OK 08.07.2009 10:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2009 Ja zawsze drozdzowe przykrywam bawelnianym tecznikiem i pilnuje zeby okna byly pozamykane, bo inaczej nie wyrosnie lub opadnie juz wyrosniete przed wlozeniem do pieca. Dokładnie tak Jeszcze zamykam drzwi do kuchni, żeby przeciągów nie było I kota, też zamykam - coby nie tupał Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 08.07.2009 10:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2009 Ja zawsze drozdzowe przykrywam bawelnianym tecznikiem i pilnuje zeby okna byly pozamykane, bo inaczej nie wyrosnie lub opadnie juz wyrosniete przed wlozeniem do pieca. Dokładnie tak Jeszcze zamykam drzwi do kuchni, żeby przeciągów nie było I kota, też zamykam - coby nie tupał Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 08.07.2009 10:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2009 Wiolasz przepis na szarlotke jest w dziale slodkosci na 8 stronie, a na 9 stronie jest przepis na ciasto babkowe, ostatnio Nefer piekla, wiec musi wyjsc. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 08.07.2009 13:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2009 Małgoś, mój ojciec zawsze uważał za bzdury i bajki, że przy drożdżowym trzeba na palcach chodzić Dopóki na jego oczach nie opadło, jak wszedł do kuchni Na pewno jest jakies naukowe wytlumaczenie na to. Jakies bakterie nieteges albo co. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
OK 08.07.2009 13:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2009 Małgoś, mój ojciec zawsze uważał za bzdury i bajki, że przy drożdżowym trzeba na palcach chodzić Dopóki na jego oczach nie opadło, jak wszedł do kuchni Na pewno jest jakies naukowe wytlumaczenie na to. Jakies bakterie nieteges albo co. Nie bakterie, tylko grzyby (drożdże ), a ściślej mówiąc, ich produkty przemiany materii, czyli CO2 zamknięte w bardzo delikatnej białkowej konstrukcji. Dopóki konstrukcja się nie ustali w trakcie pieczenia i stygnięcia potem, to byle co i się zapada - CO2 ucieka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 08.07.2009 13:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2009 Małgoś, mój ojciec zawsze uważał za bzdury i bajki, że przy drożdżowym trzeba na palcach chodzić Dopóki na jego oczach nie opadło, jak wszedł do kuchni Na pewno jest jakies naukowe wytlumaczenie na to. Jakies bakterie nieteges albo co. Nie bakterie, tylko grzyby (drożdże ), a ściślej mówiąc, ich produkty przemiany materii, czyli CO2 zamknięte w bardzo delikatnej białkowej konstrukcji. Dopóki konstrukcja się nie ustali w trakcie pieczenia i stygnięcia potem, to byle co i się zapada - CO2 ucieka Noooo, i o to chodzi. A bakterie na ojcu mialam na mysli. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
OK 08.07.2009 13:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2009 Małgoś, mój ojciec zawsze uważał za bzdury i bajki, że przy drożdżowym trzeba na palcach chodzić Dopóki na jego oczach nie opadło, jak wszedł do kuchni Na pewno jest jakies naukowe wytlumaczenie na to. Jakies bakterie nieteges albo co. Nie bakterie, tylko grzyby (drożdże ), a ściślej mówiąc, ich produkty przemiany materii, czyli CO2 zamknięte w bardzo delikatnej białkowej konstrukcji. Dopóki konstrukcja się nie ustali w trakcie pieczenia i stygnięcia potem, to byle co i się zapada - CO2 ucieka Noooo, i o to chodzi. A bakterie na ojcu mialam na mysli. Raczej na jego charakterku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 08.07.2009 13:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2009 Małgoś, mój ojciec zawsze uważał za bzdury i bajki, że przy drożdżowym trzeba na palcach chodzić Dopóki na jego oczach nie opadło, jak wszedł do kuchni Na pewno jest jakies naukowe wytlumaczenie na to. Jakies bakterie nieteges albo co. Nie bakterie, tylko grzyby (drożdże ), a ściślej mówiąc, ich produkty przemiany materii, czyli CO2 zamknięte w bardzo delikatnej białkowej konstrukcji. Dopóki konstrukcja się nie ustali w trakcie pieczenia i stygnięcia potem, to byle co i się zapada - CO2 ucieka Noooo, i o to chodzi. A bakterie na ojcu mialam na mysli. Raczej na jego charakterku No widzisz... Sa takie osoby, ktorym zadne ciasto nie wychodzi, ja do nich nie naleze na szczescie, chociaz duzej praktyki nie mam. Ale to moze sie dziedziczy... Chociaz nieeee... Mojej babci tez czesto cos nie wychodzi. Mysle, ze to chodzi o sposob traktowania przepisu - np. kostka masla obecnie to... 175 gramow! W starych przepisach maja na mysli 250 g, a od dawna kostka tyle nie ma. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
