Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Węgiel brunatny pod Legnicą a nasze domy


YreQ

Recommended Posts

"Rada Ministrów przyjęła 10 listopada br. Politykę energetyczną Polski do 2030 r. Przygotowany w Ministerstwie Gospodarki dokument zawiera długoterminową strategię rozwoju sektora energetycznego, prognozę zapotrzebowania na paliwa i energię oraz program działań wykonawczych do 2012 r

 

(...)

 

Druga kierunek rozwoju polskie energetyki to zgodnie z przyjętą przez rząd Polityką energetyczną do 2030 roku, wzrost bezpieczeństwa dostaw paliw i energii. Ma być ono oparte o własne zasoby, w szczególności węgla kamiennego i brunatnego.

 

(...)"

 

http://www.cire.pl/item,43376,1,rm_przyjela_polityke_energetyczna_polski_do_2030_r_.html

 

 

 

No to teraz dopiero zacznie się batalia o nasze domy pod Legnicą. Lobbing górniczy tylko na to czekał spokojnie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2,7k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Samorządowcy rozmawiają z Greenpeace

2009-11-10 10:00:10

Szefowie podlegnickich gmin spotkali się z działaczami Greenpeace. W Karczowiskach rozmawiali na temat planów budowy na ich terenie odkrywkowej kopalni węgla brunatnego.

 

http://fakty.lca.pl/legnica,news,19027,Samorzadowcy_rozmawiaja_z_Greenpeace.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcieli Tuska, będzie Pawlak

 

Na początku października parlamentarzyści oraz samorządowcy wysłali do premiera Donalda Tuska oświadczenie w którym zwrócili się o możliwość zorganizowania spotkania z szefem rządu. .Czytaj dalej ˅REKLAMA

Parlamentarzyści z legnicko – jeleniogórskiego okręgu wyborczego wraz z samorządcami których gminy mogą ucierpieć na skutek budowy kopalni odkrywkowej wysłali do premiera Donalda Tuska list w którym proszą szefa rządu o spotkanie.

 

Kilka dni temu Irena Rogowska, wójt gminy Lubin dostała z kancelarii premiera odpowiedz:

 

"Informuję, że skierowałam prośbę o zorganizowanie spotkania w przedmiotowej sprawie z Wicepremierem, Ministrem Gospodarki Panem Waldemarem Pawlakiem" – czytamy w odpowiedzi Urszuli Bednarz- Brzozowskiej, zastępcy dyrektora sekretariatu Prezesa Rady Ministrów.

 

Przypomnijmy. 12 października parlamentarzyści wraz z wójtami i burmistrzami gmin, które nie zgadzają się na eksploatację metodą odkrywkową węgla brunatnego z podlegnickiego złoża podpisali oświadczenie które zostało wysłane do premiera Donalda Tuska. Oświadczenie podpisali: Piotr Borys eurodeputowany PO, Jacek Swakoń senator PO oraz posłowie Ewa Drozd (PO) Janusz Mikulicz (PO), Ryszard Zbrzyzny (SLD) oraz Piotr Cybulski (PiS). Swój podpis złożyli także samorządowcy.

 

http://fakty.lca.pl/legnica,news,19042,Chcieli_Tuska_bedzie_Pawlak_.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co zrobić z legnickiem węglem - pierwsza taka dyskusja

 

Dyskutowaliśmy o tym w piątek we wrocławskiej redakcji "Gazety Wyborczej". Choć trudno w to uwierzyć, ale była to pierwsza taka rozmowa obu stron konfliktu.

 

Jacek Kulesza, „Gazeta Wyborcza”: Temat budowy pod Legnicą kopalni węgla brunatnego wywołał ostatnio ogromne emocje. Z jednej strony mamy zwolenników tej inwestycji opierających się na twardych danych ekonomicznych. Przekonują oni, że będziemy potrzebować coraz więcej energii, a nie jesteśmy w stanie produkować jej w dużych ilościach bez legnickiego węgla. Z drugiej strony są reagujący emocjonalnie mieszkańcy, od których oczekuje się, że - dla dobra kraju - zmienią swoje dotychczasowe życie. Część będzie się musiała bowiem wyprowadzić, a część zostanie zmuszona do życia w sąsiedztwie księżycowego krajobrazu kopalni odkrywkowej. Chciałbym, żebyśmy dzisiaj zastanowili się: czy da się pogodzić racje obu stron?

 

Prof. Ludwik Tomiałojć z Muzeum Przyrodniczego Uniwersytetu Wrocławskiego: Chciałbym zapytać: jak ma się prezentowany nam wzorzec energetyczny, opierający się na węglu brunatnym, do trendów światowych? Zwłaszcza gdy grozi nam globalne ocieplenie.

 

Jerzy Kucharski, geomorfolog z Lubina: Porozumienie można osiągnąć, gdy dwie strony chcą się spotkać i wymienić poglądy. Dzisiaj nareszcie możemy poznać się i wysłuchać. Możemy też spróbować wypracować konsensus.

 

Krzysztof Sachs, partner Tax Division Ernst & Young: Warto jednak pamiętać, że nie mamy alternatywy. Do wyboru są dwa rozwiązania: wydobywać lub nie. Trzecia opcja, o której się mówiło, to biogazyfikacja. Jest ona na razie w fazie eksperymentalnej.

 

Musi jednak dojść do porozumienia. Nawet jeśli zapadnie decyzja, że konieczne są wysiedlenia, to trzeba określić na jakich warunkach.

 

W referendum mieszkańcy wypowiedzieli się przeciw tej inwestycji. Trudno było się jednak spodziewać innego wyniku. Na pytanie: "Czy chcesz być wysiedlony?" każdy odpowie: "Jasne, że nie".

 

Musimy też pamiętać, że wkrótce będziemy budować w Polsce szybką kolej (m.in. z Wrocławia do Warszawy) czy elektrownie atomowe. Znów wtedy będą spory i wysiedlenia. Dlatego musimy nauczyć się rozwiązywać takie problemy społeczne, ponieważ inaczej grozi nam zastój.

