Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Ta moja ostatnio też zaczęła mi w różne miejsca, choć do tej pory tego nie robiła :evil: Od jakiegoś czasu jest spokój, odpukać :-?

Ale poprzednia to była taka aparatka, że tylko jeden rodzaj żwirku tolerowała (ten najdroższy ofkorss). Każdy inny był "jednorazowy" - raz do kuwety, a potem przed :x :x :x

Chociaż teraz też tego najdroższego używam, bo faktycznie jest najbardziej ekonomiczny :wink:

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/98468-komentarze-do-mieszkanka-malgos2/page/117/#findComment-2583614
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 36,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • malgos2

    12547

  • malka

    2492

  • anjamen

    1973

  • wiolasz

    1528

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Eeee tam, miłość. Kasa się liczy :wink:

 

Racja :lol:

:o Oczom własnym nie wierzę!!! Ja mojego męża bym nawet za żadne pieniądze świata nie oddała!!!!

 

Kachna, ja też nie ale może my jakieś dziwne jesteśmy... :o :o

Co do kasy to ja sobie sama świetnie radzę i nie muszę męża o nią prosić. Ba nawet nie wiem ile on zarabia a on nie wie ile ja 8) Jeśli coś jest potrzebne, kupujemy to razem. Raz on płaci raz ja albo robimy zrzutę po połowie ;) Nie wyobrażam sobie, że miałabym prosić go np. o kase na kosmetyki, podpaski albo chleb. Ale to kwestia wychowania. Ja zarabiam na siebie od 11 lat i trudno by było mi się teraz przestawić (choć pewnie wygodnie :D ).

Myśle, że tu nie ma co generalizować. Poprostu jednemu dobrze tak,a innemu tak. Jeden lubi towarzystwo rodzinki inny nie. Ktoś przehandlował by męża za worek złota, a ktos inny wolałby żyć w nędzy ale z przyjacielem u boku.

Dla mnie zawsze ważniejsze było "być" a nie "mieć"...

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/98468-komentarze-do-mieszkanka-malgos2/page/117/#findComment-2583916
Udostępnij na innych stronach

Eeee tam, miłość. Kasa się liczy :wink:

 

Racja :lol:

:o Oczom własnym nie wierzę!!! Ja mojego męża bym nawet za żadne pieniądze świata nie oddała!!!!

 

Kachna, ja też nie ale może my jakieś dziwne jesteśmy... :o :o

Co do kasy to ja sobie sama świetnie radzę i nie muszę męża o nią prosić. Ba nawet nie wiem ile on zarabia a on nie wie ile ja 8) Jeśli coś jest potrzebne, kupujemy to razem. Raz on płaci raz ja albo robimy zrzutę po połowie ;) Nie wyobrażam sobie, że miałabym prosić go np. o kase na kosmetyki, podpaski albo chleb. Ale to kwestia wychowania. Ja zarabiam na siebie od 11 lat i trudno by było mi się teraz przestawić (choć pewnie wygodnie :D ).

Myśle, że tu nie ma co generalizować. Poprostu jednemu dobrze tak,a innemu tak. Jeden lubi towarzystwo rodzinki inny nie. Ktoś przehandlował by męża za worek złota, a ktos inny wolałby żyć w nędzy ale z przyjacielem u boku.

Dla mnie zawsze ważniejsze było "być" a nie "mieć"...

 

Jejku, ale sie Bea powazna zrobilas. :wink: U nas jest dokladnie tak samo jak Ty piszesz i w zasadzie myslalam, ze jestesmy jakims dziwnym malzenstwem, bo na jedzenie skladamy sie po polowie a reszta zakupow - ciuchy, sprzet, KOSMETYKI, itd. idzie z indywidualnych kont. Odetchnelam z ulga, ze ktos tak jeszcze ma jak my... Moj maz tez nie wie, ile ja zarabiam (i vice versa), nie zebym to ukrywala, ale ja tak jak i on, raz mam miesiac lepszy raz gorszy, wiec trudno czasami przewidziec i sama nie raz nie wiem, ile zarobie w miesiacu. Grunt, zeby mi na rate kredytu starczylo, potem niech sie dzieje wola nieba. Mieszkanie jest moje, on teraz wykupuje mieszkanie matki, wiec niedlugo bedzie je mial, dostanie spadek w postaci chalupy na wsi - mnie nic do tego. Mamy do siebie zaufanie w kwestii pieniedzy, ale generalnie chodzi o to, zeby nikt nie mial poczucia, ze zyje na garnuszku u drugiego, bo to dla kazdego jest trudne do zniesienia.

