Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    277
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    313

Entries in this blog

Anna Wiśniewska

Wczoraj moje dziecko ktoś zauroczył. Pewnie demon Trzeci Ząb Dzień był tak uroczy, że chcę o nim jak najszybciej zapomnieć, tylko bolący kręgosłup mi na to nie pozwala Parę masaży i może będzie lepiej Postanowiłam nawet dać ogłoszenie do jakiejś gazety "Sprzedam dziecko - TANIO"

 

 


No ale dziś nastąpił nowy dzień i ogłoszenie wycofałam

 


Aczkolwiek, żeby nie było aż tak różowo, dziś się okazało, że mój syn potrafi już z prędkością bliską prędkości światła (no, z niezbyt mocnej latarki ) RACZKOWAĆ

 


Poza tym, gdy jest rozmarudzony, albo chce głosno i wyraźnie dać światu do zrozumienia, że wszystko jest do dupy, z jego gardziołka wydobywa się donośne "mamamamam"

 


Gdy Bartek to dziś usłyszał szybko podbiegł do Pawła, wziął go na ręce i powiedział "Co ty synciu mówisz? Źle, to powinno być tatatatam"

 

 

 


A teraz z innej beczki. Poniżej dowód na niesprawiedliwy "Porządek Boski" i dyskryminację kobiet

 

 


To ukochane zabawki mojego męża

 


http://www.naszdom.tu.org.pl/albums/Kolejne-lato-na-wsi/IM000111.sized.jpg

 


A to moja ukochana zabawka

 


http://www.naszdom.tu.org.pl/albums/Kolejne-lato-na-wsi/IM000113.sized.jpg

 


Ale i tak jestem szczęśliwa

Anna Wiśniewska

Nasza ubiegłotygodniowa wycieczka do koleżanki Toli zaowocowała najpierw głęboką depresją, ale później otarciem łez, ruszeniem głową i ostrym kombinowaniem.

 


Jest już pierwszy efekt tego kombinowania. Klomb, który był po prostu skalniakiem przed domem zmienił swoje oblicze. Roślinki zostały w sumie te same, tylko mocno odmłodzone i pocięte . Dosadziłam tylko karaganę, jałowca, wrzośca i skalnicę w trzech miejscach. Trzmielinka, rojniki i inne skalne zielska pozostały te same. Dodatkowo w ziemi siedzą cebulki miniaturowych tulipanów i szafirków.

 

 


Tu zamieszczam jedno zdjęcie poglądowe, reszta jest w albumie.

 

 


http://www.naszdom.tu.org.pl/albums/Kolejna-jesie%F1/IM000104.sized.jpg

 

 


Ogrodu z drugiej strony domu na razie nie pokażę, gdyż trwają tam prace wykopaliskowe Na razie dosadziliśmy już robinię (potocznie akację), ustawia się obelisk na róże pnące, na posadzenie czeka głóg, wiciokrzew biało-żółty w cętkowane liście i kilka innych zieleninek. Altanka ogrodowa ślicznie zarasta różami, na wiosnę dosadzę jej powojników. Pas iglakowy od bramy do kompostownika też doczeka się renowacji, bo wkurza mnie woda spływająca do niego przy myciu samochodów. Oglądanie i pełnia efektu - w przyszłym roku.

 

 

 

 

 


A Paweł na te wszystkie poczynania mamuśki reaguje tak

 

 


http://www.naszdom.tu.org.pl/albums/Potomstwo/IM000082.sized.jpg

 


Anna Wiśniewska

Pda, pada, pada...

 


A jak nie pada, to leje.

 


A jek nie leje, to grzmi...

 

 


Nie mówię, ze nie lubię burzy i deszzcu, zwłaszcza po takim lipcu, jaki mieliśmy szczęście mieć tego lata, ale żal mi kwitnących jeszcze kwiatów. Surfinie smętnie wyglądają, dalie też jakieś takie już niewyraźne, mieczyki w pośpiechu ścinam do wazonu, żeby mi na rabatach nie zmarniały.

 


A one chcą jeszcze kwitnąć! I rozkwitają jeden po drugim, zadziwiając mnie swoimi kolorami. Bo co powiecie na taki na przykład

 

 


http://www.naszdom.tu.org.pl/albums/Kolejne-lato-na-wsi/IM000046_001.sized.jpg

 

 


Ale te deszcze mają jedną wielką zaletę. Rosną po nich grzyby!

