Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

"Nie mamy pieniedzy bo dom budujemy"


pluszku

Recommended Posts

jak się policzy ile jej puszczam z dymem :evil: - zaczynam być wściekła.

A ja jak pomyślę ile przeżeram w słodyczach...

Też kiedyś paliłam, ale chyba na tyle krótko, że zupełnie nie czuję się jak były palacz...

 

Kofi, dzięki Ci kobieto za pocieszenie, trochę mi lżej, jak ktoś oprócz mnie świadomy jest wydawania pieniędzy, zamiast je oszczędzać :wink: Tylko Twoje przyzwyczajenie mniej szkodzi zdrowiu jakby :wink: , a mój nałóg... :roll: - zaczynam przeliczać ppierosy na cegły dziurawki, ciekawe ile m2 muru puszczę jeszcze z dymem :roll: ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 162
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

witam !

 

Przeglądałam Wasz wątek i tak mnie naszło , że ja chyba sama nie potrafię oszczędzać .Nie powiem , że wydajemy wszystko co zarobimy , bo tak nie jest .

Ale również nie odkładamy kokosów .

Niebawem czeka mnie wielka próba . Rozpoczynamy budowę domu .Zaczynamy ze środków własnych , jednak zaciągnięcie kredytu jest nieuniknione .w chwili obecnej jesteśmy współwłaścicielami domu , ale nie chcemy odsprzedawać swojej czści .

Czy dam sobie radę ? Nie wiem !

I tu będę wdzięczna za wszelkie porady .

 

Z drugiej zaś strony sama spotkałam się niejednokrotnie z ludźmi ,którzy chorobliwie oszczędzają . Nasi znajomi : małżeństwo +2 dzieci , ma już na tym punkcie hopla . Obydwoje pracują , mają dwa mieszkania , oszczędzają na trzecie aby dzieci zabezpieczyć .............. kilkadziesiąt tysięcy oszczędności .

I wiecznie stary jak świat tekst :

Chętnie pójdziemy , pojedziemy ,........ kupimy itp . ale nie mamy pieniedzy , bo te odlożone to zamrożone tak więc na wszystko im brakuje .

Nie ubiorą siebie ani dzieci , bo wiecznie szkoda pieniedzy .

Acha i jeszcze jedno ............

ciągle martwą się o emeryturę :o

Pewnie już dawno popadli w paranoję .

Próbowałam z nią rozmawiać , ale mają swój świat .

a wierzcie mi , że kiedyś umówiliśmy się nad jeziorem i mi po prostu wstyd było ,kiedy dołączyła do nas grupa ............ ludków chyba z innego wymiaru , bo napewno z innej epoki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem wam tak oszczędzać owszem ale nie przesadzać.

My planujemy rozpocząć budowe za rok może 9 miesięcy.

Z odkładaniem pieniędzy zawsze było u nas kiepsko.

Lepiej mi zapłacić rate kredytu niż te same pieniądze odłożyć.

Nie wiem czy ja jestem jakas dziwna ??

Nasz dom wybudujemy właśnie za kredyt. Do końca roku

chcemy zostac włascicielami działki ( od cioci), kupić projekt,

dokonać jego adaptacji. I dlatego ciągle sobie powtarzam że,

musze oszczędzać. Mam nadzieje że nie popadne w obłęd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem wam tak oszczędzać owszem ale nie przesadzać.

My planujemy rozpocząć budowe za rok może 9 miesięcy.

Z odkładaniem pieniędzy zawsze było u nas kiepsko.

Lepiej mi zapłacić rate kredytu niż te same pieniądze odłożyć.

Nie wiem czy ja jestem jakas dziwna ??

Nasz dom wybudujemy właśnie za kredyt. Do końca roku

chcemy zostac włascicielami działki ( od cioci), kupić projekt,

dokonać jego adaptacji. I dlatego ciągle sobie powtarzam że,

musze oszczędzać. Mam nadzieje że nie popadne w obłęd.

 

to ze latwiej spacic rate kredytu niz odlozyc jest normalne - bo jak sie zaciaga jakis kredyt nie wazne czy rata jest 100zł czy 1000zł ma sie zobowiazanie i trzeba je spacic - moja Mama zawsze mowila jak przychodzila po wyplacie, najpierw nalezy uregulowac oplaty, a potem mozna pozwolic sobie na przyjemnosci - i ja chyba tak samo robie - najpierw oplaty raty a potem zycie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lepiej mi zapłacić rate kredytu niż te same pieniądze odłożyć.

Nie wiem czy ja jestem jakas dziwna ??

 

Nie jesteś dziwna. To też jest jakaś forma oszczędzania, tyle, że bardziej dyscyplinująca :wink:

 

i ja mam dokładnie tak samo !!!!!!!!!!!!!!

 

wolę wziąść np. rowery na kredyt ( krótki 10 miesięczny) a tą kase dołozyć do wakacji na które zabieram ze sobą rowery

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasem mi się wydaje, że takich ludzi, którzy chorobliwie oszczędzają i bez przerwy mówią, jakie wszystko jest drogie i na co ich nie stać, te pieniądze jakoś omijają. A tacy, co to zawsze wesprą jakiegoś potrzebującego, mają do nich szczęście. Nie uważacie?

 

Dokładnie tak kofi.

 

Ja co prawda nigdy nie oszczędzałam chorobliwie, ale te 15 lat temu kiedy szykowaliśmy nasze mieszkanie w bloku, starałam się bardzo uważać by zbyt wiele nie wydać. W zasadzie to nigdy nie zdążyłam oszczędzić, bo całe wypłaty w dniu ich otrzymywania, wydawaliśmy, a to na panele, a to na kran ... i takim sposobem nie mieliśmy kasy, ale nie mieliśmy dlatego, że mieliśmy mieszkanie.

