Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze pod sosnami czyli nowe życie starej stodoły


Recommended Posts

Dziewczyny, dziekowac, dziekowac :-)

 

brazunia, czasu wciaz malo ... mam Ci wyslac, wiadomo co, a wciaz o tym zapominam, bo caly czas jakas nowa robota mnie przygniata ... wrrrr ... a na weekend jade do Poznania 8), wiec przesle Ci na poczatku przyszlego tygodnia albo jutro, jak mnie znowu cos nie przygniecie :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 32,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • DPS

    6661

  • braza

    3758

  • wu

    1831

  • Agduś

    1624

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Ty, mój drogi, to już w ogóle nie masz prawa do :evil: , bo to ja galotami trzęsę, co powiesz na te moje kulinarne wypociny słoiczkowe. :oops:

 

Słonko piękne dzisiaj u nas świeci, pogoda jak marzenie, może liście z kilkudniowej pluchy podeschną, to będzie można je trochę popalić. :D

Uwielbiam to palenie liści w pogodne jesienne dni. 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Współczuję Ci, Wiola, ale... co ma zrobic człowiek, który ma na swoim siedlisku tony liści spadających z drzew? U nas mnóstwo drzew rośnie, w tym 2 ogromne dęby - jest co sprzątać, oj, jest... :lol:

A z praniem... :roll:

Najskuteczniejszą metodą byłoby postawienie kawałka muru wysokiego od strony zachodniej (zwykle stamtąd wieją wiatry)albo tej, z której zazwyczaj dym się pojawia. i za murem dopiero sznury na pranie rozciągnąć, będzie bezpieczne.

Rozumiem, że muru się nie da, więc może zielona ściana z iglaków jakichś i za nią sznury?

U nas mur bardzo skutecznie chroni pranie, zawsze ma ten charakterystyczny świeży zapach prania suszonego na świeżym powietrzu. :D

 

Braza - na to palenie gałęzi to ja bym sie załapała jeszcze chętniej niż na palenie liści! :lol:

Chyba tkwi we mnie mały piroman... :o :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzień dobry

DPS-ia to Ty jak moja teściowa :lol: :lol: :lol: uwielbia palić ogniska :lol: :lol: :lol: jak się dorwała kiedyś to nam całą działkę wysprzątała ze wszystkiego co do spalenia sie nadawało jakieś worki po cemencie, zrzynki z desek, wióry i chyba cały tydzień paliła :lol: :lol: :lol: ale jaka szczęśliwa była teraz mamy kartonowe opakowania po oknach dachowych leża w domu i czekają na nią :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzien doberek :-)

 

Depsiu, jest, jest :-) Ale musze jeszcze odebrac, bo sie lobuzowi nie chcialo tachac i zostawil awizo, mimo ze wtedy siedzialam w domu :evil: Mam to szczescie, ze to poczta calodobowa, wiec podjade przed snem 8)

 

Kochani o paleniu lisci, kartonow i innych takich to ja nawet slyszec nie chce. No jak mozna byc takim ... przepraszam za okreslenie bezmyslnym :roll: Sorry, ale przy takim zasyfieniu powietrza, gdy dokladamy jeszcze te kleby dymu z lisci, traw, papierow i innych niepotrzebnych smieci, to nie ma sie czemu dziwic, ze latem mamy powodzie i wichury, jesienia susze, a zima lato :evil:

Musialam to napisac, no musialam bo mam takie schizy na temat srodowiska, ze wszystkim nawet urzadzenia w stad-by wylaczam, nie mowiac juz ze piec razy sie zastanowie zanim odpalam auto :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Słonko piękne dzisiaj u nas świeci, pogoda jak marzenie, może liście z kilkudniowej pluchy podeschną, to będzie można je trochę popalić. :D

Uwielbiam to palenie liści w pogodne jesienne dni. 8)

 

A u mnie w dolinie śnieg stopniał i wróciła cudowna jesień, też bedzie można grabić liście. Niestety palić ich u nas nie wolno, a tak przepadam. :D

Pozdrowionka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ambercia - a masz pomysł, co zrobić z liśćmi z ... niech policzę... objętościowo to z jakichś 9 dużych drzew? No masz? Niby co ja mam z tym zrobić, zostawić ten gnijący syf, czy wywieźć do lasu, czego też robić u nas nie wolno? :evil:

No to palę. :-?

