Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Rozwod czy ratowanie malzenstwa


RBK

Recommended Posts

Ale z restauracji panienka moze byc zachwycona, a chodzi o to zeby ja zniecheciec...

 

Nie, chodzi o to, żeby mu sie kasa skończyła, żeby go panienka wykorzystała finansowo a potem puściła golca w trąbę. Panienki lubia tylko takich z dużą forsą, jak nie funduje i nie zaprasza to zadna atrakcja.

RBK musi go obskubac z alimentów.

Och jaka ja jestem wredna ! Nawet o tym sama nie wiedziałam :o

Geniaaaalne!! Jeszcze , prosze. :D :D

I zeby mu zgnil,i zeby go z pracy wyrzucili i zeby nigdy wiecej zadna go juz nie chciala. :D :D :D Ufff ! Ale zycie moze byc piekne.

A moze mile Panie rewanzystki pomysla, ze kryzys w zwiazku nigdy nie jest wina jednej strony, mimo, ze wydaje sie, ze to wlasnie ta druga strona jest podla i winna, bo ma kogos innego - zwykly lajdak/aczka/.

Odwieczny dylemat :

ona - mialam nadzieje, ze on sie jednak zmieni

on - mialem nadzieje ze ona sie nie zmieni. :wink:

 

PS znam kilku gosci puszczonych w trabe i jakos nikt nie zyczyl swojej bylej rychlej choroby wenerycznej.

Chociaz w skrajnych przypadkach desperacji dochodzilo do prymitywnego aktu ,obicia ryja rywalowi :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 181
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Wojtku,

troche żartowałam oczywiście... :D

 

A teraz z innej beczki:

moje podejscie do tematu zdrady generalnie wynika z sytuacji, w której ja sama sie znajduję : zabezpieczona jestem finansowo, troche ustawiona, rozdzielność majątkowa itp. Przezorność po prostu, po dłuzszej obserwacji życia. Buduję za swoje pieniadze, owszem dla rodziny, ale za swoje. Przyznaje, że w takiej sytuacji łatwo jest sie postawić drugiej polowie i pokazac drzwi.

Nie wiadomo jaka jest sytuacja RBK. Czy po odejściu męża da sobie rade, nawet z alimentami, jaka była rola jej męża w budżecie domowym, duża czy mała ?

Ot, gdybysmy to wiedzieli...może nie takie to proste jak nam sie wydaje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

PS znam kilku gosci puszczonych w trabe i jakos nikt nie zyczyl swojej bylej rychlej choroby wenerycznej.

Chociaz w skrajnych przypadkach desperacji dochodzilo do prymitywnego aktu ,obicia ryja rywalowi :-?

 

Niestety znam też przypadki, kiedy dochodziło do obicia ryja, ale nie tylko rywalowi niestety :-?

Czy na prawdę chcesz nam tu Wojtku wmówić, że mężczyznom obca jest w takich sytuacjach chęć zemsty :roll:

No proszę o litość........ :D

 

I zeby mu zgnil...

 

:lol: o zgniciu nikt nie mówił, ale teraz już za późno....słowo się rzekło....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Niestety znam też przypadki, kiedy dochodziło do obicia ryja, ale nie tylko rywalowi niestety :-?

Czy na prawdę chcesz nam tu Wojtku wmówić, że mężczyznom obca jest w takich sytuacjach chęć zemsty :roll:

No proszę o litość........ :D

...

 

 

Ech!

Q.wa czemu ja mam taka slabosc do Ciebie? :p :p

Obicie ryja nie tylko rywalowi jest ordynarnym objawem dranstwa i oznaka prymitywnej samczej slabosci.(Nie jest to regula dotyczaca tylko samcow, moj sasiad byl regularnie bity przez swoja połowicę za najmniejszy przejaw lajdactwa, krnabrnosc i probe nieposluszenstwa finansowego)

I chociaz porzekadlo mowi, ze jak chlop baby nie bije to jej watroba gnije ,to ja jednak az taki tradycjonalista nie jestem i nic nie probuje Wam wmówic .

Pewnie ze wyrzynajace sie rogi swedza /a dorodne ponoć nawet bolą/ ale co to za chec zemsty, dzieki spelnieniu ktorej ktos zlajdaczony w pokorze wracal mi bedzie na kolanach, smierdzacy cudzym łojem i sponiewierany jak kundel.

