bryta 17.07.2007 13:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lipca 2007 Zawsze od kiedy pamietam marzylam o domku .Przez ostatnie 13 lat bardzo duzo pracowalam czesto po 14 godzin rowniez i w soboty oszczedzalam no wiadomo ze budowa kosztuje .Trzy lata temu kupilismy dzialke a niedawno zaczelismy budowe .Wiadomo ze lekko nie jest bedzie trzeba wspomoc sie kredytem .Mam mlodsza siostre dawno juz dorosla ,pracujaca .Do niedawna mieszkaly z mama i ojcem .Poniewaz moj ojciec nalogowo pije wynajely mieszkanie .Staram sie dokladac do tego mieszkania wynajetego mieszkania . Mama zlozyla do sadu dokumenty o rozwod i eksmisje . Trudno powiedziec jaki bedzie final i jak to wyjdzie czy uda jej sie eksmitowac ojca .Do tego czasu jak to sie nie wyklaruje trudno cokolwiek planowac . Ale moja siostra coraz czesciej w brzydki sposob daje mi do zrozumienia ze powinnam sfinansowac polowe mieszkania dla mamy ,chociaz ona nie ma na te druga polowe .Dla mnie jest to przedwczesne poniewaz moze jeszcze mama przeprowadzila by sie do mnie ,moze tbs . Do niej nic nie dociera widocznie wydaje jej sie ze jak ktos sie buduje to ma duzo kasy a przeciez tak nie jest to sa wieloletnie oszczednosci i kredyty . Czy u was tez sie tak popsolo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Teska 17.07.2007 13:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lipca 2007 Zawsze od kiedy pamietam marzylam o domku .Przez ostatnie 13 lat bardzo duzo pracowalam czesto po 14 godzin rowniez i w soboty oszczedzalam no wiadomo ze budowa kosztuje .Trzy lata temu kupilismy dzialke a niedawno zaczelismy budowe .Wiadomo ze lekko nie jest bedzie trzeba wspomoc sie kredytem .Mam mlodsza siostre dawno juz dorosla ,pracujaca .Do niedawna mieszkaly z mama i ojcem .Poniewaz moj ojciec nalogowo pije wynajely mieszkanie .Staram sie dokladac do tego mieszkania wynajetego mieszkania . Mama zlozyla do sadu dokumenty o rozwod i eksmisje . Trudno powiedziec jaki bedzie final i jak to wyjdzie czy uda jej sie eksmitowac ojca .Do tego czasu jak to sie nie wyklaruje trudno cokolwiek planowac . Ale moja siostra coraz czesciej w brzydki sposob daje mi do zrozumienia ze powinnam sfinansowac polowe mieszkania dla mamy ,chociaz ona nie ma na te druga polowe .Dla mnie jest to przedwczesne poniewaz moze jeszcze mama przeprowadzila by sie do mnie ,moze tbs . Do niej nic nie dociera widocznie wydaje jej sie ze jak ktos sie buduje to ma duzo kasy a przeciez tak nie jest to sa wieloletnie oszczednosci i kredyty . Czy u was tez sie tak popsolo nie mam rodzenstwa....ale z rodzina sie popsulo....niestety.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bryta 17.07.2007 13:44 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lipca 2007 Bo dla mnie jest to strasznie przykre wiem ze im trudno chce pomoc jak moge .Ale tez znam swoje ograniczenia sama wynajmuje mieszkanie . Jestem dopiero w polowie budowy i juz czuje ze kosztuje wiecej niz myslalam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 17.07.2007 13:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lipca 2007 Siostra zapewne czuje się tak naprawdę odpowiedzialna za współfinansowanie mieszkania, a ponieważ być może przerasta to jej możliwości, stara się przerzucić odpowiedzialność (i uwagę otoczenia) na Ciebie. Myślę, że powinnaś spróbować usiąść z nią przy kawie i spokojnie wyjaśnić jej, że teraz musisz budować sswoją przyszłość, nie Mamy. Jeżeli Mama będzie wymagała pomocy, zajmiesz się Ni ą w miarę swoich możliwości, ale musisz patrzeć w przyszłość. To siostra korzysta z mieszkania Mamy i z Jej bezpośredniej drobnej pomocy, np. obiady itp. Niech więc siostra poczuje się odpowiedzialna i zastanowi się nad współfinansowaniem mieszkania, w którym mieszka. Ty możesz zaoferować pokój dla Mamy w swoim przyszłym domu, jeśli zajdzie taka potrzeba. I niech siostra nie niszczy stosunków rodzinnych z powodu pieniędzy, rodzina jest stokroć ważniejsza. Kiedyś Mamy zabraknie, a wtedy zostaniesz siostrze tylko Ty. Pozdrawiam! