Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Prawdziwych przyjaciół poznajemy.....wcale nie w biedzie!!!!


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 50
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Ja wam powiem taką może i ciekawą rzecz...

Przyjaciół to może przez budowę mi jakąś nie ubyło, z tym że co do terminu "przyjaciel" mam doś surową definicję...daleką od "znajomi"...

 

Ale w trakcie budowy, przez to forum przybyło mi sporo jeszcze nie "przyjaciół" ale naprawdę fajnych znajomych...

Więc jakąś tak się przyjeło, że jak się budujesz to tracisz znajomych a ja ich w sumie zyskałem...

 

No ale mam też faktycznie takich, którzy lubią się pochwalić przed nami swoim bogactwem... :lol:

To na ogół blokersi.

Podłość ludzka nie zna granic.

 

Mielliśmy takich znajomych co się już "obrazili" jak kupiliśmy działkę.

Wcześniej byli stałymi bywalcami.

 

Normalnych ludzi motywuje to do działania.

Mam 3 przykłady znajomych którzy widząc że my możemy sami zaczęli myśleć o domu. I mają już domy.

 

Ale nie ma co narzekać - ci źli to margines.

Ja tak mam z rodziną :lol:

Połowa rodziny z zazdrości nie chce wogóle podejmować temtu naszej budowy a druga połowa nie chce przyjechać zobaczyć bo by im chyba żyła na czole pękła :lol:

 

I jescze ostatnio usłyszałem że jestem bogaty bo mam dom hahaha :lol:

Bogaty??? - chyba w długi :lol:

Czyli potwierdza się przysłowie, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.

Przyjaciele, którzy w czasie "biedy" nas nie opuścili wcale nie muszą być tymi najlepszymi , bo nie o to chodzi. Jeśli pozostali z nami tylko po to by mieć lepsze "tło" lepiej się czuć, podnieść własne ego - to nie są przyjaciele. I w biedzie sie nie sprawdzili - tylko tego nie zauważyliście ...

 

Gdy dopada prawdziwe nieszczeście - zostają z nami najważniejsi ludzie i nie po to by się dobrze czuć, tylko po to by nam pomóc.

A mi się wydaje, że wielu z nas przecenia znaczenie domu jako wyznacznika bogactwa, wręcz szuka oznak zazdrości w otoczeniu. Ludzie, toż to zwykłe chałupy najczęściej, w większosci na kredyt. Jakie to bogactwo i oznaka statusu? Normalna kolej rzeczy - gdzieś trzeba mieszkać, a w czasach wariackich cen nieruchomości to często tańsza alternatywa niż mieszkanie w dobrej dzielnicy miasta.

Czasy, kiedy "willa" była oznaką zamożności już się skończyły. Mam wrażenie, że część takich postów to nie tyle oznaka okropnych mąk z zazdrości otoczenia, co chciejstwa piszących ;) Żeby im tak w końcu ktos pozazdrościł, a co...

Faktem jest, że nikt z moich znajomych nie wygląda na osobę zazdrosną o to, że buduję dom. Raczej nam kibicują. Nie jestem też traktowana jak bogacz z tego powodu.

Jedynie mój ojciec jest zazdrosny, że to teściowie będą z nami mieszkać i o budowie nie mówi w ogóle :o . Zmienia temat, kończy. Nie bardzo to rozumiem, ale nie wnikam.

Faktem jest, że nikt z moich znajomych nie wygląda na osobę zazdrosną o to, że buduję dom. Raczej nam kibicują. Nie jestem też traktowana jak bogacz z tego powodu.

Jedynie mój ojciec jest zazdrosny, że to teściowie będą z nami mieszkać i o budowie nie mówi w ogóle :o . Zmienia temat, kończy. Nie bardzo to rozumiem, ale nie wnikam.

 

to tez przykre ze rodzic nie bardzo uczestniczy w waszej radoscii.....

Ja tak mam z rodziną

Połowa rodziny z zazdrości nie chce wogóle podejmować temtu naszej budowy a druga połowa nie chce przyjechać zobaczyć bo by im chyba żyła na czole pękła

 

I jescze ostatnio usłyszałem że jestem bogaty bo mam dom hahaha

Bogaty??? - chyba w długi

 

 

No to ja myslałam, że u mnie jakoś wyjatkowo...

