mww 23.10.2006 07:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Października 2006 Wychodzi na to, że ja jestem takim wrednym życzliwym, bo wezwałam kiedyś straż do sąsiadów mieszkających pod lasem. Nie wiem co palili, śmierdziało strasznie, dym był taki, że nie widziałam ani ich domu, ani lasu . Nie było to pierwsze śmierdzące "ognisko", ale za to pierwsze aż tak strasznie dymiące. Poskutkowało o tyle, że teraz jak palą różne rzeczy i dymu jest już bardzo dużo, to gaszą sami z siebie. Acha, zwykłe ogniska mi nie przeszkadzają, ale opony i plastikowe śmieci jak najbardziej. Niestety nie ma sposobu na sąsiadów palących takie rzeczy w piecach i zatruwających siebie i wszystkich naokoło. Ponieważ robi to większość sąsiadów i to "od zawsze" , zwracanie uwagi raczej nie jest skuteczne, a argument, że mnie wentylacja cały ten syf do domu wciąga, w tej sytuacji, jakby nie na miejscu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bratki 23.10.2006 08:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Października 2006 Problem w tym, że na sąsiadów, to wogóle nie ma rady. Albo człowiek ma szczęście i trafi na normalnych, cywilizowanych i komunikatywnych ludzi, albo nie. I jak szczęścia zabraknie to już starych koni nie wychowasz - a to zwykle brak elementarnej kindersztuby jest tak uciążliwy w kontaktach sąsiedzkich. W bloku i na wsi tak samo. To trochę tak jak w tramwaju: są ludzie którzy potrafią elegancko wyminąć się z Tobą w drzwiach, a są zawalidrogi, które jakbyś nie stanął to ci łokieć w brzuch wpakują, albo starszej pani siedzącej na krzesełku przejadą tyłkiem po twarzy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gonga 23.10.2006 14:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Października 2006 Nie wiem już czy w temacie chodzi o sąsiadów czy o palenie. Ale ja o jednym i drugim...Ja dopiero na etapie fundamentów, ale juz zdążyłam się przekonać, jakich mam życzliwych sąsiadów. Kilka dni temu moi budowlańcy poszli do sąsiadki "pożyczyć" trochę wody na herbatę, bo zrobiło się chłodno. Dała, myślałam, ale fajna sąsiadka... po południu, gdy pojawiłam się na działce, doskoczyła do mnie zza płotu z tekstem, że ona sobie nie życzy, by do niej po wode przychodzili. Dałam jej 20 zł i grzecznie podziękowałam, że taka uprzejma, a budowlańców poprosiłam, by wodę raczej kupowali w sklepie, taniej mi to wyjdzie... Dziś zadyma z drugim sąsiadem. Chłopaki coś jeść na budowie muszą. Wymyślili, że zapalą sobie ognicho i upieką kiełbaski, ale... sąsiadowi dym w oczy wiał... Chyba fajnie się zaczyna... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 23.10.2006 14:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Października 2006 No i zadzwoniłam Do Gminy ( do wydziału ochrony środowiska ) i do Straży Miejskiej. Żadne przepisy nie zabraniają palenia organicznych śmieci na posesjach (mówimy o liściach i gałęziach, a nie butelkach i oponach ) w mojej gminie. Jedynie ma to być "nieuciążliwe dla sąsiadów" Dla mojej sąsiadki nawet palenie papierosa w odległości 30 metrów jest uciążliwe...... Ale spróbuję - a co :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anna99 23.10.2006 15:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Października 2006 np.zupełnie nie przeszkadza mi sasiad grilujący za płotem ale palący liście i smiecie -tak czyli jak ma sie te swoje kilka arów to juz wolno robić wszystko - bo to moje - i nikt nie ma prawa mi zabronic To się nazywa przechodzenie ze skrajności w skrajność. O tym, co komu bardziej śmierdzi, czy grill czy liście - nie dyskutuję, choć mnie na ogół na odwrót. Ale nie można wrzucać do jednego wora palenia liści i śmieci. Nigdzie nie mówiłam, że na własnej działce można wszystko. Ale palenie liści jesienią nie jest wszystkim. (U mnie, niestety, nie przyjeżdżają specjalne służby, żeby zabrać co zbędne). W dodatku nikt tego nie robi co tydzień przez