Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    127
  • komentarzy
    192
  • odsłon
    411

Entries in this blog

effa_s

Czekamy - "stop inwestycjom"

 

Już, już jedną nogą jesteśmy przeprowadzeni - coraz więcej kartonów spakowanych i zawiezionych na stryszek, w obecnym mieszkaniu widać coraz bardziej, że rzeczy ubywa. Końca co prawda nie widać, ale liczy się, że jest postęp :)

 

Ale niestety, na razie jest akcja "stop inwestycjom". Bank zakwestionował nam rozliczenie trzeciej transzy i wstrzymał wypłatę czwartej, ostatniej. Powód? Nie zrobiliśmy niektórych prac z etapu trzeciego, bank więc nie wierzy, że wybudujemy dom do końca. To, że zrobiliśmy mnóstwo z etapu czwartego ich zupełnie nie obchodzi... nie ma płytek na ścianie w górnej łazience, nie ma osprzętu wod - kan na górze (bo i po co mam baterie teraz kupować, skoro prace nad tym pomieszczeniem przesunęły się w najlepszym wypadku na koniec lata?!), nie ma grzejników (i nie ważne, że wszędzie zaplanowano i zrealizowano podłogówkę!), nie ma więc kasy. Rzeźbiliśmy więc z tego, co nam zostało, ale i to szybko się skończyło. Zaciągnęliśmy więc pożyczkę krótkoterminową u rodziny, żeby zapłacić za prace już wykonane i z resztek oszczędności wpłacamy zaliczki na rzeczy, na które trzeba czekać, a bez których kiepsko się mieszka (np. panele na całej górze). A w międzyczasie dzwonimy do banku pytać: co dalej? Analitycy sprawdzają teraz, czy rzeczywiście te prace, które już wykonaliśmy z kolejnego etapu zrównoważą te, których nie wykonaliśmy jeszcze. Lada dzień mają się zdecydować. Ale my się mamy lada dzień wyprowadzić, kurde mol, a dom na razie nie nadaje się do zamieszkania, choćbyśmy bardzo tego chcieli. I taki mamy mały impas.

effa_s

Malujemy

 

Sypialnia - syreni śpiew

 

Pokój dziecka - zapach wanilii + ciepła bawełna

 

strefa dzienna - light grey.

 

Pozostałe pomieszczenia na razie białe, w przypływie weny być może wybierzemy kolor do pokoju na dole, ale nie liczyłabym na to za bardzo

 

 

Kupiliśmy łóżko (180x200).

 

 

Rozglądamy się za lampami, przynajmniej po jednej na pomieszczenie

 

 

Nadal czekamy na kredytodawcę aż się uspokoi i przyzna nam kolejną transzę kredytu (jak na razie uważa, że źle wydaliśmy pieniądze na glazurę - my!? przecież mamy już położone ponad 60m2 płytek! i na armaturę łazienkową, matoły). A mamy już wybranego wykonawcę schodów, któremu chcielibyśmy jakąś zaliczkę wypłacić, żeby zabrał się do pracy...

 

W międzyczasie szukamy sprzętów AGD do kuchni i rozważamy, co zmienić w pięknej górnej łazience, by nie zbankrutować.

 

 

Ale na razie jest długi weekend, wczoraj był pierwszy rodzinny grill, a dziś lub jutro będzie wyprawa w celu mycia okien i (być może) montowania gniazdek.

 

 

W poniedziałek zaś pomiar i wycena drzwi i paneli.

effa_s

 

Wykończenie idzie pełną parą, ale mam wrażenie, że czas pędzi jeszcze szybciej. Zdjęcia z minionego tygodnia, jest spora szansa, że dziś wygląda to wszystko inaczej, ale jestem chora i mam odwyk od budowy (przynajmniej dziś:

 

 

DSC_0296.JPG

 

 

DSC_0300.JPG

 

 

DSC_0326.JPG

 

 

DSC_0327.JPG

 

 

DSC_0312.JPG

 

 

 

Mamy już ułożone wszędzie płytki (tzn. wszędzie na dole, górna łazienka na razie czeka na swoją kolej). Mamy zbudowany kominek - widziałam już raz w nim ogień, ale to były tylko ćwiczenia szczelności rur :) Teraz dwa tygodnie musi sobie wysychać i dopiero wtedy jedno-dwa palenia i będzie go można pomalować. Kafle jednak baaardzo mi się podobają! W poniedziałek będzie montowana kabina, umywalka, toaleta i baterie - z łazienki będzie można skorzystać :)

 

 

Wybraliśmy też drzwi wewnętrzne, szukamy korzystnej oferty zakupu z montażem. Tym razem wybór padł na DRE Premium, kolor dąb piaskowy. Idealnie pasują do płytki-bohaterki. Mamy też wykonawcę schodów, mamy do niego podjechać w przyszłym tygodniu i ustalić szczegóły balustrady i terminy realizacji.

