Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Zderzenie chromosomu XX z XY :)


zielonooka

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 244
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Bardziej instynktywnie niż świadomie przytuliłem się mocniej do ściany....

... a ściana co na to :lol:

 

Gierkowska sciana stała twardo, ja też zesztywniałem (może niecały) :wink: czy to wazne po tylu latach?

To tak jak z opwiadaniem pradziadka o I Wojnie Światowej. Mówił, że dostał kulką między łopatki, a przecież wszyscy wiedzą, że dostał łopatką między kulki.

 

Posunąłem się na tyle ile pozwałała ściana.

Dla dwojga osób, na łożu o szerokości 70 cm trudno jest leżeć, tak ja lubię, na wznak i tylko mysleć o przyjemnościach mając u boku miłą, ładną, młodą dziewczynę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Jakoś wytrzymałem do rana choć nie powiem, że było wygodnie :D patrząc głównie w sufit.

 

Rano, kiedy już trzeba było wstać dostałem niespodziewanie bardzo sympatycznego buziaka wraz z wyjaśnieniem: "Wiesz, bardzo se bałam tej nocy, ale jestem jeszczę dzie...ą. Nie wiem jak CI DZIĘKOWAĆ....." słodki buziak z samego rana. Do dziś go pamiętam. :D

 

 

Wszelkie podobieństwa do postaci i miejsc są zupełnie przypadkowe.

:D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekaweeee, taaaaa.....

a więc lubicie ciekawe historie? No to posłuchajcie.

Działo się to gdzieś w latach osiemdziesiątych, raczej w drugiej ich połowie. Pracowałem wtedy (oj, chyba raczej: byłem zatrudniony :lol: , chociaż nie, pracowałem też!) w duzym zakładzie przemysłowym. Młodym przypomnę, że czasy były takie, że wszystkiego brakowało. Ale po stanie wojennym rygory wyjazdowe były już troszeczkę rozluźnione, więc mnóstwo naszych obywateli parało się turystyką handlową, tzn. Wegry, Rumunia, Bułgaria, Turcja i oczywiście Związek Radziecki (pamiętacie takie państwo?)

Nieoczekiwanie któregoiś dnia mój kolega pyta, czy mam paszport. A wtedy to nie było takie oczywiste. Akurat miałem. Więc kolega namawia mnie na wycieczkę tygodniową do Lwowa. Bo, mówi, mają stały "handlowy" zespól 5-cio osobowy, ale pewnej pani, coś tam się zdarzyło, że nie może pojechać, a tu wycieczka opłacona, miejsce wolne itd. itp.

Zapytałem tylko, czy podpowie co mam robić, aby chociaż koszty się zwróciły. Obiecał, że tak i że wszyscy mi pomogą. Więc zdecydowałem się szybko, chociaż do wyjazdu było dosłownie 3 dni.

Do Lwowa jechaliśmy pociągiem. i tu od razu pierwsze zaskoczenie: ta osoba, która zrezygnowała z wycieczki, była płci żeńskiej, więc mnie jako zastępcę ... też tak zakwalifikowano! A ponieważ dokumentem uprawniającym do przekroczenia granicy był voucher turystyczny, więc okazało się, że ja na jednym takim papierku figuruję z ... żoną kolegi!!! Ten kolega wprawdzie nie uczestn iczył w wycieczce, ale reszta towarzystwa była z nim mocno zaprzyjaźniona, o wiele bardziej niż ze mną. Tu muszę dodać, że od razu zapowiedziano nam w pociągu, że pod zadnym pozorem nie wolno nam poruszać się na terenie Sojuza bez paszporu i bez tego vouchera! Tak, że na całą wycieczkę byliśmy z zoną kolegi do siebie przypisani jak papużki nierozłączki!!!

Ale to dopiero początki, chociaż już w pociągu śmiechu było co niemiara. Bo towarzystwo doszło do wniosku, że skoro tak, to polski ślub za granicą nie obowiązuje, więc wszyscy będą wolni!!!

