Rano obudził mnie kolega Mariusz o 8.40 !!!!!!!!!!!!!!!
No dobra - takie ładne słońce, to nie ma co spać :) Tynkarze się zebrali wcześniej więc o 10.30 byli u mnie na budowie.
Przedyskutowaliśmy temat i zostawiłam towarzystwo, żeby się rozgościli :):)
Pojechałam do Mariusza. I bardzo mi sie podobało, więc po kolei:
- żona super babka - chyba się polubiłyśmy, mamy podobne charaktery. Bardzo fajna kobitka - taka konkretna :)
- dzieci - urocze, gdzeczne Aniołki
- domek - dla mnei bomba. Obejrzałam z blisjka wykończenia białe dachu. Ciekawie to wygląda. Fajny ogródek - dzieci mają gdzie pobiegać. Piękny , wielki strych do zagospodarowania - uradziliśmy, że na na imprezownię.
- okolica - no poprostu jak na wsi - cisza, spokój , rolnik właśnie coś sadzil vis a vis..sielanka. A do W-wy 10 minut ...Bajka. Dojazd do Mariusza to prawdziwy relaks - śliczna okolica.
Przemili ludzie. Jak to fajnie miec wokół siebie takich fajnych ludzi - życie staje się prostsze i przyjemniejsze.
Przy okazji obejrzałam tynk moich tynlarzy na budowie obok. Ładny jest - podoba mi się. Ma taki delikatny wzorek. Zobaczymy jak im wyjdzie u mnie :)
Podobno max. w czwartek kończą. No po prostu błyskawica. Szef tynkarzy bardzo mi sie spodobał - taki konkretny facet. Z poczucie humoru - a ja to lubię :)
- Czytaj więcej..
-
- 0 komentarzy
- 452 wyświetleń