 

 

Nadal szukamy paneli. Te, które wybraliśmy są śliczne i dobre jakościowo, ale zdecydowanie ponad nasze teraźniejsze możliwości finansowe. Wychodzę z założenia, że:

 

1. panele będą tylko w sypialniach i w korytarzu na górze, wielkiego ruchu tam nie przewiduję, więc klasa ścieralności nie musi być najwyższa

 

2. nawet jeśli by się miały zniszczyć, to wymiana paneli jest najmniej kłopotliwa z całości wykończenia (no, łatwiej chyba tylko przemalować ściany

 

W związku z tym szukam opcji bardzo budżetowej pasującej do drzwi i reszty podłogi

 

 

Czekamy na montaż drzwi zewnętrznych, mają być za ok. 2 tygodnie.

 

 

Prace nad elewacją przełożone - ekipa najpierw zaczęła u sąsiada. I bardzo dobrze, bo powoli zapominamy, jak się nazywamy

 

 

Kupiliśmy włączniki i gniazdka. W strefie dziennej będzie Berker B Kwadrat, w częściach gospodarczych i pokojach - Simon Nature 54 Premium. Jak zobaczyłam pudło z osprzętem, to aż jęknęłam. Kto to kurcze wszystko zamontuje?!

 

 

Plan na najbliższe dni:

 

- kupić farby do pomalowania pokoi na górze

 

- znaleźć dobrą ofertę na drzwi wewnętrzne

 

- znaleźć panele

 

- dogadać temat schodów

 

- wybrać sprzęt AGD

 

- znaleźć szklarza, który wstawi nam lustro w dolnej łazience

 

 

Na dalsze dni:

 

- kupić materac

 

- zastanowić się nad garderobą (będzie systemowa, na początek może ze dwa drążki i po wypłacie uzupełniana o kolejne elementy;)

 

- zorganizować jakiekolwiek oświetlenie przynajmniej w części pomieszczeń (np. w łazience by się przydało;)

 

 

I jeden very good news na koniec: wynajęliśmy nasze mieszkanie. Od 1 lipca będzie w nim mieszkała moja przyjaciółka. Czyli: musimy się przeprowadzić do 28 czerwca. Dobre jest też to, że ona ma swoje praktycznie wszystko, będziemy więc mogli zabrać ze sobą na start wszystkie nasze ruchomości i nawet jedną szafę :)

effa_s

kuchnia się robi!

 

W niedzielę mieliśmy spotkanie ze stolarzem od kuchni. Gość jest super dokładny, precyzyjny, fachura z 30 letnim doświadczeniem. Ale kat morderca z niego też niezły.

 

- Kto Pani tę kuchnię projektował?!

 

- pani architekt, bardzo nam się jej pomysły podobają

 

- A ile lat ma Pani architekt?! - jakby to miało jakieś znaczenie :)

 

Rozmowa trwała mega długo (w sumie spędziliśmy z nim na budowie 4 godziny), dopytywał o najmniejsze szczegóły - a jaka grubość obrzeża, a jakiej wysokości cokół, a jakie to, a jakie tamto... A tego się nie da, a tamtego się nie da. Strasznie byłam zmęczona już jego postawą. Ostatecznie okazało się, że da się wszystko, będzie tak, jak chcemy, żeby było, a pani architekt "widać, że się orientuje". Ale jakby jej nie było przy tym spotkaniu, to chyba byśmy się rozstali bez zgody.

