Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 36,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • malgos2

    12547

  • malka

    2492

  • anjamen

    1973

  • wiolasz

    1528

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Poczytałam sobie i ... wyraziłam jedno zdanie: mam cholerne szczęście, że jestem jedynaczką ... moja córka też!!!

 

a mnie się ludzie pytają dlaczego nie chcę więcej dzieci. Czy odpowiedź -" nas jest troje rodzeństwa" jest wystarczająca ? :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zupełnie wystarczając!

 

Duchu, ja wiem, że ekstrema ... ale mimo wszystko. Nie wiem, czy to nasza polska "przypadłość", nie znam pod tym względem innych nacji, ale moja radość z bycia jedynaczką powstaje z doświadczeń i po rodzinie i po znajomych :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się zgodzę z Duchem :roll:

Śledzę ten wątek od wczoraj, zresztą nie ten jeden - przewinęło ich się trochę przez FM, jeden podobny do drugiego :roll:

I tak sobie myślę, że jak dochodzi w rodzinie do nieporozumień na tle kasy, to chyba już wcześniej coś nie tak było :roll: Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić, że normalna, kochająca się zdrową miłością rodzina, nie potrafi się dogadać :-?

Ja nie jestem jedynaczką, a jakoś nie wyobrażam sobie, że mogłabym się kiedyś z bratem o kasę ściąć :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wierzę, że dzieci się kocha jednakowo, nie wierzę,że nawet mozna je lubieć jednakowo - a skoro to nie jest możliwe (moim zdaniem) to gdzie mowa o sprawiedliwości - między bajki włożyc i tyle.

 

Jak juz pisałam w wątku o jedynakach - ja nie podejmę ryzyka powiekszania rodziny - kochcam moich chłopaków , oni mi wystarczą, nie potzrebuję nic więcej - egoizm - pewnie, że tak, ja z egoizmu dziecko sobie "strzeliłam" , to ja je chciałam "mieć" nie on mnie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze przerażała mnie rywalizacja wśród znajomych rodzeństw o ... uczucia rodziców!!! O ich uwagę, pochwały, każdy uśmiech ... Oczywiście, ta rywalizacja nie zawsze była ostra i z rozlewem krwi, ale jednak dla mnie było to niezdrowe. Skoro "walczy się" o uczucia i uwage rodziców to co mówić o ich kasie??? To na pewno jest uogólnianie, okey, ale czy takich rodzin, w których rodzeństwo nie walczy o rodziców, a rodzice nie podsysają - czasami niezupełnie świadomie - tej rywalizacji, jest dużo??
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zupełnie wystarczając!

 

Duchu, ja wiem, że ekstrema ... ale mimo wszystko. Nie wiem, czy to nasza polska "przypadłość", nie znam pod tym względem innych nacji, ale moja radość z bycia jedynaczką powstaje z doświadczeń i po rodzinie i po znajomych :-?

 

braza nie nazywałbym tego akurat polska przypadłościa..zapewne w krajach pokomunistycznych..bywa..w mniejszym lub wiekszym stopniu..wiem ze kurcze w takiej anglii np nie ma takiego problemu..na studiach byłem 12 lat temu i nie pamietam dokladnie ale było jakoś tak, że dziedziczył..wskazany potomek reszcie wyplacało sie rente.przez całe zycie badz jednorazowa badz nic..i jakie fortuny powstały..ile pokolen na to orało i fakt ze pol swiata okradli..niemcy i francuzi mieli podobnie bo chyba tu jak siegne pamiecia chodziło o zasade dzedziczenia zaczerpnieta z państwa frankijskiego..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i to jest dziwne, skoro dzieci jako dzieci na świat się nie proszą, rodzice z własnej (lub czasami bez własnej) woli powołują je do życia, to qurna daj im coś w zamian!!! Z drugiej strony, jak to już ktoś powiedział: równo nie znaczy sprawiedliwie, sprawiedliwie nie znaczy równo! To jednak temat rzeka jest i chyba lepiej, jak każdy po prostu zostanie przy swoim zdaniu 8)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz racje Olga, dlatego od poczatku pisalam, ze tam musi cos nie grac w tej rodzinie glebiej, nawet da sie troche odczytac co...

 

Braza, ja tez jestem jedynaczka i tez sobie to chwale. Nie, zeby to bylo zaplanowane, moglam miec rodzenstwo, ale nie wyszlo - coz, widocznie tak mialo byc. Watek o jedynakach tez jest interesujacy zreszta.

 

Duchu - u nas tak jest, pewnie tez tak jest we Wloszech... Wszedzie, gdzie rodzice i dzieci sa za blisko siebie, gdzie panuje taki model rodziny cosa nostra, gdzie wszyscy wszystko o sobie wiedza i sie sobie do zycia wpierdzielaja, gdzie rodzice na emeryturze zamiast sobie pojechac jak nie do Australii to chociaz do Kolobrzegu zajmuja sie wnukami i przy okazji truciem dupy dzieciom. To nie ma nic wspolnego z emocjonalna bliskoscia. Jak wzielam slub to wszyscy robili taaaaaaakie oczy, ze moglam tak bez rodzicow, bez rodziny, od razu pytania, dlaczego rodzicom nie zafundowalismy biletow :o :o :o . Ciekawe, ze jedynymi osobami, ktore nie mialy takich schizow byli nasi rodzice wlasni, z ktorymi mamy super uklady, ale ktorzy sie do nas nie wpieprzaja, bo wszyscy jestesmy dorosli. Ale to nie jest takie czeste niestety. :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Małgoś, niedoczytałam - ale myślimy tak samo.

 

I nie wiem, co się tak wszyscy na tą równość zaparli, jakby się dało wszystko na deka wyważyć. To co? Powinni mi brata w kiecki ubierać, żeby sprawiedliwie było? A może, jak mu wycinali wyrostek - to mi od ręki też dla sprawiedliwości? Czy to znaczy, że nas inaczej kochali? Traktowali nierówno?

Cholera, awanturę zrobię przy najbliższej okazji :wink:

Nie da się równo traktować nikogo, ale jak już ktoś napisał - ważne są jasne zasady. U mnie od dziecka było tak, że rodzice każdą decyzję nas dotyczącą nam tłumaczyli, a nawet czasem pytali o zdanie :lol: I chyba o to chodzi, niezależnie od ilości dzieci - w końcu jedynacy też nie zawsze mają zdrowe układy rodzinne :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam dziewczyne, która ma 12 dzieciaków ( 13 w drodze) i ona z uporem maniaka twierdzi, że każde traktuje tak samo - bzdura - każde z tych dzieciaków jest inne i potrzebuje innego rodzaju traktowania, ma inne potrzeby (15 latek i niemowlak - traktowane tak samo :o ).

Ale jej jest nłatwiej zyć ze świadomością " matczynej sprawiedliwości" i zadna siła jej nie przekona, że może się mylić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam dziewczyne, która ma 12 dzieciaków ( 13 w drodze) i ona z uporem maniaka twierdzi, że każde traktuje tak samo - bzdura - każde z tych dzieciaków jest inne i potrzebuje innego rodzaju traktowania, ma inne potrzeby (15 latek i niemowlak - traktowane tak samo :o ).

Ale jej jest nłatwiej zyć ze świadomością " matczynej sprawiedliwości" i zadna siła jej nie przekona, że może się mylić.

I o to chodzi - jak matka jest o tym przekonana, to i dzieci będą - a że realia będą całkiem inne, to każde będzie się czuć poszkodowane :roll: Na koniec wyjdzie rodzinka, która sobie skoczy do oczu o byle co - byle równo było.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...