Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

tatulo się wtrąca


To_masz

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 59
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Uciekaj, dziewczyno, z tego układu. Również ze względu na dzieci. Nie będą szczęśliwe w domu, w którym członkowie rodziny nie szanują się wzajemnie a z czasem także być może są sobie wrogami (nie życzę Broń Boże). Mąż musi Ciebie szanować i nie wolno mu pozwolić na planowanie słodkiej przyszłości w rodzinie jak u Araba, gdzie Arabka siedzi w domu, mąż zarabia i jest wszechwładnym decydentem, a ster w domu dzierży jego matka, która ma w synowej darmową wyrobnicę. :evil: Moja rada: tupnij wreszcie nogą i nie pozwól się tak traktować. Dla dobra dzieci będzie, jeśli wreszcie parę rzeczy się zmieni. :roll:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Was :)

Mój mąż nie zmieni zapisu notarialnego, jemu taki układ odpowiada, nasi znajomi tez mu to już dawno mówili żeby przy zapisie notarialnym teściowa również mnie uwzględniła.Zeby działka była na nas oboje,bo w razie czego to potem są problemy , ale mąż nie chce o tym słyszeć.

Tłumaczył się znajomym tym ,jak sie pytali dlaczego to zrobił to powiedział że jak coś trzeba podpisać przynajmniej nie będzie się musiał mnie o zgodę pytać.Bo wtedy wszędzie będziemy musieli chodzić razem, a tak to on ma do tego prawo

itd.

Po prostu mój mąż się zabezpiecza tym ze w razie czego, to ten dom i działka są tylko jego.Ale nie pomyśli o tym że jak mu się coś stanie to jego rodzina położy na tym łapy.

No cóż jak dostał to niech ma, jego sprawa, ja tam sie nie wybieram mieszkać , przynajmniej na razie. :-?

 

:o :o :o

Boże - Kobieto - w co ty sie wpakowalaś! :o :o

Myślalam że na Takie numery kobiety sie już nie dają nabierać! :oops: Poszukaj szybko wsparcia (przyjaciólka, rodzina, mama) bo sama rzeczywiście możesz nie dac rady... - dzieci będa dorastały i także moga zostać zmanipulowane przeciw tobie...a to juz krok od wariatkowa... :oops:

wykorzystaj to że dzieci sa jeszcze malutkie, małżeństwo świeże a budowa nie została zakończona - zrób z tym porządek -zawalcz o siebie... :roll:

jesli boisz się awanutr - to jak pisała DPS - babskimi sposobami :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skorpionko Twoja sytuacja jest rzeczywiście bardzo trudna. Zdaję sobie sprawę, że łatwo jest doradzać, gdy sprawa nie dotyczy radzącego. Mimo to uważam, że powinnaś bardzo poważnie się zastanowić co Ty robisz w tym związku i jaka jest Twoja rola. Musisz pamiętać, że dzieci uczą się poprzez naśladownictwo, a wzór jaki będzie im prezentował tatuś nie będzie najlepszy.

Myślę, że tylko szczera rozmowa (nie monolog) może coś zmienić. Z wieku w jakim są Wasze dzieci wynika, że jesteście młodym małżeństwem i Twoją rolą jest przerwanie pępowiny pomiędzy mężem i jego rodzicami.

Jeśli chodzi o jego zawód, to nie sądzę, że jeston powodem takiego postrzegania świata. Znam bardzo dużo ludzi z tego środowiska i są to naprawdę wspaniałe istoty, które nie traktują w ten sposób swoich partnerów.

Przyjrzyj się uważnie relacjom teściów, być może pewne wzorce postępowania Twój mąż po prostu wyniósł z domu. Warto też zastanowić się nad terapią rodzinną.

Uswiadom swojego męża (jeśli nie macie rozdzielności majątkowej), że ten dom nigdy nie będzie domem jego rodziców, tylko jak już to domem Twoim i Waszych dzieci.

Czasami najlepiej działa terapia wstrząsowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.....

A dom buduje dla siebie i dla dzieci, a w razie gdy nie bedę chciała z nim mieszkać to ze sąd jemu dzieci przyzna bo on jest w stanie je utrzymać :-? i taka z nim gadka....

 

o matko.... szczeka mi opadła :-?

i tak naparwde - wiem ze nie umialabym byc w takiej sytuacji i z kim wiedzac ze moge kiedys uslyszec "fora ze dwora" ....

tylko ze cholera - jak sa dzieci, kobitka nie pracuje, nie zarabia, nie ma dokad pojsc .... nie zazdroszcze...

