Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Wina domowe


Wciornastek

Recommended Posts

Ja co roku robie wino z kwiatów czarnego bzu (zbierane w Boże Ciało)

 

1/3 baniak samych kwiatów (jak najmniej zielonych łodych) na baniak 15l - 20 dag rodzynek (nie daję drożdży!!!) i cukier (ja daje 3,5 kg. Spuszczone 3x za każdym razem lciutko doprawiam do smaku cukrem półsłodkie) Na początku grudnia (po Mikołaju) klarowanie pasteryzacja i do butelek. Pasteryzacje wykonuje po to by mi nie ruszało (jakoże to mode wino) ponownie w butelkach) Każdy kto przychodzi i jeszcze tego wina nie zna (a nie jest specem od win) wali ze to z winogron - nie wyprowadzam go z błędu :)

Zdradzieckie jest sakramencko :)

 

Sebo8877

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 67
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Ja co roku robie wino z kwiatów czarnego bzu (zbierane w Boże Ciało)

 

1/3 baniak samych kwiatów (jak najmniej zielonych łodych) na baniak 15l - 20 dag rodzynek (nie daję drożdży!!!) i cukier (ja daje 3,5 kg. Spuszczone 3x za każdym razem lciutko doprawiam do smaku cukrem półsłodkie) Na początku grudnia (po Mikołaju) klarowanie pasteryzacja i do butelek. Pasteryzacje wykonuje po to by mi nie ruszało (jakoże to mode wino) ponownie w butelkach) Każdy kto przychodzi i jeszcze tego wina nie zna (a nie jest specem od win) wali ze to z winogron - nie wyprowadzam go z błędu :)

Zdradzieckie jest sakramencko :)

 

Sebo8877

No proszę, z kwiatów czarnego bzu jeszcze nie robiłem.

Trzeba będzie za rok zrobić :wink:

A to "pomówienie", że winogronowe, to pewnie przez te rodzynki :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To taka rozłożysta róża z różowymi kwiatkami, z których się robi konfitury?

 

To wlaśnie ta. Taki jalowiec wsrod róż- odporna na mroz i nie wymaga żyznej gleby. Rośnie nawet u mnie, czyli na zlewnej, zimnej glinie twardej jak kamien :evil:

 

Niestety, dopadlo ja jakies świństwo i musze karczowac/ratować/odtwarzać.

Przyjrzalam się i na 99 proc to wertycylioza, więc straty bedą duże. Ze 30 krzewów kilkuletnich :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To taka rozłożysta róża z różowymi kwiatkami, z których się robi konfitury?

 

To wlaśnie ta. Taki jalowiec wsrod róż- odporna na mroz i nie wymaga żyznej gleby. Rośnie nawet u mnie, czyli na zlewnej, zimnej glinie twardej jak kamien :evil:

 

Niestety, dopadlo ja jakies świństwo i musze karczowac/ratować/odtwarzać.

Przyjrzalam się i na 99 proc to wertycylioza, więc straty bedą duże. Ze 30 krzewów kilkuletnich :(

A owoce wyglądają zdrowo?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A owoce wyglądają zdrowo?

Bardzo zdrowo, bo wydarlam je w pore jak tylko to dziadostwo zaatakowalo pierwsze galazki. Owoce wyglądaja wystawowo. Zrywane ze zdrowych galazek.

Biedne moje rugosy :( Taka mialam z nich radość, tak pięknie pachnialy...

 

A moze coś opiszesz więcej jak one wygładają może co poradzę?

 

PS. A winko u mnie już wolniej pracuje.

 

NS a Twoje winko z gruszek? Wielcem ciekawa przepisu? Mam nadzieję że to nie to hmm z bergamotek :o :wink: które tak fachowo zachwalł Fijewski w "Wiosna Panie Sierżancie"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wciornastku, rugosy wyglądaja lyso :(

 

Te galązki, ktore zamieraly, wycięliśmy przy ziemi i spaliliśmy. Część zasychających też, ale żal serce ściska...

Część rośnie jako gęsty żywoplocik i wypadaloby czymś skutecznie popryskac to, co zostawiliśmy. Czym? Wciornastku, czym? Zapowiadaja deszcze...

 

Inne rugosy rosną w odstępach ok 1,5 m od siebie pojedynczym rzędem wzdluż zakladanego sadu. Kilka też jest ostro zaatakowanych (też powycinane już chore galęzie). Wyglądalo to tak, że pojedyncza galąź w calości zasychala i zamierala, a w pobliżu pojawialy się kolejne zasychające galązki.