W pewnym momencie, tak już przywykłam do myśli, że nie mamy pieniędzy, że choć mieszkanie wykończone, długi pospłacane, to ja ich ciągle nie miałam. Jakiś marazm, aż w końcu powiedziałam DOŚĆ, właśnie, że MAM i zaczęłam jakby :wink: mieć. Jak spotkałam się z kimś i ten ktoś zapytał, co słychać, to mówiłam, że "Stary dobrobyt", podświadomie unikałam słowa "bieda". Zaczynałam powoli przyzwyczajać się do myśli, że mam.

W ubiegłym roku, zaczęło budowę domu kilku naszych znajomych, pytali się wówczas, a kiedy my ? Ja twardo odpowiadałam, że w przyszłym roku, ale oni namawiali nas, że po co czekać, skoro mamy działkę i decyzja już zapadła, a ja odpowiadałam, że nie mamy wystarczajaco dużo pieniędzy, ale mamy zamiar mieć :lol: i takim oto sposobem w tym roku miał stanąć tylko garaż i fundamenty, a stanie garaż i to dwustanowiskowy, i cały dom, mało tego, mamy ambitny plan wprowadzić się w przyszłym roku i wszystko na to wskazuje, że się uda :D Mam takie poczucie, że trochę sobie wmówiłam te pieniądze i jakoś przyjszły :wink:

No to się nagadałam :wink:

 

Wniosek taki mam: jak przestałam narzekać, zaczęłam mieć i powiem Wam, że podoba mi się taka zamiana :lol: - każdemu takiej życzę.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

e-Mandzia, ja robie podobnie, gdy ktos mnie ze znajomych zapyta "jak tak w pracy" (co oznacza jak mi idzie w sprawie finansow) to nigdy nie narzekam. Zawsze z usmiechem odpowiadam "bardzo dobrze, oby tak dalej". I chociaz nieraz jest zle to nigdy nie narzekam i sie nie zale, bo takie stekanie przynosi zla passe.

No ale znam takich, ktorzy im wiecej maja kasy tym bardziej placza i stekaja, ze tyle maja wydatkow, a tak zle stoja finansowo. I chocby nie wiem jak duzo pieniedzy mieli to zawsze beda narzekac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To i ja się wtrącę

 

e-Mandzia, ja robie podobnie, gdy ktos mnie ze znajomych zapyta "jak tak w pracy" (co oznacza jak mi idzie w sprawie finansow) to nigdy nie narzekam. Zawsze z usmiechem odpowiadam "bardzo dobrze, oby tak dalej". I chociaz nieraz jest zle to nigdy nie narzekam i sie nie zale, bo takie stekanie przynosi zla passe.

No ale znam takich, ktorzy im wiecej maja kasy tym bardziej placza i stekaja, ze tyle maja wydatkow, a tak zle stoja finansowo. I chocby nie wiem jak duzo pieniedzy mieli to zawsze beda narzekac.

 

i tacy właśnie ludzie swoim narzekaniem wzbudzają współczucie u rodzinki, która za wszelką cenę stara sie pomagać "biedakom". A osobom nie narzekającym nie trzeba pomagać, bo przecież mają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na gruncie rodzinki faktycznie, ale poza to np. sama radziłam jednej kolezance, która akurat zakupiła dośc luksusowy samochód by w miejscu pracy lepiej mówiła ze z kredytu, pożyczek i ponarzekała na odsetki czy coś tami tp.

Wtedy po prostu wpasuje sie w otoczenie i nie będzie pomijana przy premiach czy podwyżkach. Bo niestety reakcja ludzi /nierzadko tak samo sytuowanych/ jest na ogół taka: ona ma to po co jej wiecej....

Ja tez jak pisałam, wolałam długo nie mówić o budowie /poza rodziną i najblizszymi przyjaciółmi/ z ww powodów.

Tak ze czasem narzekanie bywa równiez formą przymusowej mimikry :wink: :wink: :wink: w niektórych towarzystwach, które trzeba znosić. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

e-Mandzia, ja robie podobnie, gdy ktos mnie ze znajomych zapyta "jak tak w pracy" (co oznacza jak mi idzie w sprawie finansow) to nigdy nie narzekam. Zawsze z usmiechem odpowiadam "bardzo dobrze, oby tak dalej". I chociaz nieraz jest zle to nigdy nie narzekam i sie nie zale, bo takie stekanie przynosi zla passe.

No ale znam takich, ktorzy im wiecej maja kasy tym bardziej placza i stekaja, ze tyle maja wydatkow, a tak zle stoja finansowo. I chocby nie wiem jak duzo pieniedzy mieli to zawsze beda narzekac.

 

jak ja nie lubie takich pytan - a ile zarabiasz??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

jak ja nie lubie takich pytan - a ile zarabiasz??

Nikt nie lubi, ale niestety wielu ludzi lubi je zadawać :cry: i nie widzio w tym nic niestosownego.

A jak nie zada wprost to cię dokładnie podliczy za plecami :oops: :oops: :oops:

 

dokładnie

 

nie wiem czy nadal tak jest, ale jak chodzilam do szkoly czyli lata temu - to rodzice moich kolezanek mieli w nawyku zadawac pytania:

- kim sa jej rodzice, gdzie pracuja i ile zarabiaja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
Gość M@riusz_Radom
a na życie wydajemy majątek :o

 

 

Wypadałoby sprecyzować ile to jest ten "majątek" - u nas na samo "życie" 2+1 wydaje się około 1000-1400 PLN miesięcznie (bez opłat). Średnio około 1200PLN

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...