Wybacz, ale normalnemu facetowi nie tylko po Murzynie wstyd poprawiac.

Czasem zeby zrozumic swoje lepsze czlowieczenstwo trza sie umic sponiewierac a czasem musi byc nawet i "wleczone", ale zeby zyczyc przy tym komus nieszczescia ?

Podobno zemsta jest rozkosza bogow... ale tylko tych prymitywnych, na ktorych w ostatnich wyborach nie oddalismy glosu.

No i wyobraz sobie, co facet moze zlorzeczyc kobiecie ." oby ci zarosla", czy "zebys wiecej nie miala orgazmu"? To przeciez tylko przykrosc dla innego, niewinnego faceta

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

komentarz do tego konkretnego watku

 

Moje zycie bylo bardzo szczesliwe. Rodzina, maz, dziecko, praca.....

Az do dnia moich imienin, kiedy to moj maz oswiadczyl ze mnie juz nie kocha, ze nie chce ze mna byc, ze byl taki nieszczesliwy przez cale 11 lat malzenstwa. Swiat runal mi na glowe..... Dlaczego, co sie stalo - pytalam zarowno siebie jak i jego??????

 

zastanawima mnie pare rzeczy, ale najwazniejsza z nich to ta dlaczego facet meczyl sie z tak bardzo z Toba przez 11 lat a Ty tego nie zauwazylas? Co go tak bardzo wkurzylo zeby zrobic Ci taki ladny prezent imieninowy?

 

Wyglada na to ze jego decyzja byla starannie zaplanowana/albo impreza byla za ostra

 

wspiera go i pomaga w ciezkich chwilach.......

facet dokladnie mowi co czego mu brakuje, w czym jest problem.

chociaz... z pozniejszych informacji podajesz ze sie zakochal a mnie sie wydaje ze to duzo wiecej wiec mamy pewna niescislosc...

 

Czekam tylko na to kiedy on - moj maz- sie okresli.

zrobil to... powiedzial czego mu brakuje...

pytanie powstaje raczej dlaczego nie chce odpowiedziec na pytanie ktore zadalas/badz nie zadalas, bo wlasciwie ono tu nie padlo... wiec do konca nie wiadomo o co chodzi.

 

W domu jest tylko cialem........

To zle jezeli tak to jest

 

Wiem ze on sie zakochal. I nie chce zrezygnowac z tego..... Z drugiej strony boi sie nas zostawic - bo jest odpowiedzialny.....

 

 

podsumowujac wszystko jak to opisalas wg mnie dalsze czekanie po 4 miesiacach to strata czasu. trzeba dzialac zdecydowanie i efektywnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Niestety znam też przypadki, kiedy dochodziło do obicia ryja, ale nie tylko rywalowi niestety :-?

Czy na prawdę chcesz nam tu Wojtku wmówić, że mężczyznom obca jest w takich sytuacjach chęć zemsty :roll:

No proszę o litość........ :D

...

 

 

Ech!

Q.wa czemu ja mam taka slabosc do Ciebie? :p :p

Hmmm, tego, to ja już nie wiem :wink:

Nawet mi się miło zrobiło, ale przez ten przedrostek, nie wiem, czy aby nie na wyrost :roll:

 

...

Pewnie ze wyrzynajace sie rogi swedza /a dorodne ponoć nawet bolą/ ale co to za chec zemsty, dzieki spelnieniu ktorej ktos zlajdaczony w pokorze wracal mi bedzie na kolanach, smierdzacy cudzym łojem i sponiewierany jak kundel.

 

Myślę, że to nie chodzi nawet o to, żeby wrócił, ale żeby odczuł co stracił, może docenił po czasie, żałował...........

 

Wybacz, ale normalnemu facetowi nie tylko po Murzynie wstyd poprawiac.

Czasem zeby zrozumic swoje lepsze czlowieczenstwo trza sie umic sponiewierac a czasem musi byc nawet i "wleczone", ale zeby zyczyc przy tym komus nieszczescia ?

Podobno zemsta jest rozkosza bogow... ale tylko tych prymitywnych, na ktorych w ostatnich wyborach nie oddalismy glosu.