 


Takie coś popełnia mój ojciec co drugi dzień

 

 


http://www.naszdom.tu.org.pl/albums/Kolejna-jesie%F1/IM000058.sized.jpg

 


Dodam tylko, że są to wyłącznie borowiki, gdzyż mój tato - a jest to już anegdota opowiadana w rodzinie - zwykł ostatnio (tzn. od kilku lat) mówić: "Podgrzybki? A tak, też kiedyś zbierałem. I nawet się tego nie wstydzę"

 

 


Mam tylko nadzieję, że ponieważ ja zapewniłam mu w tym roku kochanego wnusia, on zapewni mi z regalik słoiczków marynowanych i kilka puszek prawdziwków suszonych. Coś za coś

 

 


Dziś dał mi dwa borowiczki na obiad.

 


Takie coś z nich popełniłam

 

 


http://www.naszdom.tu.org.pl/albums/Kolejna-jesie%F1/IM000059.sized.jpg

 

 


A w albumie oprócz powyższych kilka nowych fotek domku - jeszcze z kwiatuchami w tle i na bokach

Anna Wiśniewska

Na forum publicznym popełniam dziś postanowienie:

 


Od jutra się biorę za ogród. Koniec z chwaściorami, bałaganem, lenistwem i brakiem czasu!

 

 


Mistrzyni W ŻYCIU nie doścignę, ale - żeby nie pójść po prostu po sznurek i się nie powiesić - nastawiam się nie na skopiowanie ale na czerpanie pomysłów.

 

 


Tolusia - wielki buziak!

 

 


Ale musisz troszkę poczekać, zanim Cię do siebie zaproszę, chyba że zimą, kiedy i tak wszystko jest śniegiem zasypane

 


Mam gigantyczne braki i muszę je choć w ułamku nadrobić.

 



OD JUTRA!

Anna Wiśniewska

Pawłowi chyba idzie trzeci ząb

 


W dodatku mi idzie znów kawałek ósemki

 


Jesteśmy więc dziś oboje mocno nieszczęśliwi, choć ja wyrażam niezadowolenie ze swojego stanu nieco mniej energicznie i ciszej niż mój synek

 

 


Żeby jednak nie było tak ponuro (tylko żeby nie zapeszyć ) - chyba odkryłam sposób na usypianie Pawła (bez karmienia z piersi)

 

 


Po prostu pomyślałam, że skoro on jest (ponoć ) tak bardzo podobny do swojego tatusia, to i usypiać go może będzie ta sama rzecz

 


I działa

 

 


Tylko w takim razie jak to się stało, że ja jestem matką tego dziecka? Podobieństwo jak na razie między nami jest "średnie"

 

 


Anna Wiśniewska

Niniejszym tegoroczny sezon przetworowy ogłaszam za otwarty!

 


 

 


Nie wiem jak, nie wiem kiedy...

 


W mojej spiżarni stoi już 40 słoiczków dżemu z czarnej porzeczki (dziękuję kochani rodzice ). W ubiegłym roku robiłam sama (począwszy od zerwania owoców) i obdarowywałam rodzinę, w tym roku rodzina się odwdzięczyła

 


Mam ponadto jedną z zamrażarek zapchaną po brzegi zmiksowanymi truskawkami z cukrem. Latem ich jeść nie mogłam, odbiję sobie zimą I dwie szuflady cukinii w kostkach - to samo zrobię z papryką i będzie pyszne leczo w środku zimy!

 

 


A dziś wraz z mamą zabrałyśmy się za ogórki. 22 słoiki juz zagotowane, czekają aż je ustawię na miejsce. Ale ponieważ w ubiegłym roku taka ilość starczyła mniej więcej do połowy listopada , w piątek powtórka.

 


Potem będą jeszcze papryki, buraczki z papryką i bez, i oczywiście moje ukochane mirabelki, które jeszcze dojrzewają na drzewach (sprawdzałam dzisiaj - jeszcze zielone )

 

 


Pod koniec sezonu natomiast przyjdzie kolej na najcudowniejsze pod słońcem dżemy i soki wiśniowe.

 


Co do grzybów - to chyba się w tym roku bardzo do rodziców uśmiechnę, Paweł za mały na takie rozrywki niestety

 


Suszona mięta w poszewce na poduchę jeszcze dynda w spiżarni od zeszłego roku więc i na tę zimę wystarczy.

