Olenka717 31.03.2007 09:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Marca 2007 Capricorn miałam podobną sytuację szwagier miał malować nam kuchnię. Wracając z pracy do domu zastałam jego dziewczynę siedzącą w MOICH kapciach niby "uczącą" się do zbliżającego kolokwium. Nieproszonym gościom mówię stanowcze NIE (Acha efektów pracy szwagra za bardzo nie widziałam ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paulka 31.03.2007 10:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Marca 2007 Nie jesteś dziwna, nie przesadzasz! To już nie jest budowa. To jest dom. Twój dom!!! Masz prawo reagować! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
niktspecjalny 31.03.2007 11:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Marca 2007 NS - A nie jest tak, ze sobie ze mnie chciałeś zakpić, i na trzy identyczne posty zapodałeś trzy identyczne odpowiedzi? Rolę mojego męża już opisałam - bardzo dużo czasu spędza w nowym Domu, mnóstwo rzeczy tam wykonuje, ale w przypadkach wymagajacych interwencji wstrzymuje się dość długo - nie lubi konfliktów. Z obcymi Gdzie w tym tekscie widac ,ze sobie chcialem zakpić????Gdzie??? Powiedzialem prawde jaka mam w domu i tyle i na dodatek ,że masz racje............a ty mi tu z jakimś "zakpieniem". Redeakcji sie serwer przypchał i trzykrotnie dopisał moje te same wypowiedzi.Skoro tak chcialas to zobaczyc to winszuje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Capricorn 31.03.2007 11:42 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Marca 2007 NS - A nie jest tak, ze sobie ze mnie chciałeś zakpić, i na trzy identyczne posty zapodałeś trzy identyczne odpowiedzi? Rolę mojego męża już opisałam - bardzo dużo czasu spędza w nowym Domu, mnóstwo rzeczy tam wykonuje, ale w przypadkach wymagajacych interwencji wstrzymuje się dość długo - nie lubi konfliktów. Z obcymi Gdzie w tym tekscie widac ,ze sobie chcialem zakpić????Gdzie??? Powiedzialem prawde jaka mam w domu i tyle i na dodatek ,że masz racje............a ty mi tu z jakimś "zakpieniem". Redeakcji sie serwer przypchał i trzykrotnie dopisał moje te same wypowiedzi.Skoro tak chcialas to zobaczyc to winszuje. spokojnie, przecież Cię nie atakuję takie było moje pierwsze skojarzenie - walcząc z przeciwnościami losu, wysyłam, okazuje się, jedną odpowiedź trzykrotnie. A Ty na każdą z nich odpowiadasz Powtarzam, to było PIERWSZE SKOJARZENIE. Cieszę się, że się wypowiedziałeś w temacie. Peace, brother I, skoro się wyjaśniło, proponuję wrócić do tematu głównego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kuleczka 31.03.2007 13:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Marca 2007 NS - A nie jest tak, ze sobie ze mnie chciałeś zakpić, i na trzy identyczne posty zapodałeś trzy identyczne odpowiedzi? Rolę mojego męża już opisałam - bardzo dużo czasu spędza w nowym Domu, mnóstwo rzeczy tam wykonuje, ale w przypadkach wymagajacych interwencji wstrzymuje się dość długo - nie lubi konfliktów. Z obcymi Gdzie w tym tekscie widac ,ze sobie chcialem zakpić????Gdzie??? Powiedzialem prawde jaka mam w domu i tyle i na dodatek ,że masz racje............a ty mi tu z jakimś "zakpieniem". Redeakcji sie serwer przypchał i trzykrotnie dopisał moje te same wypowiedzi.Skoro tak chcialas to zobaczyc to winszuje. mamusiu No widzisz NS, na żart odpowiadasz agresją. Zupełnie niepotrzebnie, Capricorn z uśmiechem i oczko Ci nawet puszcza. Po co te nerwy? Wracając do tematu, to nie wiem cz tak do końca w temacie, ale napewno w pobliżu Do mojego młodszego synka przychodziła kilka razy w tyg opiekunka. Na począku dziewczę było miłe i kulturalne nawet w miarę. Później było kilka sytuacji dających do myślenia, ale wszystko składałam na karb moich zbyt dużych może wymagań, czy przewrażliwienia. Któregoś dnia wracam późnym wieczorem z uczelni, a na kanapie leży sobie ona, przytulona z jakimś obcym dla mnie facetem, jej chłopakiem jak się okazuje. Na moje niezadowolenie tłumaczyła się, żę przyszedł przed chwilą, bo nie chce sama po nocy do domu wracać. Dzieci już spały, to przymknęłam oko.... Jednak za jakiś czas przyszła do dziecka oficjalnie z chłopcem swym, tłumacząc że jej się samej nudzi w domu Synek jak zobaczył obcego dryblasa w ryk, miał wtedy okres, ze bardzo się bał obcych ludzi, a ona na to zniecierpliwionym głosem: niech pani już idzie, ja go zaraz uspokoję, parę minut i się przyzwyczai.... To była przysłowiowa kropla, która przelała czarę Pogoniłam towarzystwo w cholerę, do dziś się trzęsę na wspomnienie tej dziewuchy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Dropsiak 31.03.2007 13:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Marca 