No i wyobraz sobie, co facet moze zlorzeczyc kobiecie ." oby ci zarosla", czy "zebys wiecej nie miala orgazmu"? To przeciez tylko przykrosc dla innego, niewinnego faceta

 

Wojtku, pomimo całej do Ciebie sympatii, nie mogę się z Tobą zgodzić.

Ilu jest tych normalnych facetów? ilu z nich w takiej sytuacji wykarze się wspaniałomyślnością biblijnego Samarytanina.........???

Jeśli piszesz szczerze, to jesteś moim zdaniem wyjątkiem potwierdzającym regułę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężko dać jedną ,dobrą radę.Ja bym zadbał o syna.On jest najbardziej poszkodowany w tym kotle.10 lat to wymagający wiek.Próbował bym być blisko niego ale bez przekupstwa zabawkami itd.Może jakieś wspólne zajęcia, sportowe albo plastyczne,muzyczne itd.Jak człowiek robi coś innego niż zwykle, to troszkę się dystansuje od rzeczywistości i wtedy łatwiej tą rzeczywistość ocenić.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wojtku, pomimo całej do Ciebie sympatii, nie mogę się z Tobą zgodzić.

Ilu jest tych normalnych facetów? ilu z nich w takiej sytuacji wykarze się wspaniałomyślnością biblijnego Samarytanina.........???

Jeśli piszesz szczerze, to jesteś moim zdaniem wyjątkiem potwierdzającym regułę.

 

Ech Kulista, jednak mam do Ciebie slabosc, i mimo calej wywleczonej na swiatlo sympatii, nie zgadzam sie co do mojej wyjatkowosci. :D

Trzeba byc szczegolnym p.dziakiem, zeby sie tak pozwolic upodlic i znizyc do takiego poziomu ziania nienawiścią. Pewnie i tacy sa, ale nie mowimy chyba o fajfusach tylko o gosciach z normalnym poziomem IQ i testosteronu /ten to zrobil kariere :p /.

Samarytanizm nie ma tu nic do rzeczy , jest to zaledwie zwykly, chlopski pragmatyzm. Roznica miedzypciowa jest widoczna w kazdym momencie ( omal nie napisalem "na kazdym kroku" :wink: ).

Mniej efektownych emocji w reakcji na kryzys, nie oznacza, ze gdzies tam nie boli.

No pewnie , ze da sie spazmowac, szlochac, gryzc i kopac. Jesli ulzy, OK! Ale co to zmieni,ze rzucimy klatwe czy dokonamy aktu wendetty na podlej gadzinie.

Jaka to satysfakcja i balsam dla duszy, patrzec jak lezy padalec i kwiczy? To gdzie to Wasze wielkie uczucie, jestescie obludne bestyje :D .Tak szybko Wam przechodzi owo kochanie :D :D ??

Normalnemu chlopu zadna zemsta na babie nie uleczy bolu w sercu, bo on zwyczajnie serca nie ma.

Mila Forumowiczka Renia / hm! zapewniala , ze w zartach :p he,he juz to widze/ wykazala sie taka inwencja tworcza w rzucaniu klatw , ze nic tylko sie cieszyc , ze czary w naszym kraju, rowniez i w tym resorcie nie dzialaja normalnie. Takiej ilosci kalek nie wytrzymalaby zadna koalicja i nie uniósł zaden budzet.

To zapewne fantastyczna kobieca solidarnosc, ale zwroc uwage, ze gdzies tam przed omawianym tu kryzysem partnerskim nastapic musial blad zaniechania, lenistwa i slepoty a w zwiazku z tym i swoistej nieroztropnosci a nawet moze glupoty z drugiej strony, ktora teraz cierpi.

 

 

Mysle, ze ten stary dowcip dobrze pokazuje roznice w sposobie reagowania płci.

Para trzesacych sie staruszkow wcina w milczeniu kaszke mannę , w pewnym momencie dziadek odwraca sie i chlast babci w pape łyżka pełną kaszki .

-No cos ty stary zglupiaj?

-Jak sobie pomysle , ze cie dziewicą nie bralem, to do dzis mnie telepie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moi drodzy,

Dziekuje bardzo za dyskusje. Nawet nie sadzialam ze bedzie tyle glosow....