Ja co prawda postawiłam domek malutki, ale za to całoroczny na działce za miastem...czyli nie jest to willa, tylko fajny drewniany domek..blisko rzeczka, lasy, pola...cudo,

ale moja rodzinka, na początku zainteresowana, na zasadzie posłuchamy jak się jej nie udaje znaleźć fachowców i ile ma problemów z budową (teraz to wiem) i miałam wrazenie, że kibicuja mi aby sie nie udało (no bo jak to: samej kobicie - nie może sie udać) i wiecie co, przyjechali raz, zaraz jak zwinęła się ekipa...moje siostry z mężami, po 15 minutach już się zmęczyli ogladaniem, pocmokali, że jeszcze dużo roboty....i więcej się nie pokazali...inni nie przyjechali wcale, a jedyna osoba z rodziny (najmłodsza siostra) powiedziała mi, że nikt nie wierzył, że postawię ten domek i teraz nie mogą tego znieść...bardzo mi przykro, bo liczyłam, że wreszcie bedziemy mieć miejsce, gdzie sie wszyscy spotkamy, pogrilujemy, napijemy się piwka, bez stresu, że trzeba wracać, a nie ma komu prowadzić, dzieci się pobawią, weekendy, wakacje...i teraz sama tam jeżdżęz córką i częściej odwiedzają mnie znajomi, niż moja rodzina :-?

Faktem jest, że nikt z moich znajomych nie wygląda na osobę zazdrosną o to, że buduję dom. Raczej nam kibicują. Nie jestem też traktowana jak bogacz z tego powodu.

Jedynie mój ojciec jest zazdrosny, że to teściowie będą z nami mieszkać i o budowie nie mówi w ogóle :o . Zmienia temat, kończy. Nie bardzo to rozumiem, ale nie wnikam.

 

to tez przykre ze rodzic nie bardzo uczestniczy w waszej radoscii.....

Przykre, ale już się nauczyłam z tym żyć. Generalnie, taka prawda, że rodziny się nie wybiera. A ja nie lubię się narzucać. Nie tracę czasu na ludzi, których moje życie i ważne dla mnie rzeczy nie interesują.To proste :):)

 

Z okazji 35-tych urodzin usłyszała "no, nie spodziewałam się, że w żcyiu sobi eporadzisz, i jakoś CI się ułoży"... cóż,c zasem rodzice nie są naszymi przyjaciółmi...

Nefer,

czytam często Twoje posty i podziwiam Cię szczerze !!!

Bardzo chciałabym potrafic podchodzić do pewnych spraw tak jak Ty, bez zbednego rozpamietywania, biadolenia, do przodu, ale będę się uczyć na ...Twoich postach, a raczej z nich.

Pzd,

ania

Nefer,

czytam często Twoje posty i podziwiam Cię szczerze !!!

Bardzo chciałabym potrafic podchodzić do pewnych spraw tak jak Ty, bez zbednego rozpamietywania, biadolenia, do przodu, ale będę się uczyć na ...Twoich postach, a raczej z nich.

Pzd,

ania

 

 

Aniu, ja po prostu sobie pewne rzeczy poukładałam. Wiem, kto dla mnie jest ważny. NIe lubię nic robić na siłę i wbrew sobie.

Jesteśmy ofiarami tego społeczeństwa , które zawsze powtarza "Ale to twój ojciec" - no i co z tego ?

Szacunek musi działać w obie strony. I dzieci nie muszą kochać swoich rodziców za wszelką cenę. To nie tak. Ja niczego od moich dzieci nie oczekuję. Miłość nie jest z ustawy... Jeśli dzieci kochają swoich rodziców i rodzice je kochają to nie traktują się jak wrogów. I tyle.

Nie ma we mnie złości na moich rodziców. Są tylko ludźmi. NIe muszą mnie akcepować - przecież nie wszystkich musimy :) I z ustawy nie muszą nic dla mnie robić - jestem już dużą dziewczynką. Na swój sposób pewnie mnie kochają (? może kochali? nie wiem) ale tego też nie możan wymagać z ustawy...

