Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Wzajemna niechec miedzy miastami w PL.


TOMI1975

Recommended Posts

Też to zauważyłam magdo72 :wink:

Kiedyś szukałam na gwałt dobrego salonu dermatologii estetycznej (dopadły mnie ogromne polekowe kłopoty z cerą) i te warszawskie przeważnie miały podaną tylko nazwę ulicy. Nawet numer telefonu był bez kierunkowego.

Bardzo mnie to denerwowało :roll:

 

Podobnie jest na forach internetowych - niektórzy Warszawiacy pytają o namiary kogoś, bądź czegoś, przyjmując za oczywiste, że chodzi o stolycę.

Żeby było jasne, nie mam żadnych uprzedzeń i mam sporo dobrych znajomych z Warszawy :D

pozdrawiam

 

Twoj post opisuje taka sama sytuacje a ma jakze inny wydzwiek, niczego nie uoglniasz i nie oceniasz, to jest w porzadku, po prostu zaobserwowalas pewne zjawisko i o nim piszesz pzwalajac czytajacym wyciagnac wnioski.

a skad wiedzialas, ze ten lekarz jest z w-wy jesli nie bylo namiarow? :D

Pozdrawiam

 

pozwoliłam sobie wstukać -22- przed podany numer i..............................................................BINGO :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 79
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

TOMI1975

czy kosewko to Kosewo nad jeziorem przy powidzu niedaleko Wrześni ??

 

jabko, a to Twoje okolice? Bo moje owszem - prawie :D

Nie, nie

Jestem tam raz w roku na wakacjach w "nadjeziornym" domku wujka :lol:

 

Hej

Coscie się czepili tak tych Warszawiaków (z dużej napisałem :lol: )

Może miasto urodą nie grzeszy jak Kraków ale pamiętajcie że są też gorsze :lol:

I zauważyłem ze gorzej się zachowuja Ci co tam zamieszkali 3 lata temu niż Ci co się tam urodzili

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i moglibyśmy tak w nieskończoność.

 

A przypadki przeze mnie zauważone nie byłyby niczym dziwnym gdyby tak często zdażało się to w innych adresach, tak jak w całej Polsce łamie się przepisy drogowe i nikt nie mówi " ......A, bo to mieszkaniec............."

 

Tomi czepiasz się słówek, więc nadmienię tylko, że w pierwszym moim poście, który tak Cię rozsierdził napisałam ......oczywiście nie wszyscy...........

No, ale.......

cytat: jesli masz zle nastawienie do kogos to wszystko moze byc pretekstem uzasadniajacym niechec do tej osoby[.....], tak jest chyba w twoim przypadku, ale moze sie myle.

 

Dziękuję za życzenia.......oczywiście są szczere, więc na pewno się sprawdzą. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może miasto urodą nie grzeszy jak Kraków ale pamiętajcie że są też gorsze :lol:

I zauważyłem ze gorzej się zachowuja Ci co tam zamieszkali 3 lata temu niż Ci co się tam urodzili

 

W sumie estetyka stolicy sie poprawia, powoli bo powoli ale jednak jest progres, tak wiec przyszlosc wyglada co najmniej rozowo :wink: .

 

A Krakow jest wyjatkowy na skale swiatowa, i caly swiat sie o tym przekonuje ( i przyjezdza) - osobiscie znajomym z poza polski zawsze w pierwszej kolejnosci polecam obejrzenie Krakowa a dopiero potem innych miast.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko głupi i ogranioczeni ludzie uważają, że miejsce urodzenia ma jakieś znaczenie. I tylko tacy ludzie mają łatwośc uogólniania - wybaczcie jeśli kogoś uraziłam :)Ja z takimi nie gadam.

 

Jesli komuś przeszkadza, że się urodziłam w Warszawie to jego problem - ja nie miałam na to wpływu, sorry. Nie czuję się przez to ani lepsza ani gorsza ani inna ani nienormalna. Moje przyjaciólki urodziły się w pod Lublinem i w Drohiczynie.

 

W mojej firmie jestem chyba jedyną warszawianką i żyję. Ludzie dziela się na ludzi i taborety. Taborety rodzą się w każdym mieście/miasteczku/wsi.

 

Z warszawskim pozdrowieniem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Szczecin i Poznań dlaczego?

Coś mi się o uszy obiło, ze też nie pałają wzajemną sympatią :roll: :wink:

 

Choć dla mnie to ogólnie głupota - ja tam wszystkich lubię :D :wink:

 

Szczecin to ze Stargardem, świeta wojna od zawsze, nawet swego czasu bodajże w XV wieku była prawdziwa wojna :D

teraz też nie jest różowo, Stargard odwalił czarną robotę ściągając dużego inwestora, a Szczecinowi to nie pasuje i co chwilę podkłada świnie :D

No ale co tam, grunt żebyśmy zdrowi byli :D :D

pozdrawiam

m.

 

nawet nie wiedziałam...ze szczecin i stargard....co najwyzej szczecin i poznań...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No własnie!!

Czemu Slązacy nie lubia Zagłebiaków ?

 

Z bardzo prostego powodu: byly to dwa rozne zabory, a zatem dwie rozne krainy. Slask (zabor pruski) byl ponadto bogatszy od Zaglebia, pelnego w dodatku ludnosci naplywowej ze szczegolnym uwzglednieniem narodowosci zydowskiej. Generalnie: Slask byl ten lepszy, bogatszy, a Zaglebie bylo tym, co gorsze. W latach 70-tych sytuacja sie odwrocila: przyszedl Gierek, czlowiek z Sosnowca, ktory zaczal mocno inwestowac w swoje rodzinne miasto. To tylko poglebilo antagonizm, ktory, niestety, trwa do dzis.

