inż. Mamoń 07.10.2006 10:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2006 Wprowadziliśmy się do nie wykończonego domu już ponad rok temu. Coś tam (a nawet dużo udało się w tym czasie zrobić), ale dom nadal jest nie wykończony. Zapału do pracy brak, jeszcze jako tako idzie dłubanina w ogrodzie, reszta leży. Fachowców znaleźć obecnie bardzo trudno. Ciężko przychodzi wydawanie kasy bo jak się człowiek buduje to wydawanie pieniędzy tysiącami jest normalne, a teraz mamy opory przed wydaniem 5 stów. Chciałbym mieszkać w wykończonym domu, ale nie chce mi się wykańczać, wolę posiedzieć na tarasie albo w fotelu. Kto z Was jeszcze mieszka (koczuje) w domu nie wykończonym, czy przejmujecie się tym czy macie zwis? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Baru 07.10.2006 10:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2006 My mieszkamy od czerwca ub roku. I dalej straszą żarówy na kabelkach, stare meble w salonie przywiezione z mieszkania, gołe okna (dobrze, że sąsiady nie budują to i widoków nie mają . Nie mamy nawet tarasu zrobionego (bo się nam nart we Włoszech zachciało w marcu ), nie ma barierki na balkonie - tzn. metalowa konstrukcja jest - ino wypełnienia niet - dzieci nie mają prawa wyjścia na balkon. Jedynie tak jak piszesz ogród przestał straszyć, a zaczyna i u nas jakoś wyglądać - powoli, bo powoli, ale jednak. A co do przejmowania to czasem mnie to wkurza, bo człowiek by zrobił albo dokupił "parę" rzeczy, tylko ta kasa, kasa, kasa... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Maxtorka 07.10.2006 10:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2006 Mamy zwis Zależy jeszcze jaki stopień niewykończenia się prezentuje . Wprowadzając się nie mieliśmy drzwi wewnętrznych , schody były betonowe , w dodatku bez barierki ale cała reszta prac tzw. brudnych była zrobiona , kuchnia i obydwie łazienki również , tak że mieszkać można było spokojnie . Przez ponad pół roku palcem nie ruszyliśmy ( oprócz drzwi i schodów które wyrwaliśmy z gardła naszemu stolarzowi ) . Po prawie roku mieszkania zrobiliśmy wjazd do garażu i kostkę dookoła domu . Po 1,5 roku dokończyliśmy elewację i zabraliśmy się za ogród . Jako że większość roślinności na działce dostaliśmy w prezencie od natury do nas należało założenie trawnika , podlewania automatycznego i pojedyncze nasadzenia . W tym roku może nam się uda jeszcze trochę ogrodzenia pociągnąć a jak nie to i tak będzie super . W domku w kolejce czeka nasza sypialnia i garderoba . I się pewnie doczeka A tarasowanie to zupełnie insza inszość My też wolimy poleżeć z ulubionym trunkiem i patrzeć jak nam piknie trawka rośnie Nie ma co się tak spieszyć . Poza tym jak mówią Ci którzy w domkach mieszkają i tak zawsze coś będzie do zrobienia więc zamiast się niepotrzebnie stresować trzeba się cieszyć z tego co już się zrobić udało i korzystać z tego w pełni Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 07.10.2006 10:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2006 A ja mam pęd, nie zwis , ino kasa nie pozwala tak szybko pędzić, jakbym chciała . Ja z tych w gorącej wodzie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kofi 07.10.2006 11:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2006 Właściwie mogłabym się podpisać pod Waszymi postami, ale trochę dodam. Wprowadziliśmy się na Boże Narodzenie do niepomalowanego domu, chociaż farby były już kupione, nadal czekają. Do wiosny trwały drobne prace wykończeniowe w domu, na wiosnę rzuciliśmy się do prac na zewnątrz. Zrobiliśmy więcej niż przypuszczaliśmy: kostkę, tynki zewn., burzówkę, opaskę, bramę garażową, taras (akurat na jesień ), ogrodzenie, ogród od frontu, chociaż jeszcze nie wszystkie rośliny zasadziliśmy, trawnik z tyłu, a nawet grządkę śródziemnomorską z pomidorami, papryką i ziołami . Czeka: jedna łazienka, obłożenie schodów zewnętrznych, kolorki (bardzo mi ich brakuje), meble (ale to oooo, daleka przyszłość), ważne że kuchenne są. No i powoli naprawiamy to, co okazało się źle zrobione, m. in 2 awarie baterii, naprawa drzwi zewn. Brakuje mi mocno szaf, bo mnóstwo rzeczy mam jeszcze w kartonach (np. książki), ale teraz się tak spłukaliśmy, że nieprędko te szafy będą. No, ale teraz trzeba zarabiać na rośliny, które będę sadzić wiosną (i na spłatę kredytów ) Z doświadczenia znajomych i własnego wiem, że jak człowiek się wprowadzi to dużo wolniej to całe wykańczanie idzie, bo ma się ochotę pomieszkać bez panów fachowców, nawet kosztem niezrobionego do końca czegoś tam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
