Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Kuchnia - salon. Razem, czy osobno.


Recommended Posts

Jeśli ktoś lubi porządne mieszczańskie porządki to jak najbardziej salon powinien byc oddzielony od kuchni. Domy z kuchnią osobno są elegantsze ale i bardziej oficjalne. Domy z kuchniami zintegrowanymi są bardziej swojskie - bo też wywodzą się z wiejskiej chaty w której kuchnia była główną izbą
Ja lubię :D Elegancja, zawsze mnie pociągała a wiejska chata nigdy nie była moim marzeniem. Kuchnia w stylu czarne z białym, żadne tam czosnki wiszące, cebule dosychające, kubki na wieszaczkach. Lubię wszystko schowane.
Bo to nie uchodzi, żeby dystyngowani goście w gary zaglądali
E tam, raczej nie dlatego.
Panowie w gabinecie przy cygarach i koniaczku gadają o polityce, Panie w saloniku roztrząsają trendy w paryskiej modzie, a "kuchnia" szykuje frykasy
To jeszcze gdzieś tak bywa? :o Mnie by odpowiadało, tylko raczej bardziej koedukacyjnie. Rozdzielnopłciowość wolę w innych sytuacjach. :wink:
Jak przychodzą goscie to na ogół nic nie szykujemy zawczasu tylko wspólnie zabieramy się za kucharzenie
Ja wolę zawczasu - albo gary, albo goście.

Większośc przyrządzanych potraw wydziela przyjemne zapachy. wszyscy już chyba mają porządne wyciągi
Z tym, to bywa różnie. Zapachy gotowania mogą być przyjemne dla domowników oczekujących z utęsknieniem na obiad. Dla wizytujących taki dom, to raczej niekoniecznie.
albo wszyscy pracujemy, albo wszyscy sprzątamy
Okropnie. Jak w wojsku
doprowadza mnie do furii brak zamknięcia między tymi pomieszczeniami. Ryczący telewizor, zmywarka, woda, zapachy,okap nad kuchnią, przekrzykiwanie się na wzajem
O tak, tak.

A co do jednoczesnej obsługi kuchni i gości ... Nie lubię, jak ktoś mi w gary zagląda i odwrotnie też nie lubię. Jeśli jestem z wizytą (zwyczajną, nie wielkookazyjną), a gospodyni uwija się jak w ukropie po kuchni, uważając to za naturalne, skoro to prawie jedno pomieszczenie, to jest mi strasznie głupio, i mam wrażenie, że przeszkadzam, mimo że wizyta była wczesniej umówiona. I nie lubię, jak ktoś, zamiast posiedzieć ze mną przy kawce, w panice zaczyna sprzątać kuchnię, bo z pokoju widać, że mają bałagan. Dlatego skłaniam się do kuchni zamkniętej, chociaż niczego nie można wykluczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 147
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Może nieco doleję oliwy do ognia moją wypowiedzią i powiem że tak naprawdę kuchnia to pomieszczenie technologiczne przeznaczone do obróbki żywności i przygotowywania posiłków. Czemu nikt nie pyta kotłownia i salon razem czy osobno ? :D Albo garaż i salon a może pralnia i salon ? :wink:

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż chyba się nie zgodzę z taką opinią.

Ja mam bardzo obszerną kuchnię z wydzieloną częścią stołową i nawet wypoczynkową, mała kanapa świetnie się sprawdza:). W przyszłości, gdy zakończymy rozbudowę domu kuchnia będzie otwarta na salon. Teraz, gdy przychodzą do mnie bliscy znajomi lub rodzina siedzimy głównie w kuchni.

A co do tego czy kotłownia i salon osobno, cóż marzę o kominku w salonie to też swego rodzaju "kotłownia" :)

 

A tak poza tym myślę, że każdy i tak robi jak sam uważa za stosowne:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może nieco doleję oliwy do ognia moją wypowiedzią i powiem że tak naprawdę kuchnia to pomieszczenie technologiczne przeznaczone do obróbki żywności i przygotowywania posiłków. Czemu nikt nie pyta kotłownia i salon razem czy osobno ? :D Albo garaż i salon a może pralnia i salon ? :wink:

 

Pozdrawiam

 

Jadalnia to tez pomieszczenie technologiczne przeznaczone do spożywania paszy. Proponuje od razu zastąpić ją paśnikiem. Koryto z blachy nierdzewnej albo (najtrwalsze) kamienne po skarmieniu domowników można przepłukać szlauchem :)

 

Wystarczy czy polecieć w tym stylu z resztą pomieszczeń ? ;)

 

Dom to nie pomieszenie gospodarcze do przechowywania zasobów ludzkich tylko indywidualna przestrzeń życiowa, a tą każdy organizuje podle swoich upodobań. IMHO nikt nie znajdzie argumentów, żeby przekonać adwersarzy za swoją opcją. Ja mam "razem" i jestem z tego zadowolony, ale zdażyły mi się sytuacje kiedy poręczniej byłoby osobno.

