malka 13.12.2009 18:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Grudnia 2009 Tu nie chodzi o to, że ja mam coś do rodziny, lubimy się , sznujemy...ale, ale ja bym chciała inaczej, po mojemu , nie lubię tej celebracji, uganiania się przez tydzień, by raz się nażreć Bez sensu Zordziną mogę się spotkać w urodziny, na wódce Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
OK 13.12.2009 18:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Grudnia 2009 Tu nie chodzi o to, że ja mam coś do rodziny, lubimy się , sznujemy...ale, ale ja bym chciała inaczej, po mojemu , nie lubię tej celebracji, uganiania się przez tydzień, by raz się nażreć Bez sensu Zordziną mogę się spotkać w urodziny, na wódce Właśnie o to mi chodziło, bo ja generalnie też nic do rodziny nie mam - a jak poczytam forum, to dochodzę do wniosku, że powinnam ich na rękach nosić Ale właśnie jak się odpuściło tę celebrę, choinka raz jest, a raz nie, do żarcia też każdy coś tam zrobi, albo i nie i generalnie wszyscy się przestali przejmować, to dopiero się normalnie zrobiło Zwłaszcza przed świętami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 13.12.2009 18:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Grudnia 2009 ooooo, tak by było fajnie choć w ubiegłym roku , mina rodziny bezcenna jak to,nie macie choinki no miałam wybór, albo choinka,albo stolik dla Młodego, do rysowania...dla mnie wybór był prosty Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
OK 13.12.2009 18:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Grudnia 2009 Równie bezcenna była mina mojej bratowej, jak się pierwszy raz na taką Wigilię załapała Na stole nóżki (moje i brata), sałatka w lodówce i wędrówki z talerzykiem, bo nikomu się nie chciało wystawić salaterki (nóżki trza by zdjąć ze stołu ). Dopiero teraz (11 lat po ślubie) wybierają się do teściówki na Wigilię Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Fenix999 13.12.2009 18:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Grudnia 2009 Tu nie chodzi o to, że ja mam coś do rodziny, lubimy się , sznujemy...ale, ale ja bym chciała inaczej, po mojemu , nie lubię tej celebracji, uganiania się przez tydzień, by raz się nażreć Bez sensu Zordziną mogę się spotkać w urodziny, na wódce Niby czym ? Zupa fuuuuuuj , karp - obrzydlistwo ( kto to dopuścił do spożycia ?) samymi kartoflami i kapustą mam sie nażreć ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 13.12.2009 18:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Grudnia 2009 OK - ale cudnie ja też tak chcę , ale prócz sałatki zrobiłabym pieczywko czosnkowe Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
OK 13.12.2009 18:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Grudnia 2009 A proszę Cię bardzo - nikt nikomu nie broni przyjść z własną michą Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 13.12.2009 18:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Grudnia 2009 Fenix, moja mama robi potrawy jak najbardziej zjadliwe, smakuja nam (karpia smaży jeden kawałek,dla mojego slubnego, nikt inny nie jada), ale tu chodzi o to, że się w garach tydzień stoi, by potem siedzieći żreć, a tu chyba nie o to chodzi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anjamen 13.12.2009 18:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Grudnia 2009 przyszlam stanac w obronie karpia, bo ja bardzo lubie smazonego czesc wrocilam z ikei i juz wiecej przed swietami do zadnego markeu nie pojade Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