 

 


Czy czegoś nie pominęłam?

 


Nawet jeśli, to jest jeszcze czas, żeby sobie przypomnieć i nadrobić.

 


Wtedy ta zima nie taka straszna...

 


Anna Wiśniewska

W końcu się zmobilizowałam i znów zrobiłam parę zdjęć kwiatów.

 

 


Zawsze mnie fascynowało, jak ogród potrafi się zmianiać w ciągu lata- od pierwszych wiosennych krokusów, potem tulipanów, hiacyntów, stokrotek i żonkili - symboli radości z powodu coraz cieplejszego słonka, przez róże, lilie, moc kwiatów przeróżnych powojników, dalii i mieczyków by w końcu zmienić swe barwy na pomarańczowo- żółte dzięki słonecznikom, gazaniom, rudbekiom i dzielżanom.

 

 


A na koniec, gdy jesień już puka do furtki- w ogrodach królują pyszne i kolorowe astry

 

 

 


Popadało jeden dzień, drugi, trzeci, i już nawet nie trzeba trawnika podlewać, sam pięknie odbija. A ja już go na straty spisałam

 

 


Chętnych zapraszam do albumu

 

 


http://www.naszdom.tu.org.pl/albums/Kolejne-lato-na-wsi/IM000542.sized.jpg

Anna Wiśniewska

Już chyba wszędzie napisałam, że chrzciny Pawełka opiszę w dzienniku więc koniec migania się

 

 


Dzień zaczął się spokojnie Już w sobotę w ogrodzie ustawiliśmy dwa stoły, odpowiednią ilość krzeseł i ławeczkę, a nad nimi trzy ogromne, pożyczone parasole

 


Pawcio - niczego nie przeczuwając zjadł śniadanko a potem jeszcze przysnął na godzinkę dając rodzicom czas na przygotowanie się do uroczystości

 

 


W kościele był bardzo spokojny, nie zaprotestował nawet kiedy podbiegła do niego prababcia i wcisnęła my dwie dychy w pieluszkę (to ponoć taka tradycja ). Ceremonię przetrzymał bez trudu, za to rodzice chrzestni tak się zestresowali, że nie słuchając księdza zapalili świecę zapalniczką, po czym tato chrzestny odwróciwszy się do obecnych w kościele ludzi zdmuchnął ją i odpalił już tak jak trzeba. Chcielibyście widzieć zdumioną minę naszego księdza w tym momencie

 

 


A, jeszcze rodzony ojciec Pawła zapomniał jakie imię wybraliśmy dla naszego dziecka, więc mamusia gromkim głosem wykrzyczała to imię za dwoje

 

 


Paweł się wkurzył dopiero pod koniec mszy (zdenerwował się, bo kilkoro małych dzieci zaczęło głośno płakać, a on tego nie lubi) i zażądał wyjścia na dwór, bo już mu za ciepło było w atłasowej koszuli z muchą pod brodą

 


Posłusznie spełniliśmy jego prośbę - najpierw ja, potem Bartek.

 


A ksiądz na koniec stwierdził, że bardzo się cieszy, że tak małe dzieci biorą tak aktywnie udział w mszy świętej w naszym kosciółku

 

 


A potem to już był sam luzik

 


Jedzenie i picie powędrowało na stoły, Pawcio w ręce cioci, babć i prababci. Wszystko się chyba udało, bo pierwsi goście odjechali dopiero o 20, a ostatni przed 23. (Msza z chrztem była o 10 rano).

 


Były i rozmowy, i robienie zdjęć, i spacery po wsi.

 


Pawcio - z rzeczy praktycznych - dostał krzesełko, w którym już niedługo będzie siedział przy jedzeniu, huśtawkę i piękną srebrną łyżeczkę z bursztynem (cudna - ja żartuję, że sobie z niej broszkę zrobię).

