Ewunia 08.12.2003 21:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Grudnia 2003 Jeśli ktoś lubi porządne mieszczańskie porządki to jak najbardziej salon powinien byc oddzielony od kuchni. Domy z kuchnią osobno są elegantsze ale i bardziej oficjalne. Domy z kuchniami zintegrowanymi są bardziej swojskie - bo też wywodzą się z wiejskiej chaty w której kuchnia była główną izbąJa lubię Elegancja, zawsze mnie pociągała a wiejska chata nigdy nie była moim marzeniem. Kuchnia w stylu czarne z białym, żadne tam czosnki wiszące, cebule dosychające, kubki na wieszaczkach. Lubię wszystko schowane. Bo to nie uchodzi, żeby dystyngowani goście w gary zaglądaliE tam, raczej nie dlatego.Panowie w gabinecie przy cygarach i koniaczku gadają o polityce, Panie w saloniku roztrząsają trendy w paryskiej modzie, a "kuchnia" szykuje frykasyTo jeszcze gdzieś tak bywa? Mnie by odpowiadało, tylko raczej bardziej koedukacyjnie. Rozdzielnopłciowość wolę w innych sytuacjach. Jak przychodzą goscie to na ogół nic nie szykujemy zawczasu tylko wspólnie zabieramy się za kucharzenieJa wolę zawczasu - albo gary, albo goście. Większośc przyrządzanych potraw wydziela przyjemne zapachy. wszyscy już chyba mają porządne wyciągiZ tym, to bywa różnie. Zapachy gotowania mogą być przyjemne dla domowników oczekujących z utęsknieniem na obiad. Dla wizytujących taki dom, to raczej niekoniecznie.albo wszyscy pracujemy, albo wszyscy sprzątamyOkropnie. Jak w wojsku doprowadza mnie do furii brak zamknięcia między tymi pomieszczeniami. Ryczący telewizor, zmywarka, woda, zapachy,okap nad kuchnią, przekrzykiwanie się na wzajemO tak, tak. A co do jednoczesnej obsługi kuchni i gości ... Nie lubię, jak ktoś mi w gary zagląda i odwrotnie też nie lubię. Jeśli jestem z wizytą (zwyczajną, nie wielkookazyjną), a gospodyni uwija się jak w ukropie po kuchni, uważając to za naturalne, skoro to prawie jedno pomieszczenie, to jest mi strasznie głupio, i mam wrażenie, że przeszkadzam, mimo że wizyta była wczesniej umówiona. I nie lubię, jak ktoś, zamiast posiedzieć ze mną przy kawce, w panice zaczyna sprzątać kuchnię, bo z pokoju widać, że mają bałagan. Dlatego skłaniam się do kuchni zamkniętej, chociaż niczego nie można wykluczyć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 09.12.2003 08:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Grudnia 2003 Może nieco doleję oliwy do ognia moją wypowiedzią i powiem że tak naprawdę kuchnia to pomieszczenie technologiczne przeznaczone do obróbki żywności i przygotowywania posiłków. Czemu nikt nie pyta kotłownia i salon razem czy osobno ? Albo garaż i salon a może pralnia i salon ? Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paula75 09.12.2003 08:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Grudnia 2003 Cóż chyba się nie zgodzę z taką opinią. Ja mam bardzo obszerną kuchnię z wydzieloną częścią stołową i nawet wypoczynkową, mała kanapa świetnie się sprawdza:). W przyszłości, gdy zakończymy rozbudowę domu kuchnia będzie otwarta na salon. Teraz, gdy przychodzą do mnie bliscy znajomi lub rodzina siedzimy głównie w kuchni. A co do tego czy kotłownia i salon osobno, cóż marzę o kominku w salonie to też swego rodzaju "kotłownia" A tak poza tym myślę, że każdy i tak robi jak sam uważa za stosowne:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jasiu 09.12.2003 08:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Grudnia 2003 Może nieco doleję oliwy do ognia moją wypowiedzią i powiem że tak naprawdę kuchnia to pomieszczenie technologiczne przeznaczone do obróbki żywności i przygotowywania posiłków. Czemu nikt nie pyta kotłownia i salon razem czy osobno ? Albo garaż i salon a może pralnia i salon ? Pozdrawiam Jadalnia to tez pomieszczenie technologiczne przeznaczone do spożywania paszy. Proponuje od razu zastąpić ją paśnikiem. Koryto z blachy nierdzewnej albo (najtrwalsze) kamienne po skarmieniu domowników można przepłukać szlauchem Wystarczy czy polecieć w tym stylu z resztą pomieszczeń ? Dom to nie pomieszenie gospodarcze do przechowywania zasobów ludzkich tylko indywidualna przestrzeń życiowa, a tą każdy organizuje podle swoich upodobań. IMHO nikt nie znajdzie argumentów, żeby przekonać adwersarzy za swoją opcją. Ja mam "razem" i jestem z tego zadowolony, ale zdażyły mi się sytuacje kiedy poręczniej byłoby osobno. Najlepiej mieć dwa salony - jeden oficjalny dla gości i drugi prywatny z kuchnią dla domowników. Albo po prostu duuużą kuchnię ze stołem, kominkiem, kanapą, etc.... Tylko na to potrzeba ze 100 m2. I kto to będzie sprzątał !? Przydałaby się służba Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ewunia 09.12.2003 16:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Grudnia 2003 