 

Jerzy Kucharski: Mówi się, że trzeba pójść w węgiel. A przecież alternatywą są dla niego odnawialne źródła energii.

 

Krzysztof Sachs: Jest oczywiste, że Polska będzie zmuszona nie tylko do większego wykorzystywania alternatywnych źródeł energii, ale również do budowy elektrowni atomowych. Ale to nie wystarczy, by rozwiązać nasze problemy energetyczne.

 

Maciej Nowaczyk „Gazeta Wyborcza”: Należy więc spotkać się przy okrągłym stole i negocjować.

 

Jerzy Kucharski: Tymczasem mieszkańcy o wszystkim dowiadują się jako ostatni. A przecież jeżeli nie wiemy, czego się boimy, to boimy się tego bardziej. Proszę sobie wyobrazić, że zwykli ludzie budowę kopalni widzą tak: ktoś nagle wjeżdża im spychaczem do ogródka.

 

Maciej Nowaczyk: Może więc należy na razie tylko zabezpieczyć złoża, a dopiero później zadecydować, co z nimi zrobimy.

 

Irena Rogowska, wójt gminy wiejskiej Lubin: Wprowadzenie ochrony złoża oznacza dla naszych gmin powolne umieranie: brak nowych dróg i innych inwestycji. Wiemy, jak to wygląda, bo już raz obowiązywała przez kilka lat ochrona tych złóż. Później z niej zrezygnowano, a teraz krzyczy się na nas, że rozbudowaliśmy się. A przecież dzisiaj jest ekspansja z miasta na wieś.

 

Prof. Jerzy Bednarczyk z Instytutu Górnictwa Odkrywkowego "Poltegor": Elektryczność to najlepsza energia. Teraz wszystko się na niej opiera, a wkrótce będzie ona nawet napędzać samochody. Tymczasem w Polsce tylko 20 proc. bloków energetycznych można zaliczyć do nowych. Potrzebne są więc nowe.

 

Przy złożach legnickich gazyfikacja nie wchodzi w grę. Pozostaje więc metoda odkrywkowa. Trzeba jednak pamiętać, że nie wszystkie złoża będą eksploatowane, a wydobycie zostanie rozłożone na lata. Analizując złoża przygotowałem kilka koncepcji wydobycia. Każda ma plusy i minusy. Teraz z tych kilku wariantów trzeba wybrać jeden. Potrzebna jest szybka decyzja, bo inaczej nigdzie nie będzie można budować.

 

Koncentrujemy się tylko na Legnicy. Największy problem jest z otwarciem tej inwestycji. Opracowaliśmy pięć wariantów, gdzie należy zacząć. Bo jak się jakiś wybierze, to później 60, 70, 100 czy 200 lat będzie szło. Najlepsze miejsce jest tutaj, obok Legnicy [na terenie gminy Miłkowice - przyp. red.], bo jest zapaskudzone przez hutę i płytko zalega tu węgiel. Jest tu co prawda kolizja z drogą S-3, ale jej przełożenie za 15 lat nie będzie problemem. Natomiast cały wschód w ogóle nie będzie eksploatowany.

 

Na Zachodzie mówi się, że zanim rozpocznie się inwestycję, trzeba przygotować kilka koncepcji, które pokażą wszystkie możliwości. Każda z przygotowanych przez nas koncepcji ma swoje plusy i minusy. Po to jest dyskusja, by z nich wybrać najlepszą. Póki tego nie zrobimy, całe złoże będzie blokowane.

 

Stanisław Żuk, prezes PGE Kopalnia Węgla Brunatnego Turów: Węgiel brunatny nie jest polską specyfiką. Kopalnia Turów istnieje przecież od 100 lat, bo eksploatację zaczęli Niemcy. W Niemczech wydobywa się 170 mln ton węgla brunatnego i otwiera się kolejne odkrywki, w turystycznej Turcji wydobywa się 70 mln, a w Polsce 58 mln.

 

Nasza branża dostarcza w Polsce 30 proc. energii. Jednak za 30 lat wszystkie eksploatowane teraz zasoby skończą się. Nikt w Polsce nie planuje, co będzie później.

 

W polityce energetycznej Polski, która obejmuje 2030 rok, jest miejsce dla wszystkich rodzajów energii, m.in.: wiatrowej, atomowej. Zakłada się, że produkcja energii z węgla kamiennego i brunatnego będzie spadać. Póki co jesteśmy jednak jedynym krajem, w którym 95 proc. energii pochodzi z węgla. Przewiduje się, że w przyszłości będzie to 60 proc. Trzeba jednak pamiętać, że tylko trzy-cztery regiony Polski nadają się do produkcji energii wiatrowej. Zresztą nawet w Niemczech, gdzie w wiatrakach jest 15 tys. MW, duża ich część stoi nieruchomo i nie wytwarza energii.

 

Jako człowiek z branży muszą przyznać, że jak patrzy się na odkrywkę, to można się przerazić. Trzeba jednak pamiętać, że po zakończeniu wydobycia przeprowadzana jest rekultywacja. W Niemczech w miejscu odkrywki powstało wiele pięknych miejsc. Można pojechać i zobaczyć.

 

W polskiej gospodarce jest miejsce dla wszystkich producentów energii. Jeżeli jednak 60 proc. energii mamy uzyskiwać z węgla, to musimy zagospodarować złoża legnickie. Dlatego błagam: nie straszcie ludzi. Do mnie przychodzą teraz mieszkańcy domów leżących nad węglem, by ich wykupywać, bo dajemy im dobrą cenę.

 

Maciej Nowaczyk: Ludzie z okolic Legnicy boją się też księżycowego krajobrazu, który jest związany z odkrywką.