 


Zdaje się, że nasz Prezes będzie z tych prezentów bardzo zadowolony

 

 


Dokumentacja fotograficzna (skromna bardzo, bo większość zdjeć była robiona aparatem tradycyjnym) oczywiście w albumie u Pawełka (zaraz wgram)

Anna Wiśniewska

Padam

 


Jutro chrzciny

 


10 dorosłych, 4 dzieci i Paweł - gwóźdź programu

 


Jak przeżyjemy, to będzie cud

 

 


A z rzeczy nowych i przyjemnych - mam w końcu lampy w kuchni Dostałam od męża na imieniny. Tylko nie umiem ich ładnie sfotografować. Robiłam już kilka podchodów i ciągle kaszana. Może kiedyś mi się uda

 

 


Na te same imieniny dostałam też super ekstra drewniane donice na taras. Te, do których kiedyś tak wzdychałam, że nawet o tym napisałam w dzienniku. Dokupiłam dziś do nich troszkę kwiatów i już mi się ślicznie na tarasie zagęszcza

 

 


Kora gania motocyklistów, Rudek łowi wróble , Pawłowi rosną zęby...

 


Wesoło mamy w naszym stadku

Anna Wiśniewska

Obecnie jestem znękana

 



Po pierwsze - brak deszczu

 


Trawnik mi zanika, a żeby całą resztę utrzymać latam co wieczór z wiadrami, wężem i konewką po tych moich 12 arach Masakra

 

 


Prognozy pogody zapowiadają burze - to błyska, ale co z tego? Z samego błyskania podlewania nie ma I tak od początku lipca

 

 


Siebie ratujemy jeżdżąc od czasu do czasu nad jeziorko. Nic tak dobrze nie robi na upały jak ochłodzenie całego ciała w wodzie Tylko Pafcio na razie nie pływa

 

 


Po drugie - rosną nam (Pafciowi) pierwsze zęby

 


I to jest dopiero masakra!

 


Marudzi, nic go nie interesuje, krzyczy (zabawnie bardzo) ze wściekłości, zamiast normalnych 2-3 godzin, śpi po 1/2 godziny w dzień, wieczorem zasnąć nie może Nie mogę go zostawić nawet żeby iść do łazienki bo od razu awantura, dziś na spacerze nie wyrażał niezadowolenia tylko jak go po grubych udkach łaskotałam, więc wisiałam nad wózkiem idąc przez godzinę

 


Tak naprawdę podoba mu się tylko wieczorna kąpiel (wychlapuje chichocząc połowę wody z wanienki na stół, podłogę i kąpiących ).

 

 


Ale dziś, po spacerze przyatakowałam jego drugą dolną jedynkę (pierwsza juz jest na wierzchu) i pierwszą dolną dwójkę zestawem:

 


herbatka na uspokojenie z melisą, pół słoiczka marcheweczki - pierwszej w życiu , potem znów herbatka i mleczko prosto z ciepłego zasobnika naturalnego. I pomogło - zasnął Bo wcześniejsza drzemka trwała 20 minut zamiast 3 godzin

 

 


Ech, no dobra, wygadałam się, już mi lżej. Mam jeszcze żel na dziąsła (ale on się tak slini, że od razu mu wykapie z buzi ) i odsiecz w postaci babci i dziadka - przyjadą po obiedzie

 

 


A popatrzcie jak Pafcio wyglądał jak tę pierwszą w życiu marcheweczkę zjadł

 

 


http://www.naszdom.tu.org.pl/albums/Potomstwo/IM000016.sized.jpg

Anna Wiśniewska

Zaszaleliśmy z Batkiem w ogrodzie z aparatem. Głównie pastwiliśmy się nad lilią, za co oglądaczy albumu z góry przepraszam

 

 


Na pocieszenie dodam, że już niedługo przekwitnie i będzie spokój

 

 

 


Pawełkowi też pstryknęliśmy parę fotek, na przykład taką:

 

 


http://www.naszdom.tu.org.pl/albums/Potomstwo/Rysunek1.sized.jpg

 


I tak nam leniwie mija niedziela...

Anna Wiśniewska

http://www.cosgan.de/smiliegenerator/ablage/252/302.png

 

 


Moja lilia gigant oczywiście

 


I nie będzie wcale buraczkowa tylko krwiście czerwona, aż bordowa

 


Zdjęcie w albumie.

