malgos2 04.02.2013 11:49 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2013 Nitka, gdyby zycie bylo takie proste... Mowimy o kims, kto byl psychicznie maltretowany przez ojca do 22 roku zycia, to nie jego wina ze jest wampirem. Jest na lekach, ale leki tylko dzialaja antydepresyjnie, nic wiecej. Wiesz, jak wyglada "osrodek", gdzie leczy sie takie zaburzenia? W Krakowie jest to zagrzybiony oddzial gdzie temperatura nie przekracza 10 stopni, terapia trwa 6 miesiecy, nikt nie chce sie dac zamknac w takim pierdlu. Poza tym nie kazdy nadaje sie na terapie grupowa, wiele osob sie na nia nie kwalifikuje, wiec zostaje im tylko terapia indywidualna - stowka za godzine minimum. Tak wyglada opieka nad osobami chorymi psychicznie w tym kraju... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wiolasz 04.02.2013 15:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2013 Jejuśku, czytam i włosy mi na głowie stają. Wiesz ze gościu ma coś z psychiką nie tak i przygarniasz go do domu??? Albo jesteś naiwna albo głupia, albo oba na raz. Nie mówi że Ci się go żal zrobiło...A jakby coś mu odbiło i do Ciebie z nożem wystartował to tylko w lokalnej prasie wiadomosci o morderstwie ktoś przeczytałby... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 04.02.2013 18:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2013 Jejuśku, czytam i włosy mi na głowie stają. Wiesz ze gościu ma coś z psychiką nie tak i przygarniasz go do domu??? Albo jesteś naiwna albo głupia, albo oba na raz. Nie mówi że Ci się go żal zrobiło...A jakby coś mu odbiło i do Ciebie z nożem wystartował to tylko w lokalnej prasie wiadomosci o morderstwie ktoś przeczytałby... albo zdesperowana Nitka, gdyby zycie bylo takie proste... Mowimy o kims, kto byl psychicznie maltretowany przez ojca do 22 roku zycia, to nie jego wina ze jest wampirem. Jest na lekach, ale leki tylko dzialaja antydepresyjnie, nic wiecej. Wiesz, jak wyglada "osrodek", gdzie leczy sie takie zaburzenia? W Krakowie jest to zagrzybiony oddzial gdzie temperatura nie przekracza 10 stopni, terapia trwa 6 miesiecy, nikt nie chce sie dac zamknac w takim pierdlu. Poza tym nie kazdy nadaje sie na terapie grupowa, wiele osob sie na nia nie kwalifikuje, wiec zostaje im tylko terapia indywidualna - stowka za godzine minimum. Tak wyglada opieka nad osobami chorymi psychicznie w tym kraju... Małgoś w Krk jest jeden z najlepszych ośrodków w pl leczących zaburzenia osobowości - bo Borderline nie jest chorobą psychiczną (sic!) Mają oddziały stacjonarne, i dzienne,prowadzą WTZty, więc wedle potrzeb pacjenta. (mają też malutki oddział udarowy -stąd znam placówkę) i oczywiście wszystko w ramach NFZ. Więc jakoś średnio przemawia do mnie tłumaczenie gościa (czy Twoje?),o pierdlu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 05.02.2013 21:17 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2013 (edytowane) To nie jest moje tlumaczenie ani jego, bo to sa moje przypuszczenia ze on to ma, to sa moje refleksje po tym jak sie wyprowadzil na podstawie artykulow z netu. To jest inteligentny facet i prawdopodobnie swiadomy wszystkiego co ma, tylko 'zapomnial' sie tym podzielic ze mna... Zamkniete leczenie z terapia grupowa BPD jest tylko w Kobierzynie, a tam warunki jakie sa to sama widzialam. I mowie o tym tylko dlatego, ze nitka napisala o osrodkach. On chodzi na Kopernika i ma wizyty co 2 miesiace, wiec jest pod kontrola, moze nie wszystko mowi lekarzowi, skad ja to moge wiedziec. A moze wlasnie teraz jak uderzyl dupa o dno to sie troche ogarnie, licze na to. Wiolka, nie dotyczatalas - nie wiedzialam wczesniej. Wczesniej myslalam, ze ma stany lekowe i depresje, z tego sie da wyjsc, z BPD raczej nie... Edytowane 5 Lutego 2013 przez malgos2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 05.02.2013 21:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2013 Zamkniete leczenie jest tylko w Kobierzynie, a tam warunki jakie sa to sama widzialam. Nieprawda.Krakowski szpital Babińskiego ma oddział zamknięty leczący zaburzenia osobowości. A oddziały psychiatryczne są - prócz uniwersyteckiego, jeszcze na Wrocławskiej i w Rydygiera. , nie dotyczatalas - nie wiedzialam wczesniej. Wczesniej myslalam, ze ma stany lekowe i depresje, z tego sie da wyjsc, z BPD raczej nie... Gdyby tak było to połowa naszego pokolenia byłaby zaburzona A serio, zaburzenia osobowości leczy się, z tym,że terapia (behawioralna, czy zorientowana analitycznie) jest długotrwała i po prostu nie każdemu się chce. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 05.02.2013 22:02 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2013 No to akurat cieszy mnie ogromnie, poniewaz wbrew temu, co wszyscy mi tluka do glowy - ja mam niestety tak, ze ludzi na smietnik nie wyrzucam i mam zamiar trzymac z nim kontakt - na przyjacielskiej stopie of course, ale jednak... Nie wiem jak to jest, moze nie zostal dobrze zdiagnozowany, a moze boi sie tej diagnozy bo jednak w powszechnym przekonaniu ludzie BPD to nieuleczalne potwory. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 05.02.2013 23:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2013 Nie wiem skąd opinia, że potwory ?Autodestrukcyjni -tak,ale potwory ? to nie są psychotycy czy maniacy,,I to nie jest choroba psychiczna, tylko rodzaj zaburzonej osobowości. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 06.02.2013 00:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lutego 2013 Nie wiem, moze sie nakrecilam forumami, gdzie tak pisza. Ale czytalam, ze potwory, bo potrafia sie emocjonalnie znecac. On np. ciagle cos krytykowal, ale nie tak chamsko, tylko tak jakby cos tym probowal zamaskowac - nie wiem - stres chociazby. Akurat to po mnie splywalo - jesli uwazalam ze ma racje to pytalam o zdanie, jesli nie to puszczalam mimo uszu, ale na pewno ktos kto ma mniej pewnosci siebie moglby byc zniszczony tym na dluzsza mete. Poza tym jesli jestes w zwiazku to charakterystyczne jest to, ze robia sceny zazdrosci (doswiadczylam) chociaz sami chca moc skakac z kwiatka na kwiatek (rowniez, jak bylo widac ), bo pragna bliskosci, ale boja sie jej i sa pewni, ze ta najblisza osoba ich na pewno kiedys odrzuci. Czytalam na forach, ze potrafia konczyc zwiazki wlasnie wtedy, kiedy wszystko wydaje sie byc swietnie, bo nie sa w stanie zniesc mysli o odrzuceniu. Potrzebuja bezwarunkowej, matczynej milosci, ale nieustannie prowokuja partnera. Tu do kluczowego finalu nie byl w stanie mnie wyprowadzic z rownowagi, wiec bylam dobrym kompanem, bo nie nakrecajacym jego spirali, no ale jak widac nie idealnym, bo w koncu dal rade. Mnie tylko rozwalalo to, ze niczego nie mozna bylo zaplanowac - pojechalismy do teatru i... po pol godziny stwierdzil ze nudne przedstawienie i wyszlismy. Wstyd na cala wies. Takie dzialania autodestrukcyjne jak kompulsywne zakupy chociazby - to tez moze zniszczyc rodzine... Najbardziej relaksowal sie w najzwyklejszych, domowych czynnosciach i teraz wiem dlaczego, bo tego nigdy nie mial w domu... Nad wszystkim na pewno sie da pracowac i mam nadzieje, ze zechce, ze bedzie w stanie. On zapieprza po 12 h dziennie, to nie jest jakis len patentowany, ale swir po prostu... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 06.02.2013 01:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lutego 2013 Doktoracik z psychiatrii planujesz ?? Ja tam wiem tyle, że gdyby osobowością każdego z nas zajął się psychiatra -wszyscy bysmy mieli postawioną jakąś diagnozę. Bo jak mawiała moja psorka -nie ma ludzi zdrowych sa tylko niezdiagnozowani. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 06.02.2013 01:40 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lutego 2013 Nie no, ja siebie za calkiem zdrowa bynajmniej nie uwazam i w zasadzie kazdy, ktorego spotykam - kobieta czy mezczyzna - to albo DDA albo Al-Anon albo jakos inaczej zaburzony. A to, ze ktos normalny, to jeszcze nie gwarancja ze nie zeswiruje pod wplywem jakiegos wydarzenia, czego bylam swiadkiem kilka razy. Wlasnie dlatego, ze mam z tym do czynienia dosc czesto to mnie nie przerazaly te tabletki, stany lekowe itp. No ale sorry, nie dalam rady mieszkac z gosciem, ktory raz jest ze mna a raz nie jest, jak wiatr zawieje... Ale macchiato to robil najlepsze na kuli ziemskiej... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wiolasz 06.02.2013 09:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lutego 2013 . Poza tym jesli jestes w zwiazku to charakterystyczne jest to, ze robia sceny zazdrosci (doswiadczylam) chociaz sami chca moc skakac z kwiatka na kwiatek (rowniez, jak bylo widac ), bo pragna bliskosci, ale boja sie jej i sa pewni, ze ta najblisza osoba ich na pewno kiedys odrzuci. Czytalam na forach, ze potrafia konczyc zwiazki wlasnie wtedy, kiedy wszystko wydaje sie byc swietnie, bo nie sa w stanie zniesc mysli o odrzuceniu. Potrzebuja bezwarunkowej, matczynej milosci, ale nieustannie prowokuja partnera. Tu do kluczowego finalu nie byl w stanie mnie wyprowadzic z rownowagi, wiec bylam dobrym kompanem, bo nie nakrecajacym jego spirali, no ale jak widac nie idealnym, bo w koncu dal rade. Mnie tylko rozwalalo to, ze niczego nie mozna bylo zaplanowac - pojechalismy do teatru i... po pol godziny stwierdzil ze nudne przedstawienie i wyszlismy. Wstyd na cala wies. . Nie szydzę, absolutnie, ale czytam to powyżej, to dochodzę do wniosku ze życie ze mną musi być strasznie dołujące i nieprzewidywalne bo jakbym czytała o sobie...Normalnie mój M. to święty człowiek musi być.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 06.02.2013 11:08 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lutego 2013 No widzisz, nawet nie wiadomo, kiedy z nozem wyskoczysz. Ponoc kobiety najczesciej to maja i tez u kobiet jest to pewnie duzo latwiej akceptowalne spolecznie, ze maja "zmienne nastroje". Taki bord rano ma poczucie wlasnej wartosci na poziomie minus 5 a po poludniu jest juz bogiem... Tez tak masz? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wiolasz 06.02.2013 11:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lutego 2013 a pewnie ze tak mam i wiekszość znanych mi kobiet tak ma...ale jakoś nie postrzegam tego w ten sposób. Miętka jesteś Małgoś, za dobre serce masz;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 06.02.2013 18:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lutego 2013 No, za mietka, ale dzisiaj gadalam z nim i dostalam komode z ikei w spadku i nawet nie musze jej przywozic, bo juz jest, wiec spoko. Wprawdzie to ja wyciagnelam pierwsza reke no ale to macchiato jest grzechu warte. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 06.02.2013 21:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lutego 2013 Znaczy wprowadził się.. i komodę też... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 06.02.2013 23:31 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lutego 2013 Nie jestes na biezaco Arnika, komoda zostala po wyprowadzce i juz zostanie. Wreszcie mam gdzie rury od odkurzacza trzymac. Malka, potrzebuje jakas fajna ksiazke na temat budowania poczucia wlasnej wartosci... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 06.02.2013 23:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lutego 2013 Malka, potrzebuje jakas fajna ksiazke na temat budowania poczucia wlasnej wartosci... chyba nie dla siebie Nie znam nic konkretnie o poczuciu wartości, ale jak coś bliżej powiesz, to znajdę coś odpowiedniego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 07.02.2013 00:09 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2013 chyba nie dla siebie Nie znam nic konkretnie o poczuciu wartości, ale jak coś bliżej powiesz, to znajdę coś odpowiedniego. No wlasnie dla siebie tez, wbrew pozorom. Chodzi mi o to wpadanie z poczucia "jestem zerem" do "jestem bogiem", nierealistyczny obraz siebie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 07.02.2013 09:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2013 Bosz, Małgośka, co Ty za dietę stosowałaś, że ego Ci schudło Wpadanie z jednej skrajności w drugą, to jakąś psychopatią cuchnie, a nie brakiem własnej wartości A do poczytania Zaburzenia osobowości Antoni Kępiński W co grają ludzie? Berne (nie pamiętam imienia) Zaburzenia psychiczne i emocjonalne Wojciech Imielski łatwiej by mi było coś wybrać, gdyby clou problemu było jasne , znaczy przyczyna,m a nie skutek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 07.02.2013 11:56 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2013 Dzieki, poczytam sobie. Moje ego bylo zawsze bardzo wrazliwe, ale ja to maskuje, moglas nie zauwazyc. Ale to bardziej polega na defetyzmie, ze mi sie nie uda, niz na dewaluacji siebie. Jesli jeszcze mialabys cos na uzdrowienie z patologicznie wysokiego poczucia empatii wobec bliznich to daj znac. No wlasnie to popadanie z jednej skrajnosci w druga jest chyba istota BPD. Wczoraj przecwiczylam "pusc sobie 'Znowu w zyciu mi nie wyszlo'" i podzialalo, bosz... chyba powinnam psychoterapeuta zostac. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.