 

Andrzej Holdenmajer, burmistrz Ścinawy: Przez tyle lat branża energetyczna spała, a teraz się obudziła. Dlaczego Niemcy w dalszym ciągu budują elektrownie wiatrowe? Dlaczego w Austrii na terenach nizinnych są tysiące elektrowni wodnych? Dlaczego my nie inwestujemy w zieloną energię, tylko stoimy w miejscu?

 

Prof. Ludwik Tomiałojć: Po to w Krzyżowej mamy forum, by ten temat przedyskutować. Powinni obok siebie usiąść ci, którzy odpowiadają za węgiel brunatny, i specjaliści od energii odnawialnej.

 

Jacek Kulesza: Musimy mieć jednak świadomość, że ekolodzy i mieszkańcy protestują również przeciw budowie wiatraków oraz elektrowni wodnych.

 

Prof. Ludwik Tomiałojć: Unia Europejska wykazuje, że Polska marnuje jedną trzecią wytwarzanej energii. Nastawia się też na jej oszczędzanie. Poza tym zamiast tworzyć gigantów do produkcji energii, trzeba nastawić się na małych producentów. Należy też bardziej wykorzystywać energię odnawialną, np. słoneczną. Od ćwierć wieku mówi się też o wykorzystaniu energii geotermalnej i na razie nic z tego nie wynika.

 

Maciej Nowaczyk: Czy przy takiej różnicy poglądów jest możliwe porozumienie w sprawie złóż legnickich?

 

Irena Rogowska: Jest, ale pozwólcie żyć mieszkańcom. Trzeba nastawić się na nowe technologie. Nie zgadzam się na założenia, że produkcja energii w Polsce ma być oparta przede wszystkim na węglu.

 

Maciej Nowaczyk: Polityka energetyczna Polski zakłada, że do 2030 roku musimy budować w każdej pięciolatce elektrownię o mocy od 4 do 5 tys. MW.

 

Irena Rogowska: Nie liczmy, że dzięki kopalni i elektrowni powstaną nowe miejsca pracy. Przecież zostanie zamknięty cały Turów - tamci pracownicy przyjdą więc do nas. A u nas z kolei zniknie cały przemysł drzewny.

 

Jerzy Kucharski: Cały czas rozmawiamy o perspektywie 20 lat, a dlaczego nie o 2050 r.? Nasze dzisiejsze spotkanie pokazuje, że w tej sprawie brakuje dyskusji mieszkańców, ekologów, naukowców, podczas których zostałby wypracowany konsensus. Dzisiejsze spotkanie nie doprowadzi do rozwiązania problemu, ale przybliży nas do tego. Chińczycy mówią: „Gdziekolwiek chcesz dojść, musisz wykonać pierwszy krok”. To jest właśnie nasz pierwszy krok.

 

Wracając do koncepcji wydobycia węgla wokół Legnicy. Mieszkańcy oceniają tę inwestycję zastanawiając się: "Gdzie jest moja Kozia Wólka?". Gdy widzą, że nad złożami, krzyczą: "O Jezu! Jestem tutaj!" Bo gdy brakuje wiedzy, rodzą się demony.

 

Krzysztof Sachs: Wszystkie fundusze unijne nastawione są na inwestycje w alternatywne źródła energii. Zgadzamy się, że można w tej sprawie robić więcej. Powinniśmy zwiększać udział energii wiatrowej. Ale w ten sposób zaspokoimy maksymalnie 15-20 proc. naszych potrzeb. Energii wodnej też mamy określony potencjał - może kilkanaście proc. Oceniając więc naszą sytuację - jesteśmy skazani na wydobywanie węgla. Oby wydobywać go jak najmniej, ale na pewno nie zejdziemy do zera.

 

Możemy nie wydobywać tych złóż metodą odkrywkową. Była koncepcja, by Dolny Śląsk stał się polem doświadczalnym dla czystego węgla. Wiem, że teraz nikt na świecie nie robi tego na skalę przemysłową, ale przecież w połowie XIX wieku też nikt nie jeździł samochodami.

 

Prof. Jerzy Bednarczyk: Budujemy taką instalację w Zielonej Górze. Jednak dolnośląskie złoża nie nadają się do gazyfikacji, bo pocięte są uskokami i leżą zbyt płytko. Zrobiliśmy koncepcję i okazało się, że podczas gazyfikacji zawaliłaby się ziemia. Dlatego dla legnickich złóż najlepsza jest odkrywkowa metoda wydobycia.

 

Maciej Nowaczyk: Rozmawiamy w tej chwili o alternatywnych sposobach wydobycia. To można rozstrzygnąć w przyszłości, a teraz - powtórzę to jeszcze raz - najważniejsze jest jednak ich zabezpieczenie. Inaczej za 20 lat może nad nimi mieszkać 150 tys. ludzi, a nie 20 tysięcy. Wtedy trudniej będzie podjąć decyzję o ich eksploatacji.

 

Zdzisław Tersa, wójt gminy Kunice: Państwo nie mówicie o kosztach społecznych budowy kopalni odkrywkowej.

 

Stanisław Żuk: U siebie wysiedliliśmy cztery miejscowości. Nikt nikogo nie zmuszał. (JAKI BEZWSTYDNY IGNORANT!!! - NIKOGO NIE ZMUSZALI!!! - A JAKI MIELI WYBÓR, GDY KOPALNIA ZAJMOWAŁA NOWE TERENY?? MOGLI ZOSTAĆ NA SWOIM?? )Były wyceny i negocjacje. Można było dostać odszkodowanie lub przenieść się na wybudowane przez nas osiedle.

 

Prawda jest jednak taka: w tej chwili nie mamy technologii gazyfikacji węgla na niskich głębokościach. Za 30 lat skończą się złoża węgla w Turowie i miedzi należące do KGHM. A następne pokolenia muszą z czegoś żyć. Mamy już jeden region wałbrzyski, który nie może podnieść się z upadku.

 

 

Irena Rogowska: Teraz nie negocjuje się z mieszkańcami. Ludzie dostają pisma, że zostali wywłaszczeni, a w Sejmie już pracują nad przyspieszeniem procedury. Na razie dotyczy to inwestycji drogowych, ale zapewne wkrótce będzie obowiązywało również w górnictwie.