I jeszcze jedno: te kłęby dymu w sumie nie są szkodliwe, bo najbardziej szkodliwa, jeśli chodzi o ocieplenie klimatu i te ekstremalne zjawiska pogodowe, jest produkcja CO2, który idzie do atmosfery. Samochody, tworzywa sztuczne, produkcja ciepła itd.

Liście i kartony przy tym - zwłąszcza w aspekcie dymu - nieporównywalne, to nie są dymy przemysłowe czy węglowe i/lub gazowe, olejowe. Nie niosą w sobie zanieczyszczeń.

 

Mam nadzieję, że jeszcze przed snem zjesz coś smacznego :wink: i nastrój Ci się poprawi. :D

 

Zdzisiu - popatrz, jak to jest, Amerykany nie pozwalają liści spalać, a protokołu z Kioto nie podpisali, następnego też nie zamierzają. :evil:

Macie tam jakiś ruch na rzecz podpisania układu o ograniczeniu emisji CO2 do atmosfery? :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ambercia - a masz pomysł, co zrobić z liśćmi z ... niech policzę... objętościowo to z jakichś 9 dużych drzew? No masz? Niby co ja mam z tym zrobić, zostawić ten gnijący syf, czy wywieźć do lasu, czego też robić u nas nie wolno? :evil:

 

no ja Cie prosze :-? Po pierwsze mozna kompostowac, po drugie zamowic wywoz na wysypisko, tak samo jak wywozi sie inne smiecie ...

 

No to palę. :-?

 

super :( :-?

 

 

I jeszcze jedno: te kłęby dymu w sumie nie są szkodliwe

 

w sumie zywnosc modyfikowana genetycznie dla niektorych tez nie, prawda :-?

 

A humor mam dobry ... uwazam tylko, ze zmiana swiata na lepsze (w kazdym aspekcie) zaczyna sie od rzeczy malych i drobnych i od nas samych. To tyle w temacie :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wywóz? :o

Wiesz, ile kosztowałoby wywiezienie takiej ilości liści? :o

Nie wiem, jakie są stawki, ale to byłby co najmniej jeden pełny kontener, taki wielki. Zamówienie takiego czegoś w naszym najbliższym miasteczku - niemożliwe, nie mają.

W mieście powiatowym - owszem, mogą, należy zapłacić razem z dojazdem 35 km w jedną stronę.

Ja mieszkam na wsi i nie zarabiam dużej kasy, najzwyczajniej w świecie nie stać mnie na to.

Na kompostowanie tego trzeba mieć miejsce.

O ile liście brzóz, buka, tulipanowca i innych można sobie kompostować, o tyle liście dębu nie nadają się do tego celu - zawierają garbniki, które dąb specjalnie wytwarza, aby uniemożliwić konkurencyjnym roślinom pobieranie składników odżywczych z gleby. Mamy dwa wielkie stare dęby, a z nich ogromne ilości liści...

 

Co do tego, że dbałośc o środowisko zaczyna się od rzeczy małych - święta racja. Dlatego segregujemy śmieci we własnym zakresie (gmina nie postawiła odpowiednich pojemników), potem na własny koszt przyczepką wywozimy na wysypisko w miasteczku.

Jak widzę te śmieci walające się po lasach, to nóż mi się w kieszeni sam otwiera. :evil:

A z kłębami dymu - nieściśle się wyraziłam, chodziło mi o to, że skład tych kłębów nie jest tak toksyczny, jak dymy przemysłowe czy dymy powstające ze spalania np. plastików czy gumy.

 

A to jest tak, że na wsiach i na działkach nie znam nikogo, kto nie paliłby liści. I wszyscy na pewno będą je palić, dopóki ktoś mądry nie wymyśli innego rozwiązania - np. darmowego odbioru na kompostownik miejski i potem gmina sprzedaje ziemię kompostową liściową, zarabiając i chroniąc środowisko.

Dopóki jednak tańsze i szybsze jest spalenie zalegających liści - wszyscy gremialnie będą to robić, prawda?