Kiedy po przyjeździe dobrnęliśmy do hotelu okazało się, że nasza grupa ma przydzielone dwa sąsiadujące pokoje, przy czym 3 kolegów ma jeden, a ja z żoną kumpla drugi!!!! I nie mozna tego zmienić!!!!

Cdn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bratki, powiedz to mojej żonie, bo ona nie jest o tym przekonana. :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmęczeni podróżą, załatwianiem wszelkich formalności i po spotkaniu z pilotem wycieczki, zebraliśmy się całą piątką we wiekszym 3-osobowym pokoju kolegów i debatujemy przy szklaneczce "pszenicznej". Nasza koleżanka - wściekła jak osa i to na mnie. Nie rozumiem dlaczego, w czym tu moja wina? Wszyscy nam dogadują i kpią z sytuacji. Ja się nie przejmuję. Ona strasznie, tym bardziej, że w grupie jest przyjaciel jej męża jeszcze z podstawówki. Ten straszy, że jak tylko poweźmie jakieś podejrzenia, to na pewno poskarży. Więc koleżanka umyśliła sobie, że weźmie klucz do pokoju, pójdzie do niego sama i się zamknie - mnie zostawiwszy na lodzie. Ale ja te zamiary przejrzałem. I profilaktycznie - na oczach wszystkich - włożyłem klucz do slipek, ze słowami, że jak chce, to niech sobie go weźmie!

Nie próbowała.

Później sam otworzyłem ten pokój, ale kluczy nie zostawiałem. Koleżanka poszla spać, a my we czterech posiedzieliśmy jeszcze parę godzinek, omawiając plany na dzień następny. Jak świtało, poszedłem grzecznie spać na wolne łóżko.

Rankiem pobudka i wybieramy się na handel. Oczywiście koleżanka ze mną razem. Voucher też profilaktycznie ja "zwinąłem", bo jakoś nie mogłem uwierzyć, że koleżanka nie ma niecnych zamiarów i nie zamierza mnie wydutkać. No i poszło świetnie. Towar "zszedł" nam praktycznie do obiadu, więc wróciliśmy do hotelu ze świadomością, że mamy jeszcze pięć i pół dnia do zagospodarowania!!! Nikt tego nie planował. Koledzy liczyli, że sprzedawać będziemy to co najmniej cztery dni, a tu taka niespodzianka. W pokoju wreszcie był czas na chwilę rozmowy z koleżanką. Uprzedziłem ją, żeby na gwałt nie liczyła.

Znów się obraziła.

Cdn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cd.

Skoro się obraziła, cóż bylo robić? Poszedłem do kolegów obok poznać ich plany na resztę tygodnia.Omawiano oczywiście przy "pszenicznej" tudzież innych trunkach i zakąskach. Liczyliśmy też kasę. Kurcze, dla nas było wszystko śmiesznie tanie! Tak dla porównania: u nas wtedy najpodlejsza gorzałka kosztowala coś chyba 26 czy 28 zlotych. Tam "pszeniczna" (świetna wódka!) kosztowała nas coś okolo 3,90 złotych. A taki kurczak pieczony (cały, nie żadna cwiartka) około 2 złotych. Tanie również były owoce i warzywa. Zresztą ich wybór byl ogromny, nie tak jak u nas wtedy.

Po jakimś czasie dołaczyła do nas i koleżanka. Musiała, bo voucher spoczywał w mojej kieszeni i wiadomo było, że beze mnie nigdzie z hotelu się nie ruszy. Ale o dziwo, w przeciwieństwie do poprzedniego dnia, kiedy nie wypiła ani kropelki, dala się moim kolegom namówić na jakiś likier. No i niedługo przeszła jej też obraza i zaczeła ze mną normalnie rozmawiać. Oczywiście, koledzy jeszcze z niej lekko pokpiwali, ale ileż można. Nasz temat zaczął odchodzić z obrad i już na poważnie wszyscy razem układaliśmy plany na resztę dni.

