Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze pod sosnami czyli nowe życie starej stodoły


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 32,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • DPS

    6661

  • braza

    3758

  • wu

    1831

  • Agduś

    1624

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Witanko! Rok szkolny się zaczął i związane z tym szaleństwa. Dziecka mam szalenie ambitne w związku z tym wymarzona przez nie wersja mojego poniedziałku wygląda tak: Rano poodprowadzać małe wyprawiwszy uprzednio dużą. KOle połednia odebrać średnią ze szkoły, nakarmić i odprowadzić na angielski. Odebrać małą z przedszkola (tym samym kursem) i odprowadzić na karate. Odebrać średnią z angielskiego, w ciągu 14 minut pokonać dwa kilometry (pieszo) w drodze na basen, przebrać ją w kostium kąpielowy i zostawić na zajęciach. Wciągu jednej minuty wrócić po małą na karate, odebrać ją i pobiec na basen niosąc ją pod pachą, by odebrać średnią. Wrócić do domu, by wyprawić dużą na angielski (zimą podprowadzić bliżej cywilizacji). Potem chwila wolnego, bo angielski trwa 1,5 godziny i dopiero po tym czasie trzeba wyjść dużej naprzeciw. Zwariować, czy ograniczyć dzieciom możliwości rozwijania własnych zainteresowań?

 

No ale od rem: po takiej reklamie to ja baaardzo poproszę o jakieś konkretne pomysły na nasturcje! Mam ich dużo, bo uwielbiam tę roślinkę. Najchęteniej wykorzystywałabym nasionka, bo zbierając je, nie niszczyłąbym tego, co najładniejsze, ale i kwiatków chętnie spróbuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej :) pozdrawiam znad kaszubskiego ogniska i donoszę,

ze w borach tucholskich nawet muchomorów nie ma :roll:

U nas trochę brzozaków - ale bez szaleństwa

 

ratunku Depsiu - o co chodzi z tym pasteryzowaniem - kiedy te słoiki mają się zassać ?? :roll: Powidla sliwkowe mam w sloikach , dla jasnosci :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jem tatara, bo ... może mieć salmonellę

nie jem flaków, bo mi smakiem nie smakują.

Kaszanki już nie lubię, nie mają te obecne takiego smaku jak kiedyś mój dziadek robił.

...

... salmonella może być głównie w surowych żółtkach, składniku potrawy znanego nam jako "tatar" (w mięsie prędzej można trafić tasiemca) - koniec końców salmonellę też :lol: a tasiemca to już wogle nie chciałabym..no i surowych jajek nie trawię

... flaczki wołowe mniam ... ale nie każdy lubi ... ze smakami nie zwykłem dyskutować ... każdy może mieć inne kubeczki smakowe (i całe szczęście, ... gdyby wszyscy byli "flakożerni" zabrakło by flaków dla tych co je lubią)

... kaszankę można zrobić samemu i będzie "dziadko-podobna"-jak znasz przepis to poproszę bardzo

 

cześć i czołem

 

co do zmywarek polecam moją Amicę, po pół roku nadal jest dobra i tania była, tylko 1300 zł :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej :) pozdrawiam znad kaszubskiego ogniska i donoszę,

ze w borach tucholskich nawet muchomorów nie ma :roll:

U nas trochę brzozaków - ale bez szaleństwa

 

ratunku Depsiu - o co chodzi z tym pasteryzowaniem - kiedy te słoiki mają się zassać ?? :roll: Powidla sliwkowe mam w sloikach , dla jasnosci :D

 

:lol:

Zosiu, po prostu wyłóż garnek szmatką lub papierem, ustaw w nim słoiki tak, aby nie dotykały ani ścianek garnka ani siebie wzajemnie, nalej wody do 3/4 wysokości słoików i wstaw na ogień, niech się gotują 20 minut od chwili, gdy pojawią się bąbelki w wodzie. I gotowe. :wink: :lol:

 

U nas na targu niby mają grzyby, ale jakiś 1 mały koszyczek prawdziwka albo podgrzybka, kurki się trafiają też. A tak w ogóle - to jak u Zosi, nawet muchomorów nie ma...

Sołtys jakimś cudem wczoraj trafił na 4 kozaki czerwone. :-?

 

Agduś, gdzieś miałam przepis na "kapary" z nasion nasturcji, jak odgrzebię, to Ci podam, dobra?

Ja kwiaty po prostu kładę na wierzch sałatki jako przybranie, zostają z nią zjedzone.

