marcin_u 02.01.2008 13:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Stycznia 2008 Mam czujkę dymu i w zasadzie przy każdym dokładaniu do kominka sie załącza. W kotłowni mam czujkę gazu (propan) i na szczęście się nigdy nie załączyła, ale sprawdzam ja co jaiś czas zapalniczką (działa) czujek gazu(nie mylic z czujkami dymu bo te sa optyczne) nie wolo sprawdzac np zapalniczka bo nastepuje efekt tzw zapychania bardzo duzym stezeniem gazu i przestaje dzałac taki czujnik poprawnie. czy to jest tak napewno to nie wiem bo tak mowili na szkoleniu z firmy satel ktora jest producentem rowniez czujnikow gazu.nie mozna nawet po pomntazu sprawdzic czy czujnik działa,mowili ze trzeba zaufac producentowiu bo kazdy czujnik jest testowany u producenta Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kaczorek. 02.01.2008 13:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Stycznia 2008 trzeba zaufac producentowiu bo kazdy czujnik jest testowany u producenta jak sam nie pomacam i nie sprawdze nie uwierze potem nie wiesz - tak jak u mnie dlaczego wyje czy to od dezodorantu czy kie wie co jeszcze innego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lopiola 02.01.2008 13:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Stycznia 2008 Mam taki czujnik gazu zamontowany w kuchni. Działa bardzo dobrze na gaz ziemny i nie pozwala gotować kapusty . Nie wiem tylko czy wykrywa czad. Zamontowany jest pod sufitem w pobliżu kratki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marcin_u 02.01.2008 13:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Stycznia 2008 trzeba zaufac producentowiu bo kazdy czujnik jest testowany u producenta jak sam nie pomacam i nie sprawdze nie uwierze potem nie wiesz - tak jak u mnie dlaczego wyje czy to od dezodorantu czy kie wie co jeszcze innego tylko ze według producenta to jak "pomacasz" to juz nie bedziew dział tak jak powinien i moze wykrywac gaz ale dopiero o znacznie wyzszym stezeniu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kaczorek. 02.01.2008 13:41 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Stycznia 2008 trzeba zaufac producentowiu bo kazdy czujnik jest testowany u producenta jak sam nie pomacam i nie sprawdze nie uwierze potem nie wiesz - tak jak u mnie dlaczego wyje czy to od dezodorantu czy kie wie co jeszcze innego tylko ze według producenta to jak "pomacasz" to juz nie bedziew dział tak jak powinien i moze wykrywac gaz ale dopiero o znacznie wyzszym stezeniu. to tak troche bez sensu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
civic9 02.01.2008 13:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Stycznia 2008 Z instrukcji SATELa: http://www.satel.pl/pliki/download.php?file_id=252 Czujki DG-1 testowane są w procesie produkcji specjalnymi mieszankami gazów. Nie można testować we własnym zakresie działania czujki (np. gazem z zapalniczki), gdyż grozi to uszkodzeniem sensora. W przypadku konieczności potwierdzenia sprawności czujki, należy ją odesłać do serwisu fabrycznego SATEL. A jak ktoś bardzo chce testować to: http://www.satel.pl/pliki/download.php?file_id=363 kosztuje 10 zł/szt. Nie znam się na tym, podaję tylko co wyczytałem. Też bym wolał testować często, bezkosztowo i bezproblemowo (zamawianie czegoś, etc.). W sumie to nie powinno to być tak bardzo narażone i awaryjne na takie rzeczy. Ale może tak musi być, nie wiem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