 

 


A tu wszystkie moje liliowce. Ogromnie podobają mi się te kwiaty

 

 


http://www.naszdom.tu.org.pl/albums/Kolejne-lato-na-wsi/IM000586.thumb.jpg http://www.naszdom.tu.org.pl/albums/Kolejne-lato-na-wsi/IM000591.thumb.jpg http://www.naszdom.tu.org.pl/albums/Kolejne-lato-na-wsi/IM000592.thumb.jpg

Anna Wiśniewska

Dziś pierwszy od dawna chłodniejszy dzień. Roślinki odetchną, ja i Paweł też

 

 


Co oszczędzimy na gazie (czyt.- ciepłej wodzie do kąpieli), to wydamy na wodę zimną do podlewania ogrodu. Trawa już bidnie wygląda, nawet codzienne ustawianie wiatraczków niewiele jej pomaga

 

 


Z nowości - nabyliśmy w końcu kosz do kosiarki. Koniec z grabieniem! Hura, hura (bo to moja działka była )

 

 


Powklejałam kilka zdjęć do albumu. Popatrzcie na przykład tutaj:

 


I to lilia

 


http://www.naszdom.tu.org.pl/albums/Kolejne-lato-na-wsi/IM000585.thumb.jpg

 


I to też lilia

 


http://www.naszdom.tu.org.pl/albums/Kolejne-lato-na-wsi/IM000584a.thumb.jpg

 


Od wczoraj zaczęliśmy stawiać altankę. Ale jeszcze mocno niegotowa, więc nie pokazuję Jak będzie już pięknie (za 5 lat?), wtedy zrobię jej zdjęcie

 

 


Porzeczki i wiśnie już gotowe do zrywania, borówki po jednej też da się już skubać, powoli rozkwitają liliowce i dalie i tak jakoś ogólnie to ładnie jest na świecie

 

 

 


Tylko co do Pawła to ręce mi opadają

 


Chyba ta biała kropka w buzi zaczęła go już męczyć, bo szczerze powiem - nie do zniesienia jest ten mój potomek Postanowił chyba przećwiczyć mój ułomny charakter Krzyczy, nic mu się nie podoba, marudzi, popłakuje, wierci się, nie mogę od niego odejść na krok, ale jak jestem to też jest nie halo, budzi siebie i nas o barbarzyńskich porach Jak to przetrwamy, będę zdecydowanie lepszym człowiekiem...

Anna Wiśniewska

Paweł się już przekręca...

 


I czyści sobie namiętnie paznokcie u stóp, ciumkając je w buzi

 


Wolę to, niż jak mówi, że nie chce leżeć tylko siedzieć - a często tak mówi

 

 


Muszę się sklonować Tylko wtedy będzie i dom w miarę czysty i dziecko szczęśliwe. Bo na razie to dziecko jest szczęśliwe

 


A jak śpi, to matuś albo na forum albo w ogrodzie szaleje

 

 


Zauważyłam też u niego w buzi na dolnym dziąśle białą kropkę. Chyba będzie ząb

 


Pieluchy zmieniliśmy już na 4 Nie powiem, że na opakowaniu jest zdjecie bobasa już biegającego, bo w jakiś kompleks matki Hagrida wpadnę Tylko co zrobię, jak rozmiary pieluszek się wyczerpią? Będzie "mamuś - basen"

 

 


Ocho, mały chce obiad

 


No to pa!

Anna Wiśniewska

Wybaczcie, ale ja znowu o tej lilii.

 


Sięga mi już do brody prawie! Dokumentację widać w albumie. U Pawła też zdjęć znów przybyło. Bo wczoraj nasz chłopak pierwszy raz siedział u taty na barana Robi się z nim wesolutko, bo spodobało mu się siedzenie i ciągle się tego domaga, a kręgosłup jeszcze ma za miętki. No ale w końcu ile można leżeć i sufit oglądać

 

 


Dziś dzień koszenia trawy. Wszyscy sąsiedzi wkoło już to zrobili, u nas koszenie za jakąś godzinkę

 

 


Powojniki mi ślicznie kwitną. Najbardziej ten niebieski, ale bordowy też ma już mnóstwo pączków. Tylko ten dwukolorowy coś słabiej. Znalazłam tylko jeden pączek. Pewnie w przyszłym roku nadrobi

 

 


W przyszłym tygodniu zaczynamy organizować altankę. Już się nie mogę doczekać!

Anna Wiśniewska

Zrobiła się ze mnie typowa wiejska baba.

 


Misto jest bleee, pełnia szczęścia to gdy w prostej spódniczce, z lekka rozciągniętej bluzce i sandałkach na płaskim obcasie siadam na huśtawce w moim ogrodzie wieczorem i tylko wącham i patrzę...