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Teska 17.07.2007 13:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lipca 2007 Bo dla mnie jest to strasznie przykre wiem ze im trudno chce pomoc jak moge .Ale tez znam swoje ograniczenia sama wynajmuje mieszkanie . Jestem dopiero w polowie budowy i juz czuje ze kosztuje wiecej niz myslalam nie martw sie siostra szkoda nerwow....ja na poczatku budowy denerwowoalam sie czymkolwiek..rodzinka przyjezdzala i gadala ze mi sie w glowie przewrocilo po co to itp....a poza plecami, ze przeciez moglabym pomoc mojemu chrzesniakowi zapomnieli ze mam swoja rodzine....a moj chrzesniak swoich rodzicow teraz jak mieskzam czesc rodziny sie nie odzywa .....no i trudno! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bryta 17.07.2007 13:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lipca 2007 Bo dla mnie jest to strasznie przykre wiem ze im trudno chce pomoc jak moge .Ale tez znam swoje ograniczenia sama wynajmuje mieszkanie . Jestem dopiero w polowie budowy i juz czuje ze kosztuje wiecej niz myslalam nie martw sie siostra szkoda nerwow....ja na poczatku budowy denerwowoalam sie czymkolwiek..rodzinka przyjezdzala i gadala ze mi sie w glowie przewrocilo po co to itp....a poza plecami, ze przeciez moglabym pomoc mojemu chrzesniakowi zapomnieli ze mam swoja rodzine....a moj chrzesniak swoich rodzicow teraz jak mieskzam czesc rodziny sie nie odzywa .....no i trudno! fakt kosztuje mnie to bardzo duzo nerwow tym bardziej ze wiem ze przed kupnem dzialki byly inne relacje zal mi mojej mamy chce im pomoc ale tez nie chce popadac w kolejne koszty . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Renia 17.07.2007 13:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lipca 2007 Teraz takie czasy, że nawet najbliższa rodzina zazdrości. I wymaga czegoś co jej zdaniem sie należy tym, którzy mają mniej od tych którzy mają więcej.... Bryta,pracowałas ciężko i oszczędzałaś przez wiele lat, należy sie Tobie dobre życie w przyszlości. Najpierw postaraj sie wybudować ten dom i w nim zamieszkać, potem jak będziesz odczuwała taka potrzebę to pomożesz rodzinie.Teraz sama przecież nie wiesz jak Ci sie potoczy, życie lubi zaskoczyć.... nagła choroba, wypadek, utrata pracy.... zaciagniesz kredyt, będziesz miec zobowiązania długoletnie, a jak Ci sie nie daj Boże cos stanie, to co ... ?Czasem trzeba trochę sprawę przemyśleć, żeby nie podjąć pochopnych decyzji. Poza tym niech inni sie wypowiedzą.... może zdania będą podzielone, a może takie same, będziesz mogła sobie przemysleć sprawę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bryta 17.07.2007 14:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lipca 2007 Wiem ze nie powinnam podejmowac pochopnych decyzi tylko to tak boli ze wlasna siostra tak cie traktuje A przeciez sami budujecie i wiecie ze tak latwo nie jest Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Redwald 17.07.2007 14:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lipca 2007 Trzymaj się swojego toru . Nie pozwól aby któś wmówił Ci poczucie winy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Renia 17.07.2007 14:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lipca 2007 rodzinka przyjezdzala i gadala ze mi sie w glowie przewrocilo po co to itp....a poza plecami, ze przeciez moglabym pomoc mojemu chrzesniakowi zapomnieli ze mam swoja rodzine....a