garbus2 02.01.2008 13:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Stycznia 2008 A jak ktoś bardzo chce testować to: http://www.satel.pl/pliki/download.php?file_id=363 kosztuje 10 zł/szt. Nie znam się na tym, podaję tylko co wyczytałem. Też bym wolał testować często, bezkosztowo i bezproblemowo (zamawianie czegoś, etc.). W sumie to nie powinno to być tak bardzo narażone i awaryjne na takie rzeczy. Ale może tak musi być, nie wiem. troche nieciekawie to wyglada kiedy ma sie czujke zamontowana i trzeba na krzesle balansowac, zaklejac torebki i jeszcze do tego lamiac fiolke... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jedrek-Jedrek 02.01.2008 14:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Stycznia 2008 Oj Krisker!!! Przyduchy kominowej się NIE BUDUJE!!! Ona powstaje sama w bardzo specyficznych warunkach i POMIMO FAKTU że komin, piec i reszta zbudowana jest WZORCOWO!!! A wtedy masz dom pełen czadu/co2. Adam M. Czad raczej w gwoli sprostowania ma wzór chemiczny CO a co2 jest z natury nie szkodliwe dla człowieka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kaczorek. 02.01.2008 14:26 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Stycznia 2008 Oj Krisker!!! Przyduchy kominowej się NIE BUDUJE!!! Ona powstaje sama w bardzo specyficznych warunkach i POMIMO FAKTU że komin, piec i reszta zbudowana jest WZORCOWO!!! A wtedy masz dom pełen czadu/co2. Adam M. Czad raczej w gwoli sprostowania ma wzór chemiczny CO a co2 jest z natury nie szkodliwe dla człowieka raczej kolega nie ma tu racji - co2 jest nieszkodliwy przy małym stężeniu (nie rozpatrujemy tu napojów gazowanych ) przy większych stężeniach jest uciążliwy (bule głowy) a pow. 20% może być niebezpieczny dla życia to tak jak byś miał zamiar siedzieć jakiś czas w zamkniętym i szczelnym pomieszczeniu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
garbus2 02.01.2008 14:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Stycznia 2008 Podsumowujac powyzsza dyskusje najsensowniej wydaje mi sie zamontowanie czujki czadu blisko kominka. W kotłowni chyba mogę sobie podarować ponieważ kocioł jest z zamkniętą komorą spalania a ponieważ to kondensat to sam się wyłacza i piszczy jak wbudowane czujniki wykryją nadmiar co2 lub co w spalinach/powietrzu do spalania. czy dobrze rozumuje? Ewentulanie na wszelki wypadek warto w kotłowni dac czujkę gazu ziemnego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Lew2 02.01.2008 15:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Stycznia 2008 ja polecam czujniki czadu firmy satel...naprawde warto zadac o bezpieczenstwo Pytałem o Satel, niestety nie mają pomiaru wartości. Sygnał do centrali nie podaje stężenia a jedynie alarm jak przekroczy jakąś wartość. Przeglądając opinie na światowych forach jest tylko 2 liczących się producentów czujników CO: 1) Kidde 2) First Alert Mam w domu czujnik firmy Kidde, ale one z kolei nie mają sygnału do centrali alarmowej. Stale mam na wyświetlaczu stężenie CO w ppm. Po około 1 dniu przy moim piecu z otwartą komorą spalania było maksymalne stężenie 16 ppm. Poza tym jest przenośny na baterie, więc mogę mierzyć stężenie CO w różnych miejscach. Pożyczam go znajomym, którzy sobie robią pomiary. http://www.kidde.com/utcfs/ws-384/Assets/900-0146%20Sheet.pdf Po 2 dniach przy piecu z zamkniętą komorą spalania było maksymalne stężenie 0 ppm. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jedrek-Jedrek 02.01.2008 17:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Stycznia 2008 raczej kolega nie ma tu racji - co2 jest nieszkodliwy przy małym stężeniu (nie rozpatrujemy tu napojów gazowanych ) przy większych stężeniach jest uciążliwy (bule głowy) a pow. 20% może być niebezpieczny dla życia to tak jak byś miał zamiar siedzieć jakiś czas w zamkniętym i szczelnym pomieszczeniu Z nauk pobieranych skrajne przypadki kazano mi odrzucać i tak też zrobiłem. A tu masz ci babo placek. A tak przy zawartośći l,5% wdychanie powietrza przez dłuższy czas powoduje łagodny stres metaboliczny (przyspieszenie oddechu, zaburzenie kwasowo-zasadowej równowagi w krwi). - 7-10% powoduje utratę przytomności w ciągu kilku minut. Uważa się, że stężenie dwutlenku węgla w pomieszczeniach zamkniętych powinno być niższe niż 0,5 procent. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adam_mk 02.01.2008 18:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Stycznia 2008 No, to może tak: Bywa w specyficznych sytuacjach, że komin po prostu "przestaje istnieć". To wtedy, gdy się zdarzy ta wspominana przyducha. Wszelkie piece gazowe mają specjalny czujnik tego stanu i natychmiast odcinają dopływ paliwa gasząc piec. A kominek? Dobrze rozpalony nagle nie ma gdzie wyrzucić spalin! Palenisko zalewa struga spalin i dopływ tlenu jest bardzo ograniczany. Powstaje zjawisko niepełnego spalania - czyli generowanie czadu. Czadu i CO2. Takiej specjalnej mieszanki usypiająco - podtruwającej. Gazy dogrzewane żarem z paleniska zwiększają swą objętość i wypływają KAŻDĄ szczeliną! A że taki stan jest stanem równowagi bardzo chwiejnej, to za moment wpada tam "łyk" świerzego powietrza i cykl się powtarza. Tworzy się "pompka" powoli napełniająca pomieszczenie spalinami. Stężenie rośnie, powieki są coraz cięższe, łeb trochę boli - więc bierzemy procha a czasem idziemy się położyć, żeby nam przeszło. No i - przechodzi! WSZYSTKO PRZECHODZI! Na spadkobierców! A jakby tak kto wtedy spojrzał w ten komin - to tam dziura jak w... no, powiedzmy - stodole! A nie działa! I tak coś jeszcze! Im zimniejsze spaliny, im "lepiej" odbierzemy od nich ciepełka stosując płaszcze takie czy inne - tym mniejszą mają "siłę przebicia..." tym łatwiej o przyduchę. Zobaczcie zresztą, co się dzieje jak rozpalamy w długo nie palonym piecu. Ile się trzeba czasem naszarpać zanim "złapie". To właśnie jest walka z tą przyduchą. I niech nikt nie mówi, że tego w życiu nie widział - bo nie uwierzę! Adam M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Maddy 02.01.2008 21:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Stycznia 2008 NIE MASZ ŻADNYCH SZANS NA USŁYSZENIE TAKIEGO CZUJNIKA JAK JUŻ ZAŚNIESZ PODDUSZONA TYM CZADEM!!! Tylko monitoring systemu alarmowego - sygnał "czujka CZADU!!! - i interwencja Z ZEWNĄTRZ!!!!!!! A.M. Nie do końca się zgadzam z tym monitoringiem z zewnątrz. Nie neguję, ale i bez niego czujnik CO jest jakimś zabezpieczeniem. Po opisanej przeze mnie wczoraj historii z awarią pieca CO w łazience i podtruciu się naszej córki kupiliśmy detektor czadu i umieściliśmy w łazience (na wysokości oczu). Okazało się, że włączał się przy tak minimalnym stężeniu, że nie było ono jeszcze dla nas szkodliwe. Wiem, bo po pierwsze nie odczuwaliśmy żadnych objawów, a po drugie włączał się prawie natychmiast po intensywnym wietrzeniu (przeciąg). W czasie robienia przeciągu milczał, bo w pomieszczeniu nie było czadu. Nie mijało pół minuty od zamknięcia okna i zaczynał wyć. Stąd wiedzieliśmy, że coś jest dalej nie tak. Czujnik okazał się niesamowicie czuły. A wycie było tak przenikliwe, że wyrwałoby ze snu każdego, zanim czad zdążyłby go chociaż lekko podtruć. Więc myślę, że jednak taki czujnik tlenku węgla (CO) warto mieć, nawet jeśli nie stać nas na zewnętrzny monitoring systemu alarmowego. Bo czujnik zareaguje szybciej, niż czad zdąży dotrzeć do sypialni. I wierzcie mi, wyje tak, że wierci dziurę w mózgu. Trzeba mu tylko okresowo sprawdzać bateryjki i robić test sprawności (jest do tego specjalny przycisk). No i niekoniecznie czad musi zacząć ulatniać się w nocy kiedy śpimy. Pozdrawiam i życzę tylko "pełnego spalania". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adam_mk 02.01.2008 22:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Stycznia 2008 Maddy Im bliżej źródła ewentualnego zagrożenia i im dalej od sypialni - tym większa szansa, że usłyszysz. Jak Ty będziesz bliżej źródła niż czujnik - to może być tak, jak opisałem. A bez czujnika?! Nie szalejmy! Większość i tak prędzej wpadnie pod auto niż się podtruje! Takie jest prawdopodobieństwo... Adam M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
