nitubaga 19.11.2009 18:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2009 .... aaa i jeszcze jedno. Jak pies coś robi źle to się z nim nie trzeba ciumkac... tylko trzymac twardo. U nas tak było z kolczatką. Jeden z właścicieli labków króre spotykamy na polu jak zobacył kolczatkę na naszym szczenięciu.. nas niemal opierniczył ... wczoraj powiedział Szanownemu... że musi przyznać rację i swoim dwóm też kupił ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bea7777 19.11.2009 19:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2009 Ja całkiem niedawno miałam straszny problem z moim yorkiem. Skubany nie chciał sie załatwiać na dworze. Co ja sie nameczyłam zeby go nauczyc ze nie siusia sie na dywan. Balam sie ze zalatwi nam nowe mieszkanie. Taki maluch duzo nie nasiusia wiec ciezko to tez tak od razu znalezc a po pewnym czasie zaczyna śmierdziec. Owczarka na podworku za zle zachowanie mozna trzasnać w tyłek ścierą a takiego 3- kilogramowego chudzielca nie bardzo.. Na szczescie nauczyl sie czystosci przed przeprowadzką ale na temat tego co ja z nim wyczyniałam to ksiazke by napisał. Czasami to nawet co 10 min z nim wychodziłam zimą, w nocy i stałam po kostki w sniegu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wiolasz 19.11.2009 19:56 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2009 Nitka, spróbuję z tym szczypaniem, choć ona może nie zrozumieć bo dawno szczeniakiem była...A o stosunkach mąż-pies to już wspominać nie chcę.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kachna28 19.11.2009 19:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2009 Wiolu -moja Wika to mnie przez pierwsze 2 lata tak wk..ała, że już byłam skłonna ją uśpić, ale teraz kocham ją prawie jak małża Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 19.11.2009 20:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2009 Kuuuurde, nie ma jakichs plynow odstraszajacych psy, ktorymi byscie mogli wszystkie kable spryskac? Slyszalam, ze koty np. nie lubia cytryn. Musi cos takiego byc. Nie Ty jedna masz psa - wariata... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
OK 19.11.2009 20:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2009 Kuuuurde, nie ma jakichs plynow odstraszajacych psy, ktorymi byscie mogli wszystkie kable spryskac? Slyszalam, ze koty np. nie lubia cytryn. Musi cos takiego byc. Nie Ty jedna masz psa - wariata... Właśnie miałam o tym napisać Są takie płyny do psikania w sklepach zoo - wychowanie wychowaniem, ale można spróbować z innej strony podziałać. Przede wszystkim musi coś jest w tych kablach, że jej dobrze pachną - jak im zmienić zapach, to się odczepi. Tylko trzeba przez jakiś czas systematycznie psikać W końcu po prostu zapomni, przyzwyczai się, że niedobre i spokój. Na moją kotę skutkuje.... zmienia obiekt zainteresowania Ale już jesteśmy przy coraz mniej newralgicznych punktach w chałupie Oczywiście to nie wyklucza nauki i karania, jak przeskrobie - ale jej może pomóc nie pchać dzioba między kable Ja tego używam, jest dla psów i kotów http://www.drseidel.pl/index.php?d=offer&c1=01_psy&c2=04_repelenty&c3=01_repelenty&c4=repelex_plus&l=pl Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kala67 19.11.2009 20:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2009 moja amstafka tak ciągnie do przodu na spacerach, że ja ledwo nadążam gdy wrzeszcze : równaj!!! to pomaga na 5 sekund i znowu ciągnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
OK 19.11.2009 20:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2009 Na to nie ma psikacza Ale ponoć klikacze pomagają... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wiolasz 19.11.2009 20:41 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2009 Psikacze nie pomagają, sprawdzałam. Spróbowałabym z tym szczypaniem ale ona rozrabia jak nas nie ma, jak przyjadę to już wie ze przeskrobała i ucieka. Zawołam ją, to przychodzi i wtedy już nie ma za co karać bo pies nie załapie. Trzeba na świeżo. Czy warto składać papiery do pracy o 35 -40 km od miejsca zamieszkania jeśli trzeba jeszcze przecisnąć sie przez miasto i korki? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anjamen 19.11.2009 20:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2009 Psikacze nie pomagają, sprawdzałam. Spróbowałabym z tym szczypaniem ale ona rozrabia jak nas nie ma, jak przyjadę to już wie ze przeskrobała i ucieka. Zawołam ją, to przychodzi i wtedy już nie ma za co karać bo pies nie załapie. Trzeba na świeżo. Czy warto składać papiery do pracy o 35 -40 km od miejsca zamieszkania jeśli trzeba jeszcze przecisnąć sie przez miasto i korki? odpowiem na Twoje drugie pytanie NIE! ja wytrzymalam 3 miesiace 50km od domu mimo dobrej kasy i auta sluzbowego (i ja naprawde lubie prowadzic auto) tracilam na dojazdy za duzo czasu!!!!! na poczatku tlumaczylam sobie ze we Wro sa korki i dojazd tez zajmuje, jak masz jezdzic codziennie min 2 godziny to porazka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kala67 19.11.2009 20:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2009 dziekuje Wiolasz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