Na pewno sobie poradzisz. Najpierw najlepiej dojść do ładu ze sobą. Wtedy łatwiej zaakceptować świat :)

Ja myślę, że każda przyjaźń opiera się na jakimś układzie, gdyż przyjaźniąc się, zaspokajamy swoje, a także cudze potrzeby

Jeśli jesteśmy zamożni i mamy potrzebę się pochwalić, lubimy pomagać, imponować, to szukamy relacji z kimś, komu taka znajomość pasuje.

Ten ktoś także może przy tym skorzystać, nie czując po drodze żądnej ujmy.

Jedna strona ma korzyść z "wyższej" pozycji, a druga ma korzyść z tego, że niejako przy okazji potapla się w "wielkim świecie".

 

Jeśli nagle jednej stronie zaczyna coraz bogaciej się powodzić, zanika wazny element wzajemnej relacji i znajomość przestaje przynosić jednej stronie korzyści, wspomniane powyżej.

Pozostają dwa wyjścia, zbudować wzajemne relacje na nowo, albo rozstać się bez bólu.

Odnośnie tematu wątku to od dawna powtarzam że prawdziwych przyjaciół poznaje sie w wtedy gdy ci sie powodzi lepiej od nich. Oj przerabiałem to i to na wiele sposobów i nie tylko dotyczy to rzeczy materialnych. I nie bardzo moge się zgodzic z opinią kilka postów wyżej że po prostu chcemy aby ktos zazdrościł. Nie bez powodu to zauważamy bo zazdrość to tak wredne uczucie że chyba poprostu ludzie nie potrafia tego ukryć. I właśnie to że to dotyczy pierdół jest przerażające bo jakby chodziło naprawde o cos wielkiego to by chyba pozabijali.

Pytania na temat budowy padały wtedy gdy już miałem działkę ( i jakims cudem połowa blokowych sąsiadów o tym wie choc nikomu o tym nie wspominałem) ale mówiłem że nie wiem czy wystartuję czy się uda.No tutaj był temat do konwersacji ile się nasłuchałem "zyczliwych" opinii jak wiele pułapek na mnie czeka. Na etapie stropu pytania umilkły -widocznie sąsiedzi stwierdzili (a mowa tutaj o tych jednych) że już nie ma nadzieji na to żeby się cos nie udało. I nie jestem starcem z brodą z niezwykle wielkim doświadczeniem zyciowym ale w takich pytaniach wypowiadanych z promiennym uśmiechem na ustach umiem uchwycić zawiść i jak widać nie tylko ja. I niestety mnie to prowokuje do coraz mniej eleganckiego zachowania wobec ich bo nie nawidzę obłudy i niestety inne okropne uczucie pojawia się u mnie - pogarda dla ich zachowania. I nie ma to nic wspólnego ze sprawami materialnymi.

okazuje się że aby nazwać kogoś przyjacielem trzeba go znac więcej niz 8 lat-

Może żeby poznac prawdziwych przyjaciół, to trzeba zacząc budowac dom ?

Kto będzie sie z nami razem cieszył, a nie zazdrościł, ten jest prawdziwym przyjacielem.

Co do rodziny, która bardzo często zazdrości i wprost patrzy żeby sie nie udało zrealizowac marzenia, to uważam, że lepszy obcy czlowiek - przyjaciel, niż bardzo bliska rodzina, która nie potrafi znieść naszego sukcesu i dzielic z nami radości.

Mysle podobnie jak Nefer - milość nie jest z ustawy.....

Ja odważyłam sie zerwac pewne rodzinne kontakty, gdy zauwazyłam zazdrość, chęć niezdrowej rywalizacji i pokątne plotki. Minęło 10 lat, żyję spokojnie, tak jak chcę, nikomu sie nie podporządkowuję, nie rywalizuję, nie walczę o niczyje względy itp., jest mi dobrze. Wielokrotnie zarzucano mi, że nie wypada, nie dałam się zwieść, przeczuwałam, że wszystko wróci i znów będe narażona na plotki, zazdrość....

Ale zanim podjęłam decyzję długo się zastanawiałam, dzisiaj wiem, że za długo.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...