Może Chef coś ma w zanadrzu, zapewne tak. :D

 

Czy ktoś wie, kiedy będzie deszcz? :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

U nas na targu niby mają grzyby, ale jakiś 1 mały koszyczek prawdziwka albo podgrzybka, kurki się trafiają też. A tak w ogóle - to jak u Zosi, nawet muchomorów nie ma...

Sołtys jakimś cudem wczoraj trafił na 4 kozaki czerwone. :-?

kolega na dzisiaj został zaproszony na zupę borowikową do ..... teściowej :o :roll: :wink:

tylko nie wiem czy nazbierane czy z targu :roll:

a deszcz to podobno ...... w listopadzie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo czekam na wspólny wyjazd z Mężem na początku października.

 

noooooo Kochana. to mi sie podoba! W koncu piszesz do rzeczy, a nie tylko o pracy ;) Skrobnij gdzie ten urlop, a ja Wam z calego serca zycze pieknej pogody, romantycznych chwil i wiele, wiele wypoczynku, bo nalezy sie Wam wyjatkowo :D

 

Agdus, jak przeczytalam Twoj post, to zupelnie mnie zatkalo 8) Nie pamietam nawet takiego swojego podziwu dla Silaczki Zeromskiego, jak dla Ciebie 8) Nie mow tylko, ze jeszcze pracujesz zawodowo, gotujesz, sprzatasz, robisz zakupy a w nocy jestes ponetna Malzowinka dla swego Malza :oops: 8) No Ideal :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... nie, ... no ... nie będziej już wiecej "mysich piczek" w depesiowym wewontku ... nie będę już Jej i Gości denerwował :)

 

Nasturcja - garść przepisów

 

Ocet nasturcjowyskładniki:

1 szklanka kwiatów i liści nasturcji

1 litr octu z białych winogron

przygotowanie:

Zalać kwiaty i liście nasturcji octem w dużym słoju. Szczelnie zamknąć. Pozostawić na 3-4 tygodnie w temperaturze pokojowej, potrząsając słojem 2 razy w tygodniu. Przelać do butelek.

Ocet nasturcjowy doskonale nadaje się jako składnik do przygotowywania vinaigrette.

 

Zupa nasturcjowa

składniki:

1 szklanka kwiatów nasturcji (posiekanych)

1 szklanka liści nasturcji (posiekanych)

1 główka czosnku - posiekana

1 mała cebula - posiekana

2 pory - pokrajane "Julienne" (w cienkie paski)

4 łyżki masła

2 łyżki mąki

1 i 1/2 litra czystego drobiowego bulionu

1 szklanka ukwaszonej śmietanki

sól i pieprz do smaku

przygotowanie:

Rozgrzać na patelni połowę masła, dodać cebulę, czosnek i por, zeszklić dodać szklankę rosołu i gotować kilka minut aż warzywa będą wystarczająco miękkie..

Rozgrzać w rondlu resztę masła, dodać mąkę i cały czas mieszając przygotować zasmażkę (rue) - mąka musi mieć złoty kolor. Powoli wlewać pozostały bulion cały czas mieszając. Dodać ugotowane warzywa i nasturcje. Gotować jeszcze kilka minut i dodać zahartowaną śmietanę. Więcej nie gotować.

 

Masło nasturcjowe

składniki:

1/4 szklanki drobno posiekanych liści nasturcji

1 łyżeczka soku z cytryny

1 kostka masła (250g)

przygotowanie:

W gorącej kapieli wodnej rozpuścić masło, dodać sok z cytryny i posiekane liście nasturcji, wszystko dokładnie wymieszać i schłodzić w lodówce.

Aromatyczne masło doskonale nadaje się do ryb lub do gotowanych na parze warzyw takich jak kalafior, braccoli lub szparagi a nawet pieczonych ziemniaków.

 

Nasturcji (zarówno kwiatów jak i listków) głównie używam do garnierowania lub jako składnik zielonych sałat.

Pseudo kaparów z nasion nie robię (z lenistwa, mam w doskonałym gatunku zawsze pod ręką)

 

Ze smacznymi pozdrówkami

 

ps - dla DePeS ...i i nie tylko - lasy na wodzie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za garść przepisów. Skopiuję je i pomyślę na spokojnie, co zrealizować. To masło do kalafiora i pieczonych ziemniaczków... Przemówiło do mnie! Zupę muszę przemyśleć dogłębnie. Jeżeli spróbuję, to się pochwalę.

