Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Gdy sąsiadom zazdrość dupe ściska...


luk__25

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 247
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Ja trafiłem jak na razie na bardzo fajnych sąsiadów :D W sumie wszystko układa się bardzo dobrze mają dziecko w wieku 6 lat czyli jest w wieku mojego brata więc kontakt był jakoś tam ułatwiony :lol: i

Wybierając działkę nie chcieliśmy się wbijać w tak zwane osady tubylcze. Tylko raczej w nowo powstające domy a przynajmniej mieszane :wink:

 

Zdawaliśmy sobie sprawę że my i tak tam na początku a może i zawsze, będziemy ci obcy :-?

Nasze nastawienie było pozytywne i tego samego oczekiwaliśmy. Jednak jak ktoś miał by być nie miły, złośliwy to za przperoszeniem gówno mnie to interesuje bo ja tam nie jestem dla nich, ani oni dla mnie bardziej interesowała mnie budowa domu.

Oczywiście wiadomo że najlepiej z każdym żyć w zgodzie i niekonfliktowym być żeby każdemu było w miarę przyjemnie :D

 

Ale na razie mieszkam w bloku, sąsiadów mam chu....zy(jak by okradali mieszkanie to co najwyżej by pomogli je okradać),chamów, złośliwców.

I mieszkam tu do tej pory kto chce być ze mną w dobrych stosunkach to jest, kto nie jest to nie, ale tak w rzeczywistości gówno mnie interesuje co robią i mówią jestem zainteresowany tylko tym co przed drzwiami. 8)

 

Wole z kimś się nie lubić, być skłóconym niż ma mi w oczy cukrzyć a jak się odwrócę jechać po mnie jak po łysej kobyle :evil:

 

Może ja po prostu trafiłem dobrze bo sąsiedzi są mili, służą pomocą ale ja mogę też powiedzieć że taki sam byłem i jestem w stosunku do nich :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam ten ból. Ja też oferowałam pracę za przyzwoite pieniądze, ale chętnych nie było.

Zgadzam się, ale tylkodo połowy :lol:

Jesli wchodzi się w takie srodowisko (przypadkiem?) to trzeba spróbować inaczej spojrzeć na sprawę. To najczęściej nie są źli czy zazdośni ludzie, raczej tacy, co nie potrafią - własnie - nawet przekopać tego rowu. Ludziska jak są młodzi i rzutcy, ostro reaguą na stetryczałych dziadów. A przecież można spojrzec na nich życzliwie. Oni żyją dłużej, inaczej i mają za sobą inne doświadczenia. A tu człowiek nowy i jakiś taki nakręcony, a oni nogami jescze tkwią w zapoprzedniej epoce, gdzie sam pośpiech budzi zdumienie. Troszkę pokory, życzliwości, a i tu da się znaleźć miłych sąsiadów. Tacy znajdą czas na przypilnowanie chałupy podczas piwka, powiedzą jak woda będzie wyciekać. Dlatego te inne posty nie są nieżyczliwe ino obronne wobec tych co nie nadążają :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze sobie można rów samemu przekopać. A z sąsiadem lepiej dobrze żyć w myśł zasady jak Ty komu tak on Tobie. Dobry sąsiad lepszy niż najlepszy pies.

Sąsiad Ci zazdrościł? Może Ty zazdrościłeś jemu, że on ma już gdzie mieszkać i ma czas na odpoczynek? Takie nastawienie na już na początek sąsiedztwa dobrze nie wróży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze sobie można rów samemu przekopać. A z sąsiadem lepiej dobrze żyć w myśł zasady jak Ty komu tak on Tobie. Dobry sąsiad lepszy niż najlepszy pies.

Sąsiad Ci zazdrościł? Może Ty zazdrościłeś jemu, że on ma już gdzie mieszkać i ma czas na odpoczynek? Takie nastawienie na już na początek sąsiedztwa dobrze nie wróży.