cały rok. A wszystko przez to, że taką piekną mamy jesień tego roku. jakby było zimno, wiało i padało, nikt by nosa nie wyściubiał z domu, prania na dworze nie wieszał i nikt by nie czuł, że "dymy sie snują" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mira0 23.10.2006 16:17 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Października 2006 Jak widzę dyskusja nabiera rumieńców.W zwiazku z powyższym jeszcze kilka słów na ten temat:Po pierwsze opisanš historię umieciłam pod tytułem 'Ach Ci sšsiedzi' i zrobiłam to nieprzypadkowo. Nikt z sšsiadów do mnie nie przyszedł i nie zwrócił mi uwagi, że przeszkadza mu dym. Wnioskuję więc, iż zgłoszenie na straż pożarnš było po prostu złoliwociš (w zgłoszeniu dokładnie podano adres nieruchomoci, a więc zrobił to kto doskonale zorientowany gdzie zdarzenie palenia ogniska ma miejsce). Ci moi kochani sšsiędzi nie sš więci w kwestii palenia, co wnioskuję po przerzuconych przez płot (i to nie od strony ulicy) na naszš posesję resztek niedopalonych materiałów budowlanych. (osobicie zebrałam to wszystko + stare słoiki, opakowania po pustych dezodorantach itp. i wywiozłam do kontenera w dwóch worach na mieci). Tak więc nie do każdego wzywana jest straż pożarna. Poza tym dzień rozpalenia ogniska tez był nieprzypadkowy: bezwietrzny i słoneczny(aby dym nie rozpocierał się zanadto).Bezdyskusyjnym jest jedno: we wszystkim należy zachować umiar.Pamiętajmy też, ze istnieje w społeczeństwie grupa ludzi zwanš wiecznš niezadowolencjš-dzisiaj im przeszkadza palenie ogniska przez sšsiadów, jutro betoniarka pracujaca na budowie, a pojutrze za głona zabawa 2- letniego dziecka.Jako osoba nastawiona proekologicznie oczywicie jestem za kompostowaniem. W moim przypadku to jest jednak ...(jak by tu powiedzeć). Chodzi o to, że nie zagrabiłam lici na działce, a więc po zimie przeniknš samoistnie do warstwy ziemi. Pewnym rozwišzaniem byłby wywóz tych gałęzi, ale nasuwa sie następujšce pytanie: czy spaliny z auta, które przyjechałoby po tak skšdinšd niewielkš iloć gałęzi nie przekroczyłyby poziomu emisji substancji uwolnionych do atmosfery podczas ich spalenia. Poza tym, wywieziono by je na wysypisko, a znajšc naszš rzeczywistoć jest olbrzymia szansa, że społonęłyby po jakim czasie razem ze znajdujacymi się tam mieciami. (wiem że jaki czas temu na wielu wysypiskach góry smieci równano spychaczem, a następnie podpalano i pilnowano, aby to wszystko się tliło - wszystko w celu jak najdłuższej eksploatacji wysypiska).Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
luk__25 23.10.2006 17:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Października 2006 A mi sie tak wydaje że w tym wszystkim to chyba chodzi o ściskanie dupy sąsiadom z zazdrości niż o to palenie gałązek.Rok temu również stalismy sie posiadaczami fajnej działeczki, ale tzw. "miejscowi" sąsiedzi szybko utwierdzili nas w przekonaniu że nie bedzie tam tak miło jakby sie wydawać mogło. Od początku sąsiedzi będący w sile wieku i od wieków na bezrobociu krzywo przyglądali sie na nasze budowlane działania siedząc całymi dniami na ławeczce przed domem. Zwracali uwagę na zbyt szybko jezdzace samochody obok ich domów ( np. pełna betoniara jadąca 2-3km/h bitą drogą lekko pod górke!), to na niszczenie fosy przy drodze, to na mozliwości zalewania ich działem wodą z naszej wyżej połozonej działki itp itd........Generalnie przyzwyczailiśmy sie do tego, na smieci zamówie kontener z miasta - a niech sie napatrzą co sie robi ze smieciami:)Jak juz sie kiedyś tam wprowadzimy planuje od strony sąsiadów postawic jakies szczelne ogrodzonko i życ sobie w spokoju. Na ile pozwolą...pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kuleczka 23.10.2006 17:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Października 2006 Mój sąsiad, mający działkę naprzeciw mojej, naukładał sobie przy swojej bramie kamieni, aby mu nikt w zatoczce nie