 

Kwestia wesela / slubu itd. to zupelnie inna bajka. :wink:

 

Ania - z tym kotem to Ci sie zmieni, jak go wykastrujesz. Przestanie znaczyc teren i bedzie mial charakter prawie jak kotka. :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/98468-komentarze-do-mieszkanka-malgos2/page/117/#findComment-2584015
Udostępnij na innych stronach

U mnie to różnie bywało raz dobrze raz żle ale jakoś zawsze dajemy sobie radę i wspieramy nawzajem. :)

Jednak czasami mam go tak dosyć, że normalnie mogłabym palnąć w łeb ... i potem mi przechodzi :lol:

Konta mamy oddzielne on płaci kredyty ja rachunki i zakupy poza tym każdy ma swoje zachcianki :) Ja nie wchodze na jego konto on na moje ale raczej wiemy ile zarabiamy :)

Z perspektywy czasu wydaje mi się, że dobre małżeństwo to kwestia dialogu między partnerami i pojścia czasami na kompromis :roll: no i oczywiście miłość :D albo chociaż ociupinę :lol: :wink:

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/98468-komentarze-do-mieszkanka-malgos2/page/117/#findComment-2584037
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co, magi, moj malsz ma podobno taki trudny charakter (podobno, bo o mnie tez mowia, ze mam trudny a ja jakos tego nie widze...), ze trzeba go baaaaaaaardzo kochac zeby z nim wytrzymac. :wink: Jego matka i siostra nie dawaly nam wiecej niz pol roku jak sie poznalismy, a my sie odkleic od siebie nie mozemy i mimo przeciwnosci zyciowych i odleglosci jestesmy razem. A najsmieszniejsze jest to, ze jego tutejsi znajomi OCZYWISCIE uwazali, ze sie z nim zwiazalam, zeby do Stanow przyjechac. Jakiez bylo zdziwienie, ze ja nie chce studiow rzucac i jeszcze doktorat w Polsce zaczelam robic (zreszta za meza namowa). A jak kupilam mieszkanie w Krakowie, to wszystkim szczeki opadly, bo im to nijak do ukladanki nie pasowalo. :roll: :roll: :roll:
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/98468-komentarze-do-mieszkanka-malgos2/page/117/#findComment-2584044
Udostępnij na innych stronach

To jak bedziemy slyszaly, ze w Kaliszu facet palnal kobite w glowe, to bedziemy wiedzieli, ze to o Ciebie chodzi. :lol: :lol: :lol:

:lol: :lol: :lol: a jak jeszcze na forum się nie pojawię to będziecie miały pewność :lol:

 

Widzisz, jak to dobrze, ze nas masz... :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/98468-komentarze-do-mieszkanka-malgos2/page/117/#findComment-2584074
Udostępnij na innych stronach

Moze pamietasz, moze nie, na imprezie u Ani mowilam Ci, ze gdybys widziala gdzie material nadajacy sie na uszycie pokrowca na kanape (albo taki futon jak z Ikei) w gazete albo komiks, to krzycz. Oczywiscie nie ma z tym zadnego pospiechu, wiesz, ze bede potrzebowac mebli za jakies 100 lat jak dobrze pojdzie, ale daj znac, gdybys takie cus widziala, please.
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/98468-komentarze-do-mieszkanka-malgos2/page/117/#findComment-2584203
Udostępnij na innych stronach

Widzialam taka kanape (to znaczy mozliwosc zamowienia takiej), ale po pierwsze nie podoba mi sie kanapa sama w sobie - jest dosc przyciezka, a poza tym - chyba dobrze mysle, ze takie cus sie brudzi i bedzie krotko ladne bez prania. Nawet zakladajac, ze plamy sie da jakos osobno wywabic, to i tak pokrycie bedzie sie kurzylo i brudzilo, a pranie pokrycia kanapy na kanapie to raczej marny pomysl. Dobrze mysle? :roll: :roll: :roll: Dlatego mysle, ze posiadanie takiego pokrycia na materac (albo i dwoch na zmiane) jest lepszym pomyslem.
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/98468-komentarze-do-mieszkanka-malgos2/page/117/#findComment-2584210
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...