Podpisuję się pod twoją wypowiedzią rękami i nogami :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekaw jestem czy u Was na budowach też macie takie problemy. Mnie już czasami szlag trafia aby pójść i komuś przyłożyc. Mam 31 lat... pracujemy z żoną na pełnych obratoach. Najpierw sprawiliśmy sobie mieszkanie w tzw. nowym budownictwie, ale szybciutko wyleczyliśmy sie z tego gdyż wizja spędzenia wielu lat w blokowisku z ciągłymi problemami typu brak parkingu, głośny sąsiad, brud na klatce, dziwne opłaty dla zarządu wspólnoty itd to nie było to. Wzięliśmy sobie kredycik i rozpoczęliśmy budowe domku. Nasze sąsiedztwo to starsze domy, mamy obok tylko jednego budującego sie normalnego sąsiada. Reszta to ludzie którzy na sam widok tempa naszej budowy czerwienieli z zazdrości. Cóż mnie obchodzi że ktoś tam przez 10 czy więcej lat nie potrafił wytynkować sobie domu itd. Matolstwo siedziało tylko na ławeczkach i całymi dniami gapili sie w kierunku naszej budowy... oczywiście wszyscy w wieku "produkcyjnym" na bezrobociu bo pracy "ni ma!". Kiedy potrzebowałem przekopać 100m roku na ok 60cm głebokiego aby wrzucić rurke nie było chętnych bo "to ciężjka robota i bez kopary nie da rady". Takie mamy klimaty. Jedna śasiadka której dom stoi obok naszego od północy jak zobaczyła nasz dach to nie wytrzymała, przyszła i z głupim uśmiechem stwierdziła że zasłoniliśmy jej słońce! Mówie kur... mać trzeba było sobie kupić słonce na własność. Takich przykładów ewidentnej zazdrości mogłbym pisać i pisać. Już sie zastanawiamy czy myśmy trafili na wyjątkowych buraków czy taka jest tendencja w pewnych grupach społecznych. Jak to jest u Was? Zazdroszczą Wam ludzie tego co osiągacie swoją pracą?

pozdrawiam

 

wyluzuj :)

nie wszyscy sa jednakowi ;)

poki Ci nie wadza.... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

luk25, sąsiedzi zazdroszczą Ci kredytu? :o :o :o Wyluzuj chłopie, zamiast się boczyć powitaj sąsiadów miłym uśnmiechem i "dzień dobry". Rozumiem, że część mieszczuchów takich słów nie używa nawet do swoich sąsiadów, bo się nie znają. Na wsi jest inna atmosfera, tutaj wszyscy się znają, pozdrawiają, pytają co słychać i nie jest to objawem wścibstwa tylko normalnej życzliwości. A taki mieszczuch, który nie umie się przywitać, wiecznie naburmuszony nie zrobi dobrego wrażenia.

W ostateczności pozostaje odgrodzić się pięciometrowym murem, wybudować na działce pas startowy i wziąć kredyt na prywatny samolot abyś nie musiał widywać się z tymi burakami ze wsi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

luk25, sąsiedzi zazdroszczą Ci kredytu? :o :o :o Wyluzuj chłopie, zamiast się boczyć powitaj sąsiadów miłym uśnmiechem i "dzień dobry". Rozumiem, że część mieszczuchów takich słów nie używa nawet do swoich sąsiadów, bo się nie znają. Na wsi jest inna atmosfera, tutaj wszyscy się znają, pozdrawiają, pytają co słychać i nie jest to objawem wścibstwa tylko normalnej życzliwości. A taki mieszczuch, który nie umie się przywitać, wiecznie naburmuszony nie zrobi dobrego wrażenia.

W ostateczności pozostaje odgrodzić się pięciometrowym murem, wybudować na działce pas startowy i wziąć kredyt na prywatny samolot abyś nie musiał widywać się z tymi burakami ze wsi.

 

Anko, boska jest Twoja wypowiedź. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wybaczcie, ale nie wszyscy rozumieją „miły uśmiech i dzień dobry”. Moja sąsiadka pomimo tego, ze nic złego jej nie zrobiłam, prócz tego, ze zaczęłam się budować na działce obok od samego początku wyskakiwała z rożnego rodzaju kwiatkami.

Na początku nie podobały jej się wykopy pod fundament – oj,oj co to tutaj będzie, to takie duże jest... Do Pani od której kupowaliśmy ta działkę powiedziała, ze nikt już jej nie kupi działek za nami, bo nasz dom będzie im przeszkadzał... Ta się zdenerwowała do tego stopnia, ze do nas zadzwoniła i pytała czy my cos tam robimy wbrew przepisom. Trzeba było się tłumaczyć, ze wszystko jest zgodnie z planem i uspokajać biedna kobietę.

