Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dlaczego kobiety odmawiają seksu swoim mężom?


Recommended Posts

http://wiadomosci.onet.pl/1537903,16,item.html

 

Zanim pokazałem artykuł mojej małż to zacytowałem jej nagłówek.Powiedziała mi ,że sie nie wyspałem :D :D :D i kazała iśc z pieskiem w celu przewietrzenia. :lol: :lol: :lol: .Bez słowa to uczyniłem i wychodząc wskazałem artykuł wcelu przeczytania.Zobacze co bedzie wieczorem...... :( :wink:

 

NS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 192
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Powiem tak:

 

NIEKTÓRYM panom to się wydaje, że takie z nich koguty, że ho ho ... i że ich kobiety tylko czekają na te upojne 12,5 minuty .................tymczasem nie ma nic gorszego niż rutyna i monotonia.

 

A wystarczy się zastanowić - co nowego pojawiło się w Waszym łóżku w ciągu ostaniego roku... 2 lat... 5 lat....i w ogóle : "a może nie w łóżku ?"

 

Zapewniam, że panowie, kórzy się nad tym kiedykolwiek zastanowili nie mają takich problemów :) Podobnie jak panie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja powiem tak:

widocznie moja kobieta czuje się zagrożona, chociaż nie wiem gdzie tkwi przyczyna. Z tym libidem, to różnie bywa, wiek już nie ten.

 

Nefer z tymi minutami, to grubo przesadziłaś....

królik max 3min., na plecki i dziękuję 8) :lol: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobiety za ciężko pracują.

8 godzin + 1 godzina na dojazd + 0,5 na make up.

A często szef każe zostać dłużej (bandyta chyba sam nie ma żony albo ma żonę-maskotkę).

Po pracy robota w domu.

Smutne.

Kobiety powinny pracować góra 6 godzin.

Byłyby wtedy wypoczęte i miałyby ochotę na wiele.

A i mężowie byliby zrelaksowani i lepiej by pracowali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie w ilości siła - a w jakości...yeah :wink:

 

a jak jest rzadziej to mam okazję przemysleć - co i jak - jak tym razem męża moge zaskoczyć :wink: lub on mnie (jak mu troszke podpowiem...)

i rzeczywiście statystyczna to ja nie jestem (że niby tam kilkanaście dni w m-cu - niesprawdzalne przecież :wink: ), ale satysfakcja z tego co mam - 99% (bo czasem tak tego męża zaskoczę... :oops: ,że reaguje jak nastolatek...ale to też miłe 8) )

 

a więc jakbym miała takiego samca co by chciał - powiedzmy - codziennie- jak króliczek - no to pewne że bym mu "odmawiała" albo po prostu wymyślałabym coraz to nowsze wymówki - bo za duzo codziennych nudnych spraw mam na głowie, żeby jeszcze tak mi się seks kojarzył - często to się do toalety chodzi - i nie wiem czemu , ale takie królicze pie......e mi się własnie z tym kojarzy....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak:

 

NIEKTÓRYM panom to się wydaje, że takie z nich koguty, że ho ho ... i że ich kobiety tylko czekają na te upojne 12,5 (co powiesz o gościu z 1h rozpedu?)minuty .................tymczasem nie ma nic gorszego niż rutyna i monotonia.

A wystarczy się zastanowić - co nowego pojawiło się w Waszym łóżku w ciągu ostaniego roku... 2 lat... 5 lat....i w ogóle : "a może nie w łóżku ?"

 

Zapewniam, że panowie, kórzy się nad tym kiedykolwiek zastanowili nie mają takich problemów :) Podobnie jak panie :)

 

 

Pozwole sobie zacytować wlaśnie Nefer,która jasno podkreśla,że coś jej nie pasuje w zbliżeniach damsko-męskich i powiem tak:

 

choćby np.to:.

NIEKTÓRYM panom to się wydaje, że takie z nich koguty, że ho ho ... i że ich kobiety tylko czekają na te upojne 12,5 minuty .................tymczasem nie ma nic gorszego niż rutyna i monotonia
albo to
A wystarczy się zastanowić - co nowego pojawiło się w Waszym łóżku w ciągu ostaniego roku... 2 lat... 5 lat....i w ogóle : "a może nie w łóżku ?"
odpowiedż sama ciśnie się na usta.....zmiany na lepsze droga Nefer i nie jest to rutyna i monotonia.W moim zwiazku chęc poznawania swojego ciała i otoczce w około niego ma trwać jak najdłużej ,czego serdecznie bym sobie życzył.