 

Krzysztof Sachs: Dla mnie kolejność rozwiązania tego problemu jest oczywista. Najpierw powinniśmy zdecydować: czy jesteśmy w stanie funkcjonować bez węgla brunatnego. Gdy okaże się, że nie - musimy eksploatować złoża legnickie. Trzeba będzie określić koszty społeczne tej inwestycji. Potrzebna będzie wtedy debata: jak przeprowadzić wysiedlenia: ilu ludzi, jakie koszty, odszkodowania. Trzeba będzie traktować samorządy i mieszkańców jak równą stronę.

 

Prof. Ludwik Tomiałojć: Polska walczy, byśmy płacili jak najmniej za emisję gazów cieplarnianych. Tymczasem elektrownie korzystające z węgla brunatnego produkują ich ogromne ilości. Inaczej wiatraki: nie szkodzą, a są coraz wydajniejsze. Jest jeszcze mało wykorzystywana energia słoneczna. To właśnie lobby ustępujących technologii powinno inwestować w energię odnawialną. Mój dziad i pradziad koniem obrabiali rolę, ale ja nie będę teraz bronił tej technologii.

 

Irena Rogowska: Musimy jak najszybciej wejść w alternatywne źródła energii. Nieprawdą jest bowiem, że rozmawiamy o perspektywie 2030 roku. Przecież już w 2011 trzeba byłoby zacząć wykup gruntów.

 

Andrzej Holdenmajer: Niemiecki rząd wydaje na źródła odnawialne 500 mld euro. Są tam potężne instytucje, które się tym zajmują. Na zachodzie stawia się tysiące wiatraków. My też musimy się obudzić.

 

Jerzy Kucharski: Postęp technologiczny jest ogromny. Proszę przypomnieć sobie, jak 10 lat temu wyglądał telefon komórkowy. Może się więc okazać, że za 20 lat to kopalnie odkrywkowe będą zbyt drogie. Mamy alternatywę w postaci alternatywnych źródeł energii. Technologie pozyskiwania energii ze słońca będą miały wkrótce większą wydajność. Trzeba jednak otworzyć umysły. Jeśli każdy będzie tylko prezentował swój punkt widzenia, do niczego nie dojdziemy.

 

Prof. Jerzy Bednarczyk: Na razie jednak te alternatywne technologie są dotowane. Jeszcze przez lata węgiel będzie podstawowym źródłem energii.

 

Stanisław Żuk: W Polsce jest miejsce dla wszystkich źródeł energii, w tym dla węgla brunatnego. Zwłaszcza że będzie coraz większe zapotrzebowanie na prąd. Rząd musi szanować zdanie mieszkańców, ale musi też mieć świadomość, że odpowiada przed całą Polską za bezpieczeństwo energetyczne kraju. Bo przecież prąd nie bierze się z gniazdek.

 

 

Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław

 

http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,97064,7244687,Co_zrobic_z_legnickiem_weglem___pierwsza_taka_dyskusja.html?as=1&ias=2&startsz=x

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekolodzy: odkrywka to barbarzyństwo

11.11.2009.

O odnawialnych źródłach energii i szkodach wyrządzanych przez kopalnie węgla brunatnego z samorządowcami rozmawiali w gminie Lubin: Magdalena Zowsik z Greenpeace i Józef Drzazgowski ze stowarzyszenia Przyjezierze. W Rozmowach Elki dzielą się swoimi doświadczeniami z działalności kopalni odkrywkowych. Czwartek godz 10.15.

 

Wygrane referendum przeciwko odkrywce nie gwarantuje jeszcze zaniechania przez Rząd RP wydania koncesji na budowę kopani na złożach Lubin – Legnica - mówią samorządowcy, założyciele Komitetu Społecznego „Stop Odkrywce”.

 

Wójt gminy Lubin Irena Rogowska zapowiada, że naczelnym celem działalności komitetu jest powstrzymanie planów budowy kopalni metodą odkrywkową, a tym samym wdrożenie werdyktu społecznego, jakim był wynik referendum.

 

W swoich zamierzeniach pozyskali wsparcie Greenpeace Polska. Magdalena Zowsik mówi, że wynik referendum to jest jasny sygnał dla polityków, że nie ma zgody w Polsce na eksploatacje węgla brunatnego w Polsce i jest to najwyższa pora, żeby przejść na czyste źródła energii.

 

Koordynatorka zaprzecza deklaracjom kopalni, że eksploatacja węgla dotychczasową metodą jest bezpieczna dla środowiska. - Absolutnie jest to nieprawda. Możemy zobaczyć jak to jest w Koninie czy Bełchatowie. To jest pozostawienie krajobrazu księżycowego, bezpowrotna utrata cennych terenów przyrodniczych i nie ma też żadnej metody, która spowodowałaby, że dwutlenek węgla, który powstaje przy spalaniu węgla gdzieś znika, a to ten nieszczęsny CO2 jest przyczyną zmian klimatu – mówi Zowsik.

 

Józef Drzazgowski opowiada jak wygląda życie mieszkańców na granicy odkrywki. Skutki działalności kopalni są widoczne w promieniu 30km. Na całym obszarze wysychają stawy, jeziora, studnie, lasy. Ludzie mieszkają kilkanaście – kilkadziesiąt metrów na krawędzi odkrywki, hulające wiatry, kurz, hałas, przerażający widok.

 

Drzazgowski opowiada, że teren wyrobiska jest nieogrodzony i ogólnodostępny.

 

Komitet Społeczny „Stop Odkrywce” zaprosił do wspólnego działania wszystkich, którzy nie zgadzają się na pozyskiwanie węgla brunatnego metodą odkrywkową. (joz)

 

http://elka5.fm//content/view/38737/459/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem wszystko.

Dużo tego ale analogie zauważam do moich.

