Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    360
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    480

Entries in this blog

wasiek

Jestem wykończona fizycznie .....ufff.... ale jaka szczęśliwa..

 


Tadam..... do historii sie już wpisało dzisiejsze równanie naszego krajobrazu księżycowego....tadam....

 


Pamiętna data:

 


czwartek 30 maja 2008 roku...

 


a dlaczego???? Dlatego, że dzisiaj właśnie po wielomiesięcznym patrzeniu na coś okropnego przed naszym domkiem - glina a raczej góry gliny... - te straszydła zniknęłu z naszego horyzontu!!!!!!

 


Kłopoty jak zwykle były duże ale po kolei.

 


Maszyna na która czekałam prawie już miesiąc nadal jest zepsuta. Dwa dni wczesnie znaleźlismy inna maszynę ale bez transportu. Pomyslałam sobie, że transport pożyczę od właściciela zepsutej maszyny i wkońcu zwiozę maszynę do równania powierzchni... coby nie było za łatwo, to właściciel firmy z zepsutą maszyna jak sie dowiedział, to zażądał za przewiezienie do mnie tej obcej maszyny kwote 200 zł w jedną strone... a odległość to może z 5 km!!!!

 


Jak on by mi to robił, to transport miałam gratis ze względu własnie na małą odległość...No tak, ale jak ucieka kawał grosza za równanie to trzeba coś zarobic na czymś innym, no nie?

 


Suma sumarum i tak najważniejsze, że maszyna została przywieziona do mnie i po skonczonej pracy odwieziona na swoje miejsce....

 


No a teraz kilka zdjęć. Teraz jest tak cudownie, że mogłabym juz tam spokojnie zamieszkać...zupełnie inny domek i wszystko wygląda inaczej....

wasiek

A teraz szczegóły odnalezienie naszego Harego....

 


około godziny 8 rano przyprowadził psa młody mężczyzna ze wsi oddalonej od naszej o kilka kilometrów ( około 7 km ) Dobrym zbiegiem okoliczności było to, że troszkę wczesniej Nasz pracownik po pracy chodził i nadal chodzi, na specery do wsi - a konkretnie do baru na piwo - razem z naszym psem. Kiedys tam spotkał tego właśnie mężczyznę i postawił mu piwo. Ten gość zapamietał go i naszego chudego, białego psa. Wiedział gdzie mieszka nasz pracownik ( czyli u nas ) i jak hary przybłąkał się rano do jego domu to od razu rozpoznał harego i przyprowadził do domu ....uffffff jestem mu wdzięczna a nawet więcej niż wdzięczna , bo nie wiem jakby to dalej było......i wcale nie chcę myśleć....

wasiek

Wczorajszy dzień to Horror. Dobrze, że już minęło to co złe i oby nigdy więcej się nie powtórzyło...

 


Już piszę dlaczego......Wczoraj nasz pies Hary pognał za jakimś dzikim zwierzakiem do lasu i......nie mogliśmy go znaleźć. Wczesnie jak zwykle leżał sobie przy samochodzie i mąż cały czas widział go. Niestety, .. brama była szeroko otwarta i wystarczyła chwila no i ta zwierzyna a nasz pies pognał w las....Zdarzyło się to o 14 a szukaliśmy go do godziny 20. Zjeździliśmy wszystkie okoliczne wsie, pytaliśmy ludzi i zostawialismy informację gdzie go przyprowadzić gdyby sie pojawił i nic......Już widziałam, jak biedny opamietał się gdzieś w lesie i chodził zbłąkany bo drogi przecież nie zna a nie jest to pies mysliwski....

 


Całą noc nie mogłam spać. Jak tylko usłyszałam szczekanie na dworzu, to zaraz do okna, bo a może.....przyleciał do miasta? Różnych myśli człowiek się łapie w takim momencie...

 


Rano szybko wstaliśmy i mąż pojechał na budowę...i wiecie co?