 

ps. przepraszam za b. niedyskrtetne pytanie ale.... twoj maz od samego poczatku waszej znajomosci taki byl czy dopiero ostatnio mu cos odwalilo? :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skorpionek

Na to ona podeszła ... i mu urwała

tego kwiatka mówiąc masz bo mama jest nie dobra

No kurcze szlag mnie o mało nie trafił to ja sie lituje nad ich kwiatkami co dla mnie moje dziecko mogło by wszystkie powyrywać a tu taki afront.

Albo jak strofuje swoje dziecko ze nie wolno to zawsze mówi chodź bo babci ,i go przytula, chce być taka dobra żeby ja dziecko wolało ode mnie.

Kiedyś mówi do mojego synka zbij tą mamice bo jest wstrętna

 

Skorpionku, aż mi oczy wyłażą :o :o ze zdziwienia.

Jeżeli teściowa tak mówi do dziecka przy tobie , to co mówi gdy ciebie mie ma.. Małe dziecko jest jak gabka, wszystko wciąga.

Wg tego co widzę, a jest to czubek góry lodowej) twój problem polega na tym, że jesteś niekonsekwentna (bez urazy) i nie potrafisz odmawiać. Musisz nauczyć się odmawiać i stawiać na swoim. Kup , wypożycz książki o asertywności.

Spotykając się z taką wrogościa , musisz ostro za każdym razem reagować, mówiąć co Ci sie nie podoba i jakie to odczucia w Tobie wzbudza.

Beż złości lecz stanowczo. Musisz powiedzieć teściowej, że jeżeli będzie buntowała dzieci przeciwko Tobie to przestanie je widywać, przestaniecie do nich jeżdzić. Ale musisz byc w tym konsekwentna.

W stosunkach z mężem też musisz być konsekwentna i MUSISZ mu otym powiedzieć , również z twoimch odczuciami. Zawsze musisz mu zakomunikować co postanowiłaś. Jeżeli spotkasz się z negatywną reakcją ze strony męża tzn macie poważny problem. Być może konieczny będzie wyjazd do mamy na jakiś czas,w celu przymuszenia męża do terapi rodzinnej.

Ja wiem ,że łatwo się to wszystko pisze ..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skorpionek

Na to ona podeszła ... i mu urwała

tego kwiatka mówiąc masz bo mama jest nie dobra

No kurcze szlag mnie o mało nie trafił to ja sie lituje nad ich kwiatkami co dla mnie moje dziecko mogło by wszystkie powyrywać a tu taki afront.

Albo jak strofuje swoje dziecko ze nie wolno to zawsze mówi chodź bo babci ,i go przytula, chce być taka dobra żeby ja dziecko wolało ode mnie.

Kiedyś mówi do mojego synka zbij tą mamice bo jest wstrętna

 

Skorpionku, aż mi oczy wyłażą :o :o ze zdziwienia.

Jeżeli teściowa tak mówi do dziecka przy tobie , to co mówi gdy ciebie mie ma.. Małe dziecko jest jak gabka, wszystko wciąga.

Wg tego co widzę, a jest to czubek góry lodowej) twój problem polega na tym, że jesteś niekonsekwentna (bez urazy) i nie potrafisz odmawiać. Musisz nauczyć się odmawiać i stawiać na swoim. Kup , wypożycz książki o asertywności.

Spotykając się z taką wrogościa , musisz ostro za każdym razem reagować, mówiąć co Ci sie nie podoba i jakie to odczucia w Tobie wzbudza.

Beż złości lecz stanowczo. Musisz powiedzieć teściowej, że jeżeli będzie buntowała dzieci przeciwko Tobie to przestanie je widywać, przestaniecie do nich jeżdzić. Ale musisz byc w tym konsekwentna.

W stosunkach z mężem też musisz być konsekwentna i MUSISZ mu otym powiedzieć , również z twoimch odczuciami. Zawsze musisz mu zakomunikować co postanowiłaś. Jeżeli spotkasz się z negatywną reakcją ze strony męża tzn macie poważny problem. Być może konieczny będzie wyjazd do mamy na jakiś czas,w celu przymuszenia męża do terapi rodzinnej.

Ja wiem ,że łatwo się to wszystko pisze ..

 

niestety łatwo sie tylko pisze...

jak ktos jest bardzo do swoich rodziców przywiazany to nie widzi problemu jeszcze będzie próbował wmówic,ze to MY mamy problem. Nie da sie takiemu przetłumaczyc...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Was :)

Mój mąż nie zmieni zapisu notarialnego, jemu taki układ odpowiada, nasi znajomi tez mu to już dawno mówili żeby przy zapisie notarialnym teściowa również mnie uwzględniła.Zeby działka była na nas oboje,bo w razie czego to potem są problemy , ale mąż nie chce o tym słyszeć.