 

Amberciu, to były marzenia moich dzieci, rzeczywistość musi wyglądać inaczej, bo z basenu do Akademii Karate w minutę nie sposób się przemieścić, z angielskiego na basen (z przebieraniem) w 15 minut też ciężko (wyłącznie samochodem, a ja nie lubię). Magda chce chodzić na 7 rodzajów zajęć popołudniowych, co jest niemożliwe. Co wybierze, zależy też od godzin narzucanych przez różne instytucje. Małgo "tylko" na karate, chyba, że coś się jeszcze trafi. Wero marzy o pięciu różnych "kółkach", ale ona jest najbardziej samodzielna (acz zimą po ciemku wolę ją podprowadzać w cywilizowane rejony przynajmniej).

Do ideału mi daleko, co potwierdzą skwapliwie ci, którzy mnie znają. Zawodowo nie pracuję w zawodzie, ale coś tam w domu czasem zarobkowo robię. Resztę, owszem, acz bez zachwytu. A czy jestem ponętną małżowinką, to proszę małża pytać...

A tak w ogóle, to teraz panuje początkoworoczny rozgardiasz, potem musi się to jakoś wszystko poukładać. Już się przyzwyczaiłam i nie wpadam w panikę. Jakoś to będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

noooooo Kochana. to mi sie podoba! W koncu piszesz do rzeczy, a nie tylko o pracy

Ty to wiesz, czego kobiecie trzeba... :wink:

Norrrrmalnie po nocach już mi się sni i już planuję, co zapakuję i zabiorę do tego Czorsztyna. 8)

Będzie ekstra, bo będziemy razem sobie odpoczywać! :D :D :D

 

... nie, ... no ... nie będziej już wiecej "mysich piczek" w depesiowym wewontku ...

 

I za to Cię kocham!!! :lol:

I za te przepisy zawsze na podorędziu. 8)

Dziękuję, sama też chyba skorzystam. :D

A lasy na wodzie - :o

Przyroda Ameryki jest jednak zdumiewająca, prawda?

I ten most - nasi by im nie pozwolili, przez Rospudę też miał iść na takim moście objazd Augustowa... :-?

Po cholerę przez takie miejsca ma iść droga widokowa, prawda? :-?

Ech, polskie piekiełko... :roll:

 

Pozdrowienia gorące zostawiam i pytam: kiedy będą grzyby???

Odpowiadam: jak urosną, to będą. Też bardzo bym chciała wiedzieć, kiedy, bo przyjdzie dla gości naprawdę obrazki szykować, coby mogli grzyby zobaczyć... :(

 

Do ideału mi daleko, co potwierdzą skwapliwie ci, którzy mnie znają.

Znam Cię, ale nie potwierdzam, wcale nie tak daleko!

Wódkę potrafisz wypić, pokląć czasem też, jeszcze tylko muszę Cię nauczyć ochrypłych wrzasków na dzieci, żeby przyniosły Ci jeść i będziesz po prostu idealna! :lol: :wink: :p

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

No dobra, trochę podkoloryzowałam... :oops: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wódkę potrafię, acz zawsze starannie dobieram jej ilość do towarzystwa, pokląć... oj umiem, umiem (i to jak!)... Ochrypłe wrzaski, też mi jakoś wyjdą, jeżeli się postaram. Czy już mam sprawdzać, jakiego koloru skrzydełka mi wyrosną?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wódkę potrafię, acz zawsze starannie dobieram jej ilość do towarzystwa, pokląć... oj umiem, umiem (i to jak!)... Ochrypłe wrzaski, też mi jakoś wyjdą, jeżeli się postaram. Czy już mam sprawdzać, jakiego koloru skrzydełka mi wyrosną?

 

Bankowo, że tak. :lol:

Latem postaram się, żeby moje skrzydełka miały jakiś pasujący do Twoich, cobyśmy mogły się razem między ludźmi pokazać.

Tylko na kogo ja będę ochryple wrzeszczeć? :o

 

Ambercia - bo wiesz, jakbyś Ty zlazła wreszcie z tej sali treningowej, przytyła choć trochę, no i nauczyła się z tą wódką i przeklinaniem, to kto wie, kto wie... masz jeszcze szansę! :lol:

 

Braza - Ty odpadasz w przedbiegach, tylko w karty rżniesz (znaczy hazard uprawiasz) i papierochy palisz, ale alkoholu nie chcesz tknąć, więc co z Ciebie za ideał byłby? :o :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...