 


z samego rana przyprowadził na budowę naszego psa jakiś człowiek ze wsi oddalonej o ładnych kilka kilometrów...

 


szczegółów jeszcze nie znam ale poznam po południu jak pojadę na budowę. Teraz najważniejsze, że odnalazł się i jest bardzo zmęczony i przestraszony jak mówił mój mąż. Dobra a teraz uciekam do pracy.

wasiek

Dorbie, dla Ciebie....

Tutaj jest tył domku i odkryty fundament. Rura jest taka odkryta jeszcze ale docelowo to ona bedzie zakopana ziemią do końca fundamentu....tutaj też schodzą się odprowadzenia ze wszystkich rynien.....

http://images32.fotosik.pl/266/334d55274ff20a97med.jpg" rel="external nofollow">http://images32.fotosik.pl/266/334d55274ff20a97med.jpg

 

A tutaj już częściowo zasypana a tam na końcu pomiędzy drzewkami jest spływ tej wody do jaru....

 

http://images32.fotosik.pl/266/731c12dd177b891bmed.jpg" rel="external nofollow">http://images32.fotosik.pl/266/731c12dd177b891bmed.jpg

Na to wszystko jeszcze przyjdzie ziemia po wyrównaniu terenu...

wasiek

Ach, powiem jeszcze, że Pan od niwelacji pogratulował mi męża no i przede wszystkim postepów jakie są na budowie. Stwierdził, że i tak bardzo szybko budujemy... bo nasi sąsiedzi za lasem budują mniejszy domek ale wolniej od nas i tez ciągle z jakimis kłopotami.

 


Widac taki to los inwestorów.....

wasiek

Teren jak był dziurawy jak na księżycu..tak dalej jest. Sprzęt do "prostowania podłoża" :) nadal zesputy..

 


Dzisiaj przywiozłam na budowę Pana, który niwelował nam teren pod budowę i chciałam, żeby wjechał swoim ciężkim sprzętem i wyrównał nam to.....niestety, Pan stwierdził, że tutaj może pomóc tylko gąsiennicówka... Podał mi namiary na dwie osoby, które kiedyś ( z jego informacji ) wypożyczali taki sprzęt. Od razu zadzwoniłam no i oczywiście usłyszałam ,że kiedys tak ale teraz już nie!!!!

 


Tak więc, dalej muszę czekać na naprawę tej maszyny. Właściciel tej firmy nie odbiera juz telefonów ode mnie.....

 


Mam nadzieję, że to moje czekanie zostanie w końcu wynagrodzone i będę miała ładny, równy i ze spadkiem teren przed domkie i za domkiem a nawet z boków domku też..... :) :) :) :)

 


A tak wygląda odprowadzenie deszczówki. Każda rynna ma swój osadnik z sitkiem i w razie gdyby coś z dachu popłynęło z wodą to i tak wyjmę to z tego właśnie osadnika.... :)

 


http://images32.fotosik.pl/266/fa8b2d4d2692821emed.jpg


Dzisiaj to wszystko zasypane jest juz piaskiem ale nie robiłam nowych zdjęć.

wasiek

Coby mi nie umknęło, tak wygląda ciężka praca mojego męża, który musiał naprawic fuszerkę z listwami startowymi. Niestety, mógł to robić tylko na leżąco, bo inaczej nie widziałby co robi. leżał więc sobie ten mój najkochańszy fachowiec raz z jednej strony domku, potem z innej aż w końcu wstał zadowolony ......bo skończył....

 


http://images34.fotosik.pl/263/89fdee6943281b89med.jpg

 


a domek po skończonej pracy wygladał już tak, że mogliśmy sobie wyobrazić, że na tym szarym miejscu będzie kiedyś klinkier wokół domku....

