Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    229
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    552

Entries in this blog

dandi3

mój dom - już do końca

Dobra teraz postaram sie juz zachowac kolejność wydarzeń. Jesteśmy więc w

 

czerwcu 2008:

 

 

wycięte krzaki i drzewa sworzyły na działce barykadę wysokości 3 metrów na całej szerokości działki. Cierpliwie schną i czekają na swój spektakularny koniec w płomieniach. W tym czasie kosze trawę. wszystko sie kładzie na ziemi bo wysokie i nie wytrzymało własnego wzrostu. Klne w surowy kamień: o kosiarce nie ma mowy bo pieńki i wysoko, podkaszarka nie bierze tego syfu, kosą sie wstydzę. Przy okazji odkrywam łan poziomek. Nie dam rady zawracac sobie nimy dupy.

 

 

W końcu sie udało: gałęzie schna pieknie, siano takoż.

dandi3

mój dom - już do końca

kolejna retrospekcja: całość roku 2007:

 

 

Trafiliśmy na bum budowlany. Inwestorzy z tamtego okresu wiedzą o czym mowa. Materiały rozchodziły sie na pniu, wszystkiego brakowało. Teściowi udało sie kupic cegłę paloną ceramiczną jednak nie w jednym rzucie. Zamiast kupic powinienem chyba napisac skupować. Dostawy cegły były partiami i po znajomości ale były. Nazbierało się tego kilkanaście palet. To co prawda pozaklasówka ale cena była śmieszna to raz a dwa że elementy newralgiczne budowane będą z 1 klasy. Dodatkowo zgromadziliśmy i pocięliśmy w tartaku drewno na więźbę i blachodachówkę. Wszystko grzecznie czeka na moment w którym bank zlituje sie nad Państwem Inwestorstwem i udzieli godziwego kredytu

dandi3

mój dom - już do końca

jeszcze raz powrót do 2006 roku.

 

 

Kupiliśmy projekt. Działka jest wąska więc musiał się zmieścić. Zależało nam na poddaszu uzytkowym a zonie szczegónie na pokoju na półpiętrze bo ilośc jej książek to średniej wielkości antykwariat i marzy jej się biblioteka (umowna - powiedzmy sobie szczerze). Oto nasz domw fazie projektu:

 

 

http://img293.imageshack.us/img293/8499/koliba390a0ppp1.jpg" rel="external nofollow">http://img293.imageshack.us/img293/8499/koliba390a0ppp1.jpg

dandi3

mój dom - już do końca

Czerwiec 2006:

 

 

Mój dziennik budowy. Hmmm, nie wiem czy to odpowiedni czas ale na pewno spełnienie wielkiej potrzeby. Zacznijmy od samego początku: w czerwcu 2006 roku, parę dni po ślubie podpisaliśmy u notariusza umowę na zakup działki budowlanej o powierzchni 10 arów o wymiarach 18x 52 m. Za własne pieniążki, bez niczyjej pomocy. Zdjęcia później.

 

 

Minęły dwa lata, mnóstwo planów dotyczących naszej ziemi przeleciało przez głowę - najpierw miała to być ziemia na której stanie nasz dom, potem chcieliśmy ja sprzedać i budować dom 100 km dalej, teraz ostateczna decyzja zapadła: Budujemy sie na naszej ziemi. Zatem zaczynamy poważnie tę ziemie kochać i o nią dbać.

 

 

06.czerwca.2008

 

 

Nasza ziemia zarosła. Mało tego - to zarośnięte wylazło już na ulicę. jakieś krzaki przez które nie sposób sie przedrzeć. Klują jak diabli. Ciernie wyrastają od podstawy pnia i rosną nawet na najcieńszych gałązkach. Nie wiem jak się to cholerstwo nazywa ale podczas karczowania nawet rękawice do spawania nie dają rady kolcom.

 

W ruch idzie piła siekiera, sekatory. Wśród krzaków znajdujemy stare choinki które ktoś wyrzucił, rosnące jałowce których sie nie spodziewałem, nawet dwie dorodne sosny a wszystko to w trawie sięgającej pach. Dodatkowo w formie bonusowej niezliczona ilość butelek po wódce (nie moich), puszek po piwie (nie moich) i przeróżnego syfu.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...