Tłumaczył się znajomym tym ,jak sie pytali dlaczego to zrobił to powiedział że jak coś trzeba podpisać przynajmniej nie będzie się musiał mnie o zgodę pytać.Bo wtedy wszędzie będziemy musieli chodzić razem, a tak to on ma do tego prawo

itd.

Po prostu mój mąż się zabezpiecza tym ze w razie czego, to ten dom i działka są tylko jego.Ale nie pomyśli o tym że jak mu się coś stanie to jego rodzina położy na tym łapy.

No cóż jak dostał to niech ma, jego sprawa, ja tam sie nie wybieram mieszkać , przynajmniej na razie. :-?

 

rozszerzenie wspólności małeńskiej - notariusz kasuje za to 400pln, księga wieczysta w sądzie 200pln i w ten sposób można by to zrobić.

problemem wydaje się raczej druga połowa.

ja ze swojej perspektywy mogę napisać że jest tak:

żona i dzieci na pierwszym miejscu

rodzice/rodzeństwo na drugim miejscu

pozostałem miejsca wszyscy pozostali

 

nie daj się

 

To_masz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marku - tu muszę niestety przyznać ci racje , nie potrafię w porę zareagować kiedy jest taka sytuacja wole to przemilczeć, i dusze to w sobie .Ale niestety to wyniosłam z domu z rodzicami nigdy nie można było szczerze porozmawiać ani mieć w domu swojego zdania.Nie można było się mojej mamie w niczym sprzeciwić.i tak jest cały czas. Ona ma tylko racje a jak coś sie powie inaczej to jest awantura i gniewanie na kilka tygodni. I to jest mocniejsze, ze przed każdym czuje respekt.Pozwalam wchodzić sobie na głowę.

 

Druga sprawa - już to kiedyś mężowi powiedziałam ze jak tak będzie teściowa robiła to zero odwiedzin , i kilka tygodni Tobiasz nie jeździł do nich.

Mianowicie po tym jak teściowa nie przypilnowała dziecka biegnącego na ulice .

tylko jeszcze po tym zdarzeniu powiedziała że nie wie po co ja tak za nim biegam, on nie jest taki głupi żeby wylecieć na ulice( dwulatek nie jest taki głupi żeby wylecieć na ulice)

 

 

mam tak samo :cry: to znaczy pozwalam sobie ''wchodzić''na głowę, wolę przemilczeć niektóre sprawy, a najgorsze jest to ,ze kłócę się z mamą w myślach. Jak ja jej w tedy wygarniam wszystko... a jak co do czego przychodzi to niestety nie umiem sie odezwać..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

heh - ja mam odwrotnie

z igly potrafie zrobic widly i czasami glupstwo i czyjes dobre intencje biore za "zamach na moja wolnosc " czemu oczywiscie daje dosyc ekspresyjny i emocjonalny wyraz :oops: :lol:

co ciekawe jest to spowodowane tymi samymi sytuacjami w dziecinstwie ! :lol: - tyle ze fochow ojca i jego potrzeby by cala rodzina bezwzglednie byla pod jego dyktando (nie, ze jakis tyran :wink: ale czesto miewal "odbicia" w tym temacie - mialo byc tak jak on chce i juz :))

Tyle ze u mnie zaowocowalo totalnym wierzganiem kopytami i furia na proby "wejscia mi na glowe" i zmuszenia mnie do czegos .

(ps. to tez wcale nie dobrze bo megaasertywnosc tez nie jest ok i b. czesto przeginam w druga strone :-? )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skorpionku jako men powiem Ci, że jeśli po takich wzorcach wyniesiomych z domu przez Twego męża, udało Ci się nauczyć go szorować gary, to jest szansa, że pomalutku wiadomymi sposobami (kobiecymi, a jakże :oops: ) uda Ci się przekonać go do swoich racji - ale uwaga, może to skutkować następnym potomkiem :wink: .

Musisz to robić delikatnie, po kobiecemu, uwypuklając szczęście Waszych dzieci.

Jestem pewny, że Twój małżonek jest święcie przekonany, że on robi wszystko dobrze, traktując Cię w identyczny sposób jak jego ojciec traktuje swą żonę, a jego matkę - to logiczne. I robi to w dobrej wierze. On nie chce Ci zrobic krzywdy, a w rzeczywistości jednocześnie to czyni, nie mając tego świadomości. Trochę to zagmatwane ale tak może być - opieram się na własnych doświadczeniach z wczesnego okresu mego małżeństwa :oops: .