 

 


http://images28.fotosik.pl/218/6e4b6bdb606c2de1med.jpg

 


Dzisiaj też powtórzę, że u nas idzie może pomału ale zawsze do celu......i kiedyś będzie wszystko skończone....

wasiek

Tak jak obiecałam, wstawiam drzwi z bliska. Mnie się bardzo podobają, choć rzeczywiście kolor złoty dąb odbiega od okien. Róznica jest mała ale jest. Z jedenj strony listwę już oderwaliśmy i musieliśmy zabezpieczyć, coby drzwi nie uderzały o ścianę.....

 


http://images24.fotosik.pl/219/9024a33a3fe6d3e4med.jpg


A tak w ogóle to dzisiaj ciężko pracowałam na budowie. Wróciliśmy dopiero po 22...tam teraz tak fajnie jest, cisza, spokój....

 


Wracając do tematu to zrobiłam porządek z moimi tujami. Wykopałam te uschnięte i od razu znalazłam przyczynę ich smierci.....

 


Tak jak widać na zdjęciu, wszystkie tuje cyprysy miały poobgryzane korzenie, to znaczy korzeni nie miały już.....i dlatego nie mogły rosnąć...

 


http://images23.fotosik.pl/217/6e6b995b394c2a13med.jpg


Na miejsce tych uschniętych wsadziłam nowe cyprysy z dużą bryłą korzeniową. Zobaczymy czy te przeżyją....oby.....

 


To było rano a potem sprzatałam całą posesję. Deski do drewutni, papiery do ogniska, gwoździe do pudełka a reszta śmieci niepalnych do worka i do wywiezienia.... Później pomagałam mężowi zasypywać piaskiem naszą oczyszczalnię i rury drenażowe z tyłu budynku, bo tam jeszcze nie były zasypane. W międzyczasie zrobiłam grila, bo jeść też trzeba od czasu do czasu... no i na takich różnych czynnościach minął mi cały dzień. pewnie jutro nie będę wstanie ruszyc rękami po dzisiejszych machaniach łopatą...ale cóż ile radości miałam z tego.....bezcenne.... :) :) :)

wasiek

Jak patrzę na te zdjęcia powyżej, to nachodzi mnie taka refleksja, że nasze zycie bardzo szybko nam ucieka......dopiero niedawno dowiedzielismy się, że córka jest w ciąży a teraz, ten nasz szkrab kochany już biega, broi i codzienne życie mojej córki podporządkowane jest pod niego....a jeszcze niedawno to ona była dzieckiem......baaaardzo absorbującym nas..... :) :) :)

 


No cóż, życie płynie i przynosi nam albo radość albo kłopoty.....ja mam nadzieję, że teraz po postawieniu już domku przez fachowców, to będę miała same radości, bo przede mną jeszcze tylko ze trzech obcych fachowców...

 


Wczoraj oczywiście cały dzień spędziliśmy w domku. Mąż wstawił drzwi i już stwierdzilismy, że listwę wokół drzwi zrywamy i robimy szerszą, taką jaka jest w projekcie.

 


A tak wygladają drzwi z zewnątrz. Szyba w drzwiach to lustro weneckie i bardzo dobrze, bo zawsze to daje trochę światła od środka w korytrzu.

 


http://images31.fotosik.pl/261/de73224b76bef94cmed.jpg


Jak widać na załączonym obrazku, Granat to prosta forma domku ale bardzo funkcjonalna w środku.........każdy swoje chwali......

 


Pozostałą część dnia spędziliśmy z naszymi przyjaciólmi na grilowaniu. Grila zrobiliśmy na podwórku ale stól szybko przeniesliśmy do domku, bo strasznie wiało no i co tu dużo mówić, było zimno. A w domku rozpaliliśmy w kominku i siedzieliśmy sobie za stołem ale przy kominku.....

