Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    163
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    255

Entries in this blog

braza

Zero zrozumienia dla wątłości mojej Zero tolerancji dla braku oznak bycia homo sapiens Maltretują mnie psychicznie ... a ja ledwo oddech łapię ....

 

 


Dobra, no to jadziem:

 

 


- kredyt dostaliśmy (co powyżej), pozostało oczekiwanie na wypowiedź pewnej przemiłej Agencji od Ziemi, że owa Agencja wcale nie ma ochoty na te 20 arów (+ 2 ha dzierżawionych łąk) i można zasiadać do aktu wielkiego notarialnym zwanym!!! Pewien rejent (Milczkiem, dla niepoznaki zwany) obiecywał solennie wypowiedź owej Agencji w ciągu trzech-czterech dni otrzymać, bo "znajomości okrutne jakoweś tam ma"! I co - i psińco - cztery dni minęły sobie radośnie a odpowiedź Agencji w lesie Moje dobre wychowanie nie pozwalało być nieuprzejmą, takowoż dobre wychowanie Pani Sprzedającej na to nie pozwalało: czekałyśmy więc cichutko dzwoniąć do Milczka co dni parę. Ciekawe, że nie umawiając się w ogóle, dzwoniłyśmy dokładnie w tych samych dniach, różniąc się jedynie czasami porą dzwonienia. Po każdym telefonie moje i Pani Sprzedającej dobre wychowanie tak jakby powoli na psy schodziło Hmmmyyy ... ciekawe dlaczego

 


Czas płynął sobie leniwie, raz ja zgrzytałam zębami a Pani obgryzała pazury, żeby w kolejnym dniu robić na odwrót: ja obgryzałam pazury, Pani zgrzytała zębami - nudno nam przynajmniej nie było! W końcu, w piątek 15 maja, po wydzwonieniu limitu chyba połowy ludzkości jest upragniona wiadomość: przyszło!!! Same umówiłyśmy się na poniedziałek, stanowczym głosem zapowiadając, że innej opcji nie przyjmujemy! Wypadło na godzinę 18 - Milczek zajęty bardzo, bo w środę wyjeżdża na szkolenie (jak wszyscy nasi notariusze).

 


30 minut przed godziną "W" zmiana terminu - na 19 - Milczek musi dojechać!!!

 


Jesteśmy o 19!! Panie sekretarki - przemiłe dziewczyny, które już od trzech godzin powinny siedzieć w domu - robią nam kawę i .... czekamy. W tak zwanym międzyczasie piszą już akt, żeby nie trzeba było za długo. Telefon - Milczek będzie później, bo jakaś zawalidroga leży na szosie, musi inną (czyt.: dłuższą drogą) jechać - zjawia się po 20-ej!!! No i się zaczyna:

 


- "A macie oświadczenie banku?"

 


- "No jest, leży przed Panem"

 


- "Ale oryginał?"

 


- "Oryginał będzie jutro"

 


- "Aha! Ale ... no nie wiem ..."

 


- "Co nie wiem?"

 


- "Nie powinienem tak bez oryginału ... a ma Pani ten kredyt?"

 


- "Panie rejencie, czy Pan myśli, że ja dla własnego widzimisię wydałam juz 14.000?? "

 


- "No nie, pewnie, że nie... ale nie wiem"

 


- "A ja za to wiem - nigdzie się stąd nie ruszamy dopóki nie podpiszemy - jakby co, znajomi mi flagi dostarczą!!!!"

 


- "No już dobrze ... dobrze"

 


O 21.15 zostają złożone wszystkie podpisy, wręczone zielone teczki ze złotymi literami układającymi się w napis "Akt Notarialny"

 

 


Jestem szczęśliwa

braza

No patrzcie Państwo, co za szczęśliwy traf - druga strona dziennika zaczyna się takim postem

 

 


Zabrzmi to może trochę patetycznie, ale ... podpisując akt pomyślałam o Komturze - mi się udało - Jemu też musi!!

 

 


Zdjęcia z marca!! I chociaż pogoda nie nastrajała optymistycznie, szaro, buro i zimno to od razu wiedzieliśmy, że to miejsce musi być nasze!!!