acerspacer 02.01.2008 23:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Stycznia 2008 No a co powiecie na to...W łaźience poraz drugi od pól roku jak tam mieszkam dzieje się coś takiego,że w suficie obok pieca gazowego mam jakąś wentylacje do samego dachu wypuszczoną i z tej wentylacji mi właśnie dmucha do środka.W łaźience jest źimno jak diabli,a śiedząc na tronie można nabawić śię reumatyzmu od przećiągu.Mój teściu hydraulik(nie kominiarz)stwierdził,że chyba ten komin będzie za krutki i właścicielka lokalu musi go przedłużyć.Jaki to komin jak w suficie jest zwykła kratka wentylacyjna,na dodatek jeszcze sama wypadająca,a ja widzę w środku zwykłą rure srebrną pomarszczoną,chyba to śię nazywa spiro i słyszę przez nią jak jeżdzą auta na ulicy.Obok jest piec gazowy zamontowany już typowo na kominie no i tak sobie myślę,że gdy tak zasysa mi to źimne powietrze do chałupy to może być taka opcja,że zassa też mi spaliny z tego pieca i śię w chałupie potrujemy.Jaka może być waszym zdaniem przyczyna tego i czy jest to groźne? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lopiola 03.01.2008 07:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Stycznia 2008 Miałem podobną sytuacje w łazience z termą. Spaliny z termy nie uciekały rurą od termy tylko do łazienki i dalej kratką obok termy na dach. Pomogło założenie takiej końcówki na komin tj. rura ok. 50cm i na końcu kawałek rury większej średnicy, taki "inżektor" (oryginalny, nie robiony), nigdy więcej nie pojawił się ten problem. Znajomy serwisant term mówił że często się tak zdarza. Zamarza wtedy woda w termie i pękają rurki. Oczywiście dobra wentylacja nawiewna i nie ma problemu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pawelurb 03.01.2008 11:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Stycznia 2008 a czy jest sens montować czujnik CO w kotłowni z kotłem na paliwo stałe ( mam kocioł na eko-groszek ) , wentylacja wywiewna i nawiew powietrza z zewnątrz ciągle otwarty , specyfiką pracy kotła z podajnikiem ( chyba nie tylko mojego , bo inni tez to mają i opisywali jest to że z niego się poprostu czasami lubi podymić , zwłaszcza przez podajnik i zasobnik , ma to miejsce w sytuacji gdy powiedzmy kocioł nie pracował cały dzień ( działał w podtrzymaniu ) porcja węgla w retorcie sie wtedy troche dusi ale tli się cały czas, warunki idealne do powstania CO , po rozruchu takiego "uśpionego" kotła bywa że czasami się nieźle zadymi w kotłowni , obawiam się , że ten czujnik by się włączał zbyt czesto i powodował znieczulicę na jego sygnały ( nie wiem czy to ulatnia się czad , czy tylko gryzący duszący dym ) trwa to chwilę, jak się kocioł rozpali dym ucieka przez wentylację i wszystko działa poprawnie ( to zjawisko występuje zwłaszcza gzy na dworze nie jest zbyt zimno i jest mały ciąg kominowy , i dymi do czasu aż spaliny nie ogrzeją komina ) Ten dym zawsze pozostaje w kotłowni, nigdy nie poczułem go w domu , ale czasami się obawiam, bo jakby jakaś cofka w wentylacji czy coś, to mogłoby być nieciekawie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kaczorek. 