 

Ale do rzeczy, o samej kuchni: dolne fronty będą białe, akrylowe, z pochwytem od góry z miejscem na palce. Blat i górne szafki w kolorze dąb sonoma z PFL, podobnie jak płyta pomiędzy blatem a górnymi szafkami - cieńsza, ale też drewnopodobna. Słoje poziome, mam nadzieję, że będą w tym układzie grały :) Do tego dodatki z białego mdfu lakierowanego matowo (typu cokół, półka na mikrofalę czy półki na książki kucharskie obok okna). Nad zlewem na ścianie między oknami będzie lacobel biały. Blat na zacinkę, bez żadnych widocznych łączeń. Dodatkowo panowie zrobią z tego samego blatu parapety (pod warunkiem, że się zmieszczą pod oknami) oraz półkę na książki z płyty do wnęki od strony jadalni. A, i zrobią też ławeczkę pod oknem w jadalni, tapicerowaną, z dwiema szufladami oraz dwojgiem drzwiczek, będzie tam schowek na rzeczy typu obrusy, poduszki na meble ogrodowe itd.

 

Termin wykonania: 20 czerwca.

 

 

Off topic: wielu znajomych uważa, że wydanie 6000 zł na architekta wnętrz to wyrzucenie pieniędzy w błoto i nasza ekstrawagancja. Ja uważam, że to najlepiej wydane pieniądze na budowie (no, może z wyjątkiem tych na okna;). Dlaczego? Bo ona odpowiada w naszym imieniu na miliard pytań, na które my nie znalibyśmy odpowiedzi, podrzuca niestandardowe pomysły, dba, żeby wszystko grało ze sobą, wyszukuje materiały i elementy wykończenia, dopytuje u producenta o konkretne rozwiązania, jednym słowem zdejmuje nam z głowy mnóstwo pracy. Bo kto z Was wiedziałby jakie powinno być obrzeże w meblach?! Jasne, moglibyśmy wyszukiwać odpowiedzi sami, ale wykończenie zajęło by wtedy przynajmniej pół roku więcej, a my im wcześniej się przeprowadzimy, tym szybciej będziemy mogli wynająć nasze mieszkanie - koszty pani architekt zwrócą się max w 4 miesiące!

 

Dziś

effa_s

 

Na budowie cały czas się pracuje. Raz wolniej, raz szybciej, ale efekty widać:

 

 

DSC_0249.JPG

 

 

Kotłownia jest nawet zafugowana (zaraz jadę to obejrzeć:), podobnie spiżarka. Do ułożenia zostały wnęki w łazience, podłoga w łazience, korytarzu, salonie i jadalni (wszędzie te same płytki drewnopodobne Marazzi Teverk Way Rovere). Jest realna szansa, że do końca maja prace będą skończone :)

 

 

Postęp w gładziowaniu też już widać - góra jest gotowa do malowania, na dole zatarta kuchnia i pokój, na swoją kolej na tarcie czeka strefa dzienna. Gładź trzeba jeszcze będzie położyć w wiatrołapie. Tam, w kotłowni i w dolnej łazience trzeba jeszcze zrobić podwieszane sufity. No, i pomalować cały dom dwa razy...

 

 

W niedzielę przyjeżdża stolarz na pomiar kuchni - termin realizacji ok. 20 czerwca.

 

Jak tylko będzie ułożona podłoga w salonie można będzie montować kominek - mamy już informację, że przyszły kafle. Nadal trwa casting na schody, umawianie się na pomiary idzie nam bardzo opornie, ale mam nadzieję, że do końca przyszłego tygodnia kogoś wybierzemy. Z rzeczy z odroczonym terminem realizacji zostały nam jeszcze: drzwi wewnętrzne i panele na górę. Te ostatnie to prosta sprawa, ale trzeba najpierw mieć zdrowe dziecko i trochę czasu, by pojechać i wybrać coś...

 

 

Za to mamy już zrobioną drogę i podjazd do garażu - ładnie wykorytowane, zasypane kamieniem i ubite, także da się w miarę suchą stopą dojechać :)

 

Nawiązałam też kontakt z dziewczyną studiującą architekturę krajobrazu, której rodzice mają centrum ogrodnicze w okolicy - mam się odezwać po przeprowadzce i wtedy umówimy się na jakiś plan na ogród (ta przyjemność ma kosztować ok. 300 zł, chyba wolę to wydać na projekt niż na rośliny, które się nie przyjmą, nie będą dobrze wyglądały albo nie będą się nadawać na naszą glebę...)