kotłownia i salon razem czy osobno ? garaż i salon? pralnia i salon? Propozycja godna uwagi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 12.12.2003 10:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Grudnia 2003 Jasiu aż tak bardzo to bym nie spłaszczał tematu. Porównanie konsumpcji do skarmiania paszy ...Jadalnia to tez pomieszczenie technologiczne przeznaczone do spożywania paszy.... to już przeginanie. Dla mnie kuchnia to pomieszczenie technologiczne. Dla przykładu: patroszenie ryby, mielenie miesa, gotowanie bigosu, przygotowywanie farszu i ciasta oraz formowanie pierogów itd. itd. Przecież to wszystko są czynności technologiczne. Do tego całe mnóstwo brudnych garów, półmisków, brytfann. Nie wspomnę już jakie zapachy rozchodzą się po mieszkaniu w trakcie duszenia "chińszczyzny" smażenia ryby itp. Osobiście nie wyobrażam sobie tej całej technologii obróbki żywności a potem zmywania (nawet przy pomocy zmywarki) stert garów w salonie. Konsumpcja dla mnie natomiast to już zupełnie coś innego. Nie jest dla mnie bez znaczenia czy konsumuję w pośpiechu z papierowej tacki na kolanie i popijam piwem bezpośrednio z puszki. Nawet ta sama potrawa ładnie podana na stole przykrytym obrusem i popijana tym samym piwem ale ze szklanki "smakuje" inaczej. Oczywiście mało kto obecnie ma czas na takie "ceregiele" ale uważam że jest to stan do którego należy dążyć. Osobiście na tzw. szybkie posiłki mam przewidziany bezposrednio w kuchni stół gdzie w pospiechu będzie mozna coś zjeść i wypić szybką poranną kawę. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jasiu 13.12.2003 12:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Grudnia 2003 No to chyba oczywiste, ze (umyślnie) przesadziłem Bo nijak nie mogę się zgodzić z twierdzeniem, że kuchnia to coś gorszego od salonu. Dzisiaj przychodzi do nas parę osób. Od rana fruwają SMS'y w sprawie menu (prawdopodobnie będą cebulaki). Każdy coś tam przyniesie i będziemy wspólnie to przygotowywać popijając przy tym winko czy co kto tam lubi. W kominku bedzie się wesoło palił ogień, bedzie grała przyjemna muzyczka. Ogólnie będzie wesoło i sympatycznie (jak zwykle zresztą ) Gdybym miał kuchnię odseparowaną od salonu to byłoby to niemożliwe Jak sobie pomyślę, że zamiast tego miałbym najpierw w kuchni wszystko przygotować, potem się przebrać i przez parę godzin prowadzić elegancką konwersację, żeby po odprowadzeniu gości znowu przebrać się do sprzątania i zmywania to .....zaprosiłbym wszystkich do knajpy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Józia S. 06.02.2004 10:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lutego 2004 I znów ścierają sie dwie wielkie indywidualności. Od niedawna poruszam się po forum, ale dyskusje Jasia i Dokiego zawsze przykuwają uwagę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nowaczka 07.02.2004 14:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2004 Jak już kilka osób odpowiedziało mam kuchnie połączoną z jadalnią a między salonem a nimi jest hol.Z kuchni nie widać salonu i wzajemnie.Ale wystarczy przejść do jadalni i już można prowadzić konwersację z gośćmi nie narażając ich na widok kuchenki czy zlewu . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ara 07.02.2004 15:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2004 Mam małą kuchnię-laboratorium z przycupniętą do niej spiżareczką. Jadalnia jest niezależna, przytulna, z wykuszem. Pozostaje raczej w aliansie z salonikiem. Nie mam pojęcia, jak to rozwiązanie sprawdzi sie na codzień. Do tej pory wszystko i wszystkich przy jedzeniu upychałam w wąskim gardle blokowej kuchni... pozdr. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
maciunio 07.02.2004 16:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2004 A ja będę miał kuchnie i salon osobno a jednak razem. Kuchnię od salonu będzie oddzielać mobilna ściana. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ewunia 07.02.2004 22:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2004 Każdy coś tam przyniesie i będziemy wspólnie to przygotowywać. Jak sobie pomyślę, że zamiast tego miałbym najpierw w kuchni wszystko przygotować, potem się przebrać i przez parę godzin prowadzić elegancką konwersację, żeby po odprowadzeniu gości znowu przebrać się do sprzątania i zmywania to .....zaprosiłbym wszystkich do knajpyNo widzisz, co kto lubi Gdyby mi po kuchni latało 8 osób, obijając sie o siebie i co chwilę pytając: gdzie trzymasz salaterki, gdzie masz sól, pieprz, gdzie trzymasz olej, w której szufladzie są ścierki, jak się ustawia twój piekarnik? to by mnie szlag trafił i właśnie w takiej sytuacji wolałabym zaprosić ich do knajpy Wszyscy znajomi wiedzą, że w mojej kuchni rzadzę sama i w cudzej też się nie plączę. Ostatecznie mogę pomóc nakryć stół i ponosić półmiski. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jasiu 09.02.2004 07:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2004 Każdy coś tam przyniesie i będziemy wspólnie to przygotowywać. Jak sobie pomyślę, że zamiast tego miałbym najpierw w kuchni wszystko przygotować, potem się przebrać i przez parę godzin prowadzić elegancką konwersację, żeby po odprowadzeniu gości znowu przebrać się do sprzątania i zmywania to .....zaprosiłbym wszystkich do knajpyNo widzisz, co kto lubi Gdyby mi po kuchni latało 8 osób, obijając sie o siebie i co chwilę pytając: gdzie trzymasz salaterki, gdzie masz sól, pieprz, gdzie trzymasz olej, w której szufladzie są ścierki, jak się ustawia twój piekarnik? to by mnie szlag trafił i właśnie w takiej sytuacji wolałabym zaprosić ich do knajpy Wszyscy znajomi wiedzą, że w mojej kuchni rzadzę sama i w cudzej też się nie plączę. Ostatecznie mogę pomóc nakryć stół i ponosić półmiski. No właśnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ewunia 09.02.2004 12:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2004 Jasiu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tommco 09.02.2004 17:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2004 A ja jestem odważny. Kuchnię mam bezpośrednio połączoną z salonem. Można nazwać to aneksem. Jedyne co zamierzam zrobić, to podwyższy szafki dzielące te dwa "pomieszczenia" - zrobię psedo barek. Pozdrawiam PS. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to najszczęśliwszy pomysł, ale...tak było w wybranym przeze mnie projekcie. A poza tym...jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magi 09.02.2004 20:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2004 Najpierw miałam razwm z pokojem, później osobno. Ponieważ jestem osobą "nieudolną kulinarnie" bardziej mi podpasowało osobno. Poco komu oglądać mój sajgon w kuchni.Rzecz gustu i upodobań Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aniszkin 09.02.2004 21:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2004 ja jestem zdecydowanym zwolennikiem połączenia salonu z kuchnią. Mam takie rozwiązanie, co prawda w mieszkaniu w bloku / całość 48 m2, zjednoczone siły kuchenno - slonowe - 18 m2 / ale to działa przy pewnych założeniach a mianowicie:- gotuje bardzo sporadycznie- stół w salonie służy głównie do czytania gazet i maili- jeśli już coś się tam gotuje to w ekipie 6-8 osób / a to wymaga chociaż minimum przestrzeni/ w tej sytuacji to ideale rozwiązanie bo pozwala się socjalizować z pozostałymi będąc na tzw "zmywaku". Ale dla artysty kucharza, który potrzebuje skupienia w swoim królstwie? nie wiem. Moja rada po prostu zapytaj siebie: JAK TO LUBISZ ROBIĆ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
filips 12.02.2004 20:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Lutego 2004 Ciao Temat jest ciekawy a najciekawsze to ze Kasia_b rzucila kamien i uciekla, kto wie czy juz cos zdecydowala i co teraz mysli ??? Ja osobiscie zrobie kuchnie polaczona z jadalnia i salonem ale nie tak do konca, czyli osobne pomieszczenia z wielkimi drzwiami rozsuwanymi i chowanymi w scianach ktore beda zasowane tylko w szczegolnych okolicznosciach - jeszcze nie wiem jakich ale chce miec taka mozliwosc (na przyklad jezeli bede chcial przygotowac specjalna kolacje przy swiecach, to wole zrobic to sam a potem niespodzianka) jezeli chodzi o gosci to to nie problem a jezeli juz to to ich problem - jezeli sie nie podoba to moga zawsze wrocic do domu. Czekam na Kasie_b Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nurni 12.02.2004 22:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Lutego 2004 U mnie będzie razem. Kuchnię od jadalni oddziela półwysep a ten przechodzi w salon. Z salonu kuchni nie widać. Pozdrowionka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ewunia 24.02.2004 03:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2004 Ja tak naprawdę to, przy otwartej kuchni, bardziej bym sie obawiała przesiąknięcia domu obiadowymi zapachami i tłuszczem uciekającym spod przykrywek i osiadających razem z para wodną wszędzie, gdzie nie trzeba, niż niezadowolonych min gości na widok niepozmywanych garów Jakoś nie bardzo wierzę, że jakiś wyciąg sobie z tym poradzi. W każdym razie nie ten, który mam obecnie. Na teraz, to szafki w kuchni muszę myć bardzo często, a kuchenny telewizorek, to przecieram wręcz co 2-gi dzień. Jak nie będę miała drzwi do zamknięcia, to się zacznę przylepiać do kanapy po jakimś czasie A dobrze pojeść, to wszystkie moje chłopy lubia, oj lubią. I nie dadzą się przestawić na żarełko gotowane na parze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.