Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Arnika, wlasnie z tego powodu nie nalezy doprowadzac do takiej sytuacji, zebys musiala byc na kogos skazana, bo zycie plata rozne figle i nie mysle tu tylko o rozpadzie zwiazku.

 

Ala, da sie to rozpoznac, nie od razu, ale da sie jesli kogos dobrze znasz, bo wyrzuty sumienia beda sprawialy, ze sam bedzie chcial sie tego balastu pozbyc i zacznie miedzy wierszami na ten trop naprowadzac. Jesli to jest jednorazowa sprawa to powinno sie umiec trzymac gebe na klodke i niesc ten ciezar samemu - jesli sie nie jest na tyle silnym to jedyne wyjscie to byc wiernym... Faceci maja gorzej "bo dupa na boku" nie bedzie chciala byc wiecznie ta druga i predzej czy pozniej albo od niego sie dowiesz albo od niej. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 36,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • malgos2

    12547

  • malka

    2492

  • anjamen

    1973

  • wiolasz

    1528

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Małgoś dokładnie jak piszesz faceci chętnie pozbyliby się tego balastu i w tym własnie sęk, że jak juz to zrobili to niech trzymają mordę na kłodkę, anie będą nimi targac wyrzuty sumienie, ja mówię o jednorazowym wyskoku. Długotrwały romans to zupełnie inna bajka, nie wiem co bym zrobiła.????

 

No, ale przykład mojego brata, facet wziął sobie mloda 20 letnia żonę (on 26) i wyjechał w rejs na 9 miesiecy i co wrócił, a żona miała już innego i mimo że bardzo chciał małżeństwo uratować to się im nie udało :(

Obydwoje jednak następne związki mieli tragiczne, ze ręce opadają i po 10 latach wrócili do siebie i od 10 lat sa szczęśliwym małżeństwem na dobre i złe (brat nadal pływa, dzieci maja z poprzednich związków, swoich nie).

 

W życiu różnie bywa :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Małgoś o kobietach niepracujących i kredytach na dom, nie miałam na myśli siebie...

My kredytu żadnego nie mamy...

nie pracuje.. bo raz , ze Emil, dwa w domu jest tyyyle zawsze do zrobienia, a trzy.. na dom musi zapracować facet. KONIEC.

Może być skromniej, może brakować kasy, ale to on ma do domu przynieść wypłatę...

Moja mama zasuwała jak mały samochodzik.. utrzymywała mnie, ojca..

Na wszystko miałam, a i standard życia w latach 70 i 80 bardzo wysoki, oj nawet bardzo..

Zmarła mając 36 lat...

Widziałam, jak to jest gdzie kobieta utrzymuje dom..

Ja tak nie chciałam... Ja tak nie chcę...

Dlatego nie pracuję...

Jak było nam ciężko finansowo nauczyłam się całkiem nowego zawodu i pracowałam.. kilka lat.. ale to też zdrowia kosztowało mnie...

Myślę, że gdybym została zmuszona do pracy to bym ją znalazła , albo bym otworzyła coś swojego.. raczej swoje, niż na posadzie.. ale to też więcej potrzeba myśleć, bo o wszystkim i za wszystkich...

Na razie jesteśmy w 4 ... maż pracuje... nas utrzymuje, a ja jestem managerem własnego domu...

 

Czasami mam dość siedzenia, czasami..

Nie powiem, że nie chciałabym wyjść tu czy tam...

Nie powiem, że też nie chciałabym wyjechać na integracje.....

Nie powiem, ze nie chciałabym wyjechać na lepsze wakacje, czy mieć to czy tamto...

Ale mój mąż jest dla nas, jest naszym Bohaterem, kocham go, a on mnie i nas...

To on ma myśleć...

Jak nie będzie mógł.. to ja zacznę...

Teraz nie muszę...

I nie mam ciśnienia, że jakby co to jestem na bruku... moja hipoteka jest czysta... a to za sprawą , że ja i mąż myśleliśmy jak to zrobić... Nie powiem, nie było łatwo.. ale jest.. Jeszcze jest łazienka jedna do zrobienia, jeszcze może pompę ciepła czy solary musimy założyć...

Ale tak jak jest to da się żyć.

I jestem BARDZO zadowolona.

 

Dom był naszym małżeńskim drugim bardzo poważnym wyzwaniem....

Największym wyzwaniem był Emil... żeby zaczął chodzić, żeby mówił, teraz żeby czytał i pisał, żeby był samodzielny i żeby w tym wyścigu szczurów nie zginął... Zrobiliśmy już tak wiele.. wszystko za nasze pieniądze... możesz to sobie wyobrazić.... ?

Takie wyzwanie albo dzieli małżeństwa, albo jednoczy..

Nie powiem, że my się nie kłócimy, że nie jestem ja czy on "toksyczni".. ale kto z nas jest kryształowy...

 

Reasumując... w razie czego myślę, że dałabym sobie radę... nie zginęłabym...