 


Dzisiaj mam wolny dzień i zaraz też jadę na budowę. Muszę zrobić porządek z moimi tujami, które posadziłam na jesieni a one mi uschły. Uschły mi tuje cyprysy a brabant (a może to inna odmiana? ) jakoś sie trzyma, chociaż musiałam poobcinać suche gałęzie. Nowy przyrost jest bardzo mały i nie wiem czy czasami one też mi nie uschną.

wasiek

Spychacza nie ma do dzisiaj i nie wiadomo kiedy wjedzie do mnie na plac budowy. Pewnie wtedy, jak ta moja straszna glina będzie już tak twarda, że nie będzie można teraz z nią nic juz zrobić....

 


A na budowie powoli ale zawsze cos tam idzie do przodu. Dzisiaj mój mąz poprawiał skopane ocieplenie, to znaczy przyklejał siatkę na listwę startową. Przypomnę, że panowie od ocieplenia siatkę, którą trzeba było wywinąc na listwę startową ......podwineli ........pod listwę. Ja nie jestem fachowiec i dopiero jak kolega zięcia - budowlaniec- przyjechał do nas, to pokazał nam błednie wykonaną pierwszą warstwę styropianu....

 


Dopiero później okazało się, że panowie od ocieplenia nigdy wczesniej nie zakładali listwy startowej.....

 


Dzisiaj też zamontowana została framuga do drzwi docelowych a same drzwi wstawione zostaną jutro dopiero.... Cieszę się, bo w końcu zobacze jak w realu wyglądają moje piękne drzwi dębowe...... :) :) :)

 


A teraz jako, że nie mam zdjęc budowlanych - bo nie ma nic nowego do pokazania........wstawię mojego wnusia......

 


tu na placu zabaw ......

 

 


http://images30.fotosik.pl/217/26c6dbf8b18dd1eamed.jpg

 


i z dziadkiem.......

 


http://images33.fotosik.pl/260/f415c4bd9eb4e593med.jpg

wasiek

Wylewka w garażu zakończona... podłoga ładnie zatarta i teraz schnie sobie.

 

 


http://images27.fotosik.pl/214/993ec0509af068ddmed.jpg

 


Dzisiejszy dzien - jak zwykle spędzilismy na budowie - ja na sprzątaniu a mąż na takich tam drobnych pracach. Niestety, wczoraj ciężko sie napracował przy wylewce i dzisiaj odpuścił sobie troszkę....Palilismy śmieci, troche tego sie uzbierało... Generalnie jest cudownie, ptaszki spiewają, wszystkie drzwi pootwierane i w ogóle ....tylko ten krajobraz....

 


Spychacz może będzie dopiero w środę, bo niestety nie zdążą go naprawic wczesniej...

wasiek

Tak jak wyżej pisałam, mąż robi garaż czyli domek dla mojego samochodu.... Spychacz gąsiennicowy w sobotę nie wjedzie, bo jeszcze jest uszkodzony. Usłyszałam, że jak dobrze pójdzie to może byc to poniedziałek lub wtorek.....standard, znowu czekam.....

 


Dzisiaj mój mąz miał problem, żeby zakupić siatkę zbrojeniową do wylewki. Niestety, nigdzie nie było no i chciał czy nie, musiał kupic stal i kręcić zbrojenie. I tak zszedł im ( to znaczy mężowi i pracownikowi ) cały dzień ale na jutro wszystko juz jest przygotowane do wylewek i od samego rana będą to robic....

 


Tak wyglądał garaż pod koniec dnia....

 


http://images34.fotosik.pl/254/db12a7c8128e9edfmed.jpg


A tak wygląda w całości....

 


http://images32.fotosik.pl/253/48f41fab01699c7amed.jpg

wasiek

W domku roboty stoją kompletnie ale za to robi sie garaż, to znaczy szykują się wylewki w pozostałej części budynku. Musimy zrobić wylewki, żeby sprzątnąć piach, który wcześniej został zakupiony i góra piachu jest przed samym domem. W sobotę - może - wjedzie w końcu spychacz na gąsiennicach i zacznie równać nam teren. To jest moje marzenie, żeby zniknęły te góry i doliny wokół domku.......

