Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Pewnie, że lepszy :lol:

Ale jeszcze możesz dać zwykłe, białe i malowniczo rozrzucić gazety :roll: Jak się zakurzy, to wyrzucasz gazety i dajesz nowe :lol: :lol: :lol:

 

Taaaaaaaa, i popedze z tym pomyslem na watek: dom odporny na brud. Tylko niestety gazety brudza, wiec w bialych spodniach do mnie nie przyjezdzaj...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 36,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • malgos2

    12547

  • malka

    2492

  • anjamen

    1973

  • wiolasz

    1528

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Pewnie, że lepszy :lol:

Ale jeszcze możesz dać zwykłe, białe i malowniczo rozrzucić gazety :roll: Jak się zakurzy, to wyrzucasz gazety i dajesz nowe :lol: :lol: :lol:

 

Taaaaaaaa, i popedze z tym pomyslem na watek: dom odporny na brud. Tylko niestety gazety brudza, wiec w bialych spodniach do mnie nie przyjezdzaj...

 

Luzik, białych spodni nie używam, bo się brudzą za szybko :lol: Tzn. na mnie po 3 minutach od włożenia :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie, że lepszy :lol:

Ale jeszcze możesz dać zwykłe, białe i malowniczo rozrzucić gazety :roll: Jak się zakurzy, to wyrzucasz gazety i dajesz nowe :lol: :lol: :lol:

 

Taaaaaaaa, i popedze z tym pomyslem na watek: dom odporny na brud. Tylko niestety gazety brudza, wiec w bialych spodniach do mnie nie przyjezdzaj...

 

Luzik, białych spodni nie używam, bo się brudzą za szybko :lol: Tzn. na mnie po 3 minutach od włożenia :lol:

 

Ale ja czasami chodze w bialych. :-? Sorry, ale ten pomysl odpada. :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co, tego o mnie nie wiecie, ale jestem straszna placzka filmowo-telewizyjna. Wczoraj ogladalam America's Got Talent i bardzo mnie wzruszyla ta kobitka:

 

http://www.youtube.com/watch?v=AEjVKa2GLaE

 

Jest rodzina zastepcza dla tej trojki dzieci. Mam nadzieje, ze zrobi oszalamiajaca kariere...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eeee tam, miłość. Kasa się liczy :wink:

 

Racja :lol:

:o Oczom własnym nie wierzę!!! Ja mojego męża bym nawet za żadne pieniądze świata nie oddała!!!!

 

Kachna, ja też nie ale może my jakieś dziwne jesteśmy... :o :o

Co do kasy to ja sobie sama świetnie radzę i nie muszę męża o nią prosić. Ba nawet nie wiem ile on zarabia a on nie wie ile ja 8) Jeśli coś jest potrzebne, kupujemy to razem. Raz on płaci raz ja albo robimy zrzutę po połowie ;) Nie wyobrażam sobie, że miałabym prosić go np. o kase na kosmetyki, podpaski albo chleb. Ale to kwestia wychowania. Ja zarabiam na siebie od 11 lat i trudno by było mi się teraz przestawić (choć pewnie wygodnie :D ).

Myśle, że tu nie ma co generalizować. Poprostu jednemu dobrze tak,a innemu tak. Jeden lubi towarzystwo rodzinki inny nie. Ktoś przehandlował by męża za worek złota, a ktos inny wolałby żyć w nędzy ale z przyjacielem u boku.

Dla mnie zawsze ważniejsze było "być" a nie "mieć"...

 

Jejku, ale sie Bea powazna zrobilas. :wink: U nas jest dokladnie tak samo jak Ty piszesz i w zasadzie myslalam, ze jestesmy jakims dziwnym malzenstwem, bo na jedzenie skladamy sie po polowie a reszta zakupow - ciuchy, sprzet, KOSMETYKI, itd. idzie z indywidualnych kont. Odetchnelam z ulga, ze ktos tak jeszcze ma jak my... Moj maz tez nie wie, ile ja zarabiam (i vice versa), nie zebym to ukrywala, ale ja tak jak i on, raz mam miesiac lepszy raz gorszy, wiec trudno czasami przewidziec i sama nie raz nie wiem, ile zarobie w miesiacu. Grunt, zeby mi na rate kredytu starczylo, potem niech sie dzieje wola nieba. Mieszkanie jest moje, on teraz wykupuje mieszkanie matki, wiec niedlugo bedzie je mial, dostanie spadek w postaci chalupy na wsi - mnie nic do tego. Mamy do siebie zaufanie w kwestii pieniedzy, ale generalnie chodzi o to, zeby nikt nie mial poczucia, ze zyje na garnuszku u drugiego, bo to dla kazdego jest trudne do zniesienia.

