agnieszkakusi 23.03.2007 11:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Marca 2007 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Monika B 23.03.2007 12:49 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Marca 2007 W aptece tylko kupowac i juz. Aha i modlic sie, ze lek tam kupiony jest ten sam w srodku co na opakowaniu... Do czego doszlo... Zelejko! Apteki sa pełne tych "suplementów diety" - na wszystko. Sprzedaja ponoć też preparaty z konopi Co do farmaceutyków - ostatnio UE postanowiła w końcu wydać dekret o konieczności badania leków pod kątem dzieci. Do tej pory lekarze ryzykując kariery próbuja ratować ciężko chore dzieci lekami dla dorosłych, których nikt nie badał, a dzieci reagują na niektóre substancje odmiennie niż dorosli! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Last Rico 26.03.2007 08:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2007 To jest to. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Last Rico 26.03.2007 09:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2007 Co do homeopatii to uważam ją za skuteczną, co nie jest poparte żadnymi naukowymi teoriami (nie znam się na tym i nie mam zamiaru wymądrzać), tylko własnym doświadczeniem. W kwestii alveo nie mam zdania. Pozdr. Pomyśl spokojnie, czy bardzo się zatem myliłem, nazywając ten cały ruch religią (medyczną ) Zauważ, że wszyscy bez wyjątku nasi kapłani, mówią że NMP ulecza ze wszystkich chorób ! Kiedy jednak, im się coś przytrafi, to wtedy zamiast auto i szybko jechać na Jasną Górę, to nieee. Oni chcą do specjalistów Do kliniki pełnej profesorów, bezdusznych zimnych tomografów i innych naukowych wynalazków. Prości wierni natomiast, są do tego stopnia przekonani o pomocy NMP, że nawet kiedy za namową rodziny poddadzą się jakiemuś zabiegowi, to i tak potem jadą do Częstochowy żeby podziękować "darem serca" za cudowne uzdrowienie, a ponieważ sam obraz nie bierze pieniędzy, no to pieniądze zostawiają...... ojcom Paulinom. No cóż.... W homeopatii jest podobnie, najpierw przez dwa miesiące bierzesz uznane leki, ale nie skutkują, bo albo stan chorobowy jest przewlekły, albo lek wymaga pewnej kumulacji w organizmie, jakby nasycenia do odpowiedniego stężenia (niektóre schorzenia tak mają). Następnie po np. 6 tygodniach, zniechęcona do medycyny, sięgasz po cudowną wodę z buteleczki i......pomaga !!!. Oczywiście cały sukces, natychmiast przypisywany jest homeopatii, a nie medycynie heheeee..... Lekarze leczyli mnie półtora miesiąca i nic, a tu po dwóch dniach już mi pomogło proszę pani ! Działa działa, nie żartuję ! pozdrowionka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kuleczka 26.03.2007 10:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2007 Last Rico jeżeli pijesz do mnie, to zauważ, że ja niigdzie nie napisałam, że to homeopatia mi pomogła, bo sama mam wątpliwości. Opisałam tylko pewien fakt z mojego życia. Dodam jeszcze, że medycyna tradycyjna leczyła mnie 6 miesięcy, szpikując czym popadnie tak , że trądzik posterydowy miałam jeszcze parę miesięcy po ukończeniu leczenia. Pół roku to chyba dostateczny czas do osiągnięcia odpowiedniego stężenia leków w organiźmie i do osiągnięcia jakiegokolwiek miernego choćby rezultatu. Mój lekarz prowadzący, kiedy mnie zobaczył po tygodniu stosowania homeopatii zaniemówił. Oczywiście stwierdził, że to siła sugestii i może miał rację, nie wiem. Leki homeopatyczne w przypadku moich dzieci nie pomogły w żadnym schorzeniu. Mieliśmy takiego nawiedzonego pediatrę w przychodni, który przepisywał tylko homeopatię. Leki na kaszelek i katarek 120 zł min Plus podawanie ich co godz. Po jakimś czasie nikt już doń nie chodził z dzieckiem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Last Rico 26.03.2007 11:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2007 Nie noo....do Ciebie nie piję, do nikogo nie piję Pisałem przecież do koleżanki "mww", do ciebie dopiero teraz napiszę: cyt: "Dodam jeszcze, że medycyna tradycyjna leczyła mnie 6 miesięcy" Nie używaj określenia "medycyna tradycyjna" w stosunku do oficjalnej, bo tradycyjnie, to zapalenie płuc burakami się leczyło (wiem że nie chciałaś