2007 Nie jesteś przewrażliwiona. Też by mnie wkurzało. Moi fachowcy tak nie robili, albo tak dyskretnie, ze nie byliśmy tego świadomi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paty 31.03.2007 19:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Marca 2007 Sytuacja jest taka: wykończeniówka, na finiszu. Nie czepiam się wielu rzeczy, których mogłabym się przyczepić na tym etapie. Ale szału dostaję od jednej: "goście". Sęk w tym, że nie moi. Ja nie zaprosiłam jeszcze nikogo, ja umawiam ekipy do pracy. Ale: szefowi ekipy wykończeniowej narzeczona przywozi kanapki - "bo zapomniał" - i zostaje na kawusi z ekipą (nie muszę dodawać, że wtedy, gdy mnie nie ma). Dzisiaj mój szwagier uprzejmie pomagał mojemu mężowi kłaść panele - uprzejmy też był zaprosić swoją narzeczona, z pieskiem, niech sobie dom obejrzy (mnie nie było). Za każdym zastanym takim przypadkiem, zwracam zainteresowanym uwagę w miarę grzecznie, ale w środku wszystko mi się gotuje, bo odbieram to jako naruszenie mojego terytorium, mojej prywatności. Do ciężkigo pioruna, to jest MOJ DOM! I to ja decyduję, kogo chcę goscić. Nie wyobrażam sobie żebym łaziła po cudzym domu, niezaproszona przez właścicieli, szczególnie pod ich nieobecność. Czy tylko ja mam pecha do niekulturalnych ludzi? A może przesadzam? nie przesadzasz, doskonale Cię rozumiem , mój mąż ma identyczną postawę jak Ty a ja mu przyklaskuje, my też mielismy różnych "oglądaczy" sąsiadów już dawno zamieszkałaych, całe rodziny pod naszą nieobecnośc robiły sobie wycieczki po naszym domu, nawet obcy ludzie podjeżdzali pod dom nie było ogrodzenia) i zaglądali grupa sąsiadów nawet się za to na nas pogniewała bo nie zrobilismy dla nich "otwarcia domu" ja osobiście jak i mój mąż nigdy nie zrobiliśmy czegoś takiego bez zgody własciciela a już pod jego nie obecnośc to juz sięnie miesci mi w głowie dalej zwracaj uwagę tylko juz chyba mniej delikatnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sonika 31.03.2007 19:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Marca 2007 Tupet niektórych nie zna granic - ja się spotkałam z sytuacją, że parkieciarz przyprowadzał ze sobą, DO PRACY żonę i dzieci. On układał klepki, dzieci buszowały po kątach, a żona w tym czasie robiła pranie . I gdybym tego nie widziała, to bym w życiu nie uwierzyła, że coś takiego może się zdarzyć. Tak, że Capricorn trzymaj rękę na pulsie, bo a nóż zechcą się wprowadzić jak im się za bardzo spodoba - nigdy nie wiadomo co jeszcze może przyjść ludziom do głowy . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ave 31.03.2007 19:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Marca 2007 [- ja się spotkałam z sytuacją, że parkieciarz przyprowadzał ze sobą, DO PRACY żonę i dzieci. On układał klepki, dzieci buszowały po kątach, a żona w tym czasie robiła pranie . Soniko, to był wzorowy mąż i ojciec Capricorn -obcy ludzie - nie zapraszani - w moim domu, nawet nie wykończnym, denerwowaliby mnie takze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malmuc 31.03.2007 20:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Marca 2007 Nie rozumiem dlaczego ludzie są tacy bezmyslni, nie wazne czy to jest dom, budowa, czy pusta działka. Ktoś jest włascicielem i nalezy te czyjas wlasność szanowac, jesli jestem cholernie ciekawa to poprostu pytam sie czy moge wejsc, zobaczyc i tyle. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
danap 01.04.2007 08:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Kwietnia 2007 do mnie tez już zaczynają łazić, a dopiero fundamenty ostatnio pan zaczepił mojego męża i pyta gdzie bedziemy mieli wejście bo nie umie sobie wyobrazić !!! jak ogrodzę to planuję wyporzyczyc "psinkę" mojego ojca, chociaz oglądaczy po godzinach pracy będziemy mieli z głowy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość elutek 01.04.2007 08:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Kwietnia 2007 .. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AgnesK 01.04.2007 11:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Kwietnia 2007 Capricorn, Twoja reakcja jest najzupełniej normalna.Rację ma i Majka, mówiąca, źe to kuszenie złodziei i JoShi, źe powinnaś jasno określić granice. Niestey nie zawsze to, co oczywiste być powinno, takie właśnie jest dla innych ludzi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MateuszCCS 01.04.2007 12:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Kwietnia 2007 IMHO - trzeba jasno poiedziec ekipom co im wolno, a co nie ... I to na zasadzie "zadnych obcych, a jak zlapie, to wypier**** - oczywiscie bez wynagrodzenia za robote". Przed rozmowa proponuje poduczyc sie jezyka aktulanych parlamentarzystow - czyli slow na K, P i CH M. P.S. Do mnie dzwonia n.p. z pytaniem czy moga wpuscic majstra z sasiedniej budowy, zeby sobie zagotowal wode w czajniku (agregat im ostatnio padl) ... Takze jak widac - mozna. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bratki 01.04.2007 12:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Kwietnia 2007 Z tym określaniem granic... no widać trzeba... Ale to przecież tak samo jakby capricorn miała zaczynać rozmowę od "jasnego określenia", że nie życzy sobie żeby jej w domu:- kraść, - sikać na ścianę salonu, - a zwłaszcza zakopywać trupa teściowej. Powinna też jasno powiedzieć, że nie lubi być kopana w twarz ani w brzuch, tudzież skrapiana rosyjskimi perfumami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AgnesK 01.04.2007 13:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Kwietnia 2007 Bratki...bez przesady. Czasem trudno jest jednak wytłumaczyć ekipie o co nam chodzi. Mimo najszczerszych chęci. Pamiętam jak panowie gotowali sobie wodę w przeciekającym czajniku na środku naszego salonu. Płakac mi się chciało, bo nie wiedziałam juź jak tłumaczyć (a robiłam to wielokrotnie), że TU niedługo (jak tylko się wyniosą) ma być kładziony parkiet. Czasem jest trudno a pod koniec budowy nerwy są w strzępach.. Capicorn - juź bliżej niź dalej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MateuszCCS 01.04.2007 14:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Kwietnia 2007 Płakac mi się chciało, bo nie wiedziałam juź jak tłumaczyć (a robiłam to wielokrotnie), że TU niedługo (jak tylko się wyniosą) ma być kładziony parkiet. To taka ekipe wynosi sie wczesniej ... na butach Fakt, ze dzis to przerwa w budowie do czasu znalezienia nastepnej, ale ... zdrowie wazniejsze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
arcobaleno 01.04.2007 14:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Kwietnia 2007 Ja mam bardziej ugodowy charakter i towarzyska jestem, więc mi tam za bardzo nie przeszkadzali zwiedzający. Ale mojemu mężowi już tak. Rzeczywiście dziwne było jak ludzie traktowali dom jak budowę a mu już tam mieszkaliśmy Pamiętam jak zrobił zadymę (tu nawet słuszną trochę ) jak stolarz robił nam schody (ostatnia :gruba rzecz do zrobienia w domu już prawie całkiem wykończonym i od dawna zamieszkałym) a jakiś obcy facet wpakował się z butami do salonu bo chciał z "Mietkiem" pogadać Nie pytając się czy może wejść, bez powitania i innych grzeczności - ja zobaczyłam dopiero jak wyszłam z kuchni ale nie miałam odwagi wyprosić... A mąż zrobił zadyme nie temu facetowi (bo jak przyszedł to juz go nie było), tylko mnie - po fakcie - że go wpuściłam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AgnesK 01.04.2007 14:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Kwietnia 2007 Mateusz, a widziałeś gdzieś ekipe idealną? Słyszałes o takiej? Szczególnie dzisiaj, gdzie 70% budowlańców uciekło za granicę? Czasem trzeba zacisnąć zęby. Jasne że są granice, poza tym wszystko zaleźy od..okoliczności. Dla mnie okolicznością łagodzącą był fakt, źe to ostatnia robota owej ekipy a potem..tylko przeprowadzka. Zawsze jest jakieś światełko w tunelu i jeśli to tylko nie jest pociąg, to ...jest dobrze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Capricorn 01.04.2007 19:09 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Kwietnia 2007 Z tym określaniem granic... no widać trzeba... Ale to przecież tak samo jakby capricorn miała zaczynać rozmowę od "jasnego określenia", że nie życzy sobie żeby jej w domu: - kraść, - sikać na ścianę salonu, - a zwłaszcza zakopywać trupa teściowej. Powinna też jasno powiedzieć, że nie lubi być kopana w twarz ani w brzuch, tudzież skrapiana rosyjskimi perfumami. ano właśnie, już pisałam wyżej, że nie wyobrażam sobie, że rozpoczynając pracę mam na umowie, że nie wolno mi w pracy pić, sprowadzać towarzystwa, demolowac pomieszczeń, itp. Zakłądam, że ekipy tez to powinny wiedzieć, bez uprzedzania ich. Czasem jest trudno a pod koniec budowy nerwy są w strzępach.. Capicorn - juź bliżej niź dalej. Ano właśnie, na początku jest jakiś power, a potem... Teraz na wykończeniówce strasznie mi nerwy puszczają. Ale w sumie na dobre wychodzi, bo jak pogoniłam parę razy pracowników, z przypomnieniem, ze jeszcze kasy nie dostali, to jakoś zaczęli się bardziej angażować. A Dzisiaj skończylismy nakładanie wosku an tynk strukturalny - coś, co miał zrobić Bob Budowniczy "w czwartek, najpóźniej w piatek". Przynajmniej kasa w kieszeni. Kurcze, ajk przetrwać jeszcze z tydzień? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.