 


Wczoraj też miałam telefon z firmy w której zakupiłam piec Ling Combi, że to co pękło, Klimosz nie uznał za naprawę gwarancyjną!!!!! Mam to sobie naprawić za własne pieniądze....

 


No dużo mi nie trzeba było akurat wtedy, bo nałożyło mi sie w pracy trochę złych informacji no i.........zadzwoniłam osobiście do centrali firmy. Po krótkiej rozmowie, w której udowodniłam, że nie po to kupowałam taki piec, żeby teraz płacić za części, które są na gwarancji oraz przytoczyłam Panu statystykę takich usterek w Firmie gdzie kupiłam piec - ja jestem pierwszym takim przypadkiem - do ilości sprzedanych przez tę firmę takich pieców...... poczym Pan powiedział krótko...ok, reklamacja uznana i przepraszam Panią za pierwotną wersję. Efekt jest taki, że dzisiaj mam już tę część wymienioną, o !!!!

wasiek

W związku z ogólnym opóźnieniem, przesunęłam montaz schodów na 20 czerwca. jest to juz termin ostateczny i mam nadzieję, że do tego czasu korytarz i salon będą juz gotowe na przyjęcie moich wymarzonych schodów.... :) :) :)

 


Dzisiaj wieczorkiem bylismy z mężem oglądać drzwi i wiele innych ciekawych rzeczy wykonanych przez stolarza, który ma nam też robić wszystkie drzwi i nie tylko. Wyszliśmy pod wielkim wrażeniem a dom, który oglądaliśmy muszę powiedzieć, że jest za.....bisty....ale też i dużo to wszystko kosztowało. Drzwi i pozostałe meble wykonane przez naszego stolarza wyglądają pięknie..... nie, to za mało powiedziane, wyglądają bosko.....ja tez tak juz chcę.... :) :) :)

 


Nadal jestem pod wrażeniem tego domu......a właściciele, budują już drugi dom a ten juz sprzedali z całym wyposażeniem. W ogóle, to cała historia jest ciekawa, bo okazało się, że budują się w naszej wsi... tylko daleko od nas i w zasadzie to za wsią pod samym lasem... tak, że umówiłysmy się już na rewizytę u nas na budowie.....no a potem u nich na budowie.....

 


Dzisiejszy dzień był pełen wrażeń. Podpatrzyłam kilka ciekawych rozwiązań, które być może zastosuję ale to jest jeszcze do przemyślenia.....

wasiek

Żeby nie było, to plagi lubia chodzic param, czyż nie? Na to wszystko nałozyła nam sie jeszcze usterka pieca Linga Combi. W części paleniskowej, jak otworzyłam, żeby zobaczyć jak się ładnie pali to później nie mogłam zamknąć tych drzwiczek. Próbowałam z każdej strony i nic.... w końcu zawołałam mojego męża a ten się śmieje i mówi.... a siły troszkę użyć to niełaska..... :) :) :) No, ale jak podszedł do pieca i sam nie mógł zamknąć tych drzwiczek, to przestał sie śmiać ze mnie..... Okazało się, że pękło żeliwo przy obramowaniu tych drzwiczek!!!!! Nie wiem jak, nie wiem dlaczego ale pękło!!!!

 


Przyjechał Pan serwisant i zdziwony mówi, że coś takiego to po raz pierwszy się zdarzyło.... Czy ja muszę mieć tak cały czas pod górkę? Czy nie może wszystko iść po mału ale w całości i na spokojnie? Chyba nie, bo skąd bym brała taki dopływ adrenaliny????

 


Reklamacja została uwzględniona....... tylko dlaczego znowu padło na mnie.... teraz czekamy na sprowadzenie nowej ramy z Klimosza.........

wasiek

wtorek 06.05.2008r.