 

Dalej w artykule czytam:

kochac sie z mezem/zona? Skoro sie pobraliscie z milosci, to gdziez sie ona zagubila, ze jedno unika drugiego?

Dziwny jest ten swiat.... slowa znanej piosenki...

Tyle osob nieszczesliwych, nie zealizowanych w swoich zwiazkach, i tylu ludzi, ktorzy za okapke milosci dali by stokroc wiecej ... :(

Dalabym pol zycia, zeby mezczyzni, ktorych kochalam kochali rowniez mnie ... na mysl by mi nie przeszlo, ze mozna nie chciec seksu z ukochanym mezczyzna ( wszak takim jest maz, czyz nie??? ).... Czy moze byc cos wspanialszego i piekniejszego na swiecie niz odwzajemniona milosc??

dziwny jest ten swiat ... :(

kurna a tak nie wiele potrzeba.A tu młody gościu po przejściach dochodzi do takich wniosków:
.........zależność jest mniej więcej taka: to mężczyzna najpierw zdobywa kobietę, ale później to kobieta musi utrzymać mężczyznę - trudno, takie są prawa natury, mężczyzna to myśliwy, zdobywca.

:D :wink:

 

Z wiekiem zauważam coś co mogłoby zaszkodzić moim sex....doświadczeniom ale wychodze im naprzeciw i czasami zachowuje sie jak super kogut i czas mam nienajgorszy.Podbije czas nefer do 1h z zaznaczeniem ,że jest tu 75% aktywności partnera. :D :wink:a bierność partnerki w niczym tu nie przeszkadza wręcz upiększa to...to.

 

pzdr NS,KS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

(...) ale satysfakcja z tego co mam- 99% (...)

 

przypomina mi się casus moich spooooro starszych znajomych. Pani często w luźnych rozmowach mówiła, że jej mąż to ma się f a n t a s t y c z n i e, bo ma r e g u l a r n i e sex w każdą niedzielę rano :o :wink:

 

a więc jakbym miała takiego samca co by chciał - powiedzmy - codziennie- jak króliczek (...)

 

yyy... no comments :o :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

r e g u l a r n i e sex w każdą niedzielę rano

no i ja własnie te statystyki czasem sobie czytam - i jak sobie uświadomię że to "statystyczna" pora własnie - to mi się tylko dlatego odechciewa :oops: :wink: :lol:

Jak mieszkałam w bloku - miałam takich sąsiadów - regularnośc z zegarkiem w ręku...pare minut , w ciszy....a to młodzi ludzie byli...szkoda mi ich nawet trochę było... :oops: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom
A wystarczy się zastanowić - co nowego pojawiło się w Waszym łóżku w ciągu ostaniego roku... 2 lat... 5 lat....i w ogóle : "a może nie w łóżku ?"

 

Niestety NIC :( Żona nie pozwala sprowadzić młodszej "egzemplarzycy" . Mówi coś o rozwodzie i opiece nad dzieckiem, alimentach itd... .. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podbije czas nefer do 1h z zaznaczeniem ,że jest tu 75% aktywności partnera. :D :wink:a bierność partnerki w niczym tu nie przeszkadza wręcz upiększa to...to.

 

pzdr NS,KS

 

Lubię facetów, którzy lubią bierne partnerki :wink:

 

A ja lubię kobiety aktywne, nie tylko zawodowo :oops: 8) :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom
A ja lubię kobiety aktywne, nie tylko zawodowo :oops: 8) :wink:

 

Lubię gdy dziewczyna leży jak kłoda... przynajmniej nie wierzga jak wściekła klacz, co jest nagminne i wcale nie fajne. Zabrzmiało jak zwykły żart, ale ...