selimm 07.10.2006 14:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2006 Wprowadze sie w maju pewnie tez do niewykonczonego domu wole to niż jezdzenie po 10-razy dookoła bloku, zeby auto zaparkować Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zaba_gonia 07.10.2006 16:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2006 . Chciałbym mieszkać w wykończonym domu, ale nie chce mi się wykańczać, wolę posiedzieć na tarasie albo w fotelu. Kto z Was jeszcze mieszka (koczuje) w domu nie wykończonym, czy przejmujecie się tym czy macie zwis? Siedź sobie na terasie jak masz ochote , delektuj sie smakiem piwa i korzystaj z ciepłych dni, bo za chwile zrobi się szaro i zimno. Ja tak bym robiła, gdybym juz mieszkała ........i z pewnością miałabym ......zwis. A dom i tak wykończysz..prędzej czy później Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inż. Mamoń 07.10.2006 17:37 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2006 Mamy zwis Ja tak bym robiła, gdybym juz mieszkała ........i z pewnością miałabym ......zwis. Jeżeli porządne kobiety publicznie przyznają, że mają zwis to ja chyba też mogę? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
andre59 07.10.2006 17:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2006 Nie ma się co szczypać, drugi rok urzędujemy w niewykończonej chałupie i wcale nam to nie przeszkadza. W nagrodę cisza i spokój po kilkudziesięciu latach w bloku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inż. Mamoń 07.10.2006 18:10 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2006 Nie ma się co szczypać, drugi rok urzędujemy w niewykończonej chałupie i wcale nam to nie przeszkadza. W nagrodę cisza i spokój po kilkudziesięciu latach w bloku. Andre - wiele zależy od: a) stopnia niewykończenia domu b) aktualnego poziomu alkoholu we krwi Ja obecnie sobie siedzę i piwkuję i rzeczywiście nic mi nie przeszkadza - słowem pełen zwis , ale na trzeżwo to A Tobie dużo jeszcze zostało do wykończenia? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
andre59 07.10.2006 18:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2006 Nie ma się co szczypać, drugi rok urzędujemy w niewykończonej chałupie i wcale nam to nie przeszkadza. W nagrodę cisza i spokój po kilkudziesięciu latach w bloku. Andre - wiele zależy od: a) stopnia niewykończenia domu b) aktualnego poziomu alkoholu we krwi Ja obecnie sobie siedzę i piwkuję i rzeczywiście nic mi nie przeszkadza - słowem pełen zwis , ale na trzeżwo to A Tobie dużo jeszcze zostało do wykończenia? Im większy poziom alkoholu we krwi tym mniej przeszkadzają uciążliwości wynikające ze stopnia niewykończenia domu Poszpachlować sufity, pomalować, zamontować drzwi wewnętrzne.... A i tynki na zewnątrz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smutna lidka 07.10.2006 19:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2006 do czasu generalnego remontu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BK 07.10.2006 19:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2006 Mieszkamy równo rok. Na początku było strasznie. Mieszkaliśmy a ekipa jeszcze pracowała - malowali, kończyli panele. W czasie tego roku szarpnęliśmy się na kolejne inwestycje które nas wykończyły finansowo - zrobienie jednej łazienki, otynkowanie domu, taras (45 m2), drewutnia (3 tysiące...) prowizoryczny podjazd, ogródek (parę tysięcy poszło a dalej nie jest to ogródek), ogrodzenie z trzech stron ...Brak - mebli (nie mamy gdzie położyć książek, nie ma sypialni, nie ma szaf na ubrania ...) Nie ma obudowy kominka, nie ma półek w pomieszczeniu gospodarczym, nie ma ani jednej lampy w domu. Zasłon i firan też nie ma. A cały czas ładuje się kasę, jak w worek bez dna. A mnie się marzy kupowanie obrazów w galeriach ... Ale faktycznie - poziom stresu z tego powodu zależy od poziomu alkoholu we krwi (korelacja odwrotna) Teraz żałuje się tych tysięcy wydanych bez sensu na etapie stanu surowego - wtedy dwa tysia w tę czy w drugą stronę nie stanowiły ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 07.10.2006 19:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2006 osobiscie jestem chora jak mieszkam w tzw."prowizorce" (a mialam okazje wprowadzajac sie do mieszkania w ktorym byl beton na podlodze i zagruntowane sciany, w kuchni tylko kuchenka a w lazience kibelek i umywalka i materac zamist łózka (przez 2 tyg latalam do rodzicow - na szczescie mieszkaja blisko zeby sie wykapac ) spielam sie i wykonczylam... I sobie obiecalam "niegdy wiecej prowizorki" nie moge , nie umiem i doprowadza mnie do stanu wscieklosci jak cos jest nieskonczone nie mialam takiej sytuacji ale sadze ze chyba poswiecilabym urlop ( i to nie jeden) itp. w zamian za mozliwosc skonczenia domu zeby wygladal "jako tako" ale to kwestia charakteru - ja po prostu w wielu