 


Coby wszystko nie było takie piękne to jeszcze wczoraj okazało się, że Pan koparkowy jak wjeżdżał pod oczyszczalnie i zakopał się, to w trakcie kręcenia kołami w miejscu nie dość, że wykopał peszel z kablem elektrycznym to jeszcze uszkodził go nam.... Dobrze, że tylko przerwał peszel a kable są w całości. Fakt jest taki, że mój mąż ma dodatkową, nieplanowaną wymiane peszla...

 


Tak to wygląda....

 


http://images34.fotosik.pl/243/b1a9c5027e05ee30med.jpg

 


A tak wygląda teraz teren przed domkiem... i pracownik odkopujący peszel.....

 

 


http://images27.fotosik.pl/208/457bb146c1cf9f7emed.jpg

 


dzisiejszy dzień pracy mojego męża, czyli cięcie powalonych drzew na polana do kominka.... :) :) :)

 


http://images27.fotosik.pl/208/726ba47beaa28375med.jpg


Kiedyś...to znaczy jeszcze wczoraj ten las dochodził prawie do tymczasowgo ogrodzenia...... a teraz jest więcej słońca na przyszłym tarasie.....

wasiek

Ciąg dalszy......

 


Roboty ziemne jako, że prowadzone ręcznie, trwały do godziny 16. W międzyczasie j Pan koparkowy wyrywał nam drzewa z korzeniami w miejscu gdzie przed tarasem planuję zrobić trawnik i rabaty kwiatowe. Trochę tych drzew nam wykopał z czego bardzo sie cieszę, bo to oznacza mniej pracy dla mojego męża.... :) :) :)

 


I pomysleć, że tutaj gdzie stoi dom tez kiedys był las....a teraz stoi domek z tarasem i dużo przestrzeni przed tarasem.....

 


Oczywiście wszystko jest legalne i pozwolenie na wycinke lasu też mam, żeby nie było...... :) :) :)

 

 


Pan koparkowy podczas pracy....

 


http://images24.fotosik.pl/209/fa2b437571abaf62med.jpg

 


A tutaj taki widok był juz po zakończonej akcji. Dzrewa powalone a korzenie wybrane łychą koparki..... Zastanawiamy się z mężem czy nie za mało tych drzew kazaliśmy powalić... ale cóż jeszcze zobaczymy jak to będzie wyglądać po oczyszczeniu z tych powalonych drzew...

 


http://images33.fotosik.pl/243/9723b5c4d277aefamed.jpg

wasiek

poniedziałek 05.05.2008

 


Moje modlitwy trochę pomogły i w noc z niedzieli na poniedziałek deszcz nie padał. Panowie pojawili się na budowie juz przed siódmą rano i potwierdzili, że moge dzwonić po Pana koparkowego. Tak tez zrobiłam i Pan koparkowy dojechał na budowę dopiero po godzinie 8. Najważniejsze, że w ogóle dojechał. Ja niestety, musiałam jechać do pracy i cały czas wydzwaniałam do męża. No cóż, efekt jest taki, że zniszczony zbiornik został wymieniony chociaż nie obyło sie bez kłopotów... Oczywiście glina była za mokra dla koparki, która zapadała się do połowy osi kół i robiła nam co? No, jak myslicie???? Jeszcze gorszy krajobraz niz był a było strasznie....

 


O wyrównaniu terenu po całej akcji wymiany, mąż kazał mi zapomnieć, bo Pan koparkowy powiedział, że nie da rady teraz tego wyrównać....