Moje - Nasze wyboje prawne trwają od ponad 9 lat.

Jedyna nadzieja w unijnej dyrektywie Natura 2000.

Czego nasz urzędnik się obawia - to jedynie unijnych restrykcji i kłopotów związanych z cofniętymi dotacjami.

Bo będzie wtedy na niego.

Inne sprawy załatwia sie w gronie własnym - polityczno-administracyjnym

 

 

Dlatego odpuślili sobie "na razie" tereny przy Odrze - złoże Ścinawa i chcą zacząć od Miłkowic. Liczą, że na przestrzeni kilkudziesięciu lat coś może się zmienić "na ich korzyść" i dobiorą się do reszty węgla przy terenach chronionych.

 

Chyba jeszcze mało kto zdaje sobie sprawę jak głośna będzie sprawa potencjalnej kopalni odkrywkowej pod Legnicą gdy zaczą się procedury koncesyjne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WARSZAWA Rząd przyjął politykę energetyczną

 

Bezpieczeństwo energetyczne naszego kraju ma być oparte o własne zasoby, przede wszystkim – węgla. To jedno z najważniejszych założeń polityki energetycznej państwa do 2030 roku.

 

Niespełna tydzień temu we wrocławskiej redakcji „Gazety Wyborczej” zorganizowano spotkanie, którego tematem było pytanie: „Co zrobić z legnickim węglem”. Po raz pierwszy przy jednym stole zasiedli przedstawiciele samorządów – gmin, leżących na tzw. legnickim złożu węgla brunatnego, Kopalni Węgla Brunatnego Turów, Instytutu Górnictwa Odkrywkowego „Poltegor” a także naukowiec z Muzeum Przyrodniczego Uniwersytetu Wrocławskiego, przedstawiciel firmy Ernst&Young oraz dziennikarze.

Relację z tego spotkania opublikowano w dzisiejszym wydaniu „Gazety”. Rozmówcy poruszyli kwestie i odkrywki, jako metody wydobycia węgla, protestów społecznych i odnawialnych źródeł energii.

- Na razie jednak te alternatywne technologie są dotowane – powiedział m.in. prof. Jerzy Bednarczyk z „Poltegoru”. – Jeszcze przez lata węgiel będzie podstawowym źródłem energii.

Te słowa potwierdza przyjęta w miniony wtorek przez Radę Ministrów „Polityka energetyczna Polski do roku 2030”. W dokumencie tym jednoznacznie wskazano, że bezpieczeństwo energetyczne kraju będzie się opierać na własnych zasobach, a w szczególności – na węglu kamiennym i brunatnym.

Polska będzie zmierzać do zmniejszenia energochłonności swojej gospodarki, będzie dywersyfikować dostawę paliw – uwzględniając nie tylko kierunki dostaw, ale i różnicowanie technologii produkcji; w dziedzinie wytwarzania energii elektrycznej stawiamy na energetykę jądrową, w dalszej kolejności – na odnawialne źródła energii. Równolegle też będziemy dążyć do ograniczenia oddziaływania energetyki na środowisko.

Wieloletnia strategia dla kraju artykułuje najgorszy sen samorządów z naszego regionu: złoże węgla brunatnego „Legnica” (obok „Gubina” i „Złoczewa”) ma być wpisane do Koncepcji Zagospodarowania Przestrzennego Kraju i innych dokumentów prawnych – po to, by uchronić tereny złóż przed dalszą zabudową infrastrukturalną.

Z załącznika do strategii pt. Program działań wykonawczych na lata 2009-2012 dowiadujemy się, jakie zmiany legislacyjne mają być wprowadzone już w przyszłym roku. To m.in. „wprowadzenie w ustawie o gospodarce nieruchomościami możliwości nabywania bez przetargu przez podmioty realizujące cel publiczny związany z wydobyciem węgla brunatnego nieruchomości, położonych granicach terenu górniczego od samorządów lokalnych i Skarbu Państwa”; to „stworzenie organom administracji geologicznej, poprzez wprowadzenie hierarchiczności planowania, możliwości ustalania zasad zagospodarowania obszarów występowania złóż, które nie są przedmiotem eksploatacji, a które stanowią cenną surowcową bazę rezerwową" – w drodze nowelizacji ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym.

Już w 2010 r. węglowe złoża mają być uznane za zasoby strategiczne i w wojewódzkich oraz miejscowych planach zagospodarowania mają być chronione przed dalsza zabudową. Procedury, umożliwiające skuteczną kontrole państwa nad ustaleniami miejscowych planów będą znacznie uproszczone.

 

Fakt, że rząd już przyjął "Politykę energetyczną" nie zniechęca naszych samorządowców. Wójt lubińskiej gminy nie wierzy, co prawda, by dokument został odrzucony przez Sejm czy Senat, ale zapewnia, że gminy będą o swoje prawa walczyć dalej.

 

- Mamy już formularz skargi do Unii Europejskiej - powiedziała Irena Rogowska. - Wykażemy, że rząd wprowadza tak istotne zmiany bez przeprowadzenia konsultacji społecznych.

 

Niemal wszyscy samorządowcy z terenu zagłębia miedziowego będą obecni na Forum w Krzyżowej. Mają nadzieję, że uda im sie tam spotkać z wicepremierem Waldemarem Pawlakiem. Ma im w tym pomóc eurodeputowany Piotr Borys.

 

- Nie wiem, czy ta rozmowa, nawet jeżeli do niej dojdzie, coś da. Ale przynajmniej chcemy, żeby pan premier dowiedział się o naszym istnieniu. I niech wie, że my chcemy rozmawiać, pojedziemy nawet do Warszawy. Niech tylko wyznaczy termin - powiedziała Irena Rogowska.

 

http://www.powiat-lubin.pl/news.php?id=2781

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na legnickim węglu powstają ostatnie domy

Za rok zacznie obowiązywać ochrona złóż.

