malgos2 20.07.2008 14:28 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2008 Kasiu - pewnie Twoj lekarz tez tak jak moj, prywatnie mowi co innego, wiec sie nie przejmuj. Ja tez nie zdaze. Najwyzej bedziemy mialy w papierach "stara pierwiastka". No ostatnio gdzieś w świecie bliźniaki urodziła siedemdziesięciolatka (w "Rzeczpospolitej" było) ... Noooo... To mamy jeszcze duzo czasu. Tylko z kim ona je sobie zrobila? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kachna28 20.07.2008 15:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2008 Kasiu - pewnie Twoj lekarz tez tak jak moj, prywatnie mowi co innego, wiec sie nie przejmuj. Ja tez nie zdaze. Najwyzej bedziemy mialy w papierach "stara pierwiastka". No ostatnio gdzieś w świecie bliźniaki urodziła siedemdziesięciolatka (w "Rzeczpospolitej" było) ... Noooo... To mamy jeszcze duzo czasu. Tylko z kim ona je sobie zrobila? No jak to z kim!? z mężem! mieli 3 córki a chcieli mieć męskiego potomka! Ale to było in-vitro... chłop stado krów sprzedał żeby dziecko splodzić Link: http://www.webstars.pl/893/najstarsza_matka_swiata_urodzila_blizniaki.html Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Monika Seba 20.07.2008 17:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2008 a dzis przeczytalam ze wczoraj na swiat przyszly blizniaki z ktorych jedno ma ciemna drugie biala skore- rodzice murzynka i bialas.... to sie im udalo co? slub w las vegas fiu fiu ja to se wkleje juz jutro zdjecia spod prawdziwej sie bylo a nawet jeszcze w tej chwili sie jest... na niebiesko ja podswietlaja Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kachna28 20.07.2008 18:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2008 niektórzy to se żyją las Vegas, Paryż... a ja bidulka się cieszę jak jadę do krakowa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 20.07.2008 18:37 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2008 Kochane, slub w Las Vegas kosztowal nas... jakies 1200 dolarow (2 przeloty, hotel na 4 noce, ceremonia slubna, papiery) + jedzenie, ktore akurat tam jest tanie. Zdjecia zrobil nam pastor, ktory udzielal nam slubu. Obraczki kupilismy srebrne, bo ja mam uczulenie na biale zloto, a monsz nie chcial nosic zoltego zlota - znalazlam u Chinczyka, moze kosztowaly z 12 dolarow za dwie. Zrobilismy sobie wycieczke poslubna do Grand Canyon za 160 dolarow na dwie osoby, w tym bylo jedzenie. To sobie policzcie, ile kosztowaly Wasze sluby i wesela i podroze poslubne a potem powiedzcie, kto tu jest wiekszym burzujem. Acha, sukienke kupilam przeceniona z 300 na 50 dolarow, a wybieralam ja... az 1,5 h. Nie bylam u zadnego fryzjera, makijaz, manikiur i wszystko inne zrobilam sobie sama, buty mialam jakies stare, malo uzywane. Do tego dorwalam gdzies okazyjnie torebke i szaliczek, juz nie pamietam za ile. W dodatku wszystkie te rzeczy nie nazywaja sie slubne, wiec w zasadzie moglabym w nich chodzic. Czysty zysk. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
OK 20.07.2008 18:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2008 Jak ja se podliczę, to mi wychodzi, że jednak ja jestem oszczędniejsza Proszę mnie od burżujów nie wyzywać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 20.07.2008 18:45 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2008 Jak ja se podliczę, to mi wychodzi, że jednak ja jestem oszczędniejsza Proszę mnie od burżujów nie wyzywać To nie bylo do Ciebie. A moze Ci kiedys przyjdzie ochota... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
OK 20.07.2008 18:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2008 Jak ja se podliczę, to mi wychodzi, że jednak ja jestem oszczędniejsza Proszę mnie od burżujów nie wyzywać To nie bylo do Ciebie. A moze Ci kiedys przyjdzie ochota... To i tak mam plan bardziej ekonomiczny Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 20.07.2008 18:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2008 Jak ja se podliczę, to mi wychodzi, że jednak ja jestem oszczędniejsza Proszę mnie od burżujów nie wyzywać To nie bylo do Ciebie. A moze Ci kiedys przyjdzie ochota... To i tak mam plan bardziej ekonomiczny Najbardziej ekonomicznie to jest isc do urzedu, zaplacic chyba z 70 zl, w dzinsach i w swetrze, ale wtedy nie ma co wspominac. My moglismy tez za pol darmo zalatwic to w NY, ale moj malzon juz raz przez to przechodzil i czul sie jak w McDonaldzie, wiec wolal drugi raz tak nie miec. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