sprawach - musze miec "juz, teraz i ... natychmiast" i w takiej formie jaka sobie... wymarzyłam... ps. calkiem serio zazdroszcze osoba ktore potrafia sie zrleaksowac na tarasie jak jest wokol "niepowykanczane" mnie szlag jasny trafia i nie umiem ps2. BK - architekta krajob trzeba bylo zatrudnic - rany boskie za "pare tyseicy" spokojnie mialbys cos fajnego co zasluguje na miano "ogrodu" ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kuleczka 07.10.2006 19:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2006 Mam tak samo. Prowizorkom mówię nie Zaraz zabrałabym się do pracy, do malowania, szpachlowania.....Parę lat temu wykończyłam tak całe mieszkanie o pow 48m, sama W zakres prac wchodziło położenie tapet, pomalowanie sufitów, drzwi wewn, uszycie firan i zasłon, położenie wykładzin dywanowych Zajęło mi to jakieś 2 tyg. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 07.10.2006 20:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2006 Najgorsze jest to, że nasz dom tzw "ogół" uważa juz za wykończony - no przecież mieszkamy i jakoś to wygląda. A my ładujemy kasę do dziurawego worka i jeszcze tyyyle do zrobienia. Zrobilismy dużo więcej niż było zakładane na ten rok - okazało się, że bez niektórych rzeczy mieszkanie byłoby lekko koszmarne - a przeciez nie o to nam chodziło Na razie najbardziej brakuje mi drzwi wewnętrznych, pracowni i stołu (w tej kolejności). Mój gorący temperament zażyczył sobie kompletnego wykończenia na Boże Narodzenie, ale widzę, że to raczej będzie Wielkanoc. Do wyluzowania się w takim "niedokończeniu" tez potrzebne mi są silne środki wspomagające - mam nadzieję, że w nic nie popadnę... Aha - jeszcze jednej rzeczy nie mam kompletnie - wolnego czasu. Ktoś, kto mówi, że po przeprowadzce się dopiero odpoczywa, nie wie co mówi . U mnie jest dokładnie odwrotnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Baru 07.10.2006 20:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2006 nie moge , nie umiem i doprowadza mnie do stanu wscieklosci jak cos jest nieskonczone (...) ps. calkiem serio zazdroszcze osoba ktore potrafia sie zrleaksowac na tarasie jak jest wokol "niepowykanczane" mnie szlag jasny trafia i nie umiem Ojj ja mam tak samo, też mnie nosi, a raczej nosiło... Tyle, że mój małż osobisty i jego zwis mnie doprowadzają powoli do tego, że i ja kładę przysłowiową pałę . Bo jak on wraca z pracy jest zmęczony i nic mu sie nie chce to dlaczego ja mam zap... chociaż pracuję po nocach (co prawda trzy nocki w tygodniu, ale nieraz wracam do domu koło 8,9). I ja musze odwalić wszystkie "babskie" rzeczy w domu i jeszcze np. za koszenie trawy się zabrać. W sezonie "koszącym" staram się kosić raz w tygodniu, żeby kosić bez kosza bo wtedy nie muszę zapitalać ponad 100m na drugi koniec działki, z tą skoszoną trawą do kompostownika. A jego jest trudno namówić, żeby wziął kosę i objechał trawkę wzdłuż ogrodzenia i brzeg za siatką (po nasz jest). Wrrrr..... PS. Z tym poziomem alkoholu macie rację... po kilku drineczkach jakoś inaczej patrzę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 07.10.2006 20:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2006 a to tez powiem ze nie mowie o domu (mieszkaniu) jako "skonczonym dziele" bo to faktycznie worek bez dna i zawsze cos tam mozna "dosmaczyc" lub zmienic to ze wyglada na skonczone - mi wystarcza- np. niedawno - dopiero pol roku temu dorobilam sie zaslon w oknach (do tej pory mialam takie materialowe rolety) nie bylo zle bez tych zaslon - bylo ok, a ja wolalam poczekac i uzbierac kase na cos co mi sie bardzo podobalo (ale tez ciut kosztowalo ) niz dac przyslowiowe "byle co" zeby tylko bylo.... wiec moze tak - szkielet , wypelnienie ...musi byc skonczony , drobiazgi (nie rzucajace sie bardzo w oczy) nie to jestem w stanie przeyzc Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
andre59 07.10.2006 20:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2006 Tak sobie myślę, czy aby dom da się w 100% wykończyć? Znam osoby zaczynające zmieniać wystrój i wyposażenie niedługo po wprowadzeniu się - kafelki jakieś nie takie, kolory ścian jednak się gryzą....itp, itd... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
geguś 07.10.2006 20:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2006 nie mialam takiej sytuacji ale sadze ze chyba poswiecilabym urlop ( i to nie jeden) itp. w zamian za mozliwosc skonczenia domu zeby wygladal "jako tako" Ja też poświęciłem urlop żeby troche przyspieszyć. Tylko, że urlop to był jeszcze za 2003 rok . Co mam zrobić, jak mam problem dostać normalnie 3 tygodnie urolu? Ino wprowadzić się do prowizorki . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.