 

Stało się: rząd przyjął "Politykę energetyczną Polski do roku 2030". Dokument zakłada pełniejsze wykorzystanie krajowych zasobów surowcowych. Złoża węgla brunatnego w rejonie Legnicy i Lubina nie będą eksploatowane wcześniej niż za 20 lat, ale już od przyszłego roku ma zacząć obowiązywać ich prawna ochrona. Przygotowywane są zmiany w ustawach, nowe rozporządzenia i procedury, które powstrzymają zabudowę infrastrukturalną obszarów nie tylko nad udokumentowanymi, ale też perspektywicznymi pokładami węgla.

 

W tym kontekście w załączniku nr 3 do "Polityki energetycznej Polski" wymienia się szczególnie złoża: "Legnica", "Gubin", "Złoczew". Ale ochroną zostanie objęty najprawdopodobniej również obszar na północ od Lubina, aż po sam Głogów (patrz: mapka), bo wszędzie tam geolodzy stwierdzili występowanie węgla brunatnego.

 

Co to oznacza dla mieszkańców? Nie dostaną już pozwoleń na budowę domów czy budynków gospodarczych. Nie ma co liczyć na nową drogę, kanalizację, wodociąg, prąd, linię telefoniczną, bazę telefonii komórkowej czy rozbudowę sieci internetowej. Wszystko to w przyszłości podrożyłoby koszty eksploatacji złoża.

 

- Od Sejmu będzie zależeć, czy te akty prawne zaczną obowiązywać zgodnie z harmonogramem rządu już w 2010 roku czy w roku 2011, ale bezwzględnie są pilnie potrzebne - twierdzi prof. Zbigniew Kasztelewicz z Komitetu Sterującego dla Przygotowania Zagospodarowania Legnickiego Zagłębia Górniczo-Energetycznego Węgla Brunatnego. - Złoża w rejonie Legnicy zostały w dużym stopniu zabudowane na powierzchni, choć od dawna powinny być chronione jako skarby narodowe.

 

Co oznacza ochrona, wiedzą mieszkańcy Rzymówki - podlegnickiej wsi, w której od lat sześćdziesiątych planuje się budowę zbiornika przeciwpowodziowego. Zbiornika do dziś nie ma i nie wiadomo, czy kiedykolwiek powstanie, ale inwestycyjne ograniczenia obowiązują.

- Domy zniszczone, wieś zrujnowana, malutki sklepik, nie ma nic - mówi Wiesława Lizoń, mieszkanka Rzymówki. - Nie budujemy się, bo nie można. Jako ostatnia wioska w gminie nie mamy kanalizacji. Młodzi wyjechali, zostali sami dziadkowie, emeryci, renciści i ci, co nie mają się gdzie podziać.

 

Dzięki KGHM-owi wioski w okolicy Lubina i Legnicy w ostatnich latach rozwijały się bardzo intensywnie. Kto w kopalni odłożył trochę grosza, stawiał willę za miastem. Raszówka, Karczowiska, Osiek, Krzeczyn, Kunice to dziś nowoczesne, nierzadko ekskluzywne osiedla z pełną infrastrukturą. Czy podzielą los Rzymówki?

- To nie do pomyślenia - wzdycha ciężko Jan Landeburski, sołtys Karczowisk. - Dzisiaj chodziłem po wsi, liczyłem: są cztery nowe fundamenty. Ludzie stanęli, bo nie wiedzą, czy jest sens dalej budować.

Landeburski wprowadził się do Karczowisk w 1995 roku. Odtąd we wsi powstała ponad setka nowych domów.

 

"Konieczne jest również skorelowanie (...) planów eksploatacji złóż z planami inwestycyjnymi w innych sektorach, np. dotyczącymi infrastruktury drogowej" - czytamy w "Polityce energetycznej Polski do roku 2030". To w szczególny sposób może dotyczyć przyszłej drogi ekspresowej S3, zaprojektowanej przez środek legnickiej kopalni.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad planowała realizację odcinka Nowe Miasteczko - Legnica w 2013 r. Nie wiadomo, co teraz będzie z tą inwestycją. Co do samej kopalni też jest wiele niewiadomych. Ministerstwo Gospodarki informuje, że przyjęty przez rząd dokument nie rozstrzyga o sposobie ani harmonogramie eksploatacji legnickiego złoża: - Należy jednak mieć na względzie, że aby udostępnienie złóż węgla nawet w perspektywie po roku 2030 było możliwe, to obecnie należy przygotować i podejmować działania dla zapewnienia ochrony prawnej tego złoża kopalin strategicznych, uwzględnienia ich w planach zagospodarowania przestrzennego oraz niedopuszczenia do zabudowania infrastrukturą niezwiązaną z przemysłem wydobywczym.

 

 

Zacznijmy oszczędzać energię

Z Radosławem Gawlikiem, ekologiem, członkiem Partii Zieloni 2004, rozmawia Piotr Kanikowski

 

Jak podoba się Panu polityka energetyczna Polski?

 

Wmawia się nam, że jesteśmy skazani albo na węgiel, albo na atom. To fałszywa alternatywa. Nie zauważa się, że w Polsce zużywamy trzy razy więcej energii na jednostkę produkcji niż w krajach starej piętnastki. Oszczędność to powinien być podstawowy kierunek w polityce energetycznej naszego kraju.

 

Lobby węglowe przekonuje, że przeciwnie, będziemy musieli produkować coraz więcej energii, by zaspokoić rosnące potrzeby.

 

Lobby węglowe zawsze będzie mówiło, że potrzeba więcej energii, bo broni w ten sposób swoich dochodów. Tymczasem nowoczesność polega na oszczędzaniu, zużywaniu mniej kilowatów na jednostkę.

 

Mieszkańcy chcą, by wstrzymać się z odkrywką, bo niebawem mogą się pojawić nowe, lepsze technologie.

 

I mają rację. Bezpieczniej inwestować w takie rzeczy, które są pewne. Na przykład w wymianę żarówek na energooszczędne. Ale ten argument jest przez rząd zbywany.