Noo co najwyżej bym w domu zrobiła klub dla gejów i było by na chleb;) :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic, dodać nic ująć, ale są kobiety, które bez pracy zawodowej nie mogą żyć :yes:

 

Jedna z moich ciotek, zawsze się dziwiła, ze ja nie wróciłam do pracy po urodzeniu Mi, bo co ja tam w domu robię ????? Nie powiem, byłam bardzo aktywna zawodowo przed urodzeniem, ale juz sie napracowałam 20 lat, więc mogłam podjąc inne wyzwanie, bycia menagerem własnego dziecka ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I powiedz Emi... czy nie jesteś szczęśliwa??????

Pewnie i tak jak ja byś gdzieś chciała wyjechać, coś zrobić...

Ale my w domu mamy tyyyle zajęć. Nie powiem, czasu trochę przepuszczamy przez palce...

Ale jakie za to uśmiechnięte jesteśmy, czasami i sfrustrowane, bo .. i tu dowolne wstawić...

Czasami narzekam, ze nie pracuję.. ale tylko czasami..

Z drugiej strony musiałabym ogarnąć i dom i dzieci ( w sumie duży już pracuje sam na siebie) i pranie i gotowanie, zakupy, i praca...

Więc wolę być managerem..... Też mam co robić... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arnika, ale Ty jestes w bardzo wyjatkowej sytuacji, nie sadzisz? Tym, ktory umarl w wieku 36 lat mogl byc rownie dobrze mezczyzna, wiec to nie jest zaden argument. Wcale nie uwazam, ze praca zawodowa to musi byc szczyt marzen dla kazdej kobiety, sama bym chetnie odpuscila troche gdyby mial mnie kto poutrzymywac ;) i nie mialabym nic przeciwko przeniesieniu srodka ciezkosci w bardziej tradycyjna strone, ale trzeba sie liczyc z tym, ze to sie moze skonczyc z roznych przyczyn i byc na te okolicznosc przygotowanym. Moi rodzice byli szczesliwym malzenstwem przez 23 lata, znali sie 30 i nagle sie rozstali, nie ma nic na zawsze. Nie kazdy taki jest, byc moze Twoj maz jest aniolem, ale na pewno poczucie u faceta, ze kobieta go na pewno nie opusci, bo nie ma wyjscia powoduje u nich wieksza sklonnosc do roznych wybrykow.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ojjj i tu byś się pomyliła...

Ojjjjjjjjj bardzo....

na pewno poczucie u faceta, że kobieta go na pewno nie opusci, bo nie ma wyjscia

Ja nie mam wyjścia???????????

Z czego????????????????

Bo co... dziś nie pracuję i na waciki nie zarabiam...???????????

Na plotki do pracy nie chodzę??????????? bo co .. nie czuję się spełniona?????????

Bo co jestem zależna od męża...?

No może ciut finansowo tak... ale .... ja inaczej pracuje, a on podłóg nie myje, prania nie pierze...

 

Wiesz..... znasz ten kawał...

 

Jedzie limuzyną kobieta z mężen przez bezdroża.. prowadzi szofer...

Nagle zobaczyła pracujących mężczyzn przy drodze.. nakazuje Janowi się zatrzymać...

Biegnie, ściska sie z jednym z pracowników, rozmawia...

Po chwili wraca do samochodu...

Mąż zdziwiony pyta..

- Kto to był???? co to za facet...?

- Nie poznałeś.. to był mój poprzedni chłopak z którym chodziłam, zanim za ciebie wyszłam...

-Noo popatrz gdzie byś była gdybys za mnie nie wyszła.. mówi zadowolony maż...

na to kobieta...

- To raczej spójrz gdzie ty byś był gdybyś ze mną sie nie ożenił...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arnika, ale nie musisz wszystkiego brac do siebie, naprawde, w Twojej sytuacji nie wyobrazam sobie innego ukladu.. Ale skoro juz uzywasz argumentu sciery i gara to wiesz... za to sie da zaplacic.

 

Nie ma takiej rzeczy, czy usługi, za którą nie można zapłacić. Pytanie tylko - czy warto?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo zycie plata rozne figle i nie mysle tu tylko o rozpadzie zwiazku.

 

 

Tak jakos w wolnej chwili poblakalam sie po roznych watkach i natknelam na ten! Malgos, napisze tylko ze dobrze prawisz :-) Bardzo dobrze! W zyciu tylko dwie rzeczy sa pewne. Podatki i smierc. Cala reszta bez wzgledu na to co nam sie wydaje - jest tylko postawa roszczeniowa i absolutnie ulotna :rolleyes: Im szybciej to zrozumiemy, tym dla nas lepiej.

Nie mniej Malgos, prawienie rzeczy niewygodnych, uwierajacych i zmuszajacych do bolesnych refleksji nigdy nie moze byc przyjmowane z aplauzem ... Sorry ... po tylku jeszcze nie raz dostaniesz ;)

Serdecznosci i gratuluje Ci obecnego stanu swiadomosci :rolleyes: A reszta przyjdzie sama :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oooo, dobre motto. :) I jeszcze to z podpisu mi sie podoba, nawet bardzo. :)

 

prawda? Ale trzeba miec odwaznie oczy otwarte, aby to wlasciwie poczuc :rolleyes: Wiesz, mysle ze dobrze iz przybywa tak swiadomych kobiet, chociaz szkoda, ze droga tej swiadomosci nie jest tak prosta jak mycie podlogi czy garow ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...