 

 

Jest też kiepska wiadomość: źródełko z pieniędzmi wysycha. Wykończeniówka wykańcza!

effa_s

 

A wykańczanie idzie... niespiesznie, tak to nazwijmy

 

Pan Płytka obłożył ściany w kotłowni:

 

 

DSC_0204.JPG

 

 

DSC_0206.JPG

 

 

Oprócz tego skończony jest już podwieszany sufit w kuchni i dwa razy zagładziowane ściany parteru i poddasza:

 

 

DSC_0209.JPG

 

 

DSC_0211.JPG

 

 

Tworzy się też zabudowa dolnej łazienki (po prawie dwóch tygodniach oczekiwania przyjechała szklana mozaika, na komplet sprzętów jeszcze się nie doczekałam - odbieram je na raty. Przez przypadek zaoszczędzimy na transporcie, bo sklep, w którym kupowaliśmy sprzęt na punkt odbioru na sąsiednim osiedlu;)

 

 

Panowie od robót zewnętrznych przyjechali dziś z ubijarką, by ostatecznie przygotować podjazd. Nadal nie mam czasu obdzwonić schodziarzy ani umówić się na pomiar drzwi zewnętrznych. Za to wybraliśmy wykonawcę kuchni (tylko też muszę z nim porozmawiać i powiedzieć mu o tym). W każdym razie mam wrażenie, że na każdym froncie mamy rozgrzebane roboty, a ich końca nie widać!

 

 

Ale przynajmniej okolica na wiosnę zachwyca! Tu zdjęcia sprzed prac ziemnych:

 

 

DSCF4411.JPG

 

 

DSCF4412.JPG

effa_s

Szybki update

 

Szybki, bo bez zdjęć, i szybki, bo tylko kilka rzeczy z niekończącej się listy...

 

1. mamy wybranego wykonawcę kominka i wybraliśmy kafle.

 

Kominek będzie prosty, zabudowa w kształcie prostopadłościanu. Wkład Unico Dragon 2, do tego 3 kręgi akumulacyjne oraz zabudowa ciepła szamotowa. Wokół paleniska będzie ramka z kafli matowych czarnych firmy Karat. Głębokość zabudowy 50 cm, szerokość 124 cm, wysokość do sufitu. Koszt: na razie 11600, ale negocjujemy cenę :)

 

 

2. Instalacja deszczowa zrobiona, choć czyszczaki jeszcze nie zamontowane. Za to zakopana bednarka i wyrównany teren (z grubsza). Na podjazd został wysypany kamień na podbudowę, czeka jeszcze na zagęszczenie. Szybko muszę kupić dwa kołnierze betonowe do szamba i deszczówki + dwa włazy żeliwne.

 

 

3. Zamówione baterie mają być do odbioru dziś... chyba trochę zmieniałam zamówienie, także dostawa będzie na 3 raty, ale mam nadzieję, że choć najważniejsze elementy uda nam się odebrać dziś. Wczoraj prace zaczął pan Płytka, dziś pojedziemy popatrzeć jak mu idzie :)

 

 

4. Nadal nie dokonaliśmy wyboru wykonawcy kuchni. Czekamy na uszczegółowienie jednej z ofert, mamy nadzieję, że się to stanie do końca tygodnia i wtedy ostatecznie podejmiemy dalsze rozmowy z finalistami

 

 

5. Trwa casting na dostawcę i montażystę drzwi zewnętrznych, na placu boju zostało dwóch oferentów, dziś trzeba się z nimi ostatecznie dogadać.

 

 

6. Dodatkowo okazało się, że musimy "na już" wybrać palisady do murku oporowego, wszystkie prace brukarskie robi nam firma kolegi męża jako prace "dodatkowe" (czyt. mniej płatne), dlatego na nasz front rzuca wolne maszyny i ludzi, którzy akurat nie mają zajęcia na innych inwestycjach. I tak skokowo to bardzo idzie.

 

 

7. Zaczęłam rozrysowywać sobie strefy funkcjonalne w ogrodzie. Ciężko idzie! Napiszcie skąd bierzecie inspiracje ogrodowe?

 

 

No, i ciekawe co przyniesie dzień...? Jak to dobrze, że jestem jeszcze w domu (już co prawda na urlopie wypoczynkowym, a nie macierzyńskim) i z grubsza mam czas ogarniać tę rzeczywistość. Przerażeniem napawa mnie czerwiec - od 1 idę do pracy, a do przeprowadzki zostanie jeszcze miesiąc....

effa_s

Praca wre!