 

 


Lilie oszalały. Ta o rekordowej wysokości (sięga mi do obojczyków) ma szesnaście pąków na czubku. Co to będzie, jak one wszystkie zakwitną!

 

 


Jaśminowiec zakwitł i pachnie...

 


Wiciokrzew pachnie przy tarasie...

 


Róze pachną, a każda inaczej! Porcelanowe na rabacie jakoś tak szlachetnie, z nutką nostalgii. Bordowe na pergoli iście po królewsku. A bladoróżowa na pergoli z taką cytrusową nutką...

 


Mogę tam stać i patrzeć, i wąchać, i prawie płakać ze szczęścia...

 


Cudnie jest też wieczorkiem, gdy dziecię już śpi, siedzieć z sąsiadami na oświetlonym tarasie i pić limonkowy wermucik z lodem i cytrynką

 


Mam bardzo ambitny plan, że najdalej na przyszłą wiosnę uda nam się ten tarasik i ganek wykończyć. Wtedy to będzie pięknie!

 

 


Surfinie w donicach na parapetach zachwycają mnie za każdym razem, gdy na nie patrzę. Substral działa

 

 


W zeszłym tygodniu posadziliśmy z tatą te ponad 200 astrów. Pod dębem, pod migdałkiem, mnóstwo przy żarnowcach i też sporo w daliach. Jesień też zapowiada się więc kolorowo

 

 


Upały jakoś znosimy, Ja lepiej, Paweł gorzej Ale dziś, po wczorajszej mega burzy było już chłodniej.

 

 


I tak nam jakoś czas upływa... Od wieczora do wieczora, od grilla do grilla W najbliższy weekend umówiliśmy się z sąsiadami na tatarka z łososia. Made by my husband Pyyycha!

 


Kochany jest ten nasz klocuszek, ale jak już śpi wieczorem, to dopiero się życie zaczyna

 


Ale za to jak od samego rana za nim mi tęskno!

 

 


Wgrywam zdjecia z ogrodu, zrobione dziś wieczorem. I róże (znowu ), i lilia i... konewka

Anna Wiśniewska

Ach ta technika!

 

 


Rano wyszłam do ogrodu, zrobiłam zdjecia cyfrówką, przegrałam je potem do komputera, później na serwer i do albumu

 

 


I do Pawełka trafiły dwa nowe zdjęcia - tym razem nie dzisiejsze, bo mały bąk śpi i nie będę mu po oczach lampą swiecić. Jeszcze się obudzi i to już będzie koniec swobody mamuni

Anna Wiśniewska

Znów mieliśmy nieprzewidzianą przerwę w dostawie internetu

 


Jednak radiowe łącze i rura nad kominem nie jest gwarantem stabilności tego medium

 


Pocieszające jest to, że TP SA już ruszyła pupę i projektuje nam rozmieszczenie swoich kabli we wsi. Ponoć inwestycja ma ruszyć jeszcze w tym roku. Zobaczymy...

 

 


Cyfrówka też już wróciła z wojaży moich rodziców po Polsce, więc od jutra mogę pstrykać nowe zdjęcia

 

 

 


Dziś będzie odcinek ogrodowy...

 

 


A ogród mi szaleje. Ten koński nawóz działa Jedna lilii sięga mi do biustu (a ja niska nie jestem ). Zrobię zdjęcie i pokażę!

 

 


Ślicznie zachowują się wszystkie róże, pnąca na kratce już rozwija pąki, a ma ich bardzo dużo - będzie bordowo- herbaciany mix

 

 


Wiciokrzewy już prawie, prawie kwitną, dalie powychodziły z ziemi, tak jak i mieczyki. Rozsada z astrów już zrobiona (200 szt! ) Piwonie niestety już przeżywają ostatki, i nie zdążyłam się pochwalić wyjątkowo - zdaje mi się - pięknym okazem - białe kwiaty z czerwoną plamką w srodku. Cudo! Może uda się w przyszłym roku.

