wu 14.10.2010 08:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2010 DPS-ia a do spiżarki to nie trza mieć przypadkiem hasełka bo jak tak to mnie z głowy wywiało:( Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 14.10.2010 18:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2010 Mama obiecała, że będzie czekała na kotunię nie wychylając nosa z domu. Dobrze, że odpchlona, bo by zapchliła jej stareńkiego kota. Ciekawe, jak on przyjmie kotunię.A na naleśniki się wybieracie? Strasznie jestem ciekawa, czy Wam posmakują! I słoiczków trochę dostaniesz od mamy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wu 14.10.2010 18:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2010 mniam mniam mniam:lol2: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 14.10.2010 18:48 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2010 Mam nadzieję wybrac się na naleśniki razem z Aniąhubi. Byle tylko mgła jutro nie trzymała zbyt długo na drodze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anna Wiśniewska 14.10.2010 19:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2010 Fajnie, że znalazł się dom dla Kotuni! Bardzo się cieszę! Spokojnej podróży i smacznych naleśniczków! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aniahubi 15.10.2010 19:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2010 Mam nadzieję wybrac się na naleśniki razem z Aniąhubi. Byle tylko mgła jutro nie trzymała zbyt długo na drodze. Depesiu, dziękuję za przemiłe spotkanie Na naleśnikach byłyśmy, choć właściwie ja wpadłam jak Depesia i Sołtys już pałaszowali. Ale była piękna pogoda, więc wybraliśmy się na krótki spacer PS. Na judo chłopcy nie zdążyli (i bardzo Wam za to dziękują) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wu 15.10.2010 19:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2010 i jak naleśniczki DPS-iu:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 16.10.2010 07:17 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2010 Naleśniki - ja nie wiem właściwie, dlaczego one się nazywają francuskie. One są zupełnie takie domowe, tylko duże baaaardzo. Cały sznyt jest w dodatkach, których są setki chyba do wyboru! Można na słodko, mozna nalesnik jak pizzę, można wszystko! A już szybkośc i wprawa, a jaką młode piekne dziewczyny tam robią te naleśniki, wprost zwala z nóg! Aniu - było nam bardzo, bardzo miło, dziękujemy za pokazanie urokliwych zakątków Opola, miasto naprawdę jest pełne uroku i bardzo nam się podobało. Trochę mamy wyrzuty sumienia z tym judo, ale skoro chłopcy sie ucieszyli... Kotunia podróż zniosła doskonale, spała zwinięta spokojnie w kłębuszek, a w domu Agdusiowej Mamy natychmiast objęła w posiadanie miseczkę Kubusia, czyli kota Agdusiowo - Mamowego. Spacerowałą po stole, po mieszkaniu, wcale sie chciała się trzymać mnie kurczowo, tylko natychmiast zeskoczyła z kolan na rekonesans po mieszkaniu, więc bardzo się cieszę, że tak sobie dobrze radzi. No i co prawda trochę w deszczu jechaliśmy, ale mgły nie było w ogóle! Zupełnie jak na zamówienie, za co bardzo wszystkim siłom wyższym dziękuję! W poniedziałek wyjeżdżamy znowu na kilka dni. W Bieszczady i na Słowację, taki wyjazd studyjno - szkoleniowy. Piękna trasa, fajny program szkolenia, więc bardzo się cieszymy, tym bardziej, że nigdy dotąd nie wybraliśmy się w Bieszczady, bo to okropnie daleko jest od nas, a tak... proszę bardzo, zawiozą, wszystko załatwią, będzie szkolenie, wycieczki i w ogóle! Mamy szczęście, już drugi rok taki fajny darmowy urlop nam się trafia po sezonie pełnym pracy. No i przez to musieliśmy kupić aparat, choć z ciężkim sercem, a właściwie portfelem. Ale nie możemy przecież pojechać w Bieszczady i nie móc zdjęć zrobić, prawda? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anna Wiśniewska 16.10.2010 09:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2010 Depesiu! To będzie wspaniały wyjazd! Super! Zasłużona nagroda po bardzo pracowitym sezonie I oczywiście, że pojechać w Bieszczady jesienią bez aparatu to grzech! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wu 16.10.2010 14:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2010 oj DPS-ia to pstrykaj pstrykaj:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 16.10.2010 17:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2010 Kiedy zadzwoniłam do mamy, kota siedziała jej na kolanach i mruczała w najlepsze. Niech się jednak nie przyzwyczaja zbytnio, bo jutro ruszą w kolejną podróż. Też nie wiem, czemu te naleśniki nazywają się francuskie. Ba, moja kuzynka z Francji też nie wiedziała. Nieważne! Najważniejsze, że są pyszne! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 16.10.2010 18:17 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2010 Kotusia generalnie jest wyjątkowo bezproblemowa, o ile zazwyczaj dla kociego rodu zmiana otoczenia jest powaznym problemem, o tyle dla tej kici nie ma żadnego problemu! Bardzo się cieszę, że tak łatwo się adaptuje, to znakomicie ułatwi jej życie, tak jak i jej przyszłej właścicielce. Aparatu nauczyć się muszę, zaczynam Agduś rozumieć, jak pisała, że księgi czytać musi i w ogóle. Oczywiście można nim robić zdjęcia na zasadzie idiotenkamery, ale chciałoby się jakoś lepiej, takie jak u Agdusiów na blogu na ten przykład... Właśnie, lecę czytać blog, może się uda! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 18.10.2010 19:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Października 2010 Znaczy się ... wyjechała... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 18.10.2010 19:10 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Października 2010 Jeśli o mnie mowa, to wyjechałam! Matko, 12 godzin podróży dzisiaj zaliczyliśmy, padam z nóg! Ale Bieszczady piękne, kawałek już widziałam! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wu 18.10.2010 19:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Października 2010 baw się dobrze DPS-iu a o fotkach nie zapominaj:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wiolasz 19.10.2010 04:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Października 2010 Oooo Depsia, w Bieszczadach jesteś??Wpadnij do mnie choć na kawke, co? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 20.10.2010 10:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2010 No o Ciebie chodzi ... o Ciebie!!! Bawcie się dobrze!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wu 20.10.2010 11:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2010 cze DPS-ia:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żelka 22.10.2010 19:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Października 2010 Ladnie to tak latac po swiecie? Oj ladnie, ladnieee! Milego zwiedzania!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 24.10.2010 09:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2010 No, tośmy wrócili! Wiolu - ja to bym z prawdziwą przyjemnością do T. wstąpiła, ale myśmy z wycieczką całą, autokarem jechali, i nijak ta reszta nie chciała trasy zmieniać, nawet kiedy ich na kawę u Agduś namawialiśmy w drodze powrotnej przez Bochnię i Kraków. Pozwiedzaliśmy, pooglądaliśmy, spotkaliśmy wspaniałych ludzi - no w ogóle, bardzo fajnie było! Jakaś dokładniejsza relacja to chyba w najbliższym czasie na blogu się pojawi, przynajmniej będzie o czym napisać. No i cieszę się nowym fotoaparatem jak dziecko, fajny jest, ma duże zbliżenie, zdjęcia pod słońce umie robić i w ogóle! Teraz trzeba będzie się zająć produkcją jakichś przetworów z pigwowca i z dyni, bo jeszcze czekają na swoją kolej w stodole. No i wyleczyć Sołtysa, który się rozchorował, chyba z żalu, że wracać trzeba było. A Jamles to już w ogóle mnie nie kocha, ani nawet nie lubi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.