Czy to możliwe, że wcześniej podczas prac pielęgnacyjnych przenosiliśmy tę cholerę na sekatorze? Pewnie tak :(

W tym roku rugosy nie kwitly mi tak obficie i myslalam, ze to wina deszczowego lata. Teraz myślę, że byly oslabione choróbskiem.

OT: na różach ozdobnych mam w tym roku imponującą kolekcję grzybów i szkodników. Myślalam, że przynajmniej rugosy się uchowają :(

 

Desperacko zamierzam zrobić wino z czarnego bzu jako dodatek koloryzujący do innych, na razie wirtualnych jeszcze win (może śliwki). Zrobię malo i jeśli będzie paskudne to zawsze można zużyć jako ocet do salatek :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wciornastku, rugosy wyglądaja lyso :(

 

Te galązki, ktore zamieraly, wycięliśmy przy ziemi i spaliliśmy. Część zasychających też, ale żal serce ściska...

Część rośnie jako gęsty żywoplocik i wypadaloby czymś skutecznie popryskac to, co zostawiliśmy. Czym? Wciornastku, czym? Zapowiadaja deszcze...

 

Inne rugosy rosną w odstępach ok 1,5 m od siebie pojedynczym rzędem wzdluż zakladanego sadu. Kilka też jest ostro zaatakowanych (też powycinane już chore galęzie). Wyglądalo to tak, że pojedyncza galąź w calości zasychala i zamierala, a w pobliżu pojawialy się kolejne zasychające galązki.

Czy to możliwe, że wcześniej podczas prac pielęgnacyjnych przenosiliśmy tę cholerę na sekatorze? Pewnie tak :(

W tym roku rugosy nie kwitly mi tak obficie i myslalam, ze to wina deszczowego lata. Teraz myślę, że byly oslabione choróbskiem.

OT: na różach ozdobnych mam w tym roku imponującą kolekcję grzybów i szkodników. Myślalam, że przynajmniej rugosy się uchowają :(

Desperacko zamierzam zrobić wino z czarnego bzu jako dodatek koloryzujący do innych, na razie wirtualnych jeszcze win (może śliwki). Zrobię malo i jeśli będzie paskudne to zawsze można zużyć jako ocet do salatek :roll:

 

To wieczorem napiszę przepis na wino z czarnego bzu.

Też się zdecydowałem, że nastawię 10l baniak i spróbuję trochę zmodyfikować poprzednie przepis. :wink:

Bzu na krzakach dużo aż żal zostawić go ptakom :lol: :lol: :lol:

Pozdrawiam :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szklanka literatka jesteś z lubelskiego masz w Lublinie AR, wykop okaz na pól martwy i udaj się do prof. Filipowicza. On odpowiednio pokieruje i zdiagnozuje Twoje róże. A zasychanie jak najbardziej może być wertycilioza ale mogą być i inne patogeny odglebowe. Jeśli inne to można nawet powalczyć. Roznosi się wszelkie takie patogeny zarówno przy uszkodzeniach mechaniczych (cięcie) jak i odglebowo ( no wiesz grzybnia tak jak w lesie rośnie sobie coraz dalej). Co do ratunku to można popróbować podlewania np. Previcurem (zgodnie z etykietą) można też zrobić przestępstwo i podlewać 3X wyższą dawką np. Amistar, Topsin, Sportak naprzemiennie. Może cóś trafi. Ale najważniejsze zdiagnozować co za paskuda.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapraszam na stronę http://www.wino.org.pl

Szczególnie na forum każdy znajdzie coś dla siebie w kwestii wyrobu trunków domowych.

 

jeśli chodzi o sadzonki winorośli to jest bardzo kiepska sprawa z tym u nas w kraju. Jest praktycznie jedna firma sprzedająca pewne sadzonki z certyfikatem

jak by ktoś był zainteresowany podam namiar na PW, bo nie chce tu robić reklamy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapraszam na stronę http://www.wino.org.pl

Szczególnie na forum każdy znajdzie coś dla siebie w kwestii wyrobu trunków domowych.

 

jeśli chodzi o sadzonki winorośli to jest bardzo kiepska sprawa z tym u nas w kraju. Jest praktycznie jedna firma sprzedająca pewne sadzonki z certyfikatem

jak by ktoś był zainteresowany podam namiar na PW, bo nie chce tu robić reklamy.

 

Dzięki za link jeszcze tego nie znalazłam.

 

Masz rację co do odmian winorośli. Jest bardzo kiepsko. Ale pojawiają się pasjonaci którzy zakasali już rękawy.

