Wgrywam obiecane tulipany, które w ogrodzie niestety się już kończą. Ale za to zaczynają się azalie I rododendron, o bzach już nawet nie wspominam...
Uwielbiam bzy!!
Mam to szczęście, że w mojej wsi jest ich wszędzie pełno. Gdy po deszczu wychodzę z domu całe powietrze jest przepełnione ich zapachem. A ja wtedy staję, wącham i po prostu jestem szczęśliwa
Czekam też na rozkwit piwonii. Mam ich chyba z 10 sztuk, przesadzone z działki rodziców w ubiegłym roku. Teraz będzie ich pierwsze kwitnienie w nowym miejscu, a zapowiada się bardzo obficie
Ślicznie przyjęla się i kwitnie krzewuszka, zaraz rozwiną się kwiatki na dereniu i jaśminowcu, widać, że dobrze się czują perukowiec i złotokap obskubane okrutnie jesienią przez Korę Nawet dąb w końcu się zdecydował i puślił zielone listki, choć opóźnienie w stosunku do swych braci rosnących dziko ma spore. Nawet się martwiliśmy, czy nie pójdzie na zmarnowanie, ale rozmawiałam z nim i jak widać zadziałało
Martwię się jeszcze tylko o Nigrę
Też jeszcze nic nie wypuściła. Co prawda pani w sklepie, gdzie ją kupowialiśmy obiecała wymienić krzaczek, jeśli do 20 czerwca nic się nie zadzieje i prosiła o cierpliwość, bo u niej też jeszcze Nigry nie ruszyły - ale na pewno ruszą, ale my nie możemy sobie pozwolić na żadną wymianę. Pod tą magnolią zakopany jest kikucik pępka Pawła, a sam krzaczek był posadzony dla uchonorowania jego narodzi, to jakże to wymieniać?
Trzymajcie kciuki, żeby ta moja Nigra zmądrzała i wypuściła listki!
Ostatni mój nabytek to trzy żarnowce. Jeden klasyczny - żółciutki, drugi bordowy, a tzreci wielokolorowy Śliczne są!
Muszę jeszcze Bartka przekonać do kupna kratki na elewację od strony kuchni i posadzić przy niej powojniki.
A tak w ogóle, to mam coraz więcej pomysłów do zrealizowania w ogrodzie Zasadzę ten wielki trawnik calutki, od płota do płota
Dziś spędzając dzień z Pafciem poczyniłam kilka spostrzeżeń
Nie wiedziałm na przykład wcześniej, że stópki trzymiesięcznego mężczyzny czasem pachną już z taką stópkową nutką
Nie wiedziałam też, jak donośnie taki osobnik może bekać i puszczać bąki I że może tak łapczywie jeść
I że tak pokocha kąpiel, że każdy wieczór kończy się przecieraniem mopem podłogi, która zachlapana jest całkowicie przez super-szczęśliwego z powodu bycia w wodzie dzieciaka
Albo, że dorosli ludzie aż tak głupieją przy takim małym szkrabku (groszku-paproszku )
Mamy znajomego- zatwardziałego kawalera, starszego od nas. Jako jedyny nie zachwycił się Pawciem Jest to właściwie najlepszy przyjaciel mojego męża.
I gdy niedawno był u nas, gdy na własne oczy i uszy zobaczył jak jego kumpel ze śpiewem na ustach biegnie po pampersa (na pampersach sa rysunki różnych zwierzaczków, na każdej pieluszce inny) a potem do swojego syna pieszczotliwym głosem mówi "No co Pawełku, to teraz nakarmimy pieska?" ( ), wtedy po prostu nie wytrzymał i założył sobie walkmana na uszy (albo coś tam co się teraz na uszach nosi, ja już nie jestem na bieżąco z techniką w tym zakresie, stanęłam na walkmanach na płyty CD ) A ja z resztą towarzystwa zaśmiewalismy się z niego do bólu brzucha
Fajny jest ten nasz mały domownik.
Pojęcia nie miałam, że aż tak stracę dla niego głowę. .. Przecież ja nie lubię dzieci i nie za bardzo nawet chciałam w tą ciążę zachodzić! Bartek długo mnie przekonywał, a teraz co się dzieje?
Jednak człowiek nie może być nawet siebie pewien, natura i tak nas przechytrzy, w swój perfidny, cudowny sposób