 

http://lubin.naszemiasto.pl/wydarzenia/72075,na-legnickim-weglu-powstaja-ostatnie-domy,id,t.html#skomentuj

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lubin i Gubin mówią jednym głosem

 

Społeczny Komitet „Stop odkrywce” przeciwko planom budowy kopalni węgla brunatnego w naszym regionie zawiązali dziś samorządowcy z sześciu gmin zagrożonych odkrywką. Inicjatywa jest reakcją na przyjętą „Politykę energetyczną Polski do 2030 roku”, gdzie zabezpiecza się złoża węgla w naszym regionie.

 

 

Nie uzyskamy pozwolenia na budowę domu, nie doczekamy też nowych dróg czy sieci kanalizacyjnych – tak wynika z przyjętego przez rząd dokumentu. Zabezpieczenia mają obowiązywać już od przyszłego roku. Wszystko po to, aby przygotować nasz region pod budowę kopalni.

 

Mimo przyjęcia strategii energetycznej, samorządowcy nie poddają się. Podejmują kolejne działania sprzeciwiające się zamierzeniom rządu.

 

- Nasz komitet powstał jako przeciwwaga do Komitetu Sterującego, który chce powstania kopalni w naszym regionie – wyjaśnia Irena Rogowska, wójt gminy Lubin. – Szykujemy szereg działań mających wywrzeć nacisk na rządzie, aby przyjęte ustawy nie preferowały odkrywkowej metody wydobycia. Będziemy dążyć też, aby ta odkrywka nie powstała – dodaje.

 

Na spotkanie założycielskie komitetu po raz kolejny przyjechali też przedstawiciele gmin Gubin i Winiary.

 

- Jesteśmy w gorszej sytuacji, bo samorząd nas nie popiera. Zawiązaliśmy więc własny komitet, dzięki czemu nam także udało się zorganizować referendum – mówi Dorota Pruger-Wasilewska. – Gubin też nie chce kopalni. Liczymy, że rząd się opamięta i zrozumie, że krzywda społeczna z kopalni będzie większa niż zyski – narzeka.

 

Lubin jednoczy siły wspólnie z mieszkańcami Gubina.

 

- Nie mówi się już, że kopalnia powstanie albo w Lubinie, albo w Gubinie. Plany zakładają jej budowę w obu miejscach, dlatego wspólnie mówimy „nie”- podkreśla wójt Rogowska.

 

- Niby jesteśmy w Unii, ale ciągle w ogonie Europy. Wszędzie buduje się elektrownie wodne, stawia się wiatraki, a u nas rząd popiera XIX wieczną metodę odkrywkową. My na to nie pozwolimy – dodaje burmistrz Ścinawy, Andrzej Holdenmajer.

 

http://www.lubin.pl/aktualnosci,7951...ym_glosem.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ktoś ze zwolenników kopalni w tym terenie w tym temacie przekonywał, że na pewno nie będzie zapisu chroniacego przed zabudową infrastrukturalną :) Ciekawe na czym opierał swoją pewność.

 

Te tereny do lat 90-tych objęte były zakazem zabudowy. Potem się rząd z tego wycofał - więc mieszkańcy zaczęli zabudowywać te tereny. Teraz się rzadowi zmieniło spowrotem - więc mamy zakaz zabudowy.

 

Ja bym postulował utworzenie na tym terenie poligonu. Dużo lasów, można spokojnie szkolić partyzantów.

 

Jedno mi się naprawdę nie podoba - jako mieszkaniec tego terenu mam prawo wiedzieć co jest planowane w moim sąsiedztwie. I mam się o tym dowiedziec na etapie planów a nie gotowych rozporządzeń. Jak czytam argumentacje o koniecznosci dostosowania się lokalnych mniejszeości, to mam wrażenie, ze do tej pory na drodze rozwoju gospodarczego Polski stali ludzie. Nie głupie rządy, łapówkarstwo, tylko Ci "cholerni Kowalscy". Teraz jak ich wysiedlimy będzie druga Irlandia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

. Nie głupie rządy, łapówkarstwo, tylko Ci "cholerni Kowalscy". Teraz jak ich wysiedlimy będzie druga Irlandia.

 

weź jeszcze przekonaj oprócz mnie, autora postu, pozostałych 41.999.997 obywateli że pewne ważne dla nas wszystkich sprawy - dzieją się i odbywają za naszymi plecami na rautach i bankietach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i dla zainteresowanych:

 

Title: FALSIFICATION OF THE ATMOSPHERIC CO2 GREENHOUSE EFFECTS WITHIN THE FRAME OF PHYSICS

 

Author(s):

GERHARD GERLICH

Institut für Mathematische Physik, Technische Universität Carolo-Wilhelmina zu Braunschweig, Mendelssohnstraße 3, D-38106 Braunschweig, Federal Republic of Germany

RALF D. TSCHEUSCHNER

Dr. Ralf D. Tscheuschner, Dipl.-Phys. Postfach 602762, D-22377 Hamburg, Federal Republic of Germany

 

http://www.worldscinet.com/ijmpb/23/2303/S021797920904984X.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie znowu nie wiedzą co ich czeka , martwią sie że zostaną bez dachu nad głową . Jak długo przyjdzie im czekac na ostateczna decyzje ??? Czy jest mozliwe aby rzad okreslił sie co do złoża w ciagu np, roku?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stała się więc najgorsza rzecz z możliwych. Pokłady wegla zostaną prawnie zabezpieczone a wydobycie nie wiadomo kiedy nastąpi. Czyli za 10-15 lat zaczną wykupować nasze domostwa za bezcen no bo przecież dom na złożu nic nie warty. Cfffaniactwo warszafffskie! Zabezpieczmy złoże to za kilka lat wykupy praktycznie nic nas nie będą kosztować.