03.01.2008 11:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Stycznia 2008 a czy jest sens montować czujnik CO w kotłowni z kotłem na paliwo stałe ( mam kocioł na eko-groszek ) , wentylacja wywiewna i nawiew powietrza z zewnątrz ciągle otwarty , specyfiką pracy kotła z podajnikiem ( chyba nie tylko mojego , bo inni tez to mają i opisywali jest to że z niego się poprostu czasami lubi podymić , zwłaszcza przez podajnik i zasobnik , ma to miejsce w sytuacji gdy powiedzmy kocioł nie pracował cały dzień ( działał w podtrzymaniu ) porcja węgla w retorcie sie wtedy troche dusi ale tli się cały czas, warunki idealne do powstania CO , po rozruchu takiego "uśpionego" kotła bywa że czasami się nieźle zadymi w kotłowni , obawiam się , że ten czujnik by się włączał zbyt czesto i powodował znieczulicę na jego sygnały ( nie wiem czy to ulatnia się czad , czy tylko gryzący duszący dym ) trwa to chwilę, jak się kocioł rozpali dym ucieka przez wentylację i wszystko działa poprawnie ( to zjawisko występuje zwłaszcza gzy na dworze nie jest zbyt zimno i jest mały ciąg kominowy , i dymi do czasu aż spaliny nie ogrzeją komina ) Ten dym zawsze pozostaje w kotłowni, nigdy nie poczułem go w domu , ale czasami się obawiam, bo jakby jakaś cofka w wentylacji czy coś, to mogłoby być nieciekawie. tak być nie powinno kocioł powinien być szczelny i nie ma prawa z niego "dymić" jedyna sytuacja kiedy może to nastapić to kiedy otwierasz pojemnik na węgiel a jezeli tobie zbiera się dym gdy kociol jest zamkniety i pokrywa zasobnika tez zacznij od sprawdzenia uszczelek w takiej sytuacji ja bym tam czujkę jednak zamontował Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pawelurb 03.01.2008 11:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Stycznia 2008 a czy jest sens montować czujnik CO w kotłowni z kotłem na paliwo stałe ( mam kocioł na eko-groszek ) , wentylacja wywiewna i nawiew powietrza z zewnątrz ciągle otwarty , specyfiką pracy kotła z podajnikiem ( chyba nie tylko mojego , bo inni tez to mają i opisywali jest to że z niego się poprostu czasami lubi podymić , zwłaszcza przez podajnik i zasobnik , ma to miejsce w sytuacji gdy powiedzmy kocioł nie pracował cały dzień ( działał w podtrzymaniu ) porcja węgla w retorcie sie wtedy troche dusi ale tli się cały czas, warunki idealne do powstania CO , po rozruchu takiego "uśpionego" kotła bywa że czasami się nieźle zadymi w kotłowni , obawiam się , że ten czujnik by się włączał zbyt czesto i powodował znieczulicę na jego sygnały ( nie wiem czy to ulatnia się czad , czy tylko gryzący duszący dym ) trwa to chwilę, jak się kocioł rozpali dym ucieka przez wentylację i wszystko działa poprawnie ( to zjawisko występuje zwłaszcza gzy na dworze nie jest zbyt zimno i jest mały ciąg kominowy , i dymi do czasu aż spaliny nie ogrzeją komina ) Ten dym zawsze pozostaje w kotłowni, nigdy nie poczułem go w domu , ale czasami się obawiam, bo jakby jakaś cofka w wentylacji czy coś, to mogłoby być nieciekawie. tak być nie powinno kocioł powinien być szczelny i nie ma prawa z niego "dymić" jedyna sytuacja kiedy może to nastapić to kiedy otwierasz pojemnik na węgiel a jezeli tobie zbiera się dym gdy kociol jest zamkniety i pokrywa zasobnika tez zacznij od sprawdzenia uszczelek w takiej sytuacji ja bym tam czujkę jednak zamontował to zjawisko wystepuje tylko czasami , i chyba masz rację, z uszczelkami bo o ile drzwiczki kotła , czopuch i wszystko inne jest szczelne, to dymi sie przez pokrywę zasobnika , uszczelka nie jest dokładnie na całym obwodzie pokrywy tylko jakby za krótka i ma przerwę jakies 3 cm , spróbuje ją wymienić na inną, bo widocznie producent kotła chciał zaoszczedzić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.