zaparkował. Nikt, to znaczy my, bo jesteśmy na razie jedynymi mieszkańcami tej uliczki. Nie ukrywam, że jest to dla nas uciążliwe, bo trzeba uważać, żeby nie zahaczyć o kamień przy wyjeżdżaniu z bramy. Pan ten nie mieszka tu i raczej nie będzie mieszkał, bo ma nowy dom kilometr dalej, a działkę swoją odwiedza przynajmniej raz na tydzień. Dzwoni wówczas domofonem, wywołuje mnie z domu i pokazuje jakie mu szkody wyrządzamy. Ostatnio do siatki ogrodzeniowej przyklejony był kawałek folii malarskiej , wcześniej słupek ogrodzeniowy mu się obluzował , brama się ubrudziła nie wiadomo czym i ktoś mu zerwał jedną z toreb foliowych, którymi ma opatulone wszystkie zamki w bramie i furtce, chyba tak antykorozyjnie Człowiek ten bardziej mnie śmieszy niż denerwuje i jest mi go żal....ale jakby się tu zaczął budować, to chyba bym się pochlastała. Zaraz na początku naszego budowania coś wspominał, że wprawdzie ma niedaleko nowy dom, ale sąsiedzi jacyś tacy tam nienormalni są W minioną sobotę poprosiłam pana grzecznie, acz stanowczo o usunięcie tychże głazów wiazdowych, bo zimą je śnieg przysypie i można łatwo samochód uszkodzić....i pan sąsiad mój upierdliwy spełnił prośbę, żądają jednak stanowczo, żeby mu nikt nie parkował w zatoczce i wyznaczył mnie na pilnowacza tejże Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Pawson 23.10.2006 18:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Października 2006 kurcze czytam i oczom nie wierze ... palę papierzyska suche zielsko a i czasem sie jakas folijka trafi i sasiad kolo mnie tak robi a sasiad z drugiej strony pali chwasty 15 min po skoszeniu az ledwo nastepny dom widac oczywiscie w rozsadnej odleglosci od domu i przy wietrze raczej w druga strone ... nigdy zaden nikogo nie wzywal na drugiego chyba im kupie po winie ze to takie "spoko" chłopaki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lakk 23.10.2006 21:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Października 2006 KIedyś zrobiłem to, co drugi sąsiad Pawsona ( no nie całkiem, zielska byly dłużej po skoszeniu, ale dymiły nie kiepsko) i o dziwo nie przyleciał z interwencją sąsiad najbliższy (ten jest normalny), ale mieszkający jakieś 100 metrów dalej- "bo mu firanki żółkną". Dostałem 5 minut, aby ostudzić pożar,( co też posłusznie zrobiłem), ale wraz z nim ostudziły się wzajemne stosunki, a ja nie byłem pierwszym, do którego ów sąsiad miał uwagi i teraz jest skłócony z całą okolicą.Śmieci nie palę, PET-y zbierają, ale liście, trawę, gałęzie- tak i myślę, że zdrowy rozsądek i umiar wskazany jest i dla palaczy, i dla wąchaczy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 23.10.2006 21:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Października 2006 szkoda, że moja powalona sąsiadka tego nie czyta. Ostatno teściowa ZAPALIŁA ZAPAŁKĘ w celu podpalenia gałęzi ( 30 metrów od płotu tej pani) w bezwietrzny dzień jak juz ryja rozdarła i zaczęła policją straszyć. teściowa starsza osoba i pokojowa to ustąpiła. W weekend ja sie wybieram Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mobby 24.10.2006 07:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2006 Każdy z nas jest sąsiadem i jest pewnie jakoś "odbierany". Ciesze się, że nie mam w bezpośrednim sąsiedztwie TAKICH sąsiadów jak tu niektóre osoby opisują. Anna99 myślę, że mógłbym być Twoim sąsiadem. . Co prawda z Rąbiena do Aleksandrowa niedaleko. Mobby Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kuleczka 24.10.2006 07:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2006 W kwestii palenia siana, gałęzi i innych. Od kilku tygodni palą wokół wszyscy, wieczorem dym się snuje z każdego niemal podwórka. Może jestem dziwna, ale wcale mi to nie przeszkadza jakoś tak mnie fajnie, jesiennie to nastraja. Lubię sobie patrzeć na płonące ogniska. Tym się różni mieszkanie w domu od bloku, że można ognisko napalić, grilla zrobić.......... Tylko tak sobie myślę, co by było gdyby pan "upierdliwy" zechciał jednak tutaj się budować Chyba skończyłoby się palenie liści Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
