Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze pod sosnami czyli nowe życie starej stodoły


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 32,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • DPS

    6661

  • braza

    3758

  • wu

    1831

  • Agduś

    1624

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Mama obiecała, że będzie czekała na kotunię nie wychylając nosa z domu. Dobrze, że odpchlona, bo by zapchliła jej stareńkiego kota. Ciekawe, jak on przyjmie kotunię.

A na naleśniki się wybieracie? Strasznie jestem ciekawa, czy Wam posmakują! I słoiczków trochę dostaniesz od mamy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję wybrac się na naleśniki razem z Aniąhubi. :cool: :D

Byle tylko mgła jutro nie trzymała zbyt długo na drodze.

Depesiu, dziękuję za przemiłe spotkanie :)

Na naleśnikach byłyśmy, choć właściwie ja wpadłam jak Depesia i Sołtys już pałaszowali. Ale była piękna pogoda, więc wybraliśmy się na krótki spacer :wiggle:

PS. Na judo chłopcy nie zdążyli (i bardzo Wam za to dziękują)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naleśniki - ja nie wiem właściwie, dlaczego one się nazywają francuskie. :eek:

One są zupełnie takie domowe, tylko duże baaaardzo.

Cały sznyt jest w dodatkach, których są setki chyba do wyboru!

Można na słodko, mozna nalesnik jak pizzę, można wszystko!

A już szybkośc i wprawa, a jaką młode piekne dziewczyny tam robią te naleśniki, wprost zwala z nóg!

 

Aniu - było nam bardzo, bardzo miło, dziękujemy za pokazanie urokliwych zakątków Opola, miasto naprawdę jest pełne uroku i bardzo nam się podobało. :D

Trochę mamy wyrzuty sumienia z tym judo, ale skoro chłopcy sie ucieszyli... ;) :lol2:

 

Kotunia podróż zniosła doskonale, spała zwinięta spokojnie w kłębuszek, a w domu Agdusiowej Mamy natychmiast objęła w posiadanie miseczkę Kubusia, czyli kota Agdusiowo - Mamowego.

Spacerowałą po stole, po mieszkaniu, wcale sie chciała się trzymać mnie kurczowo, tylko natychmiast zeskoczyła z kolan na rekonesans po mieszkaniu, więc bardzo się cieszę, że tak sobie dobrze radzi.

No i co prawda trochę w deszczu jechaliśmy, ale mgły nie było w ogóle! :cool:

Zupełnie jak na zamówienie, za co bardzo wszystkim siłom wyższym dziękuję!

 

W poniedziałek wyjeżdżamy znowu na kilka dni. :cool:

W Bieszczady i na Słowację, taki wyjazd studyjno - szkoleniowy.

Piękna trasa, fajny program szkolenia, więc bardzo się cieszymy, tym bardziej, że nigdy dotąd nie wybraliśmy się w Bieszczady, bo to okropnie daleko jest od nas, a tak... proszę bardzo, zawiozą, wszystko załatwią, będzie szkolenie, wycieczki i w ogóle!

Mamy szczęście, już drugi rok taki fajny darmowy urlop nam się trafia po sezonie pełnym pracy.

No i przez to musieliśmy kupić aparat, choć z ciężkim sercem, a właściwie portfelem.

Ale nie możemy przecież pojechać w Bieszczady i nie móc zdjęć zrobić, prawda? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy zadzwoniłam do mamy, kota siedziała jej na kolanach i mruczała w najlepsze. Niech się jednak nie przyzwyczaja zbytnio, bo jutro ruszą w kolejną podróż.

 

Też nie wiem, czemu te naleśniki nazywają się francuskie. Ba, moja kuzynka z Francji też nie wiedziała. Nieważne! Najważniejsze, że są pyszne!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kotusia generalnie jest wyjątkowo bezproblemowa, o ile zazwyczaj dla kociego rodu zmiana otoczenia jest powaznym problemem, o tyle dla tej kici nie ma żadnego problemu! :eek:

Bardzo się cieszę, że tak łatwo się adaptuje, to znakomicie ułatwi jej życie, tak jak i jej przyszłej właścicielce. :lol:

 

Aparatu nauczyć się muszę, zaczynam Agduś rozumieć, jak pisała, że księgi czytać musi i w ogóle.

Oczywiście można nim robić zdjęcia na zasadzie idiotenkamery, ale chciałoby się jakoś lepiej, takie jak u Agdusiów na blogu na ten przykład...

Właśnie, lecę czytać blog, może się uda! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, tośmy wrócili! :lol:

Wiolu - ja to bym z prawdziwą przyjemnością do T. wstąpiła, ale myśmy z wycieczką całą, autokarem jechali, i nijak ta reszta nie chciała trasy zmieniać, nawet kiedy ich na kawę u Agduś namawialiśmy w drodze powrotnej przez Bochnię i Kraków. ;)

 

Pozwiedzaliśmy, pooglądaliśmy, spotkaliśmy wspaniałych ludzi - no w ogóle, bardzo fajnie było! :D

Jakaś dokładniejsza relacja to chyba w najbliższym czasie na blogu się pojawi, przynajmniej będzie o czym napisać.

No i cieszę się nowym fotoaparatem jak dziecko, fajny jest, ma duże zbliżenie, zdjęcia pod słońce umie robić i w ogóle! :lol2:

 

Teraz trzeba będzie się zająć produkcją jakichś przetworów z pigwowca i z dyni, bo jeszcze czekają na swoją kolej w stodole.

No i wyleczyć Sołtysa, który się rozchorował, chyba z żalu, że wracać trzeba było.

 

A Jamles to już w ogóle mnie nie kocha, ani nawet nie lubi. :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...