kuleczka 19.10.2006 21:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Października 2006 No no Zielona Monthy Python - jeden z najlepszych towarów eksportowych Wielkiej Brytani. Pawson kryminalni troszke gejowscy Moja żonka to ogląda. Komisarz Catani i jakiś młody misiek. A co powiecie o Muppets show ?? Pamiętacie Jabko stanowczo protestuję Proszę nie pomijać mojego ukochanego "Co ludzie powiedzą" z przecudną Hiacyntą Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mmmad 19.10.2006 21:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Października 2006 A tak poza tym - tym wszystkim póki co singlom - mogę życzyć tylko tyle, by znaleźli tę swoją połówkę, z którą żyjąc wspólnie przez lata nie będą musieli sie pilnować na każdym kroku, co robić, czy mówić, by nie urazić partnera i nie narazić się na "ciche dni"/awantury/fochy/dąsy itp. itd. Ja rowniez wszystkim chcialbym zyczyc budowy bez nerwow i komplikacji, z dokumentacja jak po masle, wyborem wlasciwego projektu, normalnymi wykonawcami i bez obsuniec finansowych i terminowych. A na koniec mieszkania bez problemow. Uwazam to za tak samo prawdopodobne, jak to, co zyczy Aussie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 19.10.2006 22:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Października 2006 a jeszcze inni zeby szybciej wykonywali jakies prace wokol domu bo sie cholernie guzdrza i sa flegmatykami i ogolnie to powinni sie zmienic Wiem do czego pijesz i uważam, że ta złośliwość nie była potrzebna. Poza tym spłyciłaś i przekręciłaś i to bardzo... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Lew Stary 19.10.2006 23:09 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Października 2006 Zielona, kurde, skąd Ty znasz te imiona i nazwiska ??????????? ( chyba mija mnie niezwykle ciekawa dzidzina życia...) ............................ ps. ciekawe jaki serial spowoduje ze np. moje dzieci beda sie ze mnie nabijac Może Monty Python's Flying Circus? A tak zupełnie z innej beczki , to myślę że powinnaś zacząć pisać scenariusze mydlanych oper. Masz talent i widze , że i zasady gatunku znasz. Bywanie w Psychologu dyżurnym to taki sam "obciach" jak rozmowy pań z piaskownicy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Pawson 20.10.2006 06:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2006 tylko czy srodowiska zlozone z samych mezczyzn sa takie super i fajne? - moze jakis Pan powinien sie wypowiedziec hihihiih 5 lat w technikum elektronicznym ... 35 chłopa w klasie ... było super ... chamskie teksty świńskie żarty i dużo alkoholu grupy wydzielone były bo te są zawsze , kogoś tam zawsze uważało się za skończonego durnia /ale tak jest zawsze/ i bynajmniej nikt nie mówił tego za plecami takiego delikwenta pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gaga2 20.10.2006 06:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2006 Bywanie w Psychologu dyżurnym to taki sam "obciach" jak rozmowy pań z piaskownicy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paulka 20.10.2006 08:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2006 Sękiu wszystkim za "niekopanie" mnie Mnie zastanawia teza, jakoby wlasnie na placach zabaw spotkac mozna bylo wylacznie kobiety inteligentne inaczej. Albo wiec wyciagniemy wniosek, ze macierzynstwo oglupia i sprowadza matke do aktualnego poziomu rozwoju wlasnego dziecka, albo taki, ze madre kobiety nie rodza dzieci. Nie no... tu trochę uogólniamy. Mądre kobiety są na placach zabaw. tylko są...bardziej dyskretne. I nie rzucają się takw oczy. Poza tym, to jest napewno naturalne, że jak spotykają sie matki dzieci w podobnym wieku, to jedyny chyba bezpieczny temat to codzienne życie. Problem to forma a nie treść A jak jesteśmy przy placach zabaw, to wyróżnie jeszcze druga grupę "mamuś" - kobiety oczytane w czasospismach "Dziecko" i nowo powstających programach TV dla matek itp, stosujące wychowanie bezstresowe a nade wszystko chcące uchodzić za mądre. To typ, które na awanturę w piaskownicy reagują monologiem typu: "Drogi synu! Natychmiast wyciąg sobie z ust rękę tej miłej dziewczynki. Jeśli nie będziesz zachowywał sie kulturalnie, będę musiała wyciągnąć konsekwencje i zostaniesz ukarany..." Nefer - ja do niedawna ryzykowałam i chowałam sie za książkami. Od kiedy zaś młodszy robak zaczął chodzić, mam co robić Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paulka 20.10.2006 08:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2006 A rozmowa zmierza do odpwiedzi na pytanie: kto jest lepszy Panowie czy panie??