Jestem winna Wam pewnych wyjasnien.

Moj maz byl facetem z "wyginionego gatunku". Dobry, opiekunczy, romantyk..... Mielismy wiele dobrych chwil... Byly tez i gorsze... jak w zyciu..... Ale zawsze sadzilam ze bedziemy razem......

Niestety, chyba w chwili slabosci znalazl sie nie tam gdzie powinien.... I sie stalo.

Ja winie siebie tym wszystkim. Bo mysle ze nie dbalam o ta wielka milosc ktora mielismy.... Zreszta on to ciagle powtarza, ze bylam dla niego nieczula, oschla, ze go nie docenialam, ze czul sie w domu jak niechciany mebel..... Mysle ze gdybym bardziej o niego dbala.....

 

Ja, znajac siebie, jeszcze pol roku temu, gdyby mi ktos powiedzial o takiej sytuacji - wiedzialabym jak postapie. Spakuje go, wyrzuce z domu, zaczne zyc od nowa...... TAk jak wiekszosc z Was radzi......

Zawsze bowiem wiedzialam jak zyc, co robic, jakie sa moje priorytety......

Ale nigdy nie wiesz jak zachowasz sie w sytuacji ktora Cie jeszcze nie spotkala. Ja w dniu imienin (wrocilam po 2 dniach nieobecnosci, nie bylo imprezy) kiedy uslyszalam takie slowa..... tak bardzo sie przestraszylam.....

Nikt nie poznalby mnie wtedy... energiczna, silna kobieta zamienila sie w przestraszone zwierzatko.

Co sie wtedy stalo - nie wiem. Wiem ze zaczelo sie to wszystko w wakacje. Moze w przeddzien moich imienin cos sie miedzy nimi wydarzylo, padly jakies deklaracje i on czul sie winny......... nie wiem

Od tego czasu zaczelismy rozmawiac... wlasciwie to ja zwykle prowadze monolog... on nie chce rozmawiac..... Podobno katuje go rozmowami......

Okazalo sie ze on mial juz takie chwile, ze nie podobalo mu sie niektore rzeczy w naszym domu, tylko nigdy nie potrafil tego powiedziec, bo.... i tu uwaga... zalezalo mu na mnie i bal sie ze go zostawie........

Wiec nic nie mowil.... A teraz mu nie zalezy wiec mowi......

Powiedzial mi ze ja zajmowalam sie tylko praca - dodam ze do tej pory praca byla moim hobby. Uwielbialam ja..... Powiedzial ze ja wlasciwie nie mam zadnych zainteresowan - nie to co ona.......To bardzo smutne.....

 

Pojawily sie pytania na ktore chcialabym odpowiedziec.....

o stan finansowy... jezeli o to chodzi... dam sobie rade sama. Zarabiam na tyle ze poradze sobie. Tak na marginesie - powiedzialam mu ze nie chce od niego ani zlotowki.... Ze jezeli odejdzie to nie wezme od niego nic. On na to ze bedzie wtedy placil na dziecko. Tylko ze ja nie wezme tych pieniedzy, jego pieniedzy..... Zawsze zarabialam wiecej....

 

Co do jego okreslenia.... Powiedzial ze chce ze mna zyc, wlasciwie z dzieckiem, ze jego szczesciem jest dziecko. Tylko ze musi sie odbudowac, zebym dala mu troche czasu. Sam nie wie ile.... Poprosilam wiec go ze jezeli tak to OK, tylko musi w tym czasie kiedy sie zastanawia zerwac z nia kontakty. GG, spotkania.... Zgodzil sie. Tylko ze nie dotrzymal slowa. Wiem, ze sie z nia spotyka, pisze na gg.... wiem o tym......

 

Cisza1 pisze, ze dalsze czekanie po 4 miesiacach to strata czasu. trzeba dzialac zdecydowanie i efektywnie. Tylko co to oznacza??????

 

Ja probowalam juz prosba: prosilam zeby sie zastanowil gdzie jego szczescie jest, spokojnymi rozmowami. To nie dawalo rezultatu.... Dawalam ultimatum - ona badz rodzina. Powiedzial w pierwszej chwili przyjazn - bo tak to nazywa... ale gdy zaczelam go pakowac... wycofal sie. I po takich awanturach jest 2-3 dni spokoju - on sie stara. A potem znowu obecny w domu tylko fizycznie......