OK 20.07.2008 19:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2008 Jak ja se podliczę, to mi wychodzi, że jednak ja jestem oszczędniejsza Proszę mnie od burżujów nie wyzywać To nie bylo do Ciebie. A moze Ci kiedys przyjdzie ochota... To i tak mam plan bardziej ekonomiczny Najbardziej ekonomicznie to jest isc do urzedu, zaplacic chyba z 70 zl, w dzinsach i w swetrze, ale wtedy nie ma co wspominac. My moglismy tez za pol darmo zalatwic to w NY, ale moj malzon juz raz przez to przechodzil i czul sie jak w McDonaldzie, wiec wolal drugi raz tak nie miec. No aż tak ekonomicznie, to nie Ale na pewno cywilny, a kieckę w razie co se sama uszyję (no, ew. zwalę na mamusię ). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 20.07.2008 19:15 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2008 Jak ja se podliczę, to mi wychodzi, że jednak ja jestem oszczędniejsza Proszę mnie od burżujów nie wyzywać To nie bylo do Ciebie. A moze Ci kiedys przyjdzie ochota... To i tak mam plan bardziej ekonomiczny Najbardziej ekonomicznie to jest isc do urzedu, zaplacic chyba z 70 zl, w dzinsach i w swetrze, ale wtedy nie ma co wspominac. My moglismy tez za pol darmo zalatwic to w NY, ale moj malzon juz raz przez to przechodzil i czul sie jak w McDonaldzie, wiec wolal drugi raz tak nie miec. No aż tak ekonomicznie, to nie Ale na pewno cywilny, a kieckę w razie co se sama uszyję (no, ew. zwalę na mamusię ). U mnie nie mial kto szyc, ale kiecka wyszla w sumie najtaniej z tego wszystkiego. W takiej wypasionej sukni jak kupuja do koscielnego czulabym sie jak pajac... Na innych dziewczynach mi sie nawet podobaja, ale sama bym tego za cholere nie wlozyla. No i ta cala szopka i roczne przygotowania naprawde mnie bawia, a najbardziej to, jak przezywaja rodzice. Umowmy sie, ze jak kiedys w dawnych czasach pobierali sie ludzie, ktorzy mieli po 18-20 lat, to moze to bylo naturalne, ale zeby 30-letniej kopie mamusia organizowala wesele to juz jest przegiecie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
OK 20.07.2008 19:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2008 Jak ja se podliczę, to mi wychodzi, że jednak ja jestem oszczędniejsza Proszę mnie od burżujów nie wyzywać To nie bylo do Ciebie. A moze Ci kiedys przyjdzie ochota... To i tak mam plan bardziej ekonomiczny Najbardziej ekonomicznie to jest isc do urzedu, zaplacic chyba z 70 zl, w dzinsach i w swetrze, ale wtedy nie ma co wspominac. My moglismy tez za pol darmo zalatwic to w NY, ale moj malzon juz raz przez to przechodzil i czul sie jak w McDonaldzie, wiec wolal drugi raz tak nie miec. No aż tak ekonomicznie, to nie Ale na pewno cywilny, a kieckę w razie co se sama uszyję (no, ew. zwalę na mamusię ). U mnie nie mial kto szyc, ale kiecka wyszla w sumie najtaniej z tego wszystkiego. W takiej wypasionej sukni jak kupuja do koscielnego czulabym sie jak pajac... Na innych dziewczynach mi sie nawet podobaja, ale sama bym tego za cholere nie wlozyla. No i ta cala szopka i roczne przygotowania naprawde mnie bawia, a najbardziej to, jak przezywaja rodzice. Umowmy sie, ze jak kiedys w dawnych czasach pobierali sie ludzie, ktorzy mieli po 18-20 lat, to moze to bylo naturalne, ale zeby 30-letniej kopie mamusia organizowala wesele to juz jest przegiecie. Mojej to na pewno by się nie chciało Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 20.07.2008 19:22 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2008 Mojej tez nie... Pewnie nie wiedzialaby, jak sie do tego zabrac. Mam taka uczennice, ktora uczy sie polskiego od paru miesiecy, zeby wyglosic po polsku toast na slubie syna z Polka. Jej rodzina w ogole nie mowi po angielsku. Slub byl wczoraj, kobieta od dwoch tygodni chodzi po manikiurach, fryzjerach, kosmetyczkach. Juz sobie wyobrazam, gdzie chodzila ta panna mloda. Moja jedna kolezanka byla na "makijazu probnym przedslubnym", podczas ktorego facet wklepywal jej podklad przez 45 minut. Mnie by chyba kurw...ca trafila. Dziewczyna ani jednego pryszcza nie ma, gosciu sie bawil i uzasadnial swoje zatrudnienie (bo wiesz, jak sie pocalujesz z setka gosci, to dopiero bedziesz wygladac). Pomyslalam sobie: jedyne rozwiazanie, to nie miec setki gosci... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