 

kochane moje kobietki 8) ...

wszystko jest do czasu 8)

ja też miałam podobnie, ale pamiętajcie, że jeszcze nie stała się rzecz najważniejsza w Waszym życiu i jesteście samodzielne, bo pracujące.

Jak przyjdzie taki czas, że zajmiecie się potomstwem i zostaniecie bez pracy na najbliższe kilka lat (chyba, że dziecko do żłobka dacie, albo babci..) to wtedy się trochę zmieni sytuacja.

Wszystko jest piękne do czasu.

A nie życzę Wam tego, co niektóre kobiety przechodzą, jak ja na przykład, że z dniem porodu na bruk z pracy i koniec. Macierzyński kończy się po paru miesiącach, zasiłek też...

Do pracy??

Spoko, ale kto z dzieckiem zostanie?

Nie ma wyjścia, póki nie podrośnie nie ma szans na pracę. I zostaje...-mąż jako żywiciel rodziny. I wtedy...

Wrócimy do tego tematu 8) :wink:

I to wcale nie jest wygodniejsze jak trzeba chłopu tłumaczyć, że mi się waciki skończyły...

wcale nie :roll: :wink:

 

Ale wiecie, każdy ma inne życie i nie każdy żegna sie z pracą na czas odchowania potomstwa 8)

Ja mojego małża też za nic bym nie wymieniła, bo złości po chwili mijają, zresztą zazwyczaj wina leży i po mojej stronie...

(on nie musi wiedzieć 8) )...

ale pomyśleć od czasu do czasu coś takiego to chyba większość bab pomyśli :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Małgoś - a no czasem mnie taka powaga rypnie :D

Fajnie, że mimo głupiego gadania ludzi trwasz ze swoim małżem i że się rozwijasz (doktorat, mieszkanko). Podziwiam takie kobitki.

Swego czasu też miałam ochote na doktorat ale leniwa jestem i 4 lat mi było szkoda :oops: i nie chciałam znów zaniedbywać firmy. Zrobiłam magisterkę na WAMie i tak już chyba zostanie :lol: Chyba , że na starość mnie jeszcze coś kopnie i poniosę oświaty kaganek..

 

Ania a ja Ci czasami zazdroszczę takiego "spokojniejszego" życia. Tzn takiego w domku. Jak niedawno pracowałam przez dłuższy czas na trzy etaty, siedem dni w tygodniu to myślałam, że zwariuję. Chciałam chociaż przez dwa albo trzy dni posiedziec w domu, posprzątać, obiadek ugotować, pranie jakieś zrobić..Ale poprostu nie było kiedy. Dobrze, że małż mnie w tym wszystkim wyręczał i dzięki temu miałam w co się na drugi dzień do pracy ubrać. Widywalismy się 5 minut dziennie przy bramie, on wjezdzał a ja wyjeżdzałam do pracy. Masakra! Życia rodzinnego i towarzyskiego - nie stwierdzono :wink: Do tej pory się śmiejemy, że nie mamy dzieci bo nie mielismy kiedy zrobić :lol:

Ania masz (juz niedługo) dwójkę dzieciaczków i to jest najlepsze co się kobiecie moze przydarzyć. Na pracę nigdy nie jest za późno, na dzieci i owszem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co, tego o mnie nie wiecie, ale jestem straszna placzka filmowo-telewizyjna. Wczoraj ogladalam America's Got Talent i bardzo mnie wzruszyla ta kobitka:

 

http://www.youtube.com/watch?v=AEjVKa2GLaE

 

Jest rodzina zastepcza dla tej trojki dzieci. Mam nadzieje, ze zrobi oszalamiajaca kariere...

Witaj

ja tez mam nadzieje :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co, tego o mnie nie wiecie, ale jestem straszna placzka filmowo-telewizyjna. Wczoraj ogladalam America's Got Talent i bardzo mnie wzruszyla ta kobitka:

 

http://www.youtube.com/watch?v=AEjVKa2GLaE

 

Jest rodzina zastepcza dla tej trojki dzieci. Mam nadzieje, ze zrobi oszalamiajaca kariere...