OK 19.11.2009 20:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2009 Wiola, różnych tych psikaczy próbowałaś? Bo czasem trzeba znaleźć ten jeden, co pomaga Kocie na rozumek dobrze też robi izolacja, bo ona towarzyskie bydle jest - jak się z tydzień przemieszkała sama na korytarzu, to "natychmiast" zrozumiała, że pewnych rzeczy się nie robi A z tą robotą... wiesz jakie dają warunki? Jak kiepskie, to olej, jak nie wiesz, to składaj - jak się dowiesz, że nie warto, to nie podejmiesz pracy. W najgorszym wypadku zrezygnujesz po okresie próbnym, w najlepszym - okaże się, że nie jest tak źle Ja się tak wybrałam do swojej obecnej roboty - dokładnie przez całą WArszawę, w zasadzie pojechałam dlatego, że nic lepszego nie miałam do roboty w tym momencie Ale dostałam takie warunki, że grzechem było nie wziąć roboty Przez jakieś dwa lata byłam bardzo zadowolona mimo dojazdów A teraz, po prawie 5 latach, jakbym mogła, to bym w cholere rzuciła, bynajmniej nie przez dojazdy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wiolasz 20.11.2009 04:58 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2009 Czesc dzis, mam ciut lepszy nastróje ale duuużo myśle. Chyba czas do mamusi pojechac Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wiolasz 20.11.2009 04:59 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2009 dziekuje Wiolasz Ależ nie ma za co Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magi77 20.11.2009 07:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2009 Hejka Ja codziennie dojeżdzam do pracy ponad 20 km i to na drugą stronę Wisły w korkach. Na szczęście jak wyjadę z domu przed 7 to jeszcze nie ma tragedii, ale jak wracam to zazwyczaj stoję w korkach. Można się przyzwyczaić, ale czasami mam dzień że mnie trafia Ja na razie nie myślę o zmianie pracy, bo nie jest to najlepsza pora, poza tym tu mam warunki naprawdę dobre Musisz to przemyśleć i przecież zawsze możesz po okresie próbnym zrezygnować Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DarioAS 20.11.2009 13:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2009 cześć Wiola ale Ci daje psina popalić, nie możecie jej zamknąć gdzieś jak Was nie ma? Bo nie doczytałam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wiolasz 20.11.2009 15:39 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2009 Czesc ANia,Nie mamy kojca bo ja jestem przeciwna bardzo. Już wolę na łańcuch, choć to też w ostateczności. Pies uczepiony robi sie agresywny i nieprzewidywalny a ona jest łagodna i boska dla dzieciaków. To już wolę to. Zresztą, uważam ze to częściowo wina mego męża, bo ten kabel leży na wierzchu, a wystarczyłoby go wciągnąć w rurę, która ma własnie do tego zakopaną w ziemi. Ja wiem ze on zajęty jest bardzo, czasu nawet dla siebie nie ma a tu jeszcze problemy z psem...ech, już się tym nie będę przejmować. BYło i minęło.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DarioAS 20.11.2009 15:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2009 Wioluś, ale na przykład w kuchni jakby ją zamknąć czy w garażu albo co My Bruna zamykamy zawsze w sypialni albo w przedpokoju, jak jest ciepło to zostawiamy go na dworze, żeby nie szalał zbytnio Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wiolasz 20.11.2009 15:45 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2009 Wioluś, ale na przykład w kuchni jakby ją zamknąć czy w garażu albo co My Bruna zamykamy zawsze w sypialni albo w przedpokoju, jak jest ciepło to zostawiamy go na dworze, żeby nie szalał zbytnio ANia zje, wszystko łącznie z tynkiem ze scian. Już ją tak zamykaliśmy na początki i z wielkiego pudła po telewizorze, w którym były zabawki-zastawialiśmy jej przejscie- zostawały wióry. Zjadła róg od nowego łóżka, nogę od stolika ratanowego i fotela. Reszty mebli na szczęscie wtedy jeszcze nie było.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nitubaga 20.11.2009 15:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2009 to ja nie powiem co bym takiemu bydlęciu zrobiła aaa i u mnie też psikacze nie działają... próbowałam 2 rodzai... jeden wcale a drugi odstraszał na jakies 2 h... czyli kicha... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.