 


Tak czy inaczej to ...... MAM W KOńCU WYMIENIONY ZBIORNIK OD OCZYSZCZALNI..... A, że teren księżycowy???? Tyle wytrzymałam patrząc na to ukształtowanie to wytrzymam i jeszcze trochę.... :) :) :) Panowie mieli za to troche gorzej, ponieważ okazało się, że koparka może tylko wykopać pojemnik ale już przewożenie piachu, suchego betonu pozostało im do ręcznej roboty.... Ciężko się napracowali ale tylko i wyłącznie z własnej winy. Gdyby od razu zrobili betonową skorupę dla drugiego pojemnika to nie byłoby tego zamieszania, a tak odwalili fuszerkę jesienią i teraz musieli ponieść tego konsekwencje i koszty. Piasek, który zakupiłam jesienią do zasypania oczyszczalni a którego Panowie niestety, w ogóle nie użyli - już dawno "wyszedł" i teraz właściciel musiał kupić wywrotkę piasku i suchego betonu.

 


A teraz krótka fotorelacja ....

 


Zbiornik jeszcze w glinie ale już widać jaki jest wykrzywiony i zgnieciony.....

 

 


http://images34.fotosik.pl/243/b0d84bf583b51034med.jpg

 


Tutaj zaraz po wyjęciu przez koparkę. Zrobił się prawie płaski tak mocno zgniotła go ta moja glina....

 


http://images32.fotosik.pl/242/dad72f7022b8654dmed.jpg

 


A tutaj już nowy zbiornik, która nie dość, że ma podłoże betonowe to jeszcze został zalany dookoła suchym betonem a na zewnątrz zasypany piaskiem a nie gliną....

 


http://images32.fotosik.pl/242/5e642b3b8b3dbea3med.jpg

wasiek

Deszcz, który zaczął padać pierwszego maja... cały czas padał i pada do dziś.... Wczoraj i dzisiaj znowu tyle napadało, że koparka jak jutro przez cały dzień nie będzie słońca, to nie ma mowy, żeby w poniedziałek wjechała przed nasz dom.... i znowu z naprawy oczyszczalni nici....

 


A ja dzisiaj namówiłam mojego męża, żeby zająć się wylewką w budynku gospodarczym w części warsztatowej. Tak też zostało zrobione i dzisiejszy dzień minął nam pod deszczem i ciężką pracą....może nie tak bardzo moją... ale mojego męża i pracownika. Chociaż to, że ja też pracowałam zostało uwiecznione przez mojego męża.... :) :) :) co widać na poniższym zdjęciu.... :) :) :)

 


http://images33.fotosik.pl/240/89befaa6d48df7bdmed.jpg


Oczywiście dla mnie została ta najgorsza część pracy ze styropianem a więc docinki i chowanie rur w styropianie. Muszę przyznać, że jest to bardzo czasochłonne i dobrze, że ja tym się zajęłam bo szkoda byłoby czasu mojego męża. On w tym samym czasie równał wylewkę wylaną pod oknem....

 


A tak wyglądają wylewki jeszcze nie skończone ale zbliżające się do końca. Jest to mokra wylewka prosto z naszej betoniarki.... W tle widać drzwi do kotłowni. Zgodnie z wymogami są ognioodporne, stalowe i otwierają się na zewnątrz....Po lewej widać rurę kanalizacyjną i do wody. To wszystko będzie podciągnięte do góry bo tam właśnie będzie łazienka. A na dole ta kolejna rurka jest do wody, ponieważ w tym miejscu po lewej stronie drzwi do kotłowni będzie powieszona mała umywalka, żeby mój mąż nie musiał biegac do góry albo do domku jak ubrudzi sie podczs swoich prac w warsztacie.......

 


http://images29.fotosik.pl/206/ace00371512e32bcmed.jpg

 

 


Wylewka została zakończona o godzinie 19.30. I takim sposobem jesteśmy znowu o mały kroczek do przodu..... :) :) :)

wasiek

Dzisiaj święto pierwszy maja i jak na święto przystało odpowiednio to uczciliśmy, to znaczy odbył sie pierwszy majówkowy grill na budowie.... Odwiedzili nas nasi przyjaciele i po popołudniu grilowaliśmy. Piwo się lało a mięso grilowało......:) :) :) Pogoda na początku dopisała ale około godziny 15 zaczął padać deszcz i trzeba było się zbierać...

