Kochani moi! Wieki mnie tu nie było! tak to jest jak sie czlowiek przeprowadzi do domu - chwili czasu nie ma. Tak na marginesie to chcialam właśnie napisać o moich wrażeniach po 4 miesiącach mieszkania w domu pod miastem.
1. Dojazdy - nie da się ukryć są uciążliwe. Sorry ale ja naprawdę nie wierzę w teksty że ktoś z naszej wsi (Radość) i w ogóle prawej strony Wisły jedzie do pracy po drugiej stronie rzeki krócej niż 35 minut. Ostatnio moja rodzona siostra chciała mi wmówic cos takiego i omal jej nie udusiłam gołymi rękami. Czekamy na oddanie poszerzonego Wału Miedzeszyńskiego - mam nadzieje że sie doczekamy przed emeryturą.
2. Wieś - czyli otoczenie. To coś co wynagradza odległość od miasta. Przede wszystkim jest cicho, po drugie zielono (obecnie biało). Po trzecie po drugiej stronie drogi (droga jest nieutwardzonym pobojowiskiem) jest lasek na który patrze pracując w kuchni. Po czwarte (teraz to już niemozliwe ale we wrześniu jak najbardziej aktualne) mozna po prostu wystawić rowery z garażu i pojechać sobie gdzie oczy poniosą. Po piate - można o dowolnej porze wypuścic dzieciaki do ogrodu (prawie jak psy :)). Po szóste nasza wieś ma bardzo porządny sklep, pocztę, ośrodek zdrowia, krawcową itd
3. Dom - mam szereg uwag dla tych co jeszcze sa przed budową. Polecam jak najwięcej miejsc do przechowywania, magazynowania itd w róznych miejscach domu i o różnym charakterze. U nas jest tego chyba troche za mało.
Dom jest generalnie bardzo ciepły. Mysle ze to czesciowo z powodu cieplej podłogi - bardzo fajna rzecz. Przede wszystkim przyjemne wrazenie, po drugie bloto bardzo szybko schnie i daje sie zamiatac .
Niestety w domu jest dosyc sucho - albo skutek przegrzania albo niewłasciwej wentylacji, zwlaszcza w sypialniach na poddaszu.
Skosy - mimo ze nie sa duze trzeba o nich pamietac - osobiscie zaliczylam pare zderzen a jestem raczej niska. Powoduje to tez ze scian na ktorych da sie ustawic wysokie meble jest naprawde malo. Na razie na szczescie prawie nie mamy mebli.
Garderoba - polecam, oraz duzo szaf wbudowanych. Tylko to pozwala mi zachowac jako taki porzadek.
Okna dachowe - brudza sie w tempie blyskawicznym, poza tym zalega na nich snieg. Pojecia nie mam dlaczego sie nie topi. Przez pewien czas mialam wrazenie ze mieszkam w igloo.
Sciany - jeśli w domu sa dzieci - tylko farby zmywalne!
Okna - klamki z kluczykami KONIECZNIE albo alarm zewnętrzny. W grudniu mielismy próbe wlamania. Uratowaly nas kluczyki w klamkach chociaż i tak drzwi balkonowe były do wymiany - cała rama rozwiercona.
Dla tych bez kanalizacji - szambo dziesiątka wystarcza naszej rodzinie (2 + 2) na miesiac.
Generalnie w domu (co nietrudno bylo przewidziec) jest wiecej pracy niz bylo w mieszkaniu - odkrywcza jestem, prawda?