OK 20.07.2008 19:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2008 Dokładnie Dla mnie ideałem był cywilny brata A był z musu, bo się minęli z konkordatem o kilka m-cy i nie mieli wyjścia, choć planowali tylko kościelny. Rodzina bratowej olała, "bo to nie ślub" Była tylko jej siostra bliźniaczka. Wczesnym popołudniem zwykły obiad, ale w dobrej knajpie dla najbliższej rodziny (młodzi, moja mama, siostra bratowej, ja i świadek). Wieczorkiem dla znajomych w pubie beczka (no, parę ) piwa i chleb ze smalcem Impreza o niebo bardziej udana, niż to ich drętwe weselicho miesiąc później Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 20.07.2008 19:36 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2008 Te koscielne to sorry, ale moim zdaniem to przezytek. No kto z czystym sumieniem idzie do spowiedzi i mowi ksiedzu: bardzo zaluje, ze uprawialam seks przed slubem. I jeszcze istotnie szczerze za to zaluje. Ja jestem maksymalistka - albo mam zamiar przestrzegac jakichs zasad albo nie. Nie potrzeba mi slubu koscielnego zeby jednego dnia w zyciu wygladac jak ksiezniczka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
OK 20.07.2008 19:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2008 Ja to w ogóle wesel nie trawię A wyglądać mogę zawsze, jak mam na to ochotę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 20.07.2008 19:47 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2008 Przypomnialo mi sie a'propos ksiezniczek jakie widzialam stado na lotnisku w Krakowie kobit takich gdzies miedzy 45 - 60 lat, rozmiar XXXXXXL, w szortach i z... diademami na glowach. Malo sie nie przewrocilam. Wesela sa glupie, bo to z jednej strony tradycje wiejskie, ocepiny itp., z drugiej ci troche bogatsi ludzie chca miec "leleganckie" i taka wychodzi niestrawana mieszanka zazwyczaj. Jakbys nie chciala tego zorganizowac, to goscie i tak sobie potem pod siebie wszystko zrobia. Ja tam wole tak jak Ty ta beczke piwa w knajpie i przynajmniej kazdy moze wyjsc i wejsc jak mu sie bedzie podobalo, na luzie, bez stresow i zadecia. Byc moze bede brac nastepny slub w Krakowie (tak jest prosciej niz wpisac do akt ten amerykanski), wtedy tak wlasnie zrobimy. Ile ja mam lat, zebym musiala wesele z rosolem organizowac... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
OK 20.07.2008 19:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2008 Beczka piwa ma jeszcze jedną zaletę Nie trzeba liczyć gości Zapraszasz znajomych, wszystkich jakich masz i się nie przejmujesz, że Ci wyjdzie beczka więcej Jak obserwuję te przedślubne wyliczanki, to mi się mdło robi, bo najczęściej odpada większość znajomych państwa młodych na rzecz bliższej i dalszej nielubianej rodziny No, ale przecież ich trzeba, a znajomych się nie da, bo kasa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 20.07.2008 20:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2008 No wlasnie. Wiesz co, my po przylocie z Vegas wyslalismy maila do wszystkich znajomych po calym swiecie, ze wzielismy slub, dalismy fotke itd. Potem wydrukowalismy pocztowke ze zdjeciem ze slubu i z informacja dla wszystkich, ktorzy nie maja maili. Dostalismy setki zyczen, mailowych i listowych. Wujek z Florydy nawet nam kase przyslal... Bardzo sie cieszylam, ze nikogo nie zaprosilismy, bylismy we dwoje, ale za to mamy zyczenia od wszystkich znajomych, bo nikt nie czul sie pominiety. Gdybysmy robili full wypas impreze, musielibysmy sie ograniczac. Ja swojej rodziny powiedzmy sobie szczerze nie lubie. W dodatku rodzice sa rozwiedzeni i bylby duzy zgrzyt, gdyby ojciec przyjechal ze swoja kobita albo wcale by nie przyjechal. Wiec w ten sposob odebralismy po ceremonii telefony od rodzicow, smsy od przyjaciol, potem jeszcze dlugo splywaly gratulacje i bylo bardzo milo. I gdybym robila taka beczkowa impreze to wlasnie tez by mi zalezalo, zeby przyszlo jak najwiecej osob, zeby bylo fajnie, a nie zebym musiala na swoich kuzynow patrzec, jak mi moje stowki pozeraja. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
OK 20.07.2008 20:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2008 Bo to najpierw jest liczenie, kogo zaprosić i ile nas to będzie kosztować A potem, czy aby goście dopiszą i weselicho "się zwróci" w "prezentach" A potem patrzysz na gęby, których nie trawisz, "ale trzeba" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.