Mnie jednak to co koledzy proponowali niezbyt się uśmiechało, ale głośno tego nie mówiłem. Otóż koledzy zainteresowani byli tylko zakupami, więc dominowała dyskusja gdzie, co i jak można kupić. I ile, żeby celnicy zbyt mocno nie trzepali. Ja, niedoświadczony handlarz, miałem to w gwizdku. Kasy miałem tyle, że wycieczka rzeczywiście szykował się jako bezpłatna, no a ta sytuacja... przecież niepowtarzalna!!!

Ponieważ popoludnie i wieczór były dlugie, my z hotelu nigdzie nie wychodzilismy, w końcu znów doszło do sytuacji, kiedy z koleżanką mogłem zamienić parę słów w cztery oczy. I nagle okazało się, że ona ma podobne zapatrywania! Woli pozwiedzać Lwów, a jak coś się trafi kupić, to dobrze, a jak nie, to plakać nie będzie. No i dogadaliśmy się, ze rano wyjeżdżamy razem z kolegami, ale zaraz się urwiemy się i razem "pogulajem". Zadowoleni dołączyliśmy do imprezy u kolegów, no i nic już nam nie psuło nastroju. Koleżanka sama opowiadała dowcipy, żartowała z nas i z siebie, tak, że reszta wieczoru wraz z częścią nocy upłynęły sielankowo. Wreszcie pora bylo kończyć, bo do świtu już niedaleko, a rano mieliśmy przecież ruszyć na miasto.

cdn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy zbieraliśmy się do odejścia "nasz" temat wrócił. Tym razem, to koledzy usiłowali przejąć klucz do naszego pokoju po to abysmy nie mogli zamknąć drzwi i aby - jak mówili - mieli porzegląd sytuacji. kiedy próba się nie powiodła - przyjaciel męża koleżanki zapowiedział, ze będzie stał pod drzwiami i podsłuchiwał, czy grzecznie śpimy.

Postanowiłem to wykorzystać. Poszliśmy spokojnie do pokoju, koleżanka przebrala się (ja byłem grzecznie odwrócony tyłem) i położyła na swoim łóżku. Podszedłem do niej i przedstawiłem swój plan. Ochoczo się zgodziła.

A w tym czasie słyszeliśmy, że jeden z kolegów ma ucho przyłożone do naszych drzwi i głośno komentuje pozostałym co słyszy. My przez kilka minut coś tam dość głośno szeptaliśmy (tak by słyszeli), trochę chichotaliśmy, wreszcie obydwoje usiedlismy na skraju mojego lóżka i rytmicznie, podnosząc się i siadając, zaczęliśmy skrzypieć sprężynami.

Wtem zza drzwi rozlega się wrzask: "Wiesiek, oni się naprawdę pier....lą!!! Chodź tu szybko i posłuchaj!!!" Obydwaj pozostali koledzy dusząc się ze śmiechu (domyślili się zaraz symulacji) przyszli i udając, że słuchają, podpuszczali jeszcze tego "obrońcę cnoty", twierdząc, że mąż mojej koleżanki, na pewno złoi mu skórę za to że źle jej pilnował. Mimo, że my też pekaliśmy ze śmiechu, trzeba było otworzyć drzwi, bo zrobiło się głośno i mógł ktoś przyjść z personelu nas wszystkich uspokoić. Po otwarciu drzwi, zobaczyliśmy minę "obrońcy cnoty", bo okazalo się, że ja jestem jeszcze ubrany, a koleżanka grzecznie leży w swoim łóżku. Zaraz też "przejechała" się po nim, że spać nie daje i gotów sciągnąć na nas pesonel, co może zaowocować wyrzuceniem nas z hotelu. Kolega, jak zbity pies poszedł do siebie, a my ... grzecznie (oddzielnie) poszliśmy choć trochę się przespać.

Rano całą ekipą pojechaliśmy do (wtedy) największego uniwermagu we Lwowie. Zgodnie z umową, my z koleżanką zaraz się odłączyliśmy i ...

cdn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...