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Pawson 20.10.2006 08:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2006 A rozmowa zmierza do odpwiedzi na pytanie: kto jest lepszy Panowie czy panie??? jak to kto ?? przecież wiadomo że .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paulka 20.10.2006 08:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2006 A rozmowa zmierza do odpwiedzi na pytanie: kto jest lepszy Panowie czy panie??? jak to kto ?? przecież wiadomo że .... taaaa niech kazdy sam sobie odpowie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mmmad 20.10.2006 08:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2006 hihihiih 5 lat w technikum elektronicznym ... 35 chłopa w klasie ... było super ... chamskie teksty świńskie żarty i dużo alkoholu grupy wydzielone były bo te są zawsze , kogoś tam zawsze uważało się za skończonego durnia /ale tak jest zawsze/ i bynajmniej nikt nie mówił tego za plecami takiego delikwenta pozdro No popatrz, nie dosc, ze jeden ociec, to jeszcze w tej samej klasie bylismy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bosia 20.10.2006 08:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2006 A rozmowa zmierza do odpwiedzi na pytanie: kto jest lepszy Panowie czy panie??? Paulka traktuj prosze Panie na rowni z Panami !!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paulka 20.10.2006 10:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2006 I'm sorry Miałam to poprawić i zapomniałam Znak równości jak najbardziej! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Dropsiak 20.10.2006 13:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2006 Ja też ( o dziwo) Paulkę chcę usprawiedliwić. Ona jest teraz na etapie "koczowania w piaskownicy" z racji wielu dziecka. Ona - wierzcie mi - nie ma wyjścia. Musi tego słuchać. Ja próbowałam różnych kombinacji : walkamana ( nie ma szans, bo dziecko cały czas coś do mnie mówiło), czytania książki ( traciłam z oczu gnojka) , oglądania czasopism ( było jeszcze gorzej, bo myślały, że to "Pani Domu" albo inne "Wróżki") etc. Jak chciałam zmienić marszrutę małego to było wrzask, że do piaskownicy. No i siedziałam. No i słuchałam. No i się nie dało. Znalazłam w końcu mało znaną piaskownicę w mało znanym parku. Panowie - to też część życia kobiety - i jak wracacie do domu to nie mówcie swojej niepracującej i opekującej się dzieckiem żonie "Ty przecież nic nie robisz cały dzień". Samo słuchanie bywa frustrujace jak fuck ( szczególonie, gdy nie wiesz kto to Manuel, czyim jest bratem, mężem i kochankiem...) :) Znam ten ból A tak serio to ja uwazam, ze ludzie dziela się na mądrych i głupich, dobrych i złych niezaleznie od płci wieku i wykształcenia. Moge rozmawiac z każdym ale po co, jak nie muszę i mam wybór? Do obserwacji piaskownicowych dodam, ze taki typ o którym pisze Paulka jest zwykle najbardziej ekspansywny i widoczny. Natomiast mamy inne w typie równiez mozna spotkac, tyle, ze są trudniej dostrzegalne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 21.10.2006 10:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Października 2006 Moja córka była biedna. Pisakownicę obstawiała babcia (nawiązała newet kilka pożytecznych dla siebie znajomości różancowych ). Ja jak z ną szłam, to była bitwa: piskownica - rolki; piskownica - rower. W ostateczności sklep odległy od domu. I pretensje: mama, ty nigdy nie chcesz ze mną wyjść na plac zabaw . I coś w tym jest, że tam się głupieje. Albo najpierw się głupieje w domu, a potem chodzi na place zabaw? I dlatego buduję dom. Żeby się uwolnić od placu zabaw, zakupkanych piaskownic, pijaków pijących piwo i klnących przed blokiem, mam. które uważają, że wsadzanie innemu