 

 

 

Jezeli chodzi o dziecko... To wspanialy chlopiec.... Bylismy tak blisko z soba.... Mowil mi o wszystkim.... A teraz to wszystko dziala na niego zle.... Atmosfera w domu.... On bardzo teski za tata, bo czuje ze cos jest zlego. Nie potrafie mu zastapic ojca......

 

Co powinnam zrobic... Jak zyc......

Jest to dla mnie bardzo ciezkie.......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mila Forumowiczka Renia / hm! zapewniala , ze w zartach :p he,he juz to widze/ wykazala sie taka inwencja tworcza w rzucaniu klatw , ze nic tylko sie cieszyc , ze czary w naszym kraju, rowniez i w tym resorcie.[/i]

 

Nie bez powodu Wojtku, nie bez powodu....nic sie nie dzieje bez przyczyny :-? kazdy z nas dźwiga na plecach bagaz przeżyc (tych dobrych i tych złych), ktore wplynęły na taki a nie inny sposób reakcji , ale o tym to juz nic więcej nie napiszę. Nie przepadam za wyjmowaniem swojego wnętrza na swiatlo dzienne, raczej tego nie robie.

Mysle, że to Ty troche przesadziłes z ta klatwą. Traktowałam to raczej w kategoriach kubła zimnej wody, który otwarłby oczy nieszczęśnikowi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okazuje się, że to typówka: ona ciagle w pracy, on dla niej nie istnieje, jest jak mebel.... ten ostatni post RBK wiele wyjasnia i rzuca zupełnie inne światlo na sprawe .....na nią, na niego.... polowę z tych naszych porad można wrzucic do kosza na smieci.

I znowu sprawdza sie, że : każdy medal ma dwie strony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bez powodu Wojtku, nie bez powodu....nic sie nie dzieje bez przyczyny :-? kazdy z nas dźwiga na plecach bagaz przeżyc (tych dobrych i tych złych), ktore wplynęły na taki a nie inny sposób reakcji , ale o tym to juz nic więcej nie napiszę. Nie przepadam za wyjmowaniem swojego wnętrza na swiatlo dzienne, raczej tego nie robie.

Mysle, że to Ty troche przesadziłes z ta klatwą. Traktowałam to raczej w kategoriach kubła zimnej wody, który otwarłby oczy nieszczęśnikowi.

 

Reniu

moj zartobliwy ton nie mial na celu nikogo dotknac. Kazdy ma swojego mola co go żre i nikt nie jest doskonaly.

Kubel zimnej wody dla nieszczesnika piszesz. Tylko nieszczesnikiem jest tutaj raczej RBK, bo jej facet juz sobie jakos wstepnie poukladal swoje klocki.

Wychodzi , ze mimo swojego ciezkiego bytu u boku RBK gosciu sie letko jednak cyka z wolnoscią. Zdolowanie faceta zrobi z niego albo szmate dla ktorej nie bedzie miala szacunklu albo uwolni od trosk wszelakich.

Fantastyczne podejscie- nie potrzebuje twojej kasy.Honor niewlasciwie pojety.

Aha! Cudowny tata moze byc nawet wowczas kiedy nie mieszka z mamą, wszystko zalezy jakie sa miedzy rodzicami relacje.

Dzieci do 17-18 lat wbrew pozorom sa bardziej logiczne i zyciowe niz nam sie wydaje- chociaz owszem cierpia razem z doroslymi i wciaz potrzebuja obojga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moi drodzy

To nie jest tak. Zarabialismy zawsze razem. To ze ja troche wiecej (powtarzam troche) nie oznacza ze to ja utrzymywalam rodzine. Zawsze konto mielismy wspolne i wszystko szlo do jednego worka. I nikt nikomu nigdy nic nie wypominal kto wiecej a kto mniej. Kto potrzebowal - wydawal. Tylko ze do tej pory wydawalismy na nasze zycie.... Od wrzesnia - z naszych pieniedzy on wydawal dodatkowo na zycie kogos z poza naszej rodziny.... na nia..... Prezenty, spotkania....

Forsa nigdy nie miala dla nas znaczenia....