 

 


Magnolia Nigra niestety wróciła do sklepu. Nie rozwinęła pączków (jak wszystkie Nigry w koszalińskich sklepach ogrodniczych - akurat ta odmiana mocno ucierpiała podczas wczesnowiosennych przymrozków) i będą ją tam razem z innymi okazami ratować. U mnie w ogrodzie natomiast stanęła inna odmiana - George cośtam (nie pamiętam ). Mam nadzieję, że ta będzie się sprawować przyzwoicie

 

 


Na tarasie postawiłam wielki kosz z przeróznymi odmianami kwiatów, w tym oczywiscie z begoniami. Strasznie lubię te kwiaty

 


Do tego dwie donice z piwoniami i jedna z mundialowymi petuniami. I jeszcze w dwóch skrzynkach na oknach mam śliczne dwukolorowe surfinie. Nie iweszałam ich w tym roku na tarasie - zbyt mocno u nas wieje, pamiętam jak bardzo je w zeszłym roku wytrzęsło i nie chciałam powtórki. W donicach na oknach też są super A na tarasie główną ozdobą jest ten różnobarwny, pełwn kwiatów kosz.

Anna Wiśniewska

Ależ mi dzieć dał dziś popalić!

 


Na szczęście usnął w końcu!

 

 


On chyba będzie nadpobudliwym dzieckiem...

 


Matko, co to będzie, jak on zacznie pełzać a potem chodzić i biegać

 

 


Z tego wszystkiego aż mi się zachciało COŚ i piekę właśnie drożdżowe coś z rodzynkami. Bez przepisu, z fantazji , zobaczymy, co wyjdzie

 

 


Pozamieniałam się z koleżanką na ciuszki (jej trzeci synek właśnie się urodził a drugi ma prawie 2 latka). Fajna sprawa i frajdy ile! Z tego powodu Pafcio dziś prawie cały dzień na dworze i prawie cały dzień w nowej czapusi. Nic o niej nie napiszę, zobaczcie sobie sami :

 

 


http://www.naszdom.tu.org.pl/albums/Potomstwo/IM000578.sized.jpg

Anna Wiśniewska

Przeczytałam, co wyżej napisałam i uśmiałąm się bo znowy wyszło inaczej.

 


Przede wszystkim nastąpiło OOOGROOOMNE zaniedbanie Zapomniałam kupić konewki!

 

 


Ale co się odwlecze...

 

 


Kupiłam migdałowca - ale posadziłam go przy tarasie. Kombinuję coby dokupić jeszcze drugiego i posadzić go przy drugim narożniku tarasu. Ale to jeszcze w fazie przemyśleń.

 

 


Głogu nie kupiłam - nigdzie nie było

 


Ma być może w poniedziałek - pojadę koniecznie!

 


I tego głoga chcę posadzić na środku a wkoło niego berberysy bordowe. Wkoło migdałka(ów ) posadzę berberysy zielone, ale też ich jeszcze nie kupiłam, bo nie kupowałam bordowych bo nie kupiłam głogu. Ufff

 

 


Widziałam takie piękne drewniane i wiklinowe donice na taras że aż!

 


Muszę jakoś zarabiać, zarabiać, zarabiać!

 

 


No ale kupiłam też kratkę i trzy powojniki. Na razie nie wyglądają zbyt imponująco, ale domyślam się co to będzie za parę mesięcy

 

 


Nabyłam też petunie na taras - jako że zbliża się Mundial...

 

 

 


Znów wklejam nudne zdjęcia moich roślinek do albumu

 


Kto ma ochotę - zapraszam Zakupy już też tam widać

Anna Wiśniewska

No w końcu jakiś porządny, czerwcowy dzionek się trafił!

 


Tylko niefajnie, że po weekendzie znów ma być jak w październiku

 


Nic to, trzeba się cieszyć tym, co jest. Przynajmniej ogrodu nie trzeba podlewać

 

 


Jutro jadę do skelpu ogrodniczego na zakupy

 


Muszę nabyć trzy róże pienne w miejsce moich, które niestety nie przetrzymały zimy (podobnie jak u sąsiadów wkoło ). Chcę jeszzce kupić dzrewko do posadzenia na środku działki. I nie wiem, czy migdałowiec, czy głóg A może oba?

 


No i rzecz niezmiernie ważna - kupię konewkę! Aż nie wiem jak to się stało, że do tej pory nie mam konewki

 

 


A że znam siebie, to pewnie jutro się okaże, że kupiłam jeszcze kilka innych rzeczy i potem będę sobie po cichutku w kąciku biadolić, że tak dużo pieniędzy wydałam

Anna Wiśniewska

Wgrywam obiecane tulipany, które w ogrodzie niestety się już kończą. Ale za to zaczynają się azalie I rododendron, o bzach już nawet nie wspominam...