 

Najlepiej mieć dwa salony - jeden oficjalny dla gości i drugi prywatny z kuchnią dla domowników. Albo po prostu duuużą kuchnię ze stołem, kominkiem, kanapą, etc.... Tylko na to potrzeba ze 100 m2. I kto to będzie sprzątał !? Przydałaby się służba :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasiu

aż tak bardzo to bym nie spłaszczał tematu. Porównanie konsumpcji do skarmiania paszy

...Jadalnia to tez pomieszczenie technologiczne przeznaczone do spożywania paszy....

to już przeginanie. Dla mnie kuchnia to pomieszczenie technologiczne. Dla przykładu: patroszenie ryby, mielenie miesa, gotowanie bigosu, przygotowywanie farszu i ciasta oraz formowanie pierogów itd. itd. Przecież to wszystko są czynności technologiczne. Do tego całe mnóstwo brudnych garów, półmisków, brytfann. Nie wspomnę już jakie zapachy rozchodzą się po mieszkaniu w trakcie duszenia "chińszczyzny" smażenia ryby itp. Osobiście nie wyobrażam sobie tej całej technologii obróbki żywności a potem zmywania (nawet przy pomocy zmywarki) stert garów w salonie.

Konsumpcja dla mnie natomiast to już zupełnie coś innego. Nie jest dla mnie bez znaczenia czy konsumuję w pośpiechu z papierowej tacki na kolanie i popijam piwem bezpośrednio z puszki. Nawet ta sama potrawa ładnie podana na stole przykrytym obrusem i popijana tym samym piwem ale ze szklanki "smakuje" inaczej.

Oczywiście mało kto obecnie ma czas na takie "ceregiele" ale uważam że jest to stan do którego należy dążyć.

Osobiście na tzw. szybkie posiłki mam przewidziany bezposrednio w kuchni stół gdzie w pospiechu będzie mozna coś zjeść i wypić szybką poranną kawę.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to chyba oczywiste, ze (umyślnie) przesadziłem :)

 

Bo nijak nie mogę się zgodzić z twierdzeniem, że kuchnia to coś gorszego od salonu.

 

Dzisiaj przychodzi do nas parę osób. Od rana fruwają SMS'y w sprawie menu (prawdopodobnie będą cebulaki). Każdy coś tam przyniesie i będziemy wspólnie to przygotowywać popijając przy tym winko czy co kto tam lubi. W kominku bedzie się wesoło palił ogień, bedzie grała przyjemna muzyczka. Ogólnie będzie wesoło i sympatycznie (jak zwykle zresztą ;)) Gdybym miał kuchnię odseparowaną od salonu to byłoby to niemożliwe :(

 

Jak sobie pomyślę, że zamiast tego miałbym najpierw w kuchni wszystko przygotować, potem się przebrać i przez parę godzin prowadzić elegancką konwersację, żeby po odprowadzeniu gości znowu przebrać się do sprzątania i zmywania to .....zaprosiłbym wszystkich do knajpy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

Mam małą kuchnię-laboratorium z przycupniętą do niej spiżareczką.

Jadalnia jest niezależna, przytulna, z wykuszem. Pozostaje raczej w aliansie z salonikiem.

Nie mam pojęcia, jak to rozwiązanie sprawdzi sie na codzień. Do tej pory wszystko i wszystkich przy jedzeniu upychałam w wąskim gardle blokowej kuchni... :wink:

pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy coś tam przyniesie i będziemy wspólnie to przygotowywać. Jak sobie pomyślę, że zamiast tego miałbym najpierw w kuchni wszystko przygotować, potem się przebrać i przez parę godzin prowadzić elegancką konwersację, żeby po odprowadzeniu gości znowu przebrać się do sprzątania i zmywania to .....zaprosiłbym wszystkich do knajpy
No widzisz, co kto lubi :D Gdyby mi po kuchni latało 8 osób, obijając sie o siebie i co chwilę pytając: gdzie trzymasz salaterki, gdzie masz sól, pieprz, gdzie trzymasz olej, w której szufladzie są ścierki, jak się ustawia twój piekarnik? to by mnie szlag trafił i właśnie w takiej sytuacji wolałabym zaprosić ich do knajpy :wink: Wszyscy znajomi wiedzą, że w mojej kuchni rzadzę sama i w cudzej też się nie plączę. Ostatecznie mogę pomóc nakryć stół i ponosić półmiski.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy coś tam przyniesie i będziemy wspólnie to przygotowywać. Jak sobie pomyślę, że zamiast tego miałbym najpierw w kuchni wszystko przygotować, potem się przebrać i przez parę godzin prowadzić elegancką konwersację, żeby po odprowadzeniu gości znowu przebrać się do sprzątania i zmywania to .....zaprosiłbym wszystkich do knajpy
No widzisz, co kto lubi :D Gdyby mi po kuchni latało 8 osób, obijając sie o siebie i co chwilę pytając: gdzie trzymasz salaterki, gdzie masz sól, pieprz, gdzie trzymasz olej, w której szufladzie są ścierki, jak się ustawia twój piekarnik? to by mnie szlag trafił i właśnie w takiej sytuacji wolałabym zaprosić ich do knajpy :wink: Wszyscy znajomi wiedzą, że w mojej kuchni rzadzę sama i w cudzej też się nie plączę. Ostatecznie mogę pomóc nakryć stół i ponosić półmiski.

 

No właśnie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja jestem odważny. Kuchnię mam bezpośrednio połączoną z salonem. Można nazwać to aneksem. Jedyne co zamierzam zrobić, to podwyższy szafki dzielące te dwa "pomieszczenia" - zrobię psedo barek.

 

Pozdrawiam

 

PS. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to najszczęśliwszy pomysł, ale...tak było w wybranym przeze mnie projekcie. A poza tym...jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja jestem zdecydowanym zwolennikiem połączenia salonu z kuchnią. Mam takie rozwiązanie, co prawda w mieszkaniu w bloku / całość 48 m2, zjednoczone siły kuchenno - slonowe - 18 m2 / ale to działa przy pewnych założeniach a mianowicie:

- gotuje bardzo sporadycznie

- stół w salonie służy głównie do czytania gazet i maili

- jeśli już coś się tam gotuje to w ekipie 6-8 osób / a to wymaga chociaż minimum przestrzeni/ w tej sytuacji to ideale rozwiązanie bo pozwala się socjalizować z pozostałymi będąc na tzw "zmywaku". Ale dla artysty kucharza, który potrzebuje skupienia w swoim królstwie? nie wiem. Moja rada po prostu zapytaj siebie: JAK TO LUBISZ ROBIĆ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciao 8)

 

Temat jest ciekawy a najciekawsze to ze Kasia_b rzucila kamien i uciekla, kto wie czy juz cos zdecydowala i co teraz mysli ??? :-?

 

Ja osobiscie zrobie kuchnie polaczona z jadalnia i salonem ale nie tak do konca, czyli osobne pomieszczenia z wielkimi drzwiami rozsuwanymi i chowanymi w scianach ktore beda zasowane tylko w szczegolnych okolicznosciach - jeszcze nie wiem jakich ale chce miec taka mozliwosc (na przyklad jezeli bede chcial przygotowac specjalna kolacje przy swiecach, to wole zrobic to sam a potem niespodzianka) jezeli chodzi o gosci to to nie problem a jezeli juz to to ich problem - jezeli sie nie podoba to moga zawsze wrocic do domu.

 

Czekam na Kasie_b :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Ja tak naprawdę to, przy otwartej kuchni, bardziej bym sie obawiała przesiąknięcia domu obiadowymi zapachami i tłuszczem uciekającym spod przykrywek i osiadających razem z para wodną wszędzie, gdzie nie trzeba, niż niezadowolonych min gości na widok niepozmywanych garów :D Jakoś nie bardzo wierzę, że jakiś wyciąg sobie z tym poradzi. W każdym razie nie ten, który mam obecnie.

Na teraz, to szafki w kuchni muszę myć bardzo często, a kuchenny telewizorek, to przecieram wręcz co 2-gi dzień. Jak nie będę miała drzwi do zamknięcia, to się zacznę przylepiać do kanapy po jakimś czasie :wink:

A dobrze pojeść, to wszystkie moje chłopy lubia, oj lubią. I nie dadzą się przestawić na żarełko gotowane na parze :wink: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...