Musisz mu to na spokojnie wyklarować.

Asertywność jest rzeczą bardzo dobrą, ale przy takim nastawieniu delikwenta może wzbudzać tylko agresję - tu jest potrzebna konsekwencja, aż do upierdliwości.

No i niezaprzeczalne argumenty o szacunku dla schorowanych rodziców - z tym ciężko kontrargumentować, choć można pomagać nie mieszkając po sąsiedzku. Jest przecież przy rodzicach męża siostra, a relacje rodzice - córka sa jakby bardziej naturalne niż rodzice - syn.

Ale najważniejsze - nie możesz zgodzić się pod żadnym pozorem na budowę tego domu przy teściach ze względu na WASZE wspólne szczęście -tego chłopa też, choć on teraz o tym jeszcze nie wie.

Boszszsz przypomina mi się jak ponad 20 lat temu moja osobista małżonka odcinała moja pępowinę :oops:

Wcale nie było tak różowo :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

anpiet, to naprawdę jest jeszcze dla Was "mamisynków" jakaś szansa :D :wink: :wink:

 

Powiem szczerze, że też przechodziłam z moją teściową przeboje, ale małżonek zawsze murem za mną. Nie wyobrażam sobie inaczej.

 

skorpionek, to co opisujesz mnie po prostu przeraża i wprawdzie nic nie pisałam, bo jak tu komuś napisać, że jego małżeństwo to jakiś koszmar bez przyszłości :(

 

jednak po słowach anpiet zaświtała we mnie nadzieja :wink:

może warto skorzystać z rad byłego mamusisynusia :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kuleczka ty mnie nie denerwuj :lol:

Obnażyłem swą mamisynkowość :lol: z zamierzchłej przeszłości, w celu pomocy naszej współforumowiczce skorpionkowi.

Nie problem komentować "ja bym w takim układzie nie wytrzymała" itd. ...

Myślę, że skorpionkowi jak każdej kochającej matce i żonie rozchodzi się o uratowanie własnej rodziny z jak najmniejszymi "bliznami".

Wiem, że nie jestem odkrywczy jeśli powiem, że małżenstwo oparte jest na ciągłych kompromisach, a kobieta ma niezawodną broń w postaci sexapil-u :oops:

A swoją mamisynkowość mogę tylko usprawiedliwić wiekiem w jakim zostałem ojcem i mężem :wink: - 22 lata - toz ja byłem jeszcze dzieciak :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

anpiet, to ja Cię rozczaruję, brałam ślub w wieku 18 lat :o

a mój mąż miał niecałe 20 i zawsze stał po mojej stronie 8)

 

jednak przyznaję Ci rację w kwestii tych kompromisów, no i dopasować się trzeba do siebie (niektórzy mówią coś o docieraniu, ale mnie to się dwuznacznie kojarzy :) )

generalnie uważam pierwsze lata mojego małżeństwa za średnio udane

teraz jest znacznie lepiej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje moi drodzy za wsparcie , wszyscy jesteście Kochani :D

 

Anpiet masz racje bo nie sztuka spakować manele i wrócić do mamusi od której zresztą sama uciekałam i do końca życia wysłuchiwać jaki to maż był nie dobry jak to ona miała racje i całe to

ble ble ble ....

 

Potrzebuje waszego wsparcia żeby się wyżalić i mieć siłę z tym walczyć żeby było dobrze i dla mnie i dla moich dzieci.

A kto będzie dzieci bardziej kochał jeśli nie ich własny tata. Nawet jeśli ma takie dziwne podejście do życia. :cry:

Doceniam każdą waszą rade i jestem wam za wszystko wdzięczna :)

Ale z potworem muszę się sama zmierzyć i mam nadzieję ze wygram.

 

Chciałabym aby moje dzieci mieszkały w ładnym dużym domu , żeby każdy miał swój pokój , a nie tylko te 38 metrów które teraz zajmujemy i jest nam cholernie ciasno :( zresztą nawet nie jest nasze to 38metrów i słono za to płacimy miesiąc w miesiąc .

 

Ale też chciałabym żyć w spokoju bez dogryzania teściowej , i nie musieć odrabiać pańszczyzny tylko za to ze coś nam dali a w zamian : nie odzywaj się tylko rób co ci karzemy

 

Andzik kochana trzymaj się ,jest nas więcej ale tylko my sie ujawniłyśmy :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...