Co do mojej pracy - byla moim hobby - co nie oznacza ze spedzalam w niej cale dnie. Praca i hobby w jednym.

Moj maz oprocz pracy mial swoje hobby - i wierzcie mi jego praca + hobby zajmowala mu znacznie wiecej czasu niz mi. To nie jest usprawiedliwienie....

wiem.

Nie wiem czy jestem typowka.... on dla mnie byl najwazniejszyl... robilam wiele rzeczy dla niego. Zreszta tak jak i on dla mnie...... Tylko do tej pory nigdy nie zarzucal ze czuje sie jak mebel. Dopiero kiedy poznal ja..... aniola - jak mowi, kobiete z wieloma zainteresowaniami, dobra, skromna....... poczul ze jest meblem w domu.

Zaczal wygadywac mi rzeczy o ktorych nigdy nie wspominal......

 

I sa rzeczy z ktorymi sie zgodze... ale tez wiele jest takich ktore sa absurdalne....... Jestem jednak w stanie zmienic wiekszosc z tych rzeczy.... Zrezygnowac z niektorych....... Tylko ze on juz tego nie chce........ TERAZ..... Gdybym o wielu rzeczach wiedziala wczesniej...... Tylko pytanie... czy on o tym wiedzial..... czy to nie tak ze teraz szuka czegos.....

 

A teraz.....

Najgorsze jest takie zawieszenie... I klamstwa.... Tego nie znosze. Wole najgorsza prawde....... ktorej nie dostaje. Wciaz w domu potykam sie o ta kobiete... a to jakis liscik... a to jakis rachunek....

I to mnie wykancza. Bo tak naprawde to mysle ze on juz zdecydowal, tylko nie ma odwagi powiedziec ze koniec.

A ja czekam na ostateczna decyzje. Nie chce zeby kiedys powiedzial ze to moja decyzja byla. Ze on sie wahal, chcial naprawiiac,..... a ja to zepsulam....

Tylko ile to jeszcze potrwa......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo to skomplikowane jak dla mnie... Zwłaszcza dlatego, ze jest dziecko.

Piszesz, ze on - syn cos czuje... Mój Boże, temu dziecku należy się wytłumaczenie...

Musicie razem z mężem z nim pogadać..., Wytłumaczyć mu, ze dorosły ludzie tez czasami się kłócą i nie mogą się dogadać, ale ze nie ma to z nim nic wspólnego, ze nadal jest Waszym ukochanym dzieckiem.., ze tata i mama bardzo go kochają, tylko ze tata i mama nie mogą się ze sobą dogadać.., stad ta atmosfera w domu... ale pracujecie nad tym i jak cos postanowicie to mu powiecie o tym...

Nie wiem sama dokładnie jak ta rozmowa ma wyglądać, najlepiej się przed ta rozmowa poradzić jakiegoś dziecięcego psychologa... ale moim zdaniem trzeba to zrobić i to jak najszybciej...

Jako kobieta i matka współczuje Tobie.., pomimo tego, ze wina na pewno jest po jednej i drugiej stronie... Nie rozumiem tez męża, ze widzi same plusy u kobiety która wtrąca się w czyjąś rodzinę... Ciekawe, ze to chodzące dobro nie pomyślało o tym dziecku... Jeśli ona taka wspaniała to może ma pomysł jak dziecku to wszystko wytłumaczyć... Może zechce razem z tatusiem podzielić tez i ta część jego życia...

Trojka dorosłych ludzi ze sobą walczy a dziecko jak w środku cyklonu...

No wybaczcie, wszystko mogę zrozumieć w przypadku tego tatusia.., ale o tym nie można nie rozmawiać, od tego nie można się odwracać plecami..., nie można udawać, ze dziecku nie należy się wytłumaczenie.., a takie przebywanie w domu i udawanie, ze wszystko jest ok., jest krzywdzące najbardziej właśnie dla tego dziecka...

To ze się o problemie nie rozmawia, nie znaczy ze go nie ma. A takie przerzucanie się.., ze ktoś czegoś nie zrobił lub zrobił nic nie daje...to są tylko oskarżenia które niczego nie rozwiążą...