vib 24.10.2006 08:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2006 pozwolic na poczatku by jakis sasiad wszedl na glowe to albo do konca zycia mieszkac jak w hotelu z regulaminem albo sie wyprowadzac - ja nie wiem, na forum wszyscy sie tak elokwetnie wypowiadaja, dyskutuja, bronia swoich racji a w realu byle sasiadzina zza miedzy ustawia im zycie wiecej asertywnosci - a jak sasiad probuje isc na wydry to jemu tez mozna zycie w koszmar zmienic - oczywiscie nie proponuje zaraz strzelac do sasiadow, ale z tego co wiem to minister Ziobro i Dorn zmieniaja prawo apropo obrony wlasnej i wlasnej wlasnosci, miru domowego itp. - moze juz nie dlugo bedzie jak za Pawlaka i Kargula - upierdliwy sasiad przelozy dlon przez nasz plot a my mu sierpem po palcach Pzdr. vib Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 24.10.2006 10:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2006 upierdliwy sasiad przelozy dlon przez nasz plot a my mu sierpem po palcach Pzdr. vib U mnie nie ma takiej mozliwosci - sasiad nie przelozy dloni bo sie psa bedzie bal Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Pawson 24.10.2006 20:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2006 szkoda, że moja powalona sąsiadka tego nie czyta. Ostatno teściowa ZAPALIŁA ZAPAŁKĘ w celu podpalenia gałęzi ( 30 metrów od płotu tej pani) w bezwietrzny dzień jak juz ryja rozdarła i zaczęła policją straszyć. teściowa starsza osoba i pokojowa to ustąpiła. W weekend ja sie wybieram moge sie wprosić ... ?? mam z 10 wiaderek po dysperbicie ... fajosko będzie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 24.10.2006 20:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2006 szkoda, że moja powalona sąsiadka tego nie czyta. Ostatno teściowa ZAPALIŁA ZAPAŁKĘ w celu podpalenia gałęzi ( 30 metrów od płotu tej pani) w bezwietrzny dzień jak juz ryja rozdarła i zaczęła policją straszyć. teściowa starsza osoba i pokojowa to ustąpiła. W weekend ja sie wybieram moge sie wprosić ... ?? mam z 10 wiaderek po dysperbicie ... fajosko będzie a doturlasz jakies oponki ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Pawson 24.10.2006 20:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2006 szkoda, że moja powalona sąsiadka tego nie czyta. Ostatno teściowa ZAPALIŁA ZAPAŁKĘ w celu podpalenia gałęzi ( 30 metrów od płotu tej pani) w bezwietrzny dzień jak juz ryja rozdarła i zaczęła policją straszyć. teściowa starsza osoba i pokojowa to ustąpiła. W weekend ja sie wybieram moge sie wprosić ... ?? mam z 10 wiaderek po dysperbicie ... fajosko będzie a doturlasz jakies oponki ? z ciungnika być moga ?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Goni_Mnie_Peleton 24.10.2006 22:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2006 Nie ma sensu wzywac policji , strazy miejskiej do kazdej pierdoly. Poklocic sie po ludzku z sasiadem tez nie jest zle. Sielanka na dluzsza mete chyba jest podejrzana ... i nudna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
niciacia 25.10.2006 07:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Października 2006 A tak na przyszłość, ponieważ trocę sie orientuję. Straż jest służbą ratowniczą, więc otrzymując zgłozenie musi zareagować. Przystępując do palenia ogniska najlepiej jest zadzwonić na 998, przedstawić się i poinformować, że w tym i tym miejscu będę palił ognisko i w razie zgłoszenia proszę nie reagować, gdyż będę kontrolował sytuację. Po zakończeniu palenia też należy zadzwonić i zgłosić zakończenie prac. Zapewniam, że straż nie przyjedzie. Pozostaje tylko odpowiedzialnośc za swoje czyny. Inną kwestią jest to, co palimy. Opony raczej nie wskazane - ochrona środowiska Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.