 

 


O ten kawałek ziemi trwał bój zaciekły:

 

 


http://i614.photobucket.com/albums/tt228/Gregor65/Czarne%20Wielkie/20090307_102RozdzielczoPulpitu.jpg


http://i614.photobucket.com/albums/tt228/Gregor65/Czarne%20Wielkie/20090307_56RozdzielczoPulpitu.jpg


http://i614.photobucket.com/albums/tt228/Gregor65/Czarne%20Wielkie/20090307_66RozdzielczoPulpitu.jpg


http://i614.photobucket.com/albums/tt228/Gregor65/Czarne%20Wielkie/20090307_59RozdzielczoPulpitu.jpg


http://i614.photobucket.com/albums/tt228/Gregor65/Czarne%20Wielkie/20090307_78RozdzielczoPulpitu.jpg

 


I stuletni modrzew, pod którym mam nadzieję zasiąść niedługo z Komturem i wszystkimi Gośćmi

braza

Pochwaliłam się cichutko w komentarzach, ale tak sobie pomyślałam, że ponownie przyszła pora na ratowanie pozycji dziennika w rankingu – spadł na dno czeluści – hańba !!! Szczęśliwym zrządzeniem losu wpis ratujący będzie w tonacji umiarkowanie radosnej – dostaliśmy kredyt!!

 


Długo i namiętnie przyglądałam się sobie dzisiaj w lustrze, bo za cholerę nie wierzyłam, że ta pomarszczona gęba to moje własne odbicie! Z 10 lat życia i młodego wyglądu zabrał mi ten kredyt!! Setki papierków, dokumencików, potwierdzeń, zaświadczeń … nawet pewnie bym się za bardzo nie zdziwiła, gdyby w pewnym momencie zażądali ode mnie numeru biustonosza, rozmiaru obuwia mojej córci i kołnierzyka Szanownego Pana … wszystko chcieli wiedzieć!! Oczywiście, jak to zazwyczaj bywa, najbardziej – przepraszam – upierdliwe sprawy przyszło mi załatwiać samej, bo Szanowny wzion i wybył sobie „za chlebem”. Ile ja kilometrów natłukłam biegając od drukarni, na jednym końcu miasta, poprzez Urząd Skarbowy do siedziby doradców kredytowych to tylko ja sama wiem.

 


Były i inne atrakcje – np. na jeden głupi papierek z innego banku czekaliśmy … uwaga … 7 tygodni!!! 5 zdań – krótkie 5 zdań a potrzebowali na ich pisemne wyartykułowanie prawie 2 miesięcy!!!! Masakra!!! Huśtawka nastrojów osiągnęła swój punkt krytyczny: w jednej chwili radośnie brałam się za pakowanie aby już po kilku minutach pluć jadem popadając jednocześnie w czarną rozpacz … do tej pory nie miałam pojęcia, że w takim tempie można popadać aż w takie skrajności!!!!

 


Ale kredyt jest, ujęty już w systemie bankowym, więc chyba nic nam już z tej strony nie grozi…? Daleko mi jednak do skakania z radości, jak już napisałam, nauczona złym doświadczeniem ciągle oglądam się za siebie, czy ktoś z tyłu nie ma zamiaru mi przypier….tegować.

 


Teraz już wiem, czego życzyć komuś, kto mnie totalnie doprowadzi do szału: „Obyś sobie kredyt hipoteczny załatwiał”

 


I tym optymistycznym akcentem kończę akcję ratowniczą

braza

Żeby nie zajmować czasu, szybki opis z pokazem. Ale z kronikarskiego obowiązku (Gal Anonim się znalazł) odnotuję tylko, że byliśmy w dwóch miejscach, ale jedno przypadło nam do gustu tak sobie, drugie ... noooo ...

 


Z panem z biura nieruchomości spotkaliśmy się pod Biedronką w pewnym mieście na Pojezierzu Drawskim. Pan świetny: komunikatywny, dowcipny, sympatyczny i przede wszystkim nienachalny, a to bardzo sobie cenimy.

 


Jedziemy!

 


http://images46.fotosik.pl/58/5895149bd1176166med.jpg


Droga jak widać fajna, chociaż oblodzona – tam zima jeszcze trzyma się pazurami i zębami, chociaż nad samym morzem dostała kopa, Szanowny jechał właśnie w tym samochodzie z panem z biura i zdjęcia robił, my z Panią od Stawu za Nimi. Dojeżdżamy do pagórka, mijamy go i …….. zamieramy z zachwytu:

 


http://images44.fotosik.pl/58/21b84646c2893b21med.jpg


http://images46.fotosik.pl/58/483aaa89e0ccdbdcmed.jpg


http://images30.fotosik.pl/322/fa0e10c8858f3af3med.jpg


Oczywiście sterczeliśmy przy tej drodze z 10 minut i pewnie długo jeszcze byśmy tak sterczeli, gdyby nie ziąb i cel, jaki nadal widniał przed nami…. No było qurna na co popatrzeć!! Najpiękniejsze jest to, że te cuda znajdują się niecałe 5km od miejsca, do któego się wybiraliśmy!!!!