Witaj

ja tez mam nadzieje :)

 

Hej malmuc. Jeszcze Cie tu chyba u mnie nie bylo. Witam serdecznie. :D

 

Bea, ta Connie to mnie normalnie rozbrajala za kazdym razem. Nagrala juz plyte. Wprawdzie najpierw ten Simon Cowell z Sony obiecal jej kontrakt, a potem sie wycofal (mowil, ze dziecko nie jest gotowe na takie obciazenie promocja itd.), ale zglosila sie inna firma i nagrala pare piosenek. Sluchalam troche (ma swoja strone) i jak zaspiewala I have a dream Abby to normalnie oryginal moze sie schowac.

 

Ania - kazdy ma troche inne uklady, gdzie indziej mieszka itd. My oboje z malzonem pracujemy glownie w domu, wiec akurat dziecko nie musialoby wszystkiego zaklocic, ale wiem dobrze, o czym mowisz. Z drugiej strony kazdy uklada swoje zycie wedlug swoich priorytetow. Dla Ciebie sa to dzieci i dobrze. Bedziesz je miala zawsze i beda coraz starsze, nie coraz mlodsze. Zanim sie obejrzysz, dzieciaki pojda do szkoly, a Ty do pracy. :wink: I wtedy dopiero to malsz bedzie zazdrosny o Ciebie. Moze nawet ustali Ci stala pensje, zebys tylko z domu nie wychodzila (nie daj sie namowic)... :lol: :lol: :lol: Taki "klasyczny" uklad jest zreszta coraz popularniejszy rowniez na Zachodzie, bo ceny za opiekunki sa tak drastyczne, ze bardziej sie oplaca, zeby kobieta siedziala w domu, niz zeby placila komus za opieke nad dzieckiem. Takie czasy. :roll: :roll: :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć dziewczynki

 

 

kochane moje kobietki 8) ...

wszystko jest do czasu 8)

ja też miałam podobnie, ale pamiętajcie, że jeszcze nie stała się rzecz najważniejsza w Waszym życiu i jesteście samodzielne, bo pracujące.

Jak przyjdzie taki czas, że zajmiecie się potomstwem i zostaniecie bez pracy na najbliższe kilka lat (chyba, że dziecko do żłobka dacie, albo babci..) to wtedy się trochę zmieni sytuacja.

Wszystko jest piękne do czasu.

A nie życzę Wam tego, co niektóre kobiety przechodzą, jak ja na przykład, że z dniem porodu na bruk z pracy i koniec. Macierzyński kończy się po paru miesiącach, zasiłek też...

Do pracy??

Spoko, ale kto z dzieckiem zostanie?

Nie ma wyjścia, póki nie podrośnie nie ma szans na pracę. I zostaje...-mąż jako żywiciel rodziny. I wtedy...

Wrócimy do tego tematu 8) :wink:

I to wcale nie jest wygodniejsze jak trzeba chłopu tłumaczyć, że mi się waciki skończyły...

wcale nie :roll: :wink:

 

Ale wiecie, każdy ma inne życie i nie każdy żegna sie z pracą na czas odchowania potomstwa 8)

 

ANiu miałam podobnie, niby nie zostałam zwolniona ale zmieniliśmy miasto i nie miałam z kim dziecka zostawić. I czekał mnie wychowawczy. Pamiętając co mama kiedyś mi mądrego powiedziała (zawsze miej swoje pieniądze) pomyślałam, ze przekonam męża aby zlikwidował swoje konto-po co płacić za oba jak wpłata jest na jedno a na moje tylko wychowawczy- iprzeniósł się do mojego. Tak więc zapewniłam sobie choć minimalny komfort psychiczny i szłam po prostu do bankomatu. Może to niewiele ale zawsze.

 

Ale dziś mamy nadal tak, że obie wypłaty na jedno konto wpływają. Ja wydaję więcej niestety- nie licząc teraz budowy. Nie wiem czy jest to dla mnie ważne, żebym miała swoje własne konto i nie brała od męża. Nie jest to dla mnie żaden wstyd.

 

Poza tym ja chyba nigdy nie zarobię tyle, żeby mi starczyło. Nie to żebym taka leniwa była, ale wolę wziąć wolne i poświęcić je na odpoczynek i bycie z rodziną niż brać dodatkowe godziny czy jeszcze jeden etat. Carpe diem, jak to mówił Brat Boguś- Kapucyn. I póki mnie sytuacja nie zmusi to chyba nie będę chciała za dużo pracować.