Myśle że możesz śmiało podać oficjalnie namiary na producenta sadzonek winorośli. Będzie wielu zainteresowanych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
Elutku, wino ze śliwek wychodzi bardzo mętne. Potraktować je można jako półprodukt, oddestylować i może ... "wzmacnia serce, krasi lica elutkowa śliwowica". :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cymes - wspólna nazwa kilku potraw żydowskich, które najczęściej podaje się jako rodzaj deseru.

 

Cymesem w środkowej i wschodniej Polsce najczęściej nazywano potrawę, która jest rodzajem słodkiego gulaszu, najczęściej zawierającego w swoim składzie podsmażaną marchewkę. Cymes ma zazwyczaj barwę pomarańczową lub czerwoną i jest zawsze słodki. Istnieją rodzaje cymesu, które są daniem głównym i zawierają mięso oraz rodzaje które zawierają tylko warzywa i owoce i są podawane jako deser. Cymes, oprócz podsmażanej marchewki może zawierać ziemniaki, pomidory, bakalie, wołowinę, kurczaka, ananasa, jabłka, suszone śliwki i ogólnie wszystko co jest koszerne, jest akurat pod ręką i dobrze komponuje się ze smażoną marchewką na słodko.

 

W dawnej Galicji cymesem nazywano też czasem jabłko pieczone w cieście z sosem waniliowym, rodzynkami i cynamonem. W Galicji istniały też rodzaje cymesu, które przypominały pudding lub babkę wielkanocną.

 

Cymes jedzony był jako deser lub danie główne w czasie większości świąt żydowskich, ale tylko tych o charakterze radosnym (Pascha, Rosz ha-Szana). Danie to było szczególnie charakterystyczne dla Rosz ha-Szana, gdyż wierzono, że czym słodszy cymes zostanie wtedy podany tym "słodszy" będzie kolejny rok.

 

Słowo to jako jidyszyzm przeszło do języka polskiego jako określenie na coś bardzo smacznego. W ramach języka jidysz słowo cymes mogło też oznaczać, coś przyjemnego, co wymaga dużego zamieszania lub nakładu pracy.

(Wikipedia)

 

Marchewki bym do tych śliwek nie dodawał.

:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość elutek
Elutku, wino ze śliwek wychodzi bardzo mętne. Potraktować je można jako półprodukt, oddestylować i może ... "wzmacnia serce, krasi lica elutkowa śliwowica". :D

 

:D ładnie napisane

 

czy oddestylować to znaczy przepuścić przez jakąś maszynę?

jeśli tak to odpada - nie posiadam i zresztą bałabym się

 

u mojej sąsiadki na oknie, w słońcu, stoi wielki słój ze śliwkami -

muszę się jej zapytać co z tego będzie... :roll:

 

 

/coś mi się porobiło z czcionkami... :( /

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elutku, wino ze śliwek wychodzi bardzo mętne. Potraktować je można jako półprodukt, oddestylować i może ... "wzmacnia serce, krasi lica elutkowa śliwowica". :D

 

:D ładnie napisane

 

czy oddestylować to znaczy przepuścić przez jakąś maszynę?

jeśli tak to odpada - nie posiadam i zresztą bałabym się

 

u mojej sąsiadki na oknie, w słońcu, stoi wielki słój ze śliwkami -

muszę się jej zapytać co z tego będzie... :roll:

 

 

/coś mi się porobiło z czcionkami... :( /

Tak, przez destylator. :wink:

W celu wzmocnienia smaku :wink:

W tym słoju to zapewne stoi jakaś nalewka śliwkowa.

Sprawdzonego przepisu nie mam, ale poszukaj w necie.

Na pewno coś znajdziesz.

Szkoda śliwek na kompot :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość elutek

http://images30.fotosik.pl/86/f3f12b1f7814a6d6.jpg

 

 

tak oto wygląda moje "dzieło" :wink:

na razie same śliwki + cukier

 

zdecydowałam się na nalewkę, bo na wino to chyba za późno -

jest chłodno i może "nie ruszyć" /tak mi doradzili/ :roll:

 

znalazłam przepis: 3/4 śliwek bez pestek, 1/4 z pestkami,

cukier, zasypać i jak się cukier rozpuści dodać spirytus,

po 5 tyg. zlać i odstawić na pół roku

zastanawiam się tylko, czy szyjka nie za wąska i czy te śliwki przejdą?

no i nie wiem co z tymi śliwkami, bo wyrzucić to trochę szkoda -

przecież będą już "naalkoholizowane" :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...