dziecku patyczka do oczka to "taka zabawa", tak zajętych dyskusją, że nie widzą, jak dzieci wydzierają zabawki, biją się po głowie. A w ogóle to chyba nie ten temat.....? Ale wynika stąd, że panowie nie dowiecie się od nas wiele o typowych kobietach. Po pierwsze typowa kobieta nie buduje domu (albo rzadko) w senie że ją to interesuje, po drugie populacja muratorowa już na starcie jakby nietypowa, chyba niereprezentatywna Czy ktoś normalny na rocznicę ślubu życzy sobie wycieczki po składach budowlanych ??? Czytałam kiedyś w czyimś poście o tym i podpisuję się całkowicie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 21.10.2006 13:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Października 2006 Panowie, a może byście chcieli taki egzemplarz: "Jestem kobietą szczęśliwą. Rano wstaję razem z moim mężem i gdy on goli się w łazience, przygotowuję mu pożywne kanapki do pracy. Potem, gdy całuje mnie w czoło i wychodzi, budzę naszą piątkę dzieciaczków, jedno po drugim, robię im zdrowe śniadanie i głaszcząc po główkach żegnam w progu, gdy idą do szkoły. Zaczynam sprzątanie. Odkurzam, podlewam kwiatki, nucąc wesołe piosenki. Piorę skarpetki i gatki mojego męża w najlepszym proszku, na który stać nas dzięki pracy Mojego męża, i rozwieszam je na sznurku na balkonie. W międzyczasie dzwoni często mamusia mojego męża i pyta o zdrowie Swojego dziubdziusia. Teściowa jest kobietą pobożną i katoliczką, znalazłyśmy wiecwspólny punkt widzenia. Po miłej rozmowie, jeśli już skończyłam pranie i sprzątanie, które dają mi tyle radości i poczucie spełnienia się w obowiązkach, idę do kuchni i przygotowuję smaczny obiad dla naszego pracującego męża i ojca, który jest podporą naszej rodziny i dla naszych pięciu pociech. Kiedy już garnki wesoło pyrkoczą na gazie, a mieszkanie jest czyste, pozwalam sobie na chwile relaksu przy płycie z Ojcem Świętym i robię na drutach sweterki i śpioszki dla naszej szóstej pociechy, która jest już w drodze, a którą Pan Bóg pobłogosławił nas mimo przestrzeganego kalendarzyka,co jest jawnym znakiem Jego woli. Nie włączam telewizji, ponieważ płynący z niej jad i bezeceństwo mogłyby zatruć wspaniałą atmosferę naszej katolickiej rodziny. Czasami haftuję tak, jak nauczyłam się z kolorowego pisma dla katolickich pań domu, albowiem kobieta nie umiejąca haftować nie może się w pełni spełnić życiowo. Kiedy moje dzieci wracają ze szkoły radośnie świergocząc, wysłuchuję z uśmiechem, czego dziś nauczyły się w szkole. Opowiadają mi o lekcjach przygotowania do życia w rodzinie, których udziela im bardzo miła pani z przykościelnego kółka różańcowego. Córeczki proszą, abym nauczyła je szyć, ponieważ chcą być prawdziwymi kobietami, nie zaś wynaturzonymi grzesznicami z okładek magazynów, chłopcy natomiast szepczą na ucho, że na pewno nigdy nie popełnią tego strasznego grzechu, który polega na dotykaniu samych siebie, ani nie będą oglądać zdjęć podsuniętych przez samego Szatana. Karcę ich lekko za wspominanie o rzeczach obrzydliwych, lecz jestem szczęśliwa, że wczesne ostrzeżenie uchroni moich dzielnych chłopców przed zboczeniem i abominacją. Mój maż wraca z pracy po południu. Witamy go wszyscy w progu, poczym myje on ręce i zasiada do posiłku, a ja podsuwam mu najlepsze kąski, aby zachował siłę do pracy. Potem mój mąż włącza telewizor i zasiada przed nim w poszukiwaniu relaksu, a ja zmywam talerze i garnki i zabieram jego skarpetki do cerowania, słuchając z uśmiechem odgłosów meczu sportowego w telewizji. Wieczorem kąpię nasze pociechy i kładę je spać. Kiedy wykąpiemy się wszyscy, mój mąż szybko spełnia swój obowiązek małżeński, ja zaś przeczekuję to w milczeniu, ze spokojem i godnością prawdziwej katoliczki, modląc się w myśli o zbawienie tych nieszczęsnych istot, które urodziły się kobietami" Fragment krąży po necie jakiś czas, ponoć pochodzi z książki "Przygotowanie do życia w rodzinie", podręcznik zaaprobowany przez MEN. Cena detaliczna 12 pln, nakład wyczerpany, żałuję niezmiernie, bo bardzo chętnie bym nabyła i poczytała do poduszki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 22.10.2006 10:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Października 2006 O RANY......................................... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paulka 23.10.2006 14:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Października 2006 Ten tekst jest trochę komiczny a trochę... przerażający Myslicie że ktoś tak jeszcze żyje?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Lew Stary 24.10.2006 00:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2006 Panowie, a może byście chcieli taki egzemplarz: "Jestem kobietą szczęśliwą. Rano wstaję razem z moim mężem i gdy on goli się w łazience, przygotowuję mu pożywne kanapki do pracy. Potem, gdy całuje mnie w czoło i wychodzi, budzę naszą piątkę dzieciaczków, jedno po drugim, robię im zdrowe śniadanie i głaszcząc po główkach żegnam w progu, gdy idą do szkoły. Zaczynam sprzątanie. Odkurzam, podlewam kwiatki, nucąc wesołe piosenki. Piorę skarpetki i gatki mojego męża w najlepszym proszku, na który stać nas dzięki pracy Mojego męża, i rozwieszam je na sznurku na balkonie. W międzyczasie dzwoni często mamusia mojego męża i pyta o zdrowie Swojego dziubdziusia. Teściowa jest kobietą pobożną i katoliczką, znalazłyśmy wiecwspólny punkt widzenia. Po miłej rozmowie, jeśli już skończyłam pranie i sprzątanie, które dają mi tyle radości i poczucie spełnienia się w obowiązkach, idę do kuchni i przygotowuję smaczny obiad dla naszego pracującego męża i ojca, który jest podporą naszej rodziny i dla naszych pięciu pociech. Kiedy już garnki wesoło pyrkoczą na gazie, a mieszkanie jest czyste, pozwalam sobie na chwile relaksu przy płycie z Ojcem Świętym i robię na drutach sweterki i śpioszki dla naszej szóstej pociechy, która jest już w drodze, a którą Pan Bóg pobłogosławił nas mimo przestrzeganego kalendarzyka,co jest jawnym znakiem Jego woli. Nie włączam telewizji, ponieważ płynący z niej jad i bezeceństwo mogłyby zatruć wspaniałą atmosferę naszej katolickiej rodziny. Czasami haftuję tak, jak nauczyłam się z kolorowego pisma dla katolickich pań domu, albowiem kobieta nie umiejąca haftować nie może się w pełni spełnić życiowo. Kiedy moje dzieci wracają ze szkoły radośnie świergocząc, wysłuchuję z uśmiechem, czego dziś nauczyły się w szkole. Opowiadają mi o lekcjach przygotowania do życia w rodzinie, których udziela im bardzo miła pani z przykościelnego kółka różańcowego. Córeczki proszą, abym nauczyła je szyć, ponieważ chcą być prawdziwymi kobietami, nie zaś wynaturzonymi grzesznicami z okładek magazynów, chłopcy natomiast szepczą na ucho, że na pewno nigdy nie popełnią tego strasznego grzechu, który polega na dotykaniu samych siebie, ani nie będą oglądać zdjęć podsuniętych przez samego Szatana. Karcę ich lekko za wspominanie o rzeczach obrzydliwych, lecz jestem szczęśliwa, że wczesne ostrzeżenie uchroni moich dzielnych chłopców przed zboczeniem i abominacją. Mój maż wraca z pracy po południu. Witamy go wszyscy w progu, poczym myje on ręce i zasiada do posiłku, a ja podsuwam mu najlepsze kąski, aby zachował siłę do pracy. Potem mój mąż włącza telewizor i zasiada przed nim w poszukiwaniu relaksu, a ja zmywam talerze i garnki i zabieram jego skarpetki do cerowania, słuchając z uśmiechem odgłosów meczu sportowego w telewizji. Wieczorem kąpię nasze pociechy i kładę je spać. Kiedy wykąpiemy się wszyscy, mój mąż szybko spełnia swój obowiązek małżeński, ja zaś przeczekuję to w milczeniu, ze spokojem i godnością prawdziwej katoliczki, modląc się w myśli o zbawienie tych nieszczęsnych istot, które urodziły się kobietami" Fragment krąży po necie jakiś czas, ponoć pochodzi z książki "Przygotowanie do życia w rodzinie", podręcznik zaaprobowany przez MEN. Cena detaliczna 12 pln, nakład wyczerpany, żałuję niezmiernie, bo bardzo chętnie bym nabyła i poczytała do poduszki Troche przerysowane , ale ja chcialbym taka panie zapoznac. Co w niej takiego przerazajacego? Azjatki sa podobne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jabko 24.10.2006 05:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2006 Tak kobieta istnieje naprawdę To żona Romana G. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.