 


W niedzielę nastepny grill, czyli sezon grilowy został u nas otwarty....

 


Muszę koniecznie to powiedzieć........fajnie sie siedzi przed domkiem na świeżym powietrzu i słucha świergotu ptaków. Do tego od czasu do czasu słychać było stukanie dzięcioła na zmianę ze śpiewem różnych ptaszków mieszkających w naszym lesie. Mówię Wam, coś pieknego....... w pewnym momencie kolega mówi, że nic nie słyszy tylko śpiew ptaków....

wasiek

Dzisiaj środa a oczyszczalnia jak była zepsuta tak nadal jest.... Niestety, kolejne tłumaczenie to ..... nie dowieźli zbiornika na czas........ Kolejny termin - poniedziałek godzina 7 rano.... aż jestem ciekawa....

 


Na budowie mąż z pracownikiem zrobili odprowadzenie deszczówki z dachu domku. Pozostało jeszcze zamówić odpowiednie osadniki z siatką na zanieczyszczenia i kolejny temat będzie zamknięty. Z wieści bardzo dobrych to ....chyba bedę miała czarnoziem na działkę... Szukałam i szukałam kogos chętnego do oddania lub sprzedania ziemii i ....nic.... aż tu wczoraj zięć mi mówi, że w przyszłym tygodniu może juz być ziemia przeznaczona dla nas ...

 


Pożyjemy, zobaczymy i na pewno zdjęcia wstawimy.....

wasiek

Kanaliza w budynku gospodarczym podpieta... Kolejny krok do przodu...krajobraz przed domkiem zryty jeszczo gorzej ale jest pocieszenie, że moooooże już niedługo się wyrówna.....

 


W sobotę był u nas właściciel firmy, która montowała nam Posia. Chciał zostawić ten pojemnik, tylko go wyprostować!!!!!!!

 


Tragedia normalnie, powiedziałam, że nie zgadzam się i żądam nowego zbiornika. Na tym też stanęło. Wstępnie jesteśmy umówieni na środę jeżeli będzie miał nowy zbiornik a jak nie, to dopiero po długim weekendzie. Oby tylko deszcz nie padał, bo znowu koparka nie będzie mogła wjechać.....

 


A teraz troszkę mniej budowlano.... Wczoraj byłam na naszej działce ogrodniczej i tak sobię myślę, że trochę stamtąd pozabieram drzewek, kwiatków i przesadzę je do nas na budowę.

 


O mamy tam takie ładne drzewko orzechowe, które ma chyba z 7 lat dopiero i to drzewko napewno zabiorę do siebie....

 


http://images24.fotosik.pl/203/26023c286dc87136med.jpg


Widać też troszkę domek jaki zbudował mój mąż, czyli altanę.... jest murowana i była to pierwsza robótka własnoręczna mojego męża....widać też, że nie ma komu trawę skosić.... i w ogóle jest kolorowo i baaardzo zielono.....

 


http://images34.fotosik.pl/232/7965f6c0b4275337med.jpg

wasiek

Pogoda troszke sie poprawiła i można było zacząć kopać rów na kanalizę do budynku gospodarczego. Jako, że niestety, ale jeszcze żaden sprzęt nie może wjechać na nasz teren, trzeba kopać ręcznie... Pozostała jeszcze jedna rura 6 metrowa do położenia i wejście rurą do budynku. Takim oto sposobem budynek gospodarczy zostanie skanalizowany....

 


W domku miłe cipełko i widać efekty tego grzania - to znaczy wieńce u góry, w których była jeszcze woda zaczynaja być suche.... :) :) :)

 


Pracownik tez zadowolny, bo ma i ciepło w nocy i do tego korzysta już z ciepłej wody....a co .......

 


Pozostała jeszcze tylko.........Oczyszczalnia



×
×
  • Dodaj nową pozycję...