 

Dziś na budowie było jak w ulu. Od rana panowie z koparką przygotowywali wykop wokół domu pod odprowadzenie wody z rynien oraz bednarkę. Działka wygląda jak po działaniach wojennych. Jutro mają kontynuować prace, podobno nawet je skończyć (nie wiem, w jaki to niby sposób, skoro bednarka jest... w garażu sąsiada

 

 

O 10 przyjechał pan od układania płytek i pani architekt powyjaśniać sobie szczegóły. Prawie dwie godziny wyjaśniali. Dobrze, że jest ktoś, kto takie sprawy załatwia za mnie, kompletnie nie nadaję się do rozmów o takich detalach, jakie oni roztrząsali. W każdym razie wygląda na to, że będzie ładnie Problemem będzie jedynie pęknięta wylewka w holu. Na dylatacji zrobiła się szczelina - jest spore prawdopodobieństwo, że jak położymy płytki, to one w tym miejscu pękną. Niestety, nie da się ich położyć tak, żeby w tym miejscu wypadła fuga, dlatego chyba będziemy je rozmierzać od pierwszego pęknięcia, a w miejscu drugiego pęknięcia je celowo potniemy. Lepiej tak, niż żeby same miały popękać w dowolny, wybrany przez siebie sposób.

 

 

Dostaliśmy też ostatnią wycenę na kuchnię. Stolarz, który robił nam kuchnię w obecnym mieszkaniu wycenił opcję "full wypas" na 13 tyś. Ale w tym są zawiasy cichodomykające się, szuflady tandemboxy, magic corner, cargo i fronty lakierowane z frezowanym uchwytem na większości szafek. Jutro jeszcze czeka nas jedna rozmowa nt. kuchni i w środę podejmujemy ostateczną decyzję.

 

 

Zamówiłam ceramikę i armaturę do dolnej łazienki. Z 5 wycen najtańsza okazała się z jednego ze sklepów internetowych, choć studio, gdzie kupowaliśmy płytki też było konkurencyjne. No, ale 500 zł na 2500 piechotą nie chodzi. Do zakupu pozostała kabina i brodzik, ale to musi poczekać, bo na razie nawet nie ma gdzie jej postawić :)

 

 

Wybraliśmy też ostateczną wersję kominka, a także był u nas pan od schodów na wstępny pomiar przed wyceną. A w międzyczasie Pan Wykańczator gładził ściany parteru drugą warstwą.

 

 

To był baaardzo długi dzień :)

 

 

Plan na jutro:

 

- kończenie wykopów

 

- położenie bednarki

 

- wysypanie kamienia pod kostkę i na drogę

 

- ogarnięcie tematu drzwi zewnętrznych - zebranie i porównanie wycen i kontakt z wybranym wykonawcą

 

- przydałoby się też odezwać do schodziarzy z wyceny, ale to już raczej jutro się w grafiku nie zmieści.

 

 

A, i jeszcze muszę kupić czyszczaki!

effa_s

Płytka - bohaterka

 

 

Przedstawiam Wam odmienioną bohaterkę jednego z poprzednich postów - płytkę podłogową. Marazzi Teverkway Rovere zagości na podłodze w salonie, jadalni, holu i obu łazienkach:

 

 



DSC_0180.JPG

 

 

 



A tutaj osiągnięcie - można już umyć ręce!

 

 

 



DSC_0181.JPG

 

 

 



jak widać pełna prowizorka, ale obawiam się, że to jedyne, co zmusi nas, by tę prowizorkę w niedługim czasie zastąpić rozwiązaniem docelowym. Jeśli byłoby choć trochę lepiej, to za moment okazałoby się, że nie warto tego ruszać, bo przecież działa

 

 

 



Prace posuwają się do przodu: mamy już sufit podwieszany w kuchni, panowie od ocieplenia poddasza poprawili większość fuszerek, które po sobie pozostawili, przyjechała dostawa płytek podłogowych i ściennych. Wybraliśmy też docelowe drzwi wejściowe:

 

 



michal.jpg.22499a1de454d946c62e4fa5d2c1bf33.jpg

 

 

 



Drzwi Stolpaw Michał, kolekcja Novum+, na sośnie. Jutro zabieram się za zbieranie wycen, na razie mamy jedną - na 3800 z montażem.