moj chrzesniak swoich rodzicow teraz jak mieskzam czesc rodziny sie nie odzywa .....no i trudno! To wszystko jest przykre. Jak mozna mówic o przewróceniu sie w glowie w przypadku budowy normalnego domu, kazdy ma prawo życ i mieszkac tak, żeby byl zadowolony. Jeden jest zadowolony z 28 m2, drugi chce miec dom 200 m2 i uważa, że dopiero wtedy ma wygodę i byc może zabezpieczenie dla dzieci. Zupełnie do mnie nie dociera, że część rodziny potrafi sie nie odzywać z powodu domu..... to nic innego jak zazdrość.... Najlepiej żeby była urawniłowka, wtedy nikt nikomu by nie zazdrościł.... no nic tylko komuno wróć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kuleczka 17.07.2007 18:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lipca 2007 Nie wyobrażam sobie, żeby przez głupi dom, mogły popsuć się stosunki w rodzinie. Od kiedy mieszkamy w swoim domu częściej widujemy się z rodzinką, zwłaszcza z rodzeństwem (a mam 2 braci i 2 siostry ), grillujemy, piwkujemy, wpadamy na kawki, herbatki..... Nasze kontakty się zdeydowanie ożywiły, zresztą zawsze były dobre. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 17.07.2007 18:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lipca 2007 Nie wyobrażam sobie, żeby przez głupi dom, mogły popsuć się stosunki w rodzinie oj może u mnie w rodzinie sie popsuly nie przez dom a przez mieszkanie, nie przez budowe a przez zakup - ale klimaty podobne.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bryta 17.07.2007 19:50 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lipca 2007 Przykre jest to bo dawniej przed kupnem dzialki i budowa tak nie bylo Kocham moja siostre ale nie pozwole tak sie traktowac . Po dzisiejszej rozmowie telefonicznej bo mieszkamy 4oo km od siebie znowu sie zdenerwowalam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Capricorn 17.07.2007 21:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lipca 2007 pocieszyć Cię? u nas decyzja o budowie (a więc i kredycie) zbiegła się w czasie z narodzinami naszego trzeciego dziecka. Z tego powodu staliśmy się podwójnie trędowaci dla rodziny - łącznie mamy 4 rodziców ("na fleku" ) i 5 rodzeństwa. I większość mieszka w promieniu kilku km. Na etapie budowy kilkakrotnie organizacyjnie i ciężką fizyczną pracą pomogli dwaj moi bracia, reszta odpadła z gry. Wsparcia finansowego nie oczekiwaliśmy - i słusznie Teraz, gdy już mieszkamy, rodzina ma skromny asortyment zachowań: 1. foch, bo nie zapraszamy tak często, jakby sobie tego zyczyli, 2. komentarze typu: "a dlaczego jeszcze to nie jest zrobione?" 3. komentarze typu: "to nasze mieszkanie zapiszemy innemu synowi, bo wy przecież macie już gdzie mieszkać". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kuleczka 17.07.2007 21:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lipca 2007 3. komentarze typu: "to nasze mieszkanie zapiszemy innemu synowi, bo wy przecież macie już gdzie mieszkać". i co w tym złego - uważam, że rodzice mogą sobie zrobić z własnym majątkiem co chcą i nic nikomu do tego -jeśli skapnie coś "nam" to tylko ich wolna wola -moim rodzicielom powiedziałam już dawno, że nic od nich nie chcę, nie oczekuję (oczywiście w kwestii finansowej).......wręcz odwrotnie, staram się Im pomagać w miarę możliwości, - dali mi życie, wychowywali, utrzymywali tyle lat......czy to za mało???? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Capricorn 17.07.2007 21:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lipca 2007 3. komentarze typu: "to nasze mieszkanie zapiszemy innemu synowi, bo wy przecież macie już gdzie mieszkać". i co w tym złego - uważam, że rodzice mogą sobie zrobić z własnym majątkiem co chcą i nic nikomu do tego -jeśli skapnie coś "nam" to tylko ich wolna wola -moim rodzicielom powiedziałam już dawno, że nic od nich nie chcę, nie oczekuję (oczywiście w kwestii finansowej).......wręcz odwrotnie, staram się Im pomagać w miarę możliwości, - dali mi życie, wychowywali, utrzymywali tyle lat......czy to za mało???? ależ ja od nich nic nie chcę - uważam jedynie, że mogliby się grzecznościowo powstrzymać od tego typu komentarzy, mówiąc w zamian za to, również grzecznościowo: "kawał dobrej roboty, synu!" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 17.07.2007 21:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lipca 2007 My jestesmy juz na wykonczeniowce, a jeszcze nikt z rodziny meza nie byl w naszym domku. Tesciowa przechodzila kilka razy i widziala to i owo ale tylko dlatego, ze idac do swojego brata i siostry musi przejsc obok naszego domu, bo innej drogi nie ma. Wiecej zwiedzajacych mamy znajomych, a rodzina nawet nie podejmuje tematu budowy, gdy sie spotykamy raz na kilka miesiecy, rozmawiamy o wszystkim, a temat budowlany sprytnie omijaja. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mokka 17.07.2007 22:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lipca 2007 - uważam, że rodzice mogą sobie zrobić z własnym majątkiem co chcą i nic nikomu do tego -jeśli skapnie coś "nam" to tylko ich wolna wola Jasne, że tak tylko niech potem się nie dziwią ,że relacje w rodzinie są nie najlepsze. Nie wiem jak to jest w rodzinach wielodzietnych , sama jestem jedynaczką i super mi z tym. Jak patrzę na stosunki mojego M z jego siostrą to cieszę się, że nie mam rodzeństwa. Z moich obserwacji wynika, że w większości przypadków ktoś z rodzeństwa jest faworyzowany . Kiedyś pytałam się mojej mamy dlaczego miała tylko mnie. Odpowiedź krótka i szczera: jestem zaborcza i wygodna, kocham życie, poświęcić mogę jajka na Wielkanoc i nic więcej, matka Polka to mit i jeszcze dodała że ,niedaleko pada jabłko od jabłoni. To samo mówiła moja prababka i babka .Jedynacy od pokoleń po prostu. W relacjach z moją rodziną nic się nie zmieniło, ale u nas każdy ma swój dom i na nikim to wrażenia nie robi, rozmawiamy na inne ciekawsze tematy. W rodzinie mojego M były jakieś "ale", ale kogo to? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kuleczka 17.07.2007 22:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lipca 2007 mokka, ja jednak obstaję przy swoim.Jesteśmy dorośli i powinniśmy uszanować i w pewien sposób zaakceptować decyzję rodziców. Wychodząc z gniazda odcinamy pępowinę i radzimy sobie sami. Jeśli chcą nam pomóc, to naprawdę Ich dobra wola.Zbyt dużo się napatrzyłam na babcinki, które w dniu wizyty listonosza (renta) przeżywają nalot całej rodziny po dolę, które całe życie odejmują sobie od ust, żyją na pół gwizdka, bo córeczce dam na telewizor, synkowi pralkę na raty zakupię........ Co do rodzeństwa - mam czworo i kocham ich najbardziej na świecie. Wiem, że zawsze dobrze mi życzą, zresztą jak najbardziej wzajemnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bosia 18.07.2007 07:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lipca 2007 kuleczko, popieram Cie w calej rozciaglosci; tez uwazam, ze rodzice maja prawo do wlasnych wyborow, wlasnych decyzji, rowniez majatkowych (moze jest mi latwiej, bo nie mam rodzenstwa ? ) Capricorn napisał: 3. komentarze typu: "to nasze mieszkanie zapiszemy innemu synowi, bo wy przecież macie już gdzie mieszkać". Capricorn, kiedys uslyszalam, ze matka zawsze najbardziej wspiera najslabsze dziecko. Czym starsze sa moje dzieci, tym bardziej widze slusznosc tego twierdzenia. Raz jedno , raz drugie bardziej potrzebuje pomocy, ale miloscia darze je po rowno. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.