 

Acha, w Rzeszowie dobra opiekunka- taka co zabawi dziecko a nie włączy mu tylko bajki- to ok. 1200 zł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To pewnie ja jestem wyjątkiem potwierdzającym regułę - po urodzeniu Olki nie miałam problemu z powrotem do pracy - czekali na mnie. Do tej pory w mojej firmie tak jest - zawsze miejsce pracy czeka na przyszłą mamę (w tym czasie bierzemy kogoś na zastępstwo). Ja wykorzystałam tylko urlop macierzyński - potem w opiece nad Olką pomogły babcie :D potem przedszkole.

Przyznam, że już pod koniec urlopu macierzyńskiego maiałam powyżej uszu siedzenia sama w domu.

 

Co do kont to ja mam osobne i mój małż ma osobne i tak jest dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja chyba błogosławię czas spędzony w domu: w tym okresie kupowaliśmy działkę, załatwiałam z Julką papierki... Szczerze powiedziawszy to wykorzystywałam małe wrzeszczące dziecko, żeby szybciej wszystko załatwić :oops: Raz ją nawet namówiłam, żeby weszła do pań za blat w geodezji. Jak ją zobaczyły przy kompach to szybko nas poprosiły... :oops:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co, tego o mnie nie wiecie, ale jestem straszna placzka filmowo-telewizyjna. Wczoraj ogladalam America's Got Talent i bardzo mnie wzruszyla ta kobitka:

 

http://www.youtube.com/watch?v=AEjVKa2GLaE

 

Jest rodzina zastepcza dla tej trojki dzieci. Mam nadzieje, ze zrobi oszalamiajaca kariere...

Witaj

ja tez mam nadzieje :)

 

Hej malmuc. Jeszcze Cie tu chyba u mnie nie bylo. Witam serdecznie. :D

 

podgladam Twój dziennik :)

poza tym "spotykam" Cię tam gdzie mowa o bieli, szarościach, betonie itp

:D

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To pewnie ja jestem wyjątkiem potwierdzającym regułę - po urodzeniu Olki nie miałam problemu z powrotem do pracy - czekali na mnie. Do tej pory w mojej firmie tak jest - zawsze miejsce pracy czeka na przyszłą mamę (w tym czasie bierzemy kogoś na zastępstwo). Ja wykorzystałam tylko urlop macierzyński - potem w opiece nad Olką pomogły babcie :D potem przedszkole.

Przyznam, że już pod koniec urlopu macierzyńskiego maiałam powyżej uszu siedzenia sama w domu.

 

Co do kont to ja mam osobne i mój małż ma osobne i tak jest dobrze.

 

ja też mogłam wrócić poniekąd po macierzyńskim...

umowę dostałabym od nowa (ciekawe czy to tylko słowa były...), ale problem w tym, że z dzieckiem nie ma kto zostać, z mojej rodziny został mi tylko ojciec, z którym się wiecznie kłócę i ojczym, który teraz sam wymaga opieki. Zadnych babci, żadnych dziadków, nawet mamy już nie mam :cry:

Teściowie mieszkaja z siostra męża i zajmuja się jej dziećmi, bo i ona i mąż pracuje. Dla mojego dziecka nie ma już czasu..

Niania...

Mój zarobek równałby sie z jej pensją, więc wiadomo, że wolę ja nie zarobic na kogoś a dziecko sama wychować. Nie załuję, bo to najpiękniejsze chwile, pierwsze gesty, kroczki, słowa...

Do dziś codzennie mnie zaskakuje :roll:

To jest warte wszystkiego. A to, że czasem mnie krew zalewa, bo człowiek jak to człowiek...

potrzebuje towarzystwa innych ludzi i czasem tęskni do tego...

 

Za to, jak już pójdzie do pracy, to za jakiś czas będzie mu się marzyc znowu wolne... :roll:

 

samo życie :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja chyba błogosławię czas spędzony w domu: w tym okresie kupowaliśmy działkę, załatwiałam z Julką papierki... Szczerze powiedziawszy to wykorzystywałam małe wrzeszczące dziecko, żeby szybciej wszystko załatwić :oops: Raz ją nawet namówiłam, żeby weszła do pań za blat w geodezji. Jak ją zobaczyły przy kompach to szybko nas poprosiły... :oops:

 

dlatego wszędzie biorę ze sobą ostatnio Dawidka 8)

panie urzędniczki od ręki się nami zajmują 8) :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...