sikorka123 02.07.2007 10:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lipca 2007 w sierpniu planujemy się wprowadzać do naszego nowego domu, a ja....... się tego boję boję się tego nowego miejsca, obcych ścian,że będzie mi się nie podobało, że koszty bieżące przerosną moje oczekiwania, że nikt mnie nie bedzie odwiedzał, bo nie po drodze, że będą na każdym kroku wychodzić jakieś nie doróbki i źle obmyślany projekt i..... same obawy im bliżej, tym ciężej, oczywiście cieszyłam się z tego domku, widziałam już oczami wyobraźni wnętrza - piękne, przytulne i takie moje! ale niestety jakieś małe, drobne rzeczy potrafią popsuć taką radość: - łazienka za wąska i muszę oddać kupione drzwi szklane pod prysznic (a tak ładnie by wyglądało) - podwieszenie do kibelka zainstalowali mi nie w ścianie i zabrali ponad 20cm z szerokości łazienki + kibelek+grzejnik na przeciwnej ścianie i....? w konsekwencji chyba będę głową sie o ten grzejnik opierać siedząc na wc (a łazienka ma tylko 115cm szerokości) - płytki do salonu (kuchni i holu - takie same) nie są tak idealne jak bym chciała, owszem, ja je wybierałam, ale w sklepie bardziej mi się podobały, wyglądały jakoś ładniej - sufit okazał się zbyt nisko (jest to sufit podwieszany,brak stropu) - mi to nie przeszkadza, bo jestem niska, ale mąż wysoki i goście niektórzy też to zauważają (wysokość poniżej 260cm w pomieszczeniach) takie może detale, ale potrafią zniszczyć radość, a przede wszystkim bardzo zmieniają nasze wyobrażenie o domu - wyobrażasz sobie coś, dbasz o ten obraz, ustawiasz mebelki, dekorujesz w wyobraźni, a potem - DIABLI WZIELI CAŁY POMYSŁ, bo coś po drodze nie wyszło i najgorsze, gdy trzeba iść na kompromisy, kasy brak w portfelu, możliwości przestrzenne nie pozwalają i wybiera się, nie do końca to o czym marzyliśmy a przede mną jeszcze tyle wyborów wiem, że jest to zmęczenie - sama prowadzę budowę i dokonuję wyborów, rozmawiam z poszczególnymi ekipami itd. ale nie znam się na wszystkim i oczekuję porady i dobrego pomysłu od "fachowców", ale nad nimi trzeba by stać przez 12 godzin pracy i tak codziennie, a ja z dziećmi biegającymi dookoła i krzyczącymi, muszę zaplanować to czy tamto wiem także, że te obce dziś ściany są dla mnie surowe, bo brak w nich moich mebli, przedmiotów i mam nadzieję, że jeszcze zagości we mnie radość z własnego domku i będę w nim bardzo szczęśliwa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 02.07.2007 10:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lipca 2007 Po pierwsze primo - bedzie ok i za chwile "kompromisow" widziec nie bedziesz ale... po drugie primo - chyba zescie na głowe upadli robiac 2,60 wysokosci pomieszczenia w chałupie.... 2,65 to jest w bloku, w domu minimum to 2,70-2,75 ehhh.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 02.07.2007 10:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lipca 2007 u nas w bloku było 2,50. Teraz mamy 2,65, strop drewniany. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sikorka123 02.07.2007 11:17 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lipca 2007 Po pierwsze primo - bedzie ok i za chwile "kompromisow" widziec nie bedziesz po drugie primo - chyba zescie na głowe upadli robiac 2,60 wysokosci pomieszczenia w chałupie.... 