Ambercia - i cieszę się ogromnie, że leży Ci na sercu czystość środowiska, jesteś fajna dziewucha! :D

 

Lecę, bo zaczyna się chmurzyć, a my musimy z Sołtysem szybko drewno podsuszone do kominka wrzucić pod dach, żeby nie zamakało. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, ja liście i gałęzie też palę. Wychodzę z założenia, że dym z ich spalania na pewno mniej szkodzi środowisku, niż ta nasza pożal się Boże cywilizacja. I też furii dostaję, gdy widzę walające się wszędzie plastikowe pojemniki - wszędzie, dosłownie - w mieście na trawnikach, w lesie, przy drogach. Mam pojemnik na odpady - jeden!!! Dosłownie jeden! W nim jest wszystko: plastik, metal, papier. Cały ten "kram" ląduje w jednym pojemniku śmieciarki! Kaktus mi wyrośnie na dłoni jeśli przedsiębiorstwo wywozowe segreguje to przed wyrzuceniem na wysypisko!!

 

Miłego dzionka :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam staram się nie palić na działce niczego. Trawę najczęściej kompostujemy (chociaż kompostownika wciąż nie ma, rośnie za to górka ekologicznych śmieci za przyszłym skalniakiem), liści z siedmiu brzóz, kilku nędznych drzewek owocowych, kilku krzaczków owocowych lub ozdobnych po prostu nie garbię :oops: Zostają tam, gdzie spadną na zimę i wiosną ich po prostu nie ma. Z dębowymi i orzechowymi większy kłopot, ale dębów nie mamy, a orzechy... spuśćmy na nie zasłonę milczenia, bo uschną ze wstydu. Od czasu do czasu trochę trawy, jeżeli uschnie na trawniku niezgrabiona, spalimy. Za to zupełnie nieekologicznie palimy czasem ogniska, posylając CO2 w atmosferę li tylko dla przyjemności. To samo robią miłośnicy grila, chleba z pieca itp. Z tym jednak jest chyba nieco inaczej niż ze spalaniem paliw kopalnych. Paląc trawę posyłamy w atmosferę tyle CO2, ile ta trawa w trakcie swojego krótkiego życia pobrała z niej, czyli w ogólnym bilansie nie dodajemy go. Podczas kompostowania ta trawa też się rozkłada i nie jestem pewna, czy nie uwalnia CO2. Natomiast spalając paliwa kopalne uwalniamy CO2 zaklęte w nich przed wiekami.

 

Też mam hopla na punkcie tzw. ekologii i trafia mnie, kiedy ktos pali śmieci. Żarłam się o to z sąsiadem - bez skutku. Ludzie są niereformowalni i tyle. Zwłaszcza starsi. Mimo prowadzonej od dawna kampanii nie mogę przekonać własnej teściowej, że szkodzi sobie i wszystkim wokół (fakt, że nie mam wątpliwości, po kim mój małż odziedziczył upór i drugi fakt, że ona mnie uważa za wariatkę). Postanowiłam, że zacznę do niej jeździć z workiem śmieciowym i zabierać "nasze" śmieci, żeby ich nie spalała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie palimy śmieci.

Niestety, sąsiedzi z każdej strony robią to i wcale nierzadko. :evil:

Niestety - nie pójdę na wojnę całą wsią... :-?

Staramy się rozmawiać, przekonywać, tłumaczyć.

Ale, jak pisze Agduś - to trudne jest i długotrwałe.

Może ci młodsi będa mieli więcej odpowiedzialności i świadomości... :roll:

 

Ambercia - a co Twojnemu tak posmakowało? :oops:

Pozdrowić łasucha proszę... 8) :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paląc trawę posyłamy w atmosferę tyle CO2, ile ta trawa w trakcie swojego krótkiego życia pobrała z niej, czyli w ogólnym bilansie nie dodajemy go. Podczas kompostowania ta trawa też się rozkłada i nie jestem pewna, czy nie uwalnia CO2. Natomiast spalając paliwa kopalne uwalniamy CO2 zaklęte w nich przed wiekami.

 

No nareszcie :D Uwalnia. Przy kompostowaniu i podczas dalszej mineralizacji w glebie.

Węgiel w liściach czy tam skoszonej trawie prędzej czy później oczywiście wróci do obiegu. Nie popadajmy w paranoję.

Ja osobiście kompostuję, no ale przecież nie kasztanowca ze szrotówkiem. Dębowe też nieszczególne, no chyba że niewielki dodatek.

A palenie śmieci to odrębny temat :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...