 

 

 



Zbieramy też wycenę na schody. Rozbieżności jak stąd w kosmos - od ok. 7000 za samo obłożenie do 46000 za obłożenie drewnem i montaż balustrady oraz szyby oddzielającej salon od klatki schodowej. Trzeba to poukładać ładnie w tabelce i zdecydować się, z kim będziemy kontynuowali rozmowy.

 

 

 



Wycenia się również ciepły kominek. Miał być piecokominek, ale wstępne rozmowy o cenie nas pokonały. Jako, że mamy już cały system ogrzewania, a kominek ma służyć za źródło awaryjne + element tworzący atmosferę - nie możemy na niego wydać 20 tysięcy złotych. Nawet 15 nie możemy. Także musimy zrewidować marzenia i zadowolić się ciepłą obudową + krążkami akumulacyjnymi. Lepsze to niż puszczanie całego ciepła wprost do komina...

 

 

 



Ostatnią wycenę kuchni mamy mieć w poniedziałek. Jak na razie komplet mebli u dwóch stolarzy: ok. 11000 i 15000 - też spore rozbieżności...

 

 

 



A na horyzoncie zaplanowane prace ziemne i start z łazienką dolną w przyszłym tygodniu!

michal.jpg.22499a1de454d946c62e4fa5d2c1bf33.jpg

michal.jpg.22499a1de454d946c62e4fa5d2c1bf33.jpg

michal.jpg

michal.jpg

effa_s

 

Mamy już umówionego pana od ułożenia płytek - ma zrobić podłogę na całym parterze z wyjątkiem małego pokoju, zrobić całą dolną łazienkę (z górną z powodów finansowych na razie się wstrzymujemy) i zrobić kotłownię tam, gdzie da się ją zrobić (bo piec już zamontowany i za rurki ciężko będzie wcisnąć płytki, także tam po prostu pomalujemy trochę na biało i będzie).

 

Dziś ustaliliśmy też zakres i kolejność prac wokół domu - musimy odprowadzić wodę z rynien, utwardzić podjazd, wysypać go kamieniem, zrobić murki oporowe tam, gdzie będą niezbędne - generalnie przygotować się pod kostkę. Tej jeszcze nie będziemy układać, podobnie jak nie będziemy na razie robić tarasu. Powód? Musimy wiedzieć, na co nas stać. Czyli na razie interesuje nas opcja: móc zaparkować na własnej działce i suchą stopą wejść do domu, a po przeprowadzce będziemy upiększać otoczenie :)

 

Dostaliśmy też wycenę schodów. Powaliła nas na kolana zupełnie. Obłożenie schodów+szklana barierka + szyba oddzielająca klatkę schodową od salonu = 25 tysięcy. Kosmos. Szukamy alternatyw.

 

W sobotę ma przyjechać pad od kominka. Chcemy ciepłą zabudowę (bo na piecokominek z rasowym paleniskiem zduńskim niestety nas nie stać), być może wykończoną kaflami.

 

Za tydzień oczekujemy transportu płytek podłogowych i ściennych.

 

Dom już jest pociągnięty pierwszą warstwą gładzi, montują się sufity podwieszane (same, jasne;).

 

Mam wrażenie, jakby wszystkie budowlane ścieżki, biegnące dotąd dość swobodnie i mieszczące się w swych torach coraz bardziej się tłoczyły. Trochę jak nitki w pajęczej sieci schodzące się do środka, zdaje mi się, że zaraz się wszystko poplącze. Oby mylne to odczucie było.

effa_s

Data przeprowadzki ustalona!

 

1 lipca 2015. Zegar zaczął tykać :) Zostało 90 dni na... mniej więcej wszystko!

 

 

Od 1 lipca wynajmujemy nasze mieszkanie (jak ktoś je zechce;), do tego czasu musimy się już przeprowadzić. Decyzja co do daty zapadła wczoraj, po wizycie na budowie wszystkich zainteresowanych i Wykonawców.

 

Nasze graty będziemy przewozić już wcześniej, zaczęliśmy wczoraj:

 

DSC_0163.JPG

 

 

Na pierwszy rzut idą ubrania zimowe na przyszły rok dla dziecia i ozdoby choinkowe :) W planach jest przygotowanie do wywiezienia księgozbioru, nadmiaru koców, kołder, walizek i innego badziewia, którym obrośliśmy w ciągu ostatnich 7 lat.