2,65 to jest w bloku, w domu minimum to 2,70-2,75 ehhh.... po pierwsze - dzięki za to! po drugie - no i widzisz, moja droga - minimum,które przekroczyliśmy, ale w dół, niestety dziś tego nie zmienię, żyć muszę dalej z takim wymiarem, po prostu o jedną cegłę za mało (jak o jeden most za daleko) - wybieraj zasadę - lepiej więcej niż mniej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 02.07.2007 11:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lipca 2007 zawsze mozecie twierdzic ze dom jest dzieki temu przytulny a dwa - sa triki stosowane w urzadzaniu wnetrza zeby wydawalo sie wyzsze . a trzy - madre stare powiedzenie - "pierwszy dom dla wroga, drugi dla przyjaciela, trzeci - dla siebie " nie ty pierwsza , nie ostatnia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joan 02.07.2007 12:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lipca 2007 sikorka123 - może pokaż te swoje wnętrza - coś ci podpowiemy jak je udomowić... z pewnością jest sporo fajnych rzeczy, na których trzeba skupić uwagę swoją i odwiedzających gości... Jak sobie przypomnę moje narzekanie po wprowadzeniu się - dziś aż mi się głupio robi...narzekałam i płakałam...nie wiem sama czemu? Pewnie, że najlepiej by było wprowadzic sie do domu zrobionego pod klucz, przy czym to "robienie" ciążyłoby na barkach innych osób, oczywiście według naszych marzeń i ukrytych pragnień....tak to tylko w erze... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sikorka123 02.07.2007 13:40 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lipca 2007 być może i wkleję kiedyś jakieś zdjęcie mojego domu, lecz czy jest się czym chwalić? gdy oglądam wnętrza forumowiczów, to naprawdę stracha mam - zwykle są to wnętrza robione z rozmachem I TO DUŻYM!!! a u mnie - stare meble, kuchnia dopiero za kilka miesięcy, jak "uzbieramy", podłogi w sypialniach też z opóźnieniem, ale muszę i CHYBA chcę się wprowadzić na taki stan a jeśli chodzi o wysokość wnętrz - to nie jest chyba tak tragicznie, nie mam zamiaru każdemu gadać jak tu nisko, bo to właśnie ukierunkowuje innych, mam poprostu spory salon w kwadracie (ok. 38m2) i tu mogłoby być wyżej, ale cóż.... sztuczki też różne znam, aby podwyższyć wnętrze i jakoś to będzie (to tylko mąż mnie tak nakręcił w tym temacie.... ), gorzej z tą wąską łazienką ale jestem człowiekiem, który szuka we wszystkim i dobrych stron, tylko teraz naszły mnie takie smutki.... i chciałam się wyżalić Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Dropsiak 02.07.2007 13:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lipca 2007 Zajrzyj w ten watek i od razu się lepiej poczujesz http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?t=82560&highlight=niewyko%F1czonym Ja tez byłam pełna obaw. Pisałam o tym na forum. W sierpniu stuknie roczek jak mieszkamy. Mam stare /blokowe :)/ meble i w kuchi i w salonie /nowe dopiero w planach - były ważniejsze wydatki/, szukamy lamp które będą pasowały stylistycznie do wystroju docelowego , niedługo stolarz zrobi nam w końcu schody dębowe /latamy na górę po betonowych/, powolutku organizuję ogródek, cieszac sie każdą roślinką /w sobotę obsadziłam lobelia krawężniczek przy podjeździe, który się robi/ i jest fajnie. Nie martw się na zapas, chociaż wiem, ze przed tobą najbardziej nerwowe i stresujace chwile.. Będzie dobrze. pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sikorka123 02.07.2007 15:24 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lipca 2007 dropsiakpoprostu dzięki za ten wątek!!!!!!!!!!! dostałam power'a i już bym coś robiła bo ja bym chciała tak wszystko od razu, ale wiem, że tak się nie da, że większość ludzi wprowadza się do niewykończonych wnętrz i większości kasy na finiszu brakuje jeszcze raz dziękuję i właśnie takie słowa jak twoje są na miejscu w tym forum, bo dobry psycholog nie krytykuje, ale wysłucha, doradzi, pocieszy dobrym i miłym słowem i od razu milej w sercu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tedii 02.07.2007 21:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lipca 2007 Ja już się nie mogę doczekać przeprowadzki w lipcu.Jak będzie tak będzie.Przeżyłem starą kamienicę w centrum miasta (brrrr) i blok betonowy,czas na domek.Potrzebuję miejsca żeby realizować marzenia.No cóż,rodzinka nie jest tak optymistycznie nastawiona. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joan 03.07.2007 07:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2007 dobry psycholog nie krytykuje - no tu to się nie zgodzę - no chyba że mówimy o osobie która jest magistrem psychologii a nie psychologiem - terapeutą. Pamiętaj, że nadal są zwolennicy teorii psychologicznych korzystających z terapii "wstrząsowej" (mówiąc w wieeelkim skrócie) - której przeżycia oczywiście tobie nie życzę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mokka 03.07.2007 07:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2007 Tak sobie czytam i nigdy nie myślałam, że można bać się czegoś na co człowiek dorosły sam się zdecydował i co jest odwracalne w 100% i bez sądów i innych konsekwencji. Moja przyjaciółka ma ten sam problem Jak my się budowaliśmy to mi zazdrościła i twierdziła ,że też tak chce mieszkać. Teraz się przeprowadzają i zaczęło się....... Jak ja sobie dam radę, do pracy dalej, nie po drodze, później wrócę, nikogo nie znam , tyle sprzątania, ogród itp. Ma super męża bardzo dobrego naszego przyjaciela, chłopina się załamał. Wszystko ciągnął na własnych barach, dwoił się i troił a tu niezadowolenie. Moja rada jak to wszystkie moje rady, była krótka i szczera. Jak Wam się nie spodoba sprzedacie dom i wrócicie do bloku. Proste. Chętni znajdą się bardzo szybko , nie ma problemu, jeszcze na tym zarobicie. I tu się zaczęło znowu, ale sąsiedzi, wspólna klatka itp. Chodzę z Asią do JEJ domu i go oswajamy. siedzimy, gadamy, kawa z czajnika elektrycznego , jest dobrze. Zawiozłam ostatnio kupę zielska do posadzenia, było fajnie. Aśka powoli planuje , ja trochę z przekory narzucam jej swoje zdanie jak to ja, ale zaczyna się bronić, no na takie głupoty to nikt by się nie zgadzał. Jest coraz lepiej, wiele rzeczy uświadomiłyśmy sobie, taka amatorska psychoterapia. Od kiedy jej mówię, że dom można sprzedać lub budować drugi, ulżyło jej i ma świadomość, że wszystko jest odwracalne. Wczoraj dzwoniła z pretensjami, że zmarnowałam jej skalniaczek, jest dobrze wczuwa się już w dom, broni go, zaczyna akceptować. Jeszcze dzisiaj umebluje jej kuchnie i łazienkę i już mnie wyrzuci ze SWOJEGO DOMU. Tak się cieszę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 03.07.2007 07:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2007 Sikorka, ja wczoraj policzyłam pieniądze jakie nam zostały i aż poryczałam się z bezsilności. Nie starczy na wszystko. Na pewno nie starczy. Też pewnie dużo rzeczy nie wykończymy mimo, że mój dobry duszek tata już zapowiedział swoją pomoc (materialną). Dziś rano wstałam pomimo kolejnej nocy na materacu i stwierdziłam, że nie obchodzi mnie potworna ulew na dworze, burdel i syf w całym domu. To jest NASZ DOM i coraz bardziej go kocham. Jeśli nawet czegoś nie zrobimy to będę miała świadomość, że dzięki mojemu mężowi, tacie, bratu i połowie mojej rodziny ten dom stoi, że wszyscy włożyli w niego tyle pracy i serca, że aż głupio na cokolwiek narzekać. Będzie dobrze, nie martw się. Za jakiś czas usiądziesz na tarasie z kubkiem gorącej kawy, spojrzysz na dzieci bawiące się w ogrodzie i pomyślisz: to jest to! Sami to osiągnęliśmy. To nasz DOM, nasze miejsce na ziemi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joan 