 


Przechodzę do sedna, krótko już i zwięźle, to zastaliśmy na miejscu:

 


http://images50.fotosik.pl/58/a32bde573a5a0b10med.jpg


http://images27.fotosik.pl/321/656e95fa93133854med.jpg


http://images25.fotosik.pl/322/d74d524bfc525cb7med.jpg


http://images50.fotosik.pl/58/f7954550ac0fe471med.jpg


http://images29.fotosik.pl/322/3364a8163fe7eaa4med.jpg


http://images47.fotosik.pl/58/280bb7a0802453dfmed.jpg


http://images29.fotosik.pl/322/52efefc716403d5fmed.jpg


http://images29.fotosik.pl/322/bd56493eb6cd987emed.jpg


A tak to wygląda latem:

 


http://images44.fotosik.pl/58/a46e6bcbadad6b47med.jpg


http://images44.fotosik.pl/58/e06ad7ff0c97c954med.jpg


No, udało się wkleić zdjęcia, ciekawe, czy uda mi się wysłać tego posta

 

 


Tak więc, wybrzydzajcie

braza

Lekko pokręcona droga do Uroczyska

Fatum???

 

Znalezione cudowne miejsce z domem i stawem! 4 miesiące szarpania się o kredyt! Odmowa od dwóch banków! Dzisiaj dowiaduję się, że trzeci podjął decyzję pozytywną dla nas!!! Matko, radość ogromna!!! Mamy siedlisko!!! Dzwonię do sprzedającej osoby z radosną nowiną!! Super jest!! W godzinę później telefon… „Wybacz, ale muszę się wycofać… moje życie trochę się zmieniło … będę mieszkać na wsi …”!

 

Szok!! Rozgoryczenie!! Żal!!!

 

Jak to nazwać ???

 

Mam dość

 

Depsia wybacz, że już później nie dzwoniłam...

braza

Skleroze mam absolutną, obiecałam przecież pokazać efekty walki o jeden z kuchennych przyczólków i ... amba, zapomniałam Zostałam więc przywołana do porządku, pamięc mi odświeżono, no to pokażę, a co mi tam!!! W końcu to dziennik budowlany, więc niech coś tam będzie, choćy nawet tylko o jednym śmiesznym wnętrzu.

 


Walka na śmierć i życie o usytuowanie jednego z najcudowniejszym wynalazków ludzkości pt.: "zmywarka do naczyń" w pomieszczeniu chyba żartem nazwanym przez kogoś "kuchnią" zakończyła się zwycięstwem, obyło się nawet bez ofiar.

 

 


Tak to wyglądało przed:

 

 


http://images44.fotosik.pl/3/cdc6a7bbdd29c9f7med.jpg

 


Pragnę zapewnić uroczyście, że ten róż na ścianach to wcale w rzeczywistości taki majtkowy niebył żeby nie było, że ja taka bezgustowna jestem!!!! Agduś może potwierdzić, widziała go na żywo!!!! On (ten róż) nazywa się starogrecki, cokolwiek by to nie miało oznaczać

 


Ale już po nim, bo tak jest teraz - najpiękniejsze i najwspanialsze urządzenie świata to to białe

 

 


http://images31.fotosik.pl/369/44e57d4f58df1bf4med.jpg

 


No, to się zrehabilitowałam a przy okazji znowy podratowałam pozycję dziennika

braza

Jak wspomniałam powyżej nabyliśmy drogą kupna niezmiernie zmyślne urządzenie pod nazwą zmywarka do naczyń, które to urządzenie marzeniem moim i obsesją lat ostatnich było I dokonało się!!!! Po prawie tygodniu oczekiwania i obijania się o owy cud techniki, który przez okres tegoż właśnie tygodnia występował w roli zawalidrogi w przedpokoju, zamiast zmywać za mnie statki, z rana samego zostałam obudzona jakowymś hałasem, po czym okazało się, że Szanowny wymeldował z pomieszczenia zwanego szumnie kuchnią część zasiedziałych już w nim mebli. I wiecie co??? Jak już te stare graty ustąpiły z pola walki, to okazuje się, że nawet sporą kuchnię mamy

 

 


Efekty bitwy o przyczółek "Kuchnia" pokażę i owszem, czemu nie, pod warunkiem że do pokazania będą się nadawały.

 

 


Teraz gwoli formalności i z kronikarskiego obowiązki wspomnę słów kilka o próbach stania się jeźdźcem doskonałym jakie Szanowny Pan przeprowadza od dwóch dni Pomimo znanego wszem i wobec poczucia humoru Księżniczki Brazylii, która to w przypływie natchnienia i wręcz z radosnym rżeniem potrafi każdego jeźdźca z siodła wysadzić, Szanowny Pan zarządał puszczenia Go wolno, co też radośnie zrobiłam i .... czekałam na efekt. Okazało się jednak, że Brazylka , pomna faktu, iż za chwil parę będzie czynnie uczestniczyć w treningu Karli na głupoty ochoty nie miała i Szanowny tak sobie spokojnie, razem z córcią spacerowali po padoku

 