Mi się wydaje ze do Twojego męża nie dotarło, ze jest problem i trzeba go rozwiązać... Facet unika rozwiązania problemu bo jemu jest bardzo dobrze tak jak jest teraz..., bo on w tym wszystkim ma wszystko, żonę, dziecko i kochankę... Przykro, ze nie widzi, albo udaje ze nie widzi tego, ze żonie i dziecku nie jest z tym dobrze...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na nowego anioła, co rozumie, pragnie o kazdej porze dnia, zaskakuje - jedynym, choć niezwykle trudnym wyjśćeim jest zachowanie spokoju, stabilnośc emocjonalna, kulturalne rozmowy - to wszstko oczywiście niestety udawane (nawet jesli okupione wyciem w poduszkę po wyjściu byłego), nowe ciuchy, dobry fryzjer - nowa ja - najczęściej dla faceta to szok - bo od tej chwili juz nic nie bedzie takie jakie było dotąd, więc dlaczego ma byc brzydko opakowane i podane...

jesteś inteligentną kobietą, próbowałaś róznymi sposobami i nie zadziałało - po postawieniu sprawy jasno - albo wy albo ona trzeba dać czas na dojrzenie do decyzji (jeśli jesteś gotowa na jego powrót).

Byłam zakochana w innym mężczyżnie będąc mężatką - to chemia. Burza emocji - nie mysli się racjonalnie...po jakimś czasie przechodzi...mąż trwał przy mnie - awantury nic nie dawały...dojrzałam...miłość przetrwała, zauroczenie - dzis dla mnie niewytłumaczalne - prysnęło jak bańka mydlana...jest zadra...rozmawiamy o tym czasem...były dwie strony medalu...przeczekaliśmy...jestesmy ze soba szczęśliwi...za to jaki był wtedy kocham go jeszcze bardziej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do dziecka...

Bardzo duzo z nim rozmawiam... Tlumaczylam mu, ze ze dorosli czasami miewaja klopoty. I ze my wlasnie mamy klopotu. Ale ze rozmawiamy i probujemy rozwiazac je. I mowie mu zawsze, codziennie, ze mimo wszystko rodzice kochaja go najbardziej na swiecie.

Kiedy bylo bardzo zle powiedzialam dziecku ze czasami dorosli nie moga sie dogadac i przestaja ze soba mieszkac... Ale to nie znaczy ze nie kochaja dziecka. Dziecko jest zawsze dla rodzicow najwazniejsze na swiecie. Nawet jesli nie mieszkaja razem. Syn powiedzial mi na to ze jak nie bedziemy mieszkac wszyscy razem to on chce mieszkac ze mna.....

Syn wie ze bardzo go kochamy. Ja powtarzam mu to kilka razy dziennie.

Nawet gdy go strofuje i pouczam a on sie na mnie zlosci, mowie mu ze chce go wychowac i ze kocham go. Tlumacze mu, ze pouczam go, bo wydaje mi sie ze tak lepiej. Zawsze tez mu powtarzam ze rodzice maja za zadanie wychowac dziecko. Ale tez przyznaje sie do bledu - jesli nie mam racji......

 

Moj maz do niedawna nie chcial mowic o dziecku. Gdy w rozmowie probowalam mu uswiadomic ze rodzina to nie tylko jego zona to tez dziecko (chociaz unikalam tego bo nigdy nie pozwole sobie zeby dziecko bylo karta przetargowa) mowil zebym dziecko nie mieszala w ta sytuacje, ze to sie rozgrywa tylko miedzy nami, ze stosuje chwyty ponizej pasa.......

Dopiero kiedy zauwazyl ze dziecko stalo sie placzliwe (staram sie unikac wszelkich stresujacych sytuacji w domu, ale dziecko tez czuje ze nie jest jak dawniej) doszlo do niego (chyba) ze sprawa nie rozgrywa sie tylko miedzy nami, niestety.....

Tak na prawde to moj maz zaproponowal w pewnym momencie zebysmy byli przyjacolmi. Ze mozemy mieszkac razem, razem wychowywac dziecko. Tyle.

Ja absolutnie sie nie zgodzilam. Nie pozwole na to zebysmy zyli kolo siebie. Razem albo osobno. Bo wg mnie nie da sie tak..... Juz teraz potykam sie o ta kobiete... a co gdybym dala przyzwolenie.

Czekam.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...