03.07.2007 08:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2007 jest dobrze wczuwa się już w dom, broni go, zaczyna akceptować. Jeszcze dzisiaj umebluje jej kuchnie i łazienkę i już mnie wyrzuci ze SWOJEGO DOMU. No taka przyjaciółka to skarb!!! Aż łza mi się zakręciła - ja nie miałam takiego szczęścia... Metodycznie i skutecznie. Na mnie podobnie zadziałała teściowa - zaczęła urządzac mi wnętrza, ogódek,a w ogóle to chętnie by się ze mną zamieniła (gdybym jednak chciała wrócić do miasta). Jak zaczęła bardziej konkretyzować transakcję zamiany, poczułam się zazdrosna o Swój Własny Domek(trochę jak zazdrosna mama wobec jej nowonarodzonego dziecka)... Dzis do miasta wrócic nie chcę za żadne skarby... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mufka 03.07.2007 08:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2007 Sikorka spojrz na to od praktycznej strony, wydasz mniej na ogrzewanie domu , a jak domek nie ma za wiele przestrzeni urzadz go w jasnych barwach, bedzie przestrzenniej, poza tym na pewno masz kawalek zielenie wokol domu ))), stres przejdzie i sama sie bedziesz smiala ze swoich obaw :DDD. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
LuiLin 03.07.2007 10:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2007 Sikorko, na pewno urządzisz go tak, że pewne mankamenty nie będa widoczne. a może to tylko Ty je widzisz? Mufka ma rację, masz przestrzeń wokół domu. Ja mysle, że to zmęczenie i stres. ja jestem na początku drogi remontowej (drewniany dom z bali) i po pierwszej euforii posiadania kawałka własnej ziemi mam stres i wrażenie, że nie podołam. nie ma ludzi do roboty, nie moge sama wszystkiego pilnować, nie wiem czy starczy pieniędzy. ale kiedy siędze na kawałku własnego murku, we własnym przyszłym ogrodzie i patrze na bociany łazące po łące ... to jestem bardzo szczęsliwa! życzę ci też tego w Twoim nowym domu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sikorka123 03.07.2007 13:09 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2007 fajnie tak poczytać miłe słowa, za które dziękuję LuiLin napisała: Ja mysle, że to zmęczenie i stres właśnie - to jest zmeczenie materiału, czyli mnie - od roku tyle ważnych decyzji podejęłam, borykałm się z różnymi problemami i często zupełnie nie mogąc liczyć na czyjeś wsparcie czy rozmowę (mąż daleko, rodzina daleko, koleżanki mają swoje sprawy) dlatego w chwili zwątpienia zwróciłam się do WAS - budujących i przeżywających podobne momenty i znalazłam pocieszenie i radę dziękuję mokka napisała: jest dobrze wczuwa się już w dom, broni go, zaczyna akceptować. Jeszcze dzisiaj umebluje jej kuchnie i łazienkę i już mnie wyrzuci ze SWOJEGO DOMU. Tak się cieszę. a joan dodała: No taka przyjaciółka to skarb!!! Aż łza mi się zakręciła - ja nie miałam takiego szczęścia... potwierdzam! to się może nazywać przyjaźń - przyjaciółka, która oswaja nas z naszym własnym domem i przynosi to jej radość ! Sikorka, ja wczoraj policzyłam pieniądze jakie nam zostały i aż poryczałam się z bezsilności. Nie starczy na wszystko. Na pewno nie starczy. agniesiu (czy tak można?), słów mi zabrakło, gdy to przeczytałam, smutno mi za twoje łzy, ale wiem, że jesteś silna, bo... to jest to! Sami to osiągnęliśmy. To nasz DOM, nasze miejsce na ziemi. i ja również idę dalej do przodu, mimo tych właśnie małych rozpaczy i bezsilności i lepiej nie liczyć kasy (ale trzeba czasem); w kwietniu także liczyłam i brakowało mi sporo, aby tylko móc egzystować(tzn. wprowadzić się ) i jeszcze liczyłam ile z pensji mi zostanie po opłacaniu wszystkich bieżących wydatków i również