 

Czyli: wiosenne porządki w tym roku nabierają trochę innego wymiaru!

effa_s

Fotorelacja

 

Co prawda jedynie z komórki, ale co nieco widać. Niepublikowane wcześniej wnętrza z zatartymi sufitami na poddaszu i nie zatartą gładzią na parterze :)

 

 

(Mini) Master bedroom (najmniejsza, za to z garderobą, oknem nad łóżkiem do oglądania gwiazd i pięknym widokiem z okna balkonowego):

 

DSC_0145.JPG

 

 

Pokój dziecięcy:

 

DSC_0152.JPG

 

 

Jadalnia:

 

DSC_0157.JPG

 

 

Pokój na parterze (zwany szumnie gabinetem:)

 

 

DSC_0162.JPG

 

 

Strefa dzienna widziana ze schodów (nie, to nie reklama firmy produkującej gładź, to nasz codzienny rozpierdziel;)

 

 

DSC_0154.JPG

 

 

Jutro jedziemy na "gospodarską wizytę" - my, obie panie architektki wnętrz, pan wykańczator. Do tego pan od układanie płytek być może przyjedzie później. Zobaczymy, co z tego wyniknie :)

effa_s

Grzeje się!

 

Nareszcie obie pompy ruszyły pełną parą i w domu naprawdę zrobiło się ciepło. Na dole dziś rano było 18 stopni, na górze ok. 20. Dalej wygrzewamy wylewki, także gazu trochę idzie (od 18 marca poszło 90 m3). Pocieszamy się, że wygrzewać będziemy tylko raz, a lepiej zrobić to dobrze niż zastanawiać się, dlaczego popękały nam płytki.

 

Kupiliśmy też najtańszą szafkę kuchenną z ikei i blat do niej, żeby zamontować gospodarczy zlew i baterię w kotłowni. Niestety, przyłącze wody i kanalizacja jest zrobiona dokładnie na środku szafki, gdzie "na plecach" jest pionowa deseczka podtrzymująca górną ramę szafki. Dodatkowo blat trzeba będzie zamówić, bo tutaj też zrobimy z niego parapet (inaczej będzie to wyglądało kiepsko, bo okno dokładnie nad zlewem), więc ten, który kupiliśmy trzeba oddać. I jeszcze problem z baterią. Musimy ją umiejscowić w lewym górnym rogu zlewu, żeby móc otworzyć okno. Ewentualnie trzeba by inwestować ok. 400 zł w baterię łamaną, a umówmy się, do kotłowni to to raczej jest zbędny wydatek :>

 

W ogóle to cały salon, mały pokój na dole, jadalnia i kuchnia są już zaciągnięte białą gładzią. Ale urosły! Niestety, nie mamy ani jednej fotki tego cudownego zjawiska, bo... zapomnieliśmy o tym :) Ale nadrobię, być może jeszcze dziś.

effa_s

Niełatwy piec

 

Okazuje się, że dom się przestał grzać, bo były "luzy na śrubunkach" i c.o. straciło ciśnienie. Hydraulicy przyjechali, poprawili. Ale wykryli, że prawdopodobnie sterownik pieca (CAR V2 dla Immergasa Victrixa) nie widzi pompy do podłogówki na parterze. Przez to na górze 18 stopni osiągnęliśmy super szybko i można by wietrzyć cały czas, a na dole 13-14 stopni i zimnica. A ja, naiwna, myślałam, że to przez nieszczelne drzwi... Jutro przyjedzie serwisant i poszuka rozwiązania. Zobaczymy, czy w weekend zrobi się cieplej także wewnątrz, a nie tylko na zewnątrz domu.

 

Właśnie "domu", bo odkąd na ścianach wylądowały gładzie nasza budowa coraz bardziej przypomina dom! I już jakoś tak coraz bardziej naturalnie przychodzi mówienie, że jedziemy do domu, a nie na budowę. Piękne uczucie!

 

Ale zanim w domu da się zamieszkać, to chyba osiwieję Serio, już nie wiem, w co ręce wkładać, i w rezultacie nie robię nic prócz minimum z minimum, żeby się nie denerwować za bardzo. Przynajmniej dziś tak nie robię. Być może jutro przyjdzie do mnie wena i znów wpadnę w wir wyborów, kalkulatorów, przeszukiwania forum i internetów, by wybrać najlepiej.