Moim zdaniem w takiej sytuacji lepiej walczyć o natychmiastowy wykup niż o to czy odkrywka ma powstać. Bo to juz zdaje sie przesądzone.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stała się więc najgorsza rzecz z możliwych. Pokłady wegla zostaną prawnie zabezpieczone a wydobycie nie wiadomo kiedy nastąpi. Czyli za 10-15 lat zaczną wykupować nasze domostwa za bezcen no bo przecież dom na złożu nic nie warty. Cfffaniactwo warszafffskie!

 

wyczuwam niezdrowe kompleksy.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kopalnia nie zatrzyma się na przedmieściach Lubina

 

Wkopią się pod Miłkowicami, wyjdą w Głogowie. Pół Legnickiego jest przeznaczone pod kopalnię - pisze Polska Gazeta Wrocławska.

 

Zgodnie z przyjętą właśnie przez Radę Ministrów "Polityką energetyczną Polski", rząd zamierza już od przyszłego roku chronić przed zabudową perspektywiczne złoża węgla brunatnego. W przypadku legnickiego zagłębia wydobywczego to obszar zajmujący ponad połowę byłego województwa. Węgiel brunatny zaczyna się bowiem tuż za rogatkami Legnicy i ciągnie szerokim na 10-30 km pasem aż po sam Głogów. Cały ten teren musiałby zostać wyłączony z inwestowania!

 

Każdy budynek, każda nowa linia energetyczna, stacja telefonii komórkowej czy droga to dla przyszłego inwestora kłopot i dodatkowy wydatek. Rząd chce mu tego kłopotu zaoszczędzić. Na przyszły rok szykuje zmiany w prawie, które umożliwią organom państwa kontrolę miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego nad strategicznymi złożami węgla. Oznacza to, że nikt nie dostanie już pozwolenia na budowę domu w miejscu przeznaczonym pod kopalnię. To samo będzie dotyczyć hal produkcyjnych, szkół, przedszkoli, ośrodków zdrowia, wodociągów, kanalizacji, linii energetycznych, sieci internetowych i komórkowych, gazociągów czy dróg.

 

- Nie może być tak, że Ministerstwo Środowiska czy Gospodarki ma instrumenty prawne dla ochrony środowiska w postaci cennych roślin czy zwierząt, a nie posiada instrumentów dla ochrony środowiska w postaci cennych kopalin - uważa prof. Zbigniew Kasztelewicz z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.

 

Na razie gminy leżące na węglu brunatnym między Lubinem a Głogowem są zdezorientowane. Mają nadzieję, że zakaz zabudowy złoża nie będzie ich dotyczył (załącznik nr 3 do "Polityki energetycznej Polski" nominalnie wymienia tylko złoże "Legnica", a pełny wykaz ma się ukazać w osobnym rozporządzeniu dopiero w przyszłym roku). - Nie chcemy wzbudzać niepotrzebnej paniki - mówi Ewa Szczecińska, rzeczniczka prasowa Urzędu Miasta w Polkowicach. -Na razie rząd tylko przedstawił strategię. Śledzimy uważnie wszystkie akty prawne, które dotyczą złóż na naszym terenie i jeśli pojawi się jakiekolwiek realne zagrożenie, będziemy podejmować decyzje.

 

- Kopalnia nie zatrzyma się przed Lubinem - mówi Jerzy Kucharski, geomorfolog, który uczestniczył niedawno w spotkaniu z tzw. węglowym lobby. - Z wypowiedzi prof.Jerzego Bednarczyka z Poltegoru wnioskuję, że w miarę wyczerpywania się złóż pod Legnicą eksploatacja przeniesie się na północ, w stronę Głogowa, i może potrwać nawet 200 lat.

 

Dotąd bój z energetycznym lobby toczyło sześć samorządów ze środkowej części regionu, gdzie wydobycie ma ruszyć najwcześniej (gmina wiejska Lubin, Miłkowice, Ścinawa, Ruja, Prochowice i Kunice). To ich włodarze stanowią trzon założonego w poniedziałek Społecznego Komitetu Przeciwko Odkrywkowej Kopalni Węgla Brunatnego "Stop odkrywce". - Włączam się w to - poinformował nas wczoraj Władysław Bigus, wójt Rudnej. Jego gmina leży nad perspektywicznym pokładem węgla "Ścinawa" i w przyszłości może być zagrożona zakazem zabudowy złoża. W podobnej sytuacji znalazły się Polkowice, Pęcław, Głogów, Gaworzyce i Jerzmanowa.

 

- My już jesteśmy po referendum. Mamy od społeczeństwa glejt, upoważniający nas do występowania przeciwko odkrywce i liczymy, że rząd to weźmie pod uwagę - mówi Irena Rogowska. - Jako komitet przygotowujemy petycję na ręce marszałka Sejmu.

 

Decyzji w sprawie budowy kopalni nie ma. Inwestora na razie też nie. Są jedynie przygotowania i plany. W Miłkowicach, które wrocławski Instytut Górnictwa Odkrywkowego Poltegor wybrał na pierwszy wkop, złoże leży płytko, 80 metrów pod ziemią, warstwa jest gruba, a węgiel bardzo kaloryczny. Im dalej na północ, tym więcej nadkładu górnicy będą musieli ściągnąć, by dostać się do surowca. To dobra wiadomość dla mieszkańców podgłogowskich gmin, bo bardziej praktyczne będzie tam zastosowanie technologii innej niż odkrywka.

 

Węgiel leży tam 300-400 metrów pod ziemią - wystarczająco głęboko, by nie obawiać się, że np. po zgazowaniu złoża pod powierzchnią grunt zacznie się zapadać razem z domami i drogami.

 

Więcej: polskatimes.pl

 

Autor: Piotr Kanikowski / Polska Gazeta Wrocławska

Data: 2009-11-19 11:07:39

 

http://www.powiat-lubin.pl/news.php?id=2804

 

http://lubin.naszemiasto.pl/wydarzenia/75509,kopalnia-nie-zatrzyma-sie-na-przedmiesciach-lubina,id,t.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...