się załamałam w maju wyjechał facet, który miał mi robić sufity i płytki i nie miałam ekipy, zostałam na lodzie, ale... nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - za dwa dni miałam ekipę na sufity - faceta od płytek, który robi za naprawdę nieduże pieniądze (więc zaoszczędzę) - mąż dostał lepszą propozycję pracy (tzn. płacy w innej firmie) i chyba jakoś to będzie no, cóż, nie wszystko od razu, ale jestem dobrej myśli (chociaż łazienki nie powiększę ), pan płytkarz już położył mi od wczoraj ponad połowę salonu i się cieszyłam płytki też ładnie wyglądają (gres polcolorit - cedro beige) aleeeeee sięęęęęę roooooozpisaaaaałam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 03.07.2007 13:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2007 Ważne, że do przodu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kuleczka 03.07.2007 15:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2007 Tak sobie czytam i nigdy nie myślałam, że można bać się czegoś na co człowiek dorosły sam się zdecydował i co jest odwracalne w 100% i bez sądów i innych konsekwencji. Moja przyjaciółka ma ten sam problem Jak my się budowaliśmy to mi zazdrościła i twierdziła ,że też tak chce mieszkać. Teraz się przeprowadzają i zaczęło się....... Jak ja sobie dam radę, do pracy dalej, nie po drodze, później wrócę, nikogo nie znam , tyle sprzątania, ogród itp. Ma super męża bardzo dobrego naszego przyjaciela, chłopina się załamał. Wszystko ciągnął na własnych barach, dwoił się i troił a tu niezadowolenie. Moja rada jak to wszystkie moje rady, była krótka i szczera. Jak Wam się nie spodoba sprzedacie dom i wrócicie do bloku. Proste. Chętni znajdą się bardzo szybko , nie ma problemu, jeszcze na tym zarobicie. I tu się zaczęło znowu, ale sąsiedzi, wspólna klatka itp. Chodzę z Asią do JEJ domu i go oswajamy. siedzimy, gadamy, kawa z czajnika elektrycznego , jest dobrze. Zawiozłam ostatnio kupę zielska do posadzenia, było fajnie. Aśka powoli planuje , ja trochę z przekory narzucam jej swoje zdanie jak to ja, ale zaczyna się bronić, no na takie głupoty to nikt by się nie zgadzał. Jest coraz lepiej, wiele rzeczy uświadomiłyśmy sobie, taka amatorska psychoterapia. Od kiedy jej mówię, że dom można sprzedać lub budować drugi, ulżyło jej i ma świadomość, że wszystko jest odwracalne. Wczoraj dzwoniła z pretensjami, że zmarnowałam jej skalniaczek, jest dobrze wczuwa się już w dom, broni go, zaczyna akceptować. Jeszcze dzisiaj umebluje jej kuchnie i łazienkę i już mnie wyrzuci ze SWOJEGO DOMU. Tak się cieszę. Jakbym o sobie czytałam. Dopiero w momencie, kiedy ustaliliśmy z mężem, że ostatecznie dom można sprzedać i budować drugi, zaczęłam w miarę normalnie funkcjonować. Podobnie wizyty przyjaciół, rodziny, udomowiały mój dom, pozwoliły mi się z nim oswoić. Po roku nadal chcę zmiany, ale świadomość, że ta zmiana jest jak najbardziej prawdopodobna pozwala mi to miejsce akceptować i spokojnie tu mieszkać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tuuska1 03.07.2007 16:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2007 Kuleczko masz szcęście,,że mozesz sprzedać dom i budować jeszcze raz. Nas budowa kosztowała dużo wysiłku, do tego ceny działek , materiał , robocizna -strasznie podrożały. Myśle ,że na budowe nowego domu mnie poprostu nie stać. Ja bedę musiała przyzwyczaic sie do tego co mam o ile oczywiście wogóle się wprowadzę lub bardzo szybko nie wyprowadzę Ech -szkoda nawet pisać. Najbardziej boje siię, że faktycznie zostawię męża z dziećmi i wrócę tu gdzie jeszcze ciągle mieszkam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.