OK 13.12.2009 18:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Grudnia 2009 przyszlam stanac w obronie karpia, bo ja bardzo lubie smazonego czesc wrocilam z ikei i juz wiecej przed swietami do zadnego markeu nie pojade Niedziele też radzę odpuścić - całorocznie Ostatnio doszłam, że optymalny moment na odwiedzanie hipermarketów, to środa-czwartek po robocie (w trakcie jeszcze lepiej, ale...) A przed świętami to chyba w ogóle nie ma terminów rozsądnych Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 13.12.2009 18:49 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Grudnia 2009 Ja do Tesco chodze o 1-2 w nocy, jest OK. Ja lubie Swieta i to wszystko wokol nich, ale u mnie w domu nigdy nie bylo zadnego szalenstwa i ja to tez na luzie biore wszystko. Menu jest super proste i nie mam zamiaru robic nic wiecej na Swieta, bo wszystko i tak zostaje po wigilii... Najwazniejsze, zeby winka nie zabraklo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 13.12.2009 18:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Grudnia 2009 e tam nie znacie się, jeśli market , to tylko wtorek przed południem, ostatecznie do 15, nawet kasjerki mówią, ze wtedy najmniej ludzi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
OK 13.12.2009 18:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Grudnia 2009 Wtorek i to przed południem odpada, bo jeszcze nie zdążyli uzupełnić wszystkiego po weekendzie Środa-czwartek, przed południem lepiej, po południu jeszcze całkiem nieźle, a zatowarowanie już weekendowe Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 13.12.2009 19:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Grudnia 2009 u nas w tym na A dostawę (poza rybami) maja w poniedziałki, więc uzupełnione jest , a w ogóle nie cierpię marketów ,głównie tych spożywczych Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
OK 13.12.2009 19:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Grudnia 2009 Ile razy się wybrałam (do tego na A ) przed środą, to tylko pierdolnik na półkach i nic znaleźć nie idzie, połowy nie ma A w ogóle to mi podpadają ostatnio, chyba muszę innego poszukać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kachna28 13.12.2009 19:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Grudnia 2009 a u mnie i mojego małża dają bony na Swięta, tylko ze ostatnio te bony daja dosłownie 3-4 dni przed Wigilią -no i wtedy to juz jest totalny sajgon w marketach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 13.12.2009 19:13 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Grudnia 2009 Z tymi bonami to tez zawracanie glowy, mogliby ludziom kase dac do reki... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
OK 13.12.2009 19:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Grudnia 2009 Mnie tam mogliby w tym roku czymkolwiek, ale nie ma szans Dają to brać i cieszyć się, po świętach też da się użyć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kachna28 13.12.2009 19:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Grudnia 2009 u nas to w zasadzie nie są takie papierowe bony, tylko doładowanie karty bonusowej -można nią płacić wszedzie tam gdzie akceptują VISA, tyle że taką kasę lepiej wydac na Święta niz tą z tradycyjnego ROR-u -mniej "żal" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wu 13.12.2009 19:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Grudnia 2009 dobry wieczór aaa to ja walnę Wam teraz coś strasznego ja uwielbiam Święta dopóki mieszkałam u mamy to czułam że są Święta jak się tak z mamą narobiłyśmy po pachy tyrałyśmy do 3 nad ranem żeby te porządki porobić tego żarcia naszykować i Wigilię taką pyszną i pościł człowiek cały dzień jak przystało bo czasu na zjedzenie czegokolwiek nie było to jak już po Wigilii padło się na wersalkę to człowiek czuł że są Święta w pierwszy i drugi dzień to się tak człowiek leniwie snuł między lodówką a wersalką albo fotelem oooo to było życie a teraz na Wigilię idziemy do mamy - nie powiem w zeszłym roku musiałam w ciagu niespełna 2 godzin kolację Wigilijną przygotować jak z pracy wrócilam bo mama z dwójką maluchów nie dała rady - no przyznaję uczciwie frajdę miałam pierwsza klasa a po Wigili to trzeba do teściowej jechać no bo gniewy będą i nie może sobie człowiek poleżeć kiedy chce bo wołają że kawa, nie zje na co ma ochotę tylko to co dadzą no i w tym roku kombinuję ale i tak mi chyba nic z tego nie wyjdzie żeby Święta w domu spędzić wiecie co ja już się przeprowadzki doczekać nie mogę bo bedę miała zajefajny pretekst żeby się z domu nie ruszyć całe Święta Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.