Trach i jego dziennik
Przez trach,
I to jak błyskawicznie !!!
Przyzwyczajony do dotychczasowego ślimaczego tempa, miałem wypracowaną anielską cierpliwość, niezbędną podczas wielomiesięcznego oczekiwania na cud. Teraz okazało się że odtąd najbardziej potrzebny był refleks !!!
Dlaczego ?
- żeby zdążyć kupić deski, bloczki, zaprawę, gwoździe, cegłę... praktycznie na sygnał z budowy (kupowałem sam i nigdy nie na zapas, bo z warunkami przechowywania było nie najlepiej a o zwrotach nie było mowy) ,
- żeby zdążyć przy tym wypłacić w odpowiednim czasie wystarczające pieniądze z banku lub przelać należności za faktury...
- żeby (zaglądając 2x dziennie na budowę) zauważyć np. zanim zwiąże mieszanka, że zbrojenie fundamentu schodów zostało zabetonowane nie z tej strony klatki i kazać je przełożyć ,
- żeby zdążyć się zastanowić nad innymi problemami - a ściana jednowarstwowa, nie do końca przemyślana przez projektanta w trakcie adaptacji, nastręczyła ich sporo ...
To był dla nas SZOK: ledwo się obejrzeliśmy, po DWUDZIESTU DNIACH od rozpoczęcia prac ściany parteru stały, gotowe do betonowania stropu ...
http://foto.onet.pl/upload/4/53/_447815_n.jpg
W ostatnich dniach września szalunek, belkowanie, pustaki Teriva i zbrojenie wylewek stropu znalazły się na swoim miejscu .
A potem 18 metrów sześciennych poleciało z gruchy na strop i balkon .
*
Uff! Pierwsza przerwa na oddech. Strop wiąże .
Czyżby koniec problemów?
No nie, aż tak ufni nie byliśmy: Zobaczymy.
(Ciąg dalszy nastąpi)
- Czytaj więcej..
-
- 0 komentarzy
- 1 208 wyświetleń