 

 


Uwielbiam bzy!!

 


Mam to szczęście, że w mojej wsi jest ich wszędzie pełno. Gdy po deszczu wychodzę z domu całe powietrze jest przepełnione ich zapachem. A ja wtedy staję, wącham i po prostu jestem szczęśliwa

 

 


Czekam też na rozkwit piwonii. Mam ich chyba z 10 sztuk, przesadzone z działki rodziców w ubiegłym roku. Teraz będzie ich pierwsze kwitnienie w nowym miejscu, a zapowiada się bardzo obficie

 

 


Ślicznie przyjęla się i kwitnie krzewuszka, zaraz rozwiną się kwiatki na dereniu i jaśminowcu, widać, że dobrze się czują perukowiec i złotokap obskubane okrutnie jesienią przez Korę Nawet dąb w końcu się zdecydował i puślił zielone listki, choć opóźnienie w stosunku do swych braci rosnących dziko ma spore. Nawet się martwiliśmy, czy nie pójdzie na zmarnowanie, ale rozmawiałam z nim i jak widać zadziałało

 

 


Martwię się jeszcze tylko o Nigrę

 


Też jeszcze nic nie wypuściła. Co prawda pani w sklepie, gdzie ją kupowialiśmy obiecała wymienić krzaczek, jeśli do 20 czerwca nic się nie zadzieje i prosiła o cierpliwość, bo u niej też jeszcze Nigry nie ruszyły - ale na pewno ruszą, ale my nie możemy sobie pozwolić na żadną wymianę. Pod tą magnolią zakopany jest kikucik pępka Pawła, a sam krzaczek był posadzony dla uchonorowania jego narodzi, to jakże to wymieniać?

 


Trzymajcie kciuki, żeby ta moja Nigra zmądrzała i wypuściła listki!

 

 


Ostatni mój nabytek to trzy żarnowce. Jeden klasyczny - żółciutki, drugi bordowy, a tzreci wielokolorowy Śliczne są!

 


Muszę jeszcze Bartka przekonać do kupna kratki na elewację od strony kuchni i posadzić przy niej powojniki.

 


A tak w ogóle, to mam coraz więcej pomysłów do zrealizowania w ogrodzie Zasadzę ten wielki trawnik calutki, od płota do płota

 

 

 


Dziś spędzając dzień z Pafciem poczyniłam kilka spostrzeżeń

 


 

 


Nie wiedziałm na przykład wcześniej, że stópki trzymiesięcznego mężczyzny czasem pachną już z taką stópkową nutką

 


Nie wiedziałam też, jak donośnie taki osobnik może bekać i puszczać bąki I że może tak łapczywie jeść

 


I że tak pokocha kąpiel, że każdy wieczór kończy się przecieraniem mopem podłogi, która zachlapana jest całkowicie przez super-szczęśliwego z powodu bycia w wodzie dzieciaka

 

 


Albo, że dorosli ludzie aż tak głupieją przy takim małym szkrabku (groszku-paproszku )

 


Mamy znajomego- zatwardziałego kawalera, starszego od nas. Jako jedyny nie zachwycił się Pawciem Jest to właściwie najlepszy przyjaciel mojego męża.

 


I gdy niedawno był u nas, gdy na własne oczy i uszy zobaczył jak jego kumpel ze śpiewem na ustach biegnie po pampersa (na pampersach sa rysunki różnych zwierzaczków, na każdej pieluszce inny) a potem do swojego syna pieszczotliwym głosem mówi "No co Pawełku, to teraz nakarmimy pieska?" ( ), wtedy po prostu nie wytrzymał i założył sobie walkmana na uszy (albo coś tam co się teraz na uszach nosi, ja już nie jestem na bieżąco z techniką w tym zakresie, stanęłam na walkmanach na płyty CD ) A ja z resztą towarzystwa zaśmiewalismy się z niego do bólu brzucha

 

 


Fajny jest ten nasz mały domownik.

 


Pojęcia nie miałam, że aż tak stracę dla niego głowę. .. Przecież ja nie lubię dzieci i nie za bardzo nawet chciałam w tą ciążę zachodzić! Bartek długo mnie przekonywał, a teraz co się dzieje?

 


Jednak człowiek nie może być nawet siebie pewien, natura i tak nas przechytrzy, w swój perfidny, cudowny sposób



×
×
  • Dodaj nową pozycję...