Drugi raz to jak przywieźli materiały na domek dla pracowników i taki już gotowy kibelek. Samochód z racji tego, ze po drugiej stronie była góra humusu musiał te materiały wyładować po ich stronie ( to znaczy na naszej ziemi ale bliżej ich płotu). To zanim w ogóle zapytała jakie mamy plany co do tego kibelka, gdzie chcemy go umieścić to już przybiegła z krzykiem – Co to jest? To nie może tutaj stać!!! Mąż odpowiedział, ze to tylko tutaj tymczasowo jest, bo nie ma gdzie wyładować, ze będzie to po przeciwnej stronie 22m od jej płotu...Ale nic nie do niej nie docierało, krzyczała tylko, proszę to stad zabrać i to nie może tutaj stać...

A potem już komentowała prawie wszystko związane z nasza budowa i do wszystkiego się nam wtrącała. Nawet krzyczała na nas, ze działkę ogrodziliśmy i jak ona teraz do swojego płotu będzie podchodzić i go konserwować.

Mieliśmy przez nią tyle nerwów i nawet niepotrzebnych kosztów.

Wszyscy we wsi już wiedza jaka ona jest i tylko głową kiwają...

Więc proszę, nie mówcie, ze uśmiech i dobre zamiary wystarcza, bo nie zawsze wystarcza...

Nie znamy do końca sytuacji tego forumowicza i nie wiemy czy tam ktoś nie jest czasami tego rodzaju sąsiadem jak ta moja..., i dlatego się wkurzył..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zelijko, ależ ja Cię doskonale rozumiem. Miałaś pecha trafić na wrednych sąsiadów. I tacy niestety się zdarzają. Skoro sąsiadka nie miała zastrzeżeń, gdy składaliście wniosek o Warunki Zabudowy to teraz może sobie tylko pogadać. Z czasem przywyknie do nowej budowy, nowych sąsiadów i myślę, że wszystko będzie OK. Widocznie kobiecie potrzeba więcej czasu. W każdym razie nie dajcie kobiecie odczuć, że jesteście do niej nastawieni jak ona do Was. Spróbowałabym na początek być milutka i słodziutka, może to ją przełamie.

Ale już sam ton wypowiedzi luka25 nie najlepiej o nim świadczy. Przeszkadza mu to "matolstwo" co to na ławkach siedzi. A co mu szkodzi? Że patrzy? Przecież od tego ma oczy. Siedzi na jego działce? Przeszkadza mu cała wieś? Niech się wyprowadzi na odludzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie myślę, że to zachowania typowe dla środowisk wiejskich :-?

Budujesz się wśród autochtonów i jesteś tam intruzem....narazie.

Pobudujesz, zamieszkasz, oswoją się i dadzą Ci spokój.

 

Na pewno byłoby Ci łatwiej w towarzystwie innych budujących. Podobne cele i problemy łączą ludzi :wink:

 

 

Kulka ...ostrożnie z opiniami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie rozumiem :roll:

 

Sądzę, że wiem o czym piszę.

Jako dziecko całe wakacje, czy ferie spędzałam u rodziny na wsi i nieraz słuchałam podobnych tekstów

"przylazło takie z miasta i łeb zadziera"

"myśli, że jak mo trochę piniondzorów(hasło cioci :lol: ) to będziemy mu dzeń dobry mówić"

"nie idź Józek do niego do roboty, niech sobie nie myśli, że służących znalazł"

 

To były codzienne rozmowy mieszkańców tej wsi, kiedy miastowy przyjechał i młyn budować zaczął. Dosłownie jeździli ziarno mielić kilka kilometrów dalej, żeby nie dać mu zarobić :roll:

A facet był na prawdę w porządku.

Miinął może rok, ludziska się przyzwyczaili i żyją sobie w symbiozie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sądzę, że wiem o czym piszę.

Pewnie tak i jak piszesz masz jakieś tam doświadczenia. Tylko nie ładnie jest tak po prostu generalizować. No bo wiesz... Czasem ci co mają te piniondzory naprawdę zadzieraja łeb i patrza z góry na matolstwo na ławeczce...

 

Wiem co piszę. Nie jeździłam na wieś na wakacje. Ja po prostu jestem ze wsi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasem ci co mają te piniondzory naprawdę zadzieraja łeb i patrza z góry na matolstwo na ławeczce...

 

Wiem co piszę. Nie jeździłam na wieś na wakacje. Ja po prostu jestem ze wsi.

 

Zgadzam się z Tobą w pełni JoShi, ale czasem są też oceniani przez pryzmat tych pieniędzy, jakby to była najważniejsza ich cecha.

I co by nie zrobili, albo powiedzieli, to "ci z ławeczki" i tak uznają, że się mądrzą, bo im palma odbiła.

Zazdrość to straszna i niestety bardzo popularna przywara :-?

 

Za generalizowanie przepraszam :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...