izat 19.03.2007 20:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Marca 2007 powinny mieć dość wysoką wilgotność ale co najważniejsze powinny być doświetlane ja im tego nie zapewniam więc pewnie niedługo je stracę dzbanecznik bez dzbanków rośnie, nawet wypuścił nowy odrost z boku (jakby nową roślinkę) we wzroście też mu przybywa ale co z tego .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 19.03.2007 20:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Marca 2007 Tak czy siak trzymam kciuki. Ja mam w domu jukkę, którą przywlokłam do akademika w Warszawie z rodzinnego domu w postaci sadzonki. przeżyła akademik, przeżyła w służbowym mieszkaniu i teraz mieszka w moim domu. Ma się świetnie i mam nadzieję, że jeszcze długo pożyje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
izat 19.03.2007 21:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Marca 2007 dzięki te 3 roślinki owadożerne wlokłam z Amsterdamu sądząc, że w PL takich nie ma ale ponoć są!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anisia3 19.03.2007 21:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Marca 2007 A ja lubię z każdej podrózy przywozić jakąś roślinkę. Zazwyczaj w nasionkach i patrzę co wyrośnie. Póki co mam takie 4, w naturalnym środowisku są drzewami, a u mnie w doniczkach. Myślę, że kwiaty dodają domowi duszy. Może byc nawet jeden, byle był. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
telesforek 20.03.2007 06:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Marca 2007 izat, piękny ten Twój storczyk... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
frosch 20.03.2007 06:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Marca 2007 powinny mieć dość wysoką wilgotność ale co najważniejsze powinny być doświetlane ja im tego nie zapewniam więc pewnie niedługo je stracę dzbanecznik bez dzbanków rośnie, nawet wypuścił nowy odrost z boku (jakby nową roślinkę) we wzroście też mu przybywa ale co z tego .... moja kolezanka uprawia je w lazience na oknie , moze to dla twoich okazow jakas alternatywa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
asia.malczewska 20.03.2007 07:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Marca 2007 a ja tak myslę, że z tymi doniczkami to jest trochę jak z mieszkaniem i domem. W mieszkaniu chce się cos mieć zielonego nawet w doniczkach - ja na przykład mam na balkonie dużą 100-litrową donicę pełną różnych roślinek i drugą mniejszą ze śmieszną, prawie "gołą" choinką. Ale jak przyjeżdżam na wieś, gdzie buduję dom, to zieleń tak mnie przytłacza swoim ogromem, że chyba zrezygnuję z hodowania kwiatów w domu, chyba że bardzo małej ilości, na rzecz "walki" na zewnątrz - tyle jest do zrobienia. Działka jest duża, prawie 0,5 ha, więc muszę zakasać rękawy i cos z tym zrobić. Fajna sprawa, ale chyba na kwiaty wewnątrz nie starczy mi czasu ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dominikams 20.03.2007 08:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Marca 2007 No tak, w mieszkaniu kwiatki to namiastka ogrodu, jedyna zieleń, która cieszy oko. A w domu, zwłaszcza z dużymi przeszkleniami tej zieleniu już nie brakuje - bo sa widoki na ogród. Mnie do roślin doniczkowych zniechęciła mama - z uporem maniaka gromadziła rośliny, nawet jak były w nienajlepszym stanie i moim zdaniem nadawały się do wyrzucenia, to mamie było szkoda - i stały takie "dekoracje" o wątpliwej wartości ozdobnej. Poza tym nie znoszę, jak okno zastawione jest doniczkami, lubię duże rośliny, w donicach stojących na podłodze. Ja postawię kilka donic również na tarasie, żeby rośliny zaglądały do domu. Co do szkodliwości roślin, to chyba chodzi o pleśnie, które bytują w ziemi i szkodzą, jak ktoś ma alergie - dlatego w domach z alergikami rośliny w doniczkach są niewskazane. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
domatorka 22.03.2007 09:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Marca 2007 : Większość kwiatów jest pożyteczna usuwają zanieczyszczenia z powietrza ,dają nam tlen , a pochłaniają dwutlenek węgla. Są jednak takie i to o nich myślałam pisząc o szkodliwości , które zawierają trujący sok w liściach lub galązkach np.Diffenbachia (zawiera strychninę) ,Alokazja . Nie chcialam nikogo przestraszyć. Ogólnie rzecz ujmując smutne są domy bez kwiatow. To jest bardzo krzywdzace ujecie problemu, roslin doniczkowych sie nie je!!! To tak jakbym napisala, nie mam w domu dywanow bo barwniki sa trujace (a przeciez zawsze moze mnie najsc ochota ugryzc chodniczek...) Pewnie, ze sie nie je. Ale tam gdzie sa male dzicie lepiej nie miec "trujacych" roslin. Wiem o czym mowie, moje dziecko wszystko co sie da wklada do buzi... Jakby tak polknal kawalek trujacego liscia to ja dziekuje. Az starch myslec. Mysle, ze o to chodzilo nicole77 Tak samo moze polknac kostke do wc , naprawde jest tak, ze zeby sie zatruc trujaca roslina trzeba jej zjesc bardzo bardzo duzo, a smaczne nie sa Aha, to mnie troche pocieszylas. Ja myslalam, ze to wystarczy zjesc kawalek ijuz jest problem. ...a dla bezpieczeństwa warto wybierać po prostu rośliny, które nie są toksyczne. U mnie na parapecie tylko "drzewka szczęścia" - czyli grubosze. Na pewno nie są trujące. Jeśli masz wątpliwości, które rośliny będą bezpieczne, a któe lepiej postawić wysoko/zrezygnować z nich, zapytaj tutaj: http://forum.dom.pl/viewforum.php?f=21&sid=30e32106ec15670bbac4dbe63536cc9c Bardzo życzliwa, sympatyczna pani no i się zna )) Pozdrawiam! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malkul 04.02.2013 17:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2013 Odświeżam ten wątek:lol2: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gregorwinn 21.02.2013 15:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2013 Kwiatki w domu super, ale powiem dlaczego ich nie ma w moim domu: - wiecznie zapominamy podlewac - dzieci uwielbiaja stac przy oknie i patrzec na ogrod, droge itd - kwiatki im przeszkadzaja - z duzymi liscmi na parapecie uszkadzaja sie przy zamykaniu zaluzji to by bylo na tyle ale w ogrodku jest zielono, nawet zimą! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gryfpc 21.02.2013 19:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2013 Nie wyobrażam sobie naszego domu bez żywej zieleni! Uwielbiam skrzydłokwiata z olbrzymimi liśćmi i kwitnącego u nas okrągły rok. Nasze paprocie z długimi na 2 metry pióropuszami, czy noliny... Oj mógłbym tak jeszcze długo się wywnętrzać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
urga 21.02.2013 19:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2013 Nie wyobrażam sobie naszego domu bez żywej zieleni! Uwielbiam skrzydłokwiata z olbrzymimi liśćmi i kwitnącego u nas okrągły rok. Nasze paprocie z długimi na 2 metry pióropuszami, czy noliny... Oj mógłbym tak jeszcze długo się wywnętrzać Jak pielęgnujesz paprocie ze mają takie długie pióropusze? czy stosujesz jakieś "czary- mary"? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gryfpc 21.02.2013 21:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2013 Po prostu regularnie podlewamy, co jakiś czas spryskamy wodą, od wiosny do wczesnej jesieni nawozimy i tyle. Ale jest to odmiana z "masywnymi" i szerszymi niż tradycyjne paprotki liśćmi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wyanna 21.02.2013 21:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2013 (edytowane) Ja mam na parapetach pamiątki z podróży. Między innymi dwie palemki daktylowe, obecnie z 1,5m, które wyrosły z pestki owocu, który sama zjadłam. Palmę królewską, też z nasionka, młodziutką waszyngtonię, jakąś jeszcze inną palemkę i zdychającą obecnie sadzonkę plumerii. Każdy przypomina mi jakieś fajne miejsce. Tylko tej plumerii mi szkoda strasznie, muszę ją jakoś uratować. Miałam też kakaowca, ale szkodniki mi zeżarły i palmę kokosową. A oprócz tego gigantyczne krzaczory marakui, którą przemyciłam z podróży (bo podobno owoców nie wolno przewozić przez granicę) i 14 letnie awokado, które w ubiegłym roku uschło do poziomu ziemi i przez rok urosło jako 2metrowy krzaczor. I metrowe drzewko pomarańczowe. Wszystko z pestek. Edytowane 21 Lutego 2013 przez wyanna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gryfpc 21.02.2013 21:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2013 Może Ci ten kwiat Lei tylko liście zrzuca (wchodzi w swoją porę letnią). Jakie miała kwiaty - białe czy czerwone? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wyanna 21.02.2013 22:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2013 Może Ci ten kwiat Lei tylko liście zrzuca (wchodzi w swoją porę letnią). Jakie miała kwiaty - białe czy czerwone? Białe. Z tego co pamiętam, wymaga sporo nasłonecznienia. A na razie słońca ni widu, ni słychu. Mam nadzieję, że to tylko pora letnia idzie wielkimi krokami. Pies mi futro gubi, plumeria liście wysypała. Ani chybi ciepło idzie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gryfpc 21.02.2013 22:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2013 O ile dobrze pamiętam, to plumek nie podlewa się jakoś od stycznia do wiosny, ale mogę się mylić... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wyanna 21.02.2013 22:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2013 Ogrodnik, który mi wykopał z hotelowego ogrodu sadzonkę to w ogóle kazał nie przyjaźnić jej z wodą. Ale z tego co pamiętam, faktycznie rok temu posypała mniej więcej o tej porze liście i jak się zrobiło ciepło, to wystawiłam ją na balkon i zaczęła rodzić liście jak głupia. Wiesz, Gryf, mam ją niecałe dwa lata, to naprawdę malutki pęd, ale mam sentyment, bo każda roślinka coś tam dla mnie oznacza miłego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gryfpc 21.02.2013 22:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2013 Też przez to przechodziliśmy, więc znam ten busz... ból znaczy się Ale jak zaczęło się robić ciasno, to żarty się skończyły, a rodzinka i znajomi byli bardzo szczęśliwi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.