 

Rzeczywiście wiele kobiet uważa, że nic tak nie świadczy o ich temperamencie seksualnym, jak miotanie się po łóżku, jak żyd po pustym sklepie:) Często, nie wczuwając się w nastrój, w rytm i proponowane przez partnera tempo, "szalona kochanka" wije się pod facetem, jakby ja pod prąd podłączono. Dobrze, jeśli jest na tyle "spontaniczna", że ze startem do tańca św. Wita poczeka na początek penetracji, a nie zaczyna całego cyrku już w momencie kiedy człowiek znajdzie się miedzy jej udami i dopiero zaczyna się zastanawiać, czy wejść powolutku, czy z mocniejszym akcentem... Trafiając na taka, co to zanim się zacznie, to już ma trzy orgazmy, a później napięcie tylko narasta, trzeba opracować specjalna taktykę, która pozwala jednak na odbycie stosunku wspólnie, a nie na bycie narażonym na półgodzinne łapanie kobitki w łóżku, niczym karpia w wannie pełnej wody...

 

Dobrze jest w takim wypadku rozpocząć próbę "przyszpilenia" w chwili, gdy nasza partnerka ma głowę oparta o ścianę, lub o górną deskę łóżka... Chociaż w drugim wypadku możemy później mieć wątpliwości, czy odgłosy jakie wydaje jej głowa rytmicznie uderzająca o poręcz łóżka jest skutkiem braku wypełnienia w obecnie stosowanych materiałach meblarskich, czy może...:)

Przy tak orgiastycznie nastawionych pannach wykluczone jest używanie jedwabnej pościeli, czy innych materiałów o zbyt dużym poślizgu. Chcąc uniknąć ciągłego ściągania niżej, wijącej się partnerki radziłbym zrezygnować z jakiegokolwiek prześcieradła i podjąć walkę na gołym tapczanie. Samo szorowanie gołym tyłkiem po szorstkim materiale, powinno trochę osłabić jej zapal do odpychania się piętami od podłoża i konieczności ciągłego przysuwania jej za biodra do odpowiedniej pozycji...

Ciekawe, że w wypadku tańca, nigdy żadnej kobiecie nie przyjdzie do głowy tańczenie czegoś innego, niż jej partner... No, ale łóżko, to nie parkiet. Tu zdarzają się takie, które nie zważając na partnera, kręcą kuprem mambę, czaczę, czy tez inną rumbę, zupełnie nie zważając na to, że właśnie grają... walca angielskiego:)

Ponieważ oczytały się porad seksualnych w rożnych czasopismach, [które dla zachęty sprezentowały im, oprócz kolejnej dawki mądrości, także "oryginalną" (w nakładzie 300tys. egz.) bransoletkę, czy też inny wisiorek "przynoszący szczęście" wszystkim czytelniczkom] że nic tak faceta nie rajcuje, jak zarzucenie mu nóżek na szyje... I człowiek może stracić chwilowo orientację, czy to początek upojnej randki, czy już walki kwalifikacyjne w memoriale im. Pytlasińskiego?:) To, że macha pod nami nogami, niczym wskazówki w elektronicznym zegarze z wyczerpana bateria, to można jeszcze przeboleć, ale niestety niektóre do wyrażenia wstępnej ekstazy używają także pazurów, a za główny dowód podziękowania za osiągnięte właśnie osiem orgazmów, uważają zostawienie nam wbitych pod skorą na łopatkach swoich tipsów. Aby nie być posądzonymi o to, że nie potrafią zachować się w łóżku, nawet im do głowy nie przyszło, żeby nas obrazić pozycją "na kłodę", używają także zębów...

Pół biedy, gdy ma to miejsce przy "klasyku" i ogranicza się do gwałtownego, niczym u Breżniewa chwytającego za szyję Honeckera, przyciągnięcia nas do siebie i wpicie się szczęką w nasza szyję. Wprawdzie rany kąsane wolno i źle się goja, ale czyż kobieta potrafi bardziej wyrazić nam swoja wdzięczność? Gorzej, kiedy chęć prezentacji skorygowanego aparatem zgryzu, nasza panienka zechce zademonstrować nam w trakcie innej pieszczoty...:(

 