OK 08.07.2009 13:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2009 Masło, jak masło - da się zważyć Najgorzej to jest z jajami (jak zwykle )... Te eurojaja nawet w rozmiarze XXL to jak przepiórcze Nijak nie wiadomo, ile ich dać do ciasta Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 08.07.2009 14:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2009 Noooo, ale moja babcia 100%, ze nie wazy. Kostka to kostka. I jak Ci ma kruche wyjsc z tego na przyklad? Jaja to tez kanal... Potem wiesz... probuje sie cos sklecic z tego i zaczyna sie jazda. Inna sprawa, ze wiele naszych, szczegolnie starszych przepisow sklada sie z okreslen - dusic do miekkosci, piec az sie zarumieni. No nie napisza Ci - 30-40 minut, czy jakos tak chociaz mniej wiecej, potem czlowiek siedzi nad tym i gmera, a im wiecej gmera tym gorzej. Dla ciasta na pewno. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
OK 08.07.2009 14:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2009 Dusić do miękkości to o mięchu - jemu gmeranie nie zaszkodzi A ciasto zawsze można sprawdzić wykałaczką, nawet drożdżowemu to nie szkodzi Jakbyś chciała, żeby w starych przepisach podawali minuty, jak każdy miał piec przez innego zduna budowany i czym innym palił? A kruche... to i tak chyba się objętościowo traktuje proporcje Bardzo rzadko robię, to nie pamiętam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 08.07.2009 14:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2009 Podobno nie powinno sie za czesto otwierac piekarnika... Ja teraz mam zamiar sprobowac upiec sernik nowojorski - ser sie miesza ze smietana w takich proporcjach, ze jest super rzadki i podobno wlasnie lubi sie robic kicha. Jak to mi sie uda, to juz wszystko pojdzie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DarioAS 08.07.2009 15:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2009 Ja zawsze drozdzowe przykrywam bawelnianym tecznikiem i pilnuje zeby okna byly pozamykane, bo inaczej nie wyrosnie lub opadnie juz wyrosniete przed wlozeniem do pieca. Dokładnie tak Jeszcze zamykam drzwi do kuchni, żeby przeciągów nie było I kota, też zamykam - coby nie tupał alez tu słodkości Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wiolasz 08.07.2009 15:37 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2009 Hej o cieście odpisze potem i potem przeczytam coście namachały bo dużo tego. Teraz pochwalę się przecudną wiadomoscią, jaką dostałam dziś rano: moja para przyjaciół ze studiów, moja drużka ze slubu jest w ciąży po 6 latach walki yupppiiiii Juz nie byłoby sprawiedliwości na tym świecie gdyby tacy fantastyczni ludzie jak oni nie mieli dzieci Jakoś z wieści o ciąży bratowej tak się nie cieszyłam jak z tej dzisiejszej nowiny Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DarioAS 08.07.2009 16:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2009 bardzo dobre wieści, 6 lat to długo, tym bardziej trzeba sie cieszyć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wiolasz 08.07.2009 17:05 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2009 Już doczytałam Blachę mam czarną. Wierzę mojej mamie, która twierdzi, że ma być czarna. W życiu nie piekłam drożdżowego. I aż boję sie zaczynać Małgos, Ty pieczesz?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 08.07.2009 17:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2009 Wiola, nie oslabiaj mnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wiolasz 08.07.2009 17:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2009 No co?Nie mogę sie zaskoczyć? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 08.07.2009 17:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2009 No mozesz, tylko cos mi sie wydaje, ze Ty masz jakies bardzo dziwne wyobrazenie na moj temat... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wiolasz 08.07.2009 18:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2009 bardzo dziwne wyobrazenie ? eee chyba nie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.