źle, ale nauka jest wrogiem tradycji). To nie medycyna Cię leczyła, ale lekarz. Trzeba szukać innego, bardziej odpowiedniego. cyt: "Mieliśmy takiego nawiedzonego pediatrę w przychodni, który przepisywał tylko homeopatię. Leki na kaszelek i katarek 120 zł min " Zdaję sobie sprawę że szamaństwa nie pokonam, bo to sprawa ewolucji, a nie rewolucji, ale mogę chociaż wyjaśnić, pochodzenie KOSMICZNYCH cen wody. Nie jest tajemnicą że niektórzy lekarze zachęceni drogimi prezentami, wczasami z rodziną w ciepłym klimacie zimą zachęcają pacjentów do homeopatii, a jest z czego te prezenty kupować, gdyż przebitka na wodzie, też jest kosmiczna. Pomyśl ile kosztuje litrowa butelka czystej wody w sklepie. Mimo że tam też jest prod. hurtownik itd, nikt do tego przecież nie dokłada , a jeszcze zarabia. W homeopatii relacje są takie, że producent może wziąć jedynie 10% z 120 zł od pacjenta i to mu w zupełności wystarczy, 12 zł to kupa forsy, kupiłaś kiedyś wodę litrową za 12 zł ?? Z 10 lat temu :0 lekarz przepisał mi zastrzyki za prawie 300 zł. Zachwalał je, oczywiście nie wiedziałem wtedy że to woda. Wykupiłem, nie pomogły, bo pomóc nie mogły (tzn. mnie nie pomogły ale .... ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kuleczka 26.03.2007 12:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2007 Fakt, "medycyna tradycyjna" nie było najtrafniejszym okresleniem, ale wiesz o co mi chodziło. Jeśli chodzi o szukanie lekarza, to uwierz, nie poprzestałam na jednym. Jednak z tym też nie należy przesadzać i nie latać jak ze sraczką od dochtora do dochtora. Konsultowałam się u kilku uznanych profesorów, którzy stwierdzali, że leczenie jest prowadzone jak najbardziej prawidłowo. Z przekupywaniem lekarzy mozesz mieć jak najbardziej rację. Dodam, ze dotyczy to także farmaceutów Mój kuzyn, którego żona jest farmaceutką, właścicielką apteki, wyjeżdża kilka razy w roku na sponsorowane wczasy (rzekome szkolenia, sympozja, wykłady i tym podobne). On jest jako osoba towarzysząca także za free. O homeopatii nie chcę dyskutować, bo moja wiedza ogranicza się do kilku programów telewizyjnych, bardzo sprzecznych zresztą w swojej treści i kilku doświadczeń osobistych, w tym jednego z pozytywnym skutkiem. pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Last Rico 26.03.2007 17:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2007 Z przekupywaniem lekarzy mozesz mieć jak najbardziej rację. Dodam, ze dotyczy to także farmaceutów Mój kuzyn, którego żona jest farmaceutką, właścicielką apteki, wyjeżdża kilka razy w roku na sponsorowane wczasy (rzekome szkolenia, sympozja, wykłady i tym podobne). On jest jako osoba towarzysząca także za free. Trafiony zatopiony. Czteromasztowiec. :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 26.03.2007 18:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2007 Przeczytałam z zainteresowaniem i od razu pomyślałam o przyjaciółce mojej cioci, która, za radą i pod kierunkiem lekarki (!) leczyła sobie raka ziołami. Kiedy wreszcie zgłosila się do normalnego lekarza, było już za późno.Ja wiem, że próby uodpornienia sie to nie to samo, co leczenie raka, ale nie wierzę w preparat "dobry na wszystko", "nagle odkryty", sprzedawany "wtajemniczonym" i przez "wtajemniczonych" i to w dodatku za jakieś absurdalnie duże pieniądze. To są tylko ziółka? To czemu tyle kosztują? Jeżeli działają, to pzrecież opłaca się je zarejestrować i sprzedawać w normalnych aptekach i sklepach zielarskich za mniejsze pieniądze, ale w większych ilościach. Przecież normalnych działających lekarstw nikt w takiej tajemnicy nie sprzedaje!Wierzę w działanie ziół, ale nie na raka, nie "na wszystko" i nie tych, których "odkrywca" nie ma odwagi poddać normalnej procedurze rejestracji.W homeopatię nie wierzę.W efekt placebo jak najbardziej.A na zatoki mam sprawdzoną, choć niczym niepopartą (moze to też placebo?) metodę.To było dawno temu. Miewałam zimą problemy z zatokami. Na ogół nie chorowałam, ale przy każdym katarze miałam zapchane zatoki z wszystkimi tego konsekwencjami. Latem trzymałam konia do kucia. Kowal dopasowywał podkowy na gorąco, co oznaczało, że co chwilę znajdowałam się w gęstych kłębach gryzącego i obrzydliwie śmierdzącego dymu z przypalanych kopyt. Potem przez kilka lat nie miałam żadnych problemów z zatokami. Nie skojarzyłabym tego, gdyby nie znajoma, która kiedyś chodziła po stajni zbierając okrawki końskich kopyt. Kiedy zapytałam, po co jej to, odpowiedziała, że jesienią uodparnia całą rodzinę na choroby zatok właśnie okadzając ich tym dymem (nie wiem, jak można się na to zdecydować dobrowolnie).Na razie nie zdecydowalam sie na powtórzenie kuracji, ale w razie czego...Placebo? Może... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żelka 26.03.2007 18:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2007 Gdzie ja kopyta konskie znajde w Warszawie!!?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Last Rico 26.03.2007 19:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2007 Gdzie ja kopyta konskie znajde w Warszawie!!?? Same kopyta to będzie trudno.....musisz szukać w komplecie z koniem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 26.03.2007 21:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2007 W każdej stajni. Wystarczy dowiedzieć się, kiedy będzie kowal. On najpierw werkuje kopyta, czyli ścina je odpowiednio, a powstałe skrawki można wykorzystać do okadzania się. Radzę na otwartej przestrzeni i, gdy wiatr nie wieje w stronę sąsiadów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żelka 27.03.2007 06:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Marca 2007 Gdzie ja kopyta konskie znajde w Warszawie!!?? Same kopyta to będzie trudno.....musisz szukać w komplecie z koniem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Monika B 28.03.2007 09:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Marca 2007 To ja jeszcze wsadzę kij w mrowisko Z tego co się zorientoweałam, to wypowiadają się tu też lekarze, czy tak? Otóz mam pytanie odnośnie analizy włosów i okeślania na tej podstawie barku/nadmiaru minerałów i witamin w organiźmie. Ponoć jako metoda diagnostyczna jest to bardzo dobre (do czego, a przede wszystkim czy realnie do wykorzystania?). Wyczytałam jednak, że lekarze robiący diagniozę leczą zaburzenia własnie poprzez suplementy diety (patrz alveo ) , które nie sa medykamentami zostają dopuszczane na rynek właściwie bez przebadania. Czy to jest oficjalna medycyna czy już czary? Może raczej pomóc czy zaszkodzić? Można się pogubić, bo sami lekarze angazują się teraz w leczenie pozamedyczne i laikowi właściwie trudno stwiedrzić, co się mieści w nurcie nowoczesnej medycyny, a co jest nadużyciem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Last Rico 28.03.2007 13:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Marca 2007 Nikt się nie przyzna do tego że jest lekarzem (ja nie jestem , bo zrobi się tu Przychodnia Zdrowia, a lekarz nie podejmie ryzyka leczenia ludzi na podstawie wywiadu przez sieć i to trzeba zrozumieć. Jesteś z tego co jesz, jesz same ogórki, no to jesteś z ogórka, jesz wołowinę, to jesteś z wołowiny, no bo przecież nie możesz być w takim przypadku ze śledzia - którego np. nie tykasz. To budulec, musi więc mieć wpływ również na włosy, paznokcie czy wątrobę, a propo's wątroby... Jest pewien gatunek ryb, które Japończycy wyławiają i badają ich wątrobę, w wątrobie gromadzi się największa ilość szkodliwych pierwiastków i stąd można wnioskować o stanie wody w oceanie. To są stałe i dość częste badania wykonywane przez odpowiednie państwowe służby sanitarne. Włosy z całą pewnością akumulują i badanie spektrometryczne ujawni skład, ale analiza tego składu nie jest już wcale taka prosta jakby się wydawało, bo metabolizm robi swoje. http://img66.imageshack.us/img66/2207/analizaft8.jpg No cóż.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Last Rico 28.03.2007 14:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Marca 2007 Jeżeli w dalszym ciągu nie wiesz jak postąpić, to radzę przyjrzeć się zaleceniom lekarza, jeśli lekarzproponuje ci zakup nadmiernie drogich suplementów, tabletek, syropów czy wyciągów, to najlepiejposzukaj ich w sieci. Kiedy znajdziesz je na stronach o wahadełkach, cudownych promieniowaniach,wszystkoleczących wkładkach do butów, to zmień lekarza. Tak będzie bezpieczniej dla ciebiei twojego portfela. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 28.03.2007 16:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Marca 2007 a ja mam w lodówce rozpoczętą butelkę...i mam stracha, żeby podawać ją córce... Przepraszam Cie Agnieszko - ale troche Cie nie rozumiem Nie wiesz CO tam jest w tym calym alveo, nie wiesz jaki ma dokladnie skład, co to jest (oby TYLKO placebo) itp. I podajesz to dziecku... Kurcze, jak dorosla osoba to "spozywa " 3 x dziennie czy ile tam trzeba to ja sie nie wtracam jej sprawa... ale dzieciakowi????? Nie wiem , moze ktos inny wie czy jakikolwiek instytut robil temu "czemus" badania Ja jestem bardzo sceptczna - min. dlategop ze mam duza awersje do czegos rozprowadzanego droga "drabinkowa" (cos jak Amway) :-/ i a zwl. do czegos co jest (a niestety alveo jest) nachalnie reklamowane ( np. na forum GW az sie roi od handlarzy tym "specyfikiem") Wciskaja na chama, na sile - niewazne na co ma "toto" pomoc... na raka, na katar, na watrobe, na nerki, na bezssenosc, na moczenie w nocy, na odpornosc....... niewazne alveo swietne na wszystko Blech ... ja mam od razu syrene alarmowa w glowie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 28.03.2007 18:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Marca 2007 Zielona po pierwsze miło Cię widzieć nie daję małej, opierałam się na doświadczeniach rodziny szefa, na prospektach. Piła dwa razy...wylałam... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Goni_Mnie_Peleton 28.03.2007 20:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Marca 2007 Otóz mam pytanie odnośnie analizy włosów i okeślania na tej podstawie barku/nadmiaru minerałów i witamin w organiźmie. Ponoć jako metoda diagnostyczna jest to bardzo dobre (do czego, a przede wszystkim czy realnie do wykorzystania?). Wyczytałam jednak, że lekarze robiący diagniozę leczą zaburzenia własnie poprzez suplementy diety (patrz alveo ) , które nie sa medykamentami zostają dopuszczane na rynek właściwie bez przebadania. Czy to jest oficjalna medycyna czy już czary? Może raczej pomóc czy zaszkodzić? Można się pogubić, bo sami lekarze angazują się teraz w leczenie pozamedyczne i laikowi właściwie trudno stwiedrzić, co się mieści w nurcie nowoczesnej medycyny, a co jest nadużyciem Dalbym sobie spokoj z ta "analiza wlosow" Medycyna powinna przede wszystkim opierac sie na faktach , udowodnionych w sposob naukowy. Trudno mi komentowac rzekome postepowanie , niektorych lekarzy o ktorych piszesz , ale bez problemu mozna w internecie znalezc takie informacje : ...CONCLUSIONS: Hair mineral analysis from these laboratories was unreliable, and we recommend that health care practitioners refrain from using such analyses to assess individual nutritional status or suspected environmental exposures. Problems with the regulation and certification of these laboratories also should be addressed. http://www.ncbi.nlm.nih.gov/entrez/query.fcgi?db=pubmed&cmd=Retrieve&dopt=AbstractPlus&list_uids=11150111&itool=pubmed_AbstractPlus ....HMA is generally not usable for individual diagnostic with two exceptions (arsenic and methylmercury) because of the large number of factors of individual and environmental influences and sources of error of the method of analysis.... http://www.ncbi.nlm.nih.gov/entrez/query.fcgi?db=pubmed&cmd=Retrieve&dopt=AbstractPlus&list_uids=15487337&query_hl=13&itool=pubmed_docsum * HMA hair mineral analysis czyli owa analiza wlosow Pozdrawiam Acha i polecam zdrowe odzywianie a nie faszerowanie sie wszelkimi "cudownymi" suplementami diety. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Last Rico 28.03.2007 20:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Marca 2007 Acha i polecam zdrowe odzywianie a nie faszerowanie sie wszelkimi "cudownymi" suplementami diety. Popieram ten rozsądny apel. I jeszcze do Moniki B. Zapomniałem napisać o czymś ważnym. Te dwie przeciwstawne informacje przedstawione wyżej, znalazłem na TEJ SAMEJ stronie. Stronie zachęcającej do badania - analizy włosów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.