Jako nowoczesne i wyzwolone prenumeratorki "[pismo kobiece]" śmiało sięgają po instrument, który wydaje im się dobrze znany... Ale tylko wydaje... Zaczynają mechanicznie, niczym ze ściąganiem i naciąganiem pokrowca na parasol w pochmurny dzien... z równym niezdecydowaniem i znudzeniem, jak to przy niepewnej pogodzie... Na delikatną prośbę, że wolimy trochę większego zaangażowania i wyczucia, złośliwie zaczynają ruch, który przy pompowaniu kół w rowerze, rozerwałby ciśnieniem opony, nawet w wyczynowych góralach... Nie chcąc zrażać partnerki, która się tak dla nas poświęca, zaciskamy zęby i tylko syczymy z bólu, żegnając się w myślach z całością naszego wędzidełka... Oczywiście, nie przyzwyczajona do takiego monotonnego wysiłku damska dłoń, wymaga parokrotnej wymiany na drugą, co wprawia nas w znakomity nastrój i świetnie rozprasza, a i tak należy się cieszyć, nie słysząc znudzonego "o Jezuuuu... chyba mi ręka odpadnie!!!".... Gdy już nasza "głowica" jest całkiem wymęczona i sucha, niczym czerep taliba siedzącego na słońcu, bo tylko świst i wiatr go od kwadransa omiatał, czujemy się zachwyceni, że i kobieta potrafi się domyślić, że żaden tłok długo nie pochodzi, bez odpowiedniego smarowania... Nie mówimy tu o pannach, które poślizg postanawiają uzyskać poprzez dziarskie popluwanie w dłonie, niczym człowiek z marmuru przed położeniem pierwszej cegły... My mamy do czynienia z czułą partnerka, która nie jest kłodą w łóżku, tylko wyrafinowaną kochanicą francuza...

Już... już... już jesteśmy w siódmym niebie, już czujemy tę błogość ciepła i wilgoci wokół biednego i wytarganego "jasia", gdy nagle przypominamy sobie, że to, co nazywaliśmy "zalotką" miedzy jedynkami naszej pani, to może być powód naszego bólu... I jest!!! Oczywiście wciągniecie w tę szczerbę naszej delikatnej skórki było przypadkowe, wiec tylko zwijamy się z bólu... jednak ona odbiera to za objaw naszego nadchodzącego orgazmu... Wiec, żeby jeszcze bardziej nas nakręcić zaczyna, niby to w zabawie nadgryzać, przygryzać i podgryzać.... Kurde!!!

 

Kto im powiedział, że dla faceta najbardziej ekscytującym zajęciem jest zabawa z kombinerkami?;((( Na pornosach, rzeczywiście i z pół metra można sobie wpakować w gardło, ale w życiu bywa już z tym trochę gorzej... Wiec chcąc nas uszczęśliwić, wpychają sobie gwałtownym ruchem naszą lekceważoną wymiarowo parówkę do przełyku i.... zaczyna się cyrk.... Gdzieś tam, z dołu, spod "burzy i kaskady najukochańszych na świecie" włosów, dochodzi nas odgłos, przypominający jak umierał nasz ulubiony kot, gdy zadławił się korkiem od szampana... Charkot, rzężenie i inne odgłosy, które w tym momencie maja zastąpić nam muzykę miłości, powodują, że i my, i nasz interes zaczynamy gwałtownie odczuwać wyrzuty sumienia... Obaj czujemy się momentalnie tacy malutcy... on nawet dosłownie...

Odkorkowana panna, zdziwiona patrzy na to, co zostało w jej dłoni i zalotnie odpluwając na boki, nasze na wpół połknięte kędziorki, seksownie pyta: "Dlaczego nie chciałeś skończyć ?"...

 

Wiec z ta kłodą, to czasami wcale nie jest takie głupie...;)

 

 

to nie moje ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czasami zachowuje sie jak super kogut i czas mam nienajgorszy.Podbije czas nefer do 1h z zaznaczeniem ,że jest tu 75% aktywności partnera. a bierność partnerki w niczym tu nie przeszkadza wręcz upiększa

jak juz zaczynasz - to doprecyzuj NS - bo z tego co napisałes to taki obraz widzę : NS-a stać na bycie kogutem i moze nawet 1 h - pod warunkiem że się bardzo skupi i partnerka nie będzie rozpraszać (metody koncentracji dostępne w literaturze - najlepiej zakmnąć oczy i liczyć barany, w ciszy), i w takim skupieniu i bierności partnerki - NS aż pieje z zachwytu nad swoją męskością!!! Rzeczywiście - jest się czym pochwalić... :roll:

No -jeśli tak pojmują to faceci skarżący sie na "unikajace" seksu żony - to już sie niczemu nie dziwię... :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...