 

To mowilem ja, Tomek_J rodem z Sosnowca ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To mowilem ja, Tomek_J rodem z Sosnowca

 

Witam rodaka :D

 

No i dzieki tej granicy z czasow zaborow, oraz dzieki Gierkowi, obecnie na terenie jednej aglomeracji miejskiej mamy roznice:

- polityczne: w Sosnowcu co wybory wygrywa SLD, w Katowicach preferencje sa przesuniete zdecydowanie bardziej w prawo;

- religijne: w Sosnowcu jest znacznie wiecej ateistow, diecezja sosnowiecka ma najmniejszy w Polsce odsetek wiernych przychodzacych na msze, w Katowicach ludzie sa bardziej religijni;

- jezykowe: mimo iz gwara wymiera, wielu Slazakow wciaz mozna rozpoznac po akcencie i slownictwie, jezyk polski jakim mowi sie w Sosnowcu jest standardowy az do bolu;

- kulturowe: rodziny sosnowieckie wywodza swoje korzenie z najrozniejszych zakatkow Polski (ja i tak mialem dobrze, bo moi przodkowie juz w XVIII wieku mieszkali gdzies w poblizu - Siewierz, Zawiercie - moge wiec powiedziec, ze jestem Zaglebiakiem z dziada pradziada ;) ), dla Slazakow wiec to zawsze beda "ci nowi";

- a nawet administracyjne: wspomniana wyzej diecezja sosnowiecka, najmniejsza w Polsce, bo przeciez Zaglebiacy nie beda w jednej diecezji ze Slazakami, podobnie w czasach zmiany wojewodztw na wieksze ktorys wyskoczyl z pomyslem, by wojewodztwo slaskie przemianowac na slasko-zaglebiowskie.

 

I to wszystko pomiedzy miastami, ktore rownie dobrze moglyby byc dzielnicami jednej metropolii :)

 

Samuel

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

I to wszystko pomiedzy miastami, ktore rownie dobrze moglyby byc dzielnicami jednej metropolii :)

 

Samuel

Dokładnie tak jest.

Jestem mile zaskoczony.Myślałem że tutaj ślązacy i zagłębiacy rzucą się sobie do gardła,a tym czasem rzeczowa dyskusja.

Narzuca mi się jeden wniosek: budowanie (własnego domu) łączy.

Albo inaczej: urzędy i fachowcy są wszędzie tacy sami :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Duże antagonizmy są między Łodzią i Warszawą oraz Kielcami i Krakowem. w pierwszym przypadku to tzw wojna footbolowa a w drugim to krakusy od zawsze uważały kielczan za ćwoków i odwrotnie.

 

Tak nawiasem mówiąc to centrala mojej firmy znajduje się we Włoszczowej i nie bardzo autochtoni wiedzą po co wybudowano im taki wielki dworzec kolejowy.

 

Pozdrawiam

 

a byles kiedys w Sielpi?

 

To taka mala wiocha z jeziorkiem wrod lasow niedaleko Kielc... kazdego lata przyjezdzaja tam warszawiacy, lodzianie, krakowianie, radomianie, kielecczanie i pewnie kilka innych grup innego zaszeregowania geograficznego.

Jezdze tam od ponad 30 lat i jak pamiecia siegam nie pamietam aby doszlo do jakis ekscesow na tle 'miastowym'...

 

jezeli sa rzeczy ktore w innych miastach dzialaja lepiej... to i dobrze... bo pokazac warto ze skoro tam cos dziala to i u nas dzialac tak moze :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tedii: Za wszystkich sosnowiczan nie moge sie wypowiadac, bo nie czuje sie specjalnie zwiazany z tym miastem, ale wydaje mi sie, ze wsrod obecnych nasto- i dwudziestolatkow, mieszkajacych w Sosnowcu i Katowicach, malo kto juz zawraca sobie glowe tymi historycznymi roznicami. W Slaskim Klubie Fantastyki, gdzie jeszcze kilka lat temu bywalem, nikogo specjalnie nie interesowalo kto gdzie mieszka. No chyba, ze w celach urzadzania imprez ;)

Dla mnie najwazniejszym czynnikiem, laczacym mnie z innymi ludzmi, jest sa wspolne poglady i szacunek dla ciezkiej pracy. Mysle, ze to o wiele wazniejsze od miejsca urodzenia. A ze wiele osob, ktore zdecydowaly sie na budowe domu, to wlasnie te o pogladach podobnych do moich... :)

 

Samuel

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Duże antagonizmy są między Łodzią i Warszawą ...

Pozdrawiam

 

Hmm, czuję się warszawiakiem z krwi i kości, "po mieczu" i "po kądzieli", kilka pokoleń moich przodków na warszawskich cmentarzach leży, a ja... urodziłem się można powiedzieć "przejazdem" :wink: w Łodzi. Nie miałem w zasadzie na ten fakt żadnego wpływu. :( Tam po wojnie osiedlili się moi rodzice. Niedługo po moim przyjściu na świat wrócili do Warszawy. Mój Ojciec był przez jakiś czas członkiem sekcji motorowej ŁKS-u. Mam jego starą legitymację.

Nie jest ważne gdzie się urodziłeś, gdzie mieszkasz. Nieważne jakiego jesteś wyznania, koloru skóry, narodowości. Ważne kim jesteś, co sobą reprezentujesz. To moje zdanie na ten temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...