 

 

A na razie kawa, milka z króliczkami i się relaksuję.

effa_s

Pędzimy dalej

 

Okazało się, że kocioł na chwilę przerwał pracę - jest jakiś problem z ciśnieniem c.o., jutro hydraulicy mają pojechać i sprawdzić, co jest grane. Na razie w domu 12 stopni, na zewnątrz kurcze cieplej! Ale widać, że mimo wszystko schnie, nadproża i wieńce oddają nadmiar wody (skąd on się tam wziął?!).

 

 

Oprócz tego porównałam wyceny na wyposażenie dolnej łazienki. Rozpiętość wśród 4 sklepów - prawie 2 tysiące zł. Co na ~6 tysiącach jest lekkim przegięciem, nie uważacie? W każdym razie mam plan do końca tygodnia złożyć zamówienie na ceramikę i armaturę do dolnej łazienki. Niestety, nadal nie wiem, kto będzie układał płytki, bo jeden z glazurników nie ma kiedy podjechać na budowę :/ I nie wiem, czy czekać na niego, czy brać tych, których prace już widziałam, a którzy się trochę wcześniej określili.

 

 

Wysłałam też nasze "inspiracje" tarasowo-kostkowe, bo postanowiliśmy w niedługim czasie zająć się ogarnianiem terenu wokół domu. Drenaż aż woła, żeby go w końcu zrobić, podobnie droga dojazdowa. A jak już wpuścimy pana koparkowego, to przydałoby się pójść krok dalej i w końcu zrobić choć ze żwiru podjazdy i ścieżki.

 

 

Czekam na wyceny kuchni. Te informacje bolą tak samo, jak wyposażenie łazienek.

effa_s

 

Dziś zaczął prace Pan Wykańczator. Na pierwszy ogień idą sufity podwieszane - wiatrołap, kotłownia, kuchnia. Potem gruntowanie, gładź, zacieranie i malowanie :)

 

Powoli czas myśleć o kolorach na ścianach... Ostatnio rozważaliśmy wystrój sypialni. Wniosek? Dobrze, że strefę dzienną mamy zaprojektowaną, inaczej rozwód wisiałby w powietrzu :) My odpowiadamy "tylko" za sypialnie (3 szt) i gabinet i... rozbieżności mamy jak stąd do księżyca! W ostateczności pomalujemy na biało, zamieszkamy i wtedy będziemy poszukiwać inspiracji

 

W ogóle teraz nasze budowanie nabrało tempa. A to wybieramy drzwi zewnętrzne docelowe (bo stalowe zimne i w dodatku na wysokość niewystarczające, i wieje przez nie ogromnie), a to gniazdka liczmy (też wybór przed nami), a to myślimy nad kostką brukową wokół domu (bo jak na razie góry i doliny i błoto po każdej mżawce). Chcemy też kupić jakąś szafkę, zlew i baterię i wstawić to do kotłowni, żeby dało się w cywilizowany sposób choćby ręce umyć. Zwłaszcza, że szkoda już polewać wylewkę wodą, jak się grzeje i schnie. A, właśnie, bo się grzeje! Od środy. Co oznacza, że płytki na podłogach będzie można układać najwcześniej 15 kwietnia. Czekamy na wycenę jeszcze jednego glazurnika i wtedy zadecydujemy kto nam owe płytki ułoży.

 

 

I jeszcze ważne! Płytka - bohaterka poprzedniego postu - zostanie zamieniona. Trafiliśmy na bardzo porządny sklep/studio z płytkami i zgodzili się na zmianę części zamówienia na jaśniejszy kolor. Ufff. Dziś jedziemy dograć szczegóły wymiany, dostawy i wybrać nowy kolor :)

 

 

Robię więc listy rzeczy do załatwienia, omówienia, wygooglania, przeczytania i co chwila sobie przypominam o czymś nowym, co muszę zrobić na już. A dziecko nadal w domu zamiast w żłobku, choróbsko się nie chce wygnać.

 

 

Już wiem, dlaczego ostatni etap budowy nazywa się "wykończeniówką". Ja już prawie padam na twarz.

effa_s

Sprzedam licznik

Na froncie wykończeniówki uniezależniliśmy się już zupełnie od sąsiadów, odłączyliśmy kable, które nam towarzyszyły od roku i demontujemy licznik. Jeśli ktoś potrzebuje - chętnie