 


http://images48.fotosik.pl/3/6c23711a2e859392med.jpg

 


http://images40.fotosik.pl/3/51518f7751f96f55med.jpg

 


Szanowny Pan, w czasie owego wspólnego spacerku z córcią po padoku, szczęśliwy niezmiernie, że w końcu mógł prawie jak równy z równym córci na koniu towarzyszyć, z wysokości grzbietu końskiego oznajmił stanowczym głosem, że siedlisko z końmi w tle będzie nasze na pewno, nawet gdyby później miał nastąpić koniec świata Bo Mu się te spacerki konne z córcią obok niezmiernie podobają

braza

I znowu akcja ratunkowa dla tego pożal się Boże dziennika ... Piszę, coby nie spaść na 188875 stronę na tym Forum ... no wstyd i hańba normalnie

 

 


Aaaaa i dodam tylko, żeby tak bardziej budowlanie się zrobiło, że właśnie nabyliśmy drogą kupna zmywarkę do naczyń, meble konieczne do jakiegoś sensownego upchania tej zmywarki w kuchni (w takiej klitce zmiana mebli to po prostu konieczna konieczność) a także dokonaliśmy wyboru farby do wnętrz marki Tikkurila koloru szarego, coby tę klitkę jakoś upiekszyć. Takowoż pojawił się w domu zlewozmywak jednokomorowy marki Duante z baterią (nie wiem jakiej marki ), a Szanowny Pan natchnięty jakimś entuzjazmem nieziemskim obiecał to wszystko połączyć razem zu zamen - no ja nie wiem, odmieniony jakiś ten mój Szanowny

 


Co z tego wyjdzie, zobaczymy, a jak się będzie nadawało na forum publicum to i pokażę

 

 


No i tyle ... akcja ratunkowa narazie zakończona

braza

Przy akcji "Kredyt na Siedlisko" zatrudnionych jest trzech doradców!!

 


Niestety, jeden właśnie poinformował, że psińco z kredytu ... bank ma jakieś "ale" do BIK-u chociaż nie wiem dlaczego, toć konto mamy czyste

 

 


Znowu nachodzą mnie czarne myśli ....

braza

Żeby nie było, że się obcyndalam to gwoli formalności pragnę nadmienić, że tak nie jest. Z naszych planów kupienia siedliska na razie wielki guzik i szlak mnie trafia, bo nie z naszej to winy ów guzik wyniknął!! Jak wszem i wobec wiadomo trudno jest dostać jakiś kredyt tak na piękne oczy, banki bardziej kochają tych, co mogą coś dac w zamian, a my zostaliśmy na lodzie. I to z powodów, jakich tysiące, a może nawet setki tysięcy w tym pięknym kraju się pojawiają: władza – jakkolwiek byśmy tego słowa nie rozumieli !!! Pewien Prezes w porozumieniu z pewnym Ministrem sobie coś ubzdurali, wprowadzili to życie, a my cierpimy

 


Ale … walczę dalej i chociaż chwilami wymiękam i mam wrażenie, że nie podołam, to jednak po otrzymaniu i kopów i pociech – tak po równo – znowu twardnieję i brnę dalej w to szaleństwo pod tytułem „siedlisko”.

 

 


Tak więc, żeby nie było że to i tamto … jeszcze tutaj jestem

braza

Rok temu, jakoś tak chyba o tej porze ... może godzinę wcześniej, a może godzinę później ... wstukałam w googlach http://www.murator.pl." rel="external nofollow">http://www.murator.pl. Podczytywałam, podglądałam, w końcu odważyłam się coś napisać. Odezwała się KBijan i AnkaSzklanka - dawno Ich już nie spotkałam na Forum Czułam się coraz lepiej w tym gronie! Tu zajrzałam, tam zajrzałam - do jednych osób od razu poczułam sympatię, inne wpisy jakoś przechodziły u mnie bez echa.

 


Ze dwa miesiące tak sobie skakałam bezpańsko aż w końcu w czerwcu sama napisałam pierwszy post we własnym dzienniku. Co ja się nagłówkowałam, żeby zdjęcia wkleić, to już tylko ja wiem, ale dzięki Sąsiadowi1964 i Ponuremu63 nareszcie załapałam :) Nawet w snach nie przypuszczałam, że spotkam tutaj tak ogromną rzeszę wspaniałych, ciepłych ludzi!!!!! Ile dołów i przeciwności pokonałam dzięki Wam to chyba tylko ja sama wiem!!!

 


Jestem Wam wszystkim ogromnie wdzięczna!!!! Za to, że jesteście!!! Za to, że w potrzebie potraficie przytulić, ale też i zasunąć zdrowego kopa Tyle rad, dobrych fluidów i tak ogromną ilość pomocy w wielu sprawach, w których jestem autentycznym beztalenciem (prawda Maksiu ) uzyskałam, że mogłabym obdzielić nimi pół świata!!!! Bez Was byłoby mi o wiele gorzej i trudniej - tego jestem pewna!!! Zawsze mogę liczyć na pomoc (dzięki Króliczku ), dobre słowo i pociechę - nawet nie wiecie, ile to dla mnie znaczy!!!!

 


Z radością odwirtualizowałam w tym czasie dwie znajomości - Agduś i Depsia - ogromne dzięki!!!! W rzeczywistym świecie jesteście jeszcze cudowniejsze!!!!

 

 


Eee...no co to ja chciałam .... dobra!! Koniec tej patetyczności, bo się rozkleję

 

 


Rrmi, Mayland, Anoleiz, Biała, Kasia, Frosia, Jamlesik.... wymienienie wszystkich cudownych ludzi zajęłoby ze dwie strony ... dziękuję!!!

 


I proszę Was wszystkich bardzo, nie zmieniajcie się!!! Bądźcie tacy, jacy jesteście, bo to właśnie daje mi siłę !!!!

 

 


.......

 

 


Czy ktoś ma namiary na pralkę, która wiesza sama

braza

Żeby wyleźć z dołów, w jakie co i rusz wpada ten mój żałosny dziennik, wrzucę parę zdjęć klaczki, która to kilka dni temu stała się członkiem brazowej rodzinki, i która być może jest zaczątkiem większej "kolekcji" tych pięknych i szlachetnych istot, a dla mnie nadzieją na spełnienie marzeń o własnym siedlisku.

 


Tym samym też spełniam obietnicę daną paru Forumowiczom w zakresie ukazania nowego członka rodziny w nabytych drogą kupna nowych ciuszkach

 


Kantar w jakże klasycznym i eleganckim kolorze ciemnoszarym

 


http://images32.fotosik.pl/232/e2de49b345c770e3med.jpg


Ochraniacze - drogie qurdebeland, ale podobno na nich nie warto oszczędzać

 


http://images29.fotosik.pl/203/2510576a5d159613med.jpg


Tranzela z gustownymi mosiężnymi dodatkami

 


http://images25.fotosik.pl/202/507b5d1eff0620bdmed.jpg

 


I sobie dzisiaj pogalopowały

 


http://images24.fotosik.pl/204/990a5449840f2702med.jpg

 


Patrzyłam dzisiaj na tę jazdę córci i kobyłki i pomyślałam: "Psia krętka! Warto jeździć od działki do działki, warto się szarpać z tymi poszukiwaniami choćby po to, żeby w końcu móc codziennie oglądać taki widok z własnego okna!!!"

braza

Nie będzie o działce, nie będzie tez o budowaniu. Ale będzie o tym, co w dość ścisły sposób wiąże się z naszymi nowymi planami.

Chcemy mieć siedlisko konne… Naprawdę chcemy. A skoro konne, to … musza być konie!!!

Niniejszym przedstawiam Państwu Miłościwie i Niepodzielnie nam Panującą Księżniczkę Brazylię, która to w dniu dzisiejszym stała się absolutnie pełnoprawnym członkiem Brazowej rodziny!!!

 

 

http://images32.fotosik.pl/222/cf3856dde4946285.jpg" rel="external nofollow">http://images32.fotosik.pl/222/cf3856dde4946285.jpg

braza

No to sobie popisze troszkę o swoich przemyśleniach, bo w końcu od tego są te nasze dzienniki, prawda??

 


Ostrzegam, że nic ciekawego się nie działo, więc jeśli ktoś liczy na tekst w stylu „To jest to!!!” to się niestety rozczaruje. Przykro mi!

 

 


Byłam dzisiaj w leśniczówce! W tej leśniczówce:

 

 


http://images30.fotosik.pl/177/e8847285584f790dmed.jpg

 


Ale zaczynam mieć wątpliwości... Czy ja na pewno wiem, co robię ?? Leśniczówka jest ładna, jeszcze w dobrym stanie - podkreśliłam to jeszcze, bo właściciel nic tam nie robi; droga dojazdowa OKROPNA - gorsza niż w poprzednim, potężne dziury i totalne błoto!!! Przeżyłam realnie CamelTroph - poważnie!!! Samochód miał na szczęście napęd na 4 koła, w innym przypadku byłoby nieciekawie

 

 


W pewnym momencie, gdy stałam sama na posesji, bo pozostała dwójka została w domu, otoczyła mnie głęboka cisza; tak cholernie głęboka, że .... zwątpliłam. Nie wiem, czy to dobry pomysł rzucanie się na miejsca tak oddalone od ludzkich siedzib; wyobraziłam sobie siebie i córcię w tym miejscu zimą ... i dreszcz mnie przeszedł.

 

 


Muszę jeszcze raz wszystko przemyśleć - siedlisko tak, absolutnie tak, ale położone w bardziej cywilizowanym rejonie jeśli mam jeszcze co nieco na tym zarobić, to pierwsza sprawa; druga to mój i córci komfort choćby dojazdu do szkoły, sklepu, czy np. lekarza. O lekarzu pomyślałam, bo właśnie źle się czuję, chyba się przeziębiłam (może stąd ten wisielczy nastrój) i pomyślałam sobie, czy będę w stanie dojechać choćby do apteki po lekarstwa, nie mówiąc już o odwiezieniu młodej do szkoły??? A sama do najbliższego przystanku PKS musiałaby iść ze 4 km polami!!

 

 


http://images32.fotosik.pl/179/c7ca5d255cd4d038med.jpg

 


To stajnia - wąskie cosik te drzwi

 


Ihttp://images29.fotosik.pl/176/63e5b05929381d7amed.jpg

 


A to stawik - podobno są w nim karasie. Ja nie widziałam

 

 


http://images34.fotosik.pl/180/94de3302371043bemed.jpg

 


I zagracone z lekka poddasze.

 

 


http://images34.fotosik.pl/180/9787854957319bfdmed.jpg

 


Jak widać, zaadoptowanie go na mieszkalne wymagałoby sporych nakładów, raczej nie na naszą kieszeń

 

 


I tak sobie myślę, że najwyższa pora zmienić tok myślenia i poszukać czegoś bliżej ludzi, niedaleko jakiejś wsi, nawet gdyby miała to być tylko ziemia siedliskowa - byle z prawem do zabudowy.

 

 


Ot i wszystko.

braza

To jeszcze trochę pociągnę ten wątek

 


Spis sobie zrobiłam Tego, co muszę się dowiedzieć zanim do końca zwariuje i kupię to gospodarstwo! Taki spis (wkleję, bo może kiedyś komuś się przyda, a i ja nie stracę)

 


1) Załatwić fachowca i pojechać z nim do ruin. Niech obejrzy dom i powie ile, w przybliżeniu przynajmniej, wyniesie jego remont. A może bardziej opłacalne by było wyburzenie i postawienie nowego.

 


a) jeśli okaże się, że taniej zbudować nowy – zapytać w gminie czy będzie to możliwe

 


b) sprawdzić dokładnie fundament – czy można na nim bez problemów postawić w razie czego nowy dom.

 


c) niech się zorientuje, czy drogi dojazdowe (leśne) będą wystarczające dla ciężkiego sprzętu. I w jaki sposób można je utwardzić.

 


2) Sprawdzić najlepiej naocznie pozostałe drogi dojazdu.

 


3) Porozmawiać z leśniczym, czy możliwe będzie wyrównanie leśnej (obojętnie której) drogi, szczególnie w miejscach mocno rozjeżdżonych, np. gruzem z budowy. Bo może jakieś przepisy tego zabraniają.

 


a) jeśli gruz nie wchodzi w rachubę to zapytać o inne możliwości utwardzenia tych dróg

 


4) Zadzwonić do Energa z zapytaniem jak wygląda sprawa z pociągnięciem nowych drutów energetycznych na istniejących już słupach. Ile będzie to kosztowało, a może pociągną za darmochę.

 


5) Zapytać w gminie jaka jest klasa wody na tym terenie

 


6) Zorientować się w gminie w sprawie podobno istniejących tam rowów melioracyjnych. Czy mają mapy; na jakich zasadach je oczyszczać – czy we własnym zakresie, czy gmina da na to środki i zrobi to sama, albo może trzeba będzie partycypować w kosztach

 


7) Zapytać leśniczego o zasady wycięcia w razie konieczności drzew rosnących zbyt blisko zabudowań – są takie 4.

 


a) przy okazji zapytać o zasady wycięcia samosiejek sosnowych na sporej połaci terenu niedaleko domu. Kto może to zrobić i ile to będzie kosztowało.

 


Się nazbierało trochę. Tak mi się zdaje, że odpowiedź na pierwsze pytanie będzie najbardziej wiążąca i to od niej właśnie zależeć będzie, czy zacznę tracić zmysły z obawy, że z jakiś durnowatych powodów nie uda mi się tego kupić.

braza

I jeszcze jedna bardzo ważna rzecz: dom i obora są podpiwniczone!!!!

Dom:

http://images29.fotosik.pl/167/7223ffa2ca604bbbmed.jpg" rel="external nofollow">http://images29.fotosik.pl/167/7223ffa2ca604bbbmed.jpg

Dobra!! Trzeba było się jakoś wyrwać z tej rajskiej krainy i wrócić do rzeczywistości!!! Trudni mi było, naprawdę!!

Ostatni rzut oka na domek – z dołu, parę metrów studni.

http://images24.fotosik.pl/168/7d182a3f519cd1ffmed.jpg" rel="external nofollow">http://images24.fotosik.pl/168/7d182a3f519cd1ffmed.jpg

I jeszcze okolica. Słońce zaszło, a i tak jak dla mnie sielski krajobraz:

http://images31.fotosik.pl/161/0472b57a7b945898med.jpg" rel="external nofollow">http://images31.fotosik.pl/161/0472b57a7b945898med.jpg

 

Okey, a teraz wyjaśnienie ludzia!!! Ludź jest – o radości – bardzo bliskim sąsiadem!!!! Tak bliskim:

http://images26.fotosik.pl/167/e6ce19c05698a855med.jpg" rel="external nofollow">http://images26.fotosik.pl/167/e6ce19c05698a855med.jpg

I wiecie co???? To już normalnie mnie przygięło – to znajomy!!!!! Mąż koleżanki, z którą pracowałam swego czasu w ośrodku!!!!!

 

I co Wy na to??????

braza

Stodoła: nieduża, ale dobrze zachowana. Więźba w porządku, ściany zewnętrzne też – jak na moje oko, ale ja się nie znam.

 


http://images30.fotosik.pl/167/b79b7e369d8dce16med.jpg


http://images33.fotosik.pl/161/32eb15d8beddf55bmed.jpg


Źródełko okazało się być niewielkim stawkiem – zarośniętym co prawda, ale być może przy niewielkim wysiłku da się to porządnie oczyścić i ... fajne miejsce na grilla i odpoczynek. W ostateczności konie można poić.

 


http://images25.fotosik.pl/166/7c5482ce509230b4med.jpg


Drenażu wokół domu z tego co ludź powiedział nie ma. Fundament na pewno do ocieplenia, podłoga też. W ogóle dom do ocieplenia – wiadomo. Słupy elektryczne są – bez drutów, niestety, bo jakaś swołocz ukradła. Trzeba nowe (a to kosztuje).

 


http://images26.fotosik.pl/167/f21851fc6578e53cmed.jpg


Studnia głębinowa wykopana i ocembrowana – nawet woda w niej jest. Od domu niezbyt daleko, a to dobrze. Niemcy mieli bliżej domu, ale chyba już się do niczego nie nadaje – za wysoko. Przymierzałam się do zdjęć, ale obaj panowie zaglądali do studni długo i namiętnie (życzenia wypowiadali, czy co ) i w plan mi włazili. A gdy w końcu oderwali się od niej ... zapomniałam. Zajęłam się terenem.

 


http://images30.fotosik.pl/167/efe419a4b51f56cdmed.jpg


Trochę mokro poniżej górki, na której stoi dom – po deszczu jest, więc nic dziwnego – trochę mnie to martwi. Da się coś z tym zrobic, w razie gdyby ...

 


Bardzo dużo samosiejek sosen – kto wie, czy nie udałoby się na tym w święta zarobić

 


http://images27.fotosik.pl/167/4bcf671921feda61med.jpg


To tylko znikoma część tych samosiejek. Jest ich znacznie więcej.

braza

Nawet gdybyście nie chcieli, to i tak już to pociągnę!!!!

 

 


A gdy schodziliśmy na dół .... na podwórku ... rany Julek!!!! Ludź!!!!!! O ludziu powiem później!!! Bo to ważne jest!!!

 


Zaczęło się macanie. Wlazłam wszędzie, gdzie się dało wleźć, ludź był bardzo uczynny!! W domu mieszkalnym takie między innymi widoczki:

 


http://images32.fotosik.pl/160/a8378efe2c7e9e7emed.jpg


Kuchnia - a właściwie jej resztki:

 


http://images33.fotosik.pl/161/b439d0e2da801ac1med.jpg


Tutaj z drzwiami do spiżarki:

 


http://images30.fotosik.pl/167/09efa3b9e7d9af9dmed.jpg


Przejście do pokoju obok

 


http://images34.fotosik.pl/161/42d8e132fc3f3cb0med.jpg


To ten, znany już co niektórym:

 


http://images31.fotosik.pl/161/674cee7d2210f033med.jpg


I jeden z pokoi po drugiej stronie:

 


http://images33.fotosik.pl/161/70f11132bbb0ec81med.jpg


I drugi:

 


http://images32.fotosik.pl/160/9ec1188ec477835bmed.jpg


Nie zrobiłam zdjęć schodów, no kretynka normalnie - są drewniane, dość wąskie, ale co tam:

 


Poddasze:

 


http://images31.fotosik.pl/161/773ac57efb5b95c1med.jpg


http://images25.fotosik.pl/166/de338e25c1deb5a6med.jpg


Więźba w bardzo dobrym stanie!! Tylko w jednym miejscu do wymiany – dach przecieka i zamokła.

 


Pocieszające, bo wiadomo ile kosztuje więźba.

 


I pokoje na poddaszu:

 


http://images25.fotosik.pl/166/41c3b55703aeba0amed.jpg


http://images24.fotosik.pl/168/4067a5ca6719c718med.jpg


Strop do wymiany, ale to było do przewidzenia. Budynek mieszkalny ma jakieś 8,5m x 10m – na oko, mierzone laską. Poważnie, ludź trochę kuśtyka i o lasce chodzi – jak się okazuje, taka laska do różnych celów może być wykorzystana – na przykład jako broń zaczepna lub do obrony!!! W tym przypadku przydała się do celów "pokojowych"

 


Obora podzielona na 4 osobne segmenty, każdy z własnym wejściem. Jak dla moich potrzeb chyba wymarzona, bo można w razie „W” robić etapami.

 


http://images26.fotosik.pl/167/8dbee777f6409c27med.jpg


http://images26.fotosik.pl/167/b6752771be5a8813med.jpg

braza

Złamię ciszę radiową i opowiem, bo w komentarzach to nie bardzo. Zaznaczam jednak lojalnie, że to część epopoei brazowego szukania działki, więc mniej zainteresopwanym radzę tego nie czytać

 


Epopoje będzie w odcinkach, bo zdjęć mam trochę - za co bardzo przepraszam tych, którzy mają limity - ale bez zdjęć to nie byłoby to, co nie

 

 


Dojechałam do ruin. Jest tak:

 


droga dojazdowa do lasu rewelacyjna, bo to drogi krajowe. Gorzej w lesie, a jechać trzeba jeszcze jakieś faktycznie 3-3,5 km. Po drodze miła niespodzianka: 2 gospodarstwa. Od nich do „naszych” ruin jakieś 1,5km. W jednym sobie pogadałam z gospodarzami – bardzo mili, starsi ludzie.

 


Jedzie się dobrze – trakt leśny mocno utwardzony.

 


http://images34.fotosik.pl/161/37ec4ad07f5d15e0med.jpg


Nie odważyliśmy się jednak jechać daleko samochodem, bo chociaż to osobówka, to z wypchaniem tego kloca z błota ja osobiście miałabym leciutki kłopot. Przeszliśmy więc tak z1,5 km piechotką. Po drodze wystraszyliśmy sarnę, to znaczy mnie się raczej nie wystraszyła, prędzej kolegi – brodate to takie. Po drodze jednak trafiały się jednak i takie zonki:

 


http://images34.fotosik.pl/161/19fa6e0aca9fbb6bmed.jpg


A nawet takie:

 


http://images31.fotosik.pl/161/68bc6d0e2641e58dmed.jpg


Parę dni temu wycinkę w lesie robili (tego dowiedziałam się później) no i rozjechali, badziewiaki. Ale i tak, jak na ostatnie deszcze nie jest chyba źle, jak sądzicie?

 


Doszliśmy i ... z górki ukazało mi się to:

 


http://images32.fotosik.pl/160/27d82cbbd3c5e80amed.jpg

 


Chcecie dalej

braza

Żeby formalności stało się zadość to informuję zainteresowanych - wiem, że są takowi, na szczęście - że zmieniła się troszkę nasza sytuacja. Nastąpił tak zwany "zakręt na ścieżce życia" i podjęliśmy z Szanownym decyzję o rozpoczęciu życia na własny rachunek.

 


Tak więc etap poszukiwania działki budowlanej można uznać za całkowicie zamknięty!!

 


"Raj nasz własny" zamierzamy stworzyć sobie na "wsi spokojnej, wsi uroczej..." z końmi w tle!!! Rozpoczął się więc etap poszukiwania gospodarstwa rolnego.

 


Jako że czytania kolejnej epopei pt.: "Jak to Braza działki szukała" wiele osób mogłoby nie przetrawić, zatem epopei takowej nie będzie, za bardzo sobie cenię zdrowie psychiczne czytających Nie oznacza to jednak, że przyczaję się w krzakach cichutko - tego się raczej po sobie nie spodziewam Jak juz znajdę ten swój kawałek świata to cicho na pewno nie będę

 

 


Pozdrawiam wszystkich i niestety ...

 

 


PRZERWY TECHNICZNEJ CIĄG DALSZY ...

braza

Parę soób z pewnością zawiodę tym postem, za co z góry przepraszam, ale to tylko tzw. "sprawdzenie łączności". Otrzymałam informację, że mój dziennik się nie wyświetla

 

 


Bardzo proszę przy okazji Szanowną Redakcję, żeby nie usuwała tego dziennika z Forum z powodu tak dugiego "nie używania", gdyż mam zamiar go kontynuować jeśli tylko sytuacja na to pozwoli

 

 

 


PRZERWA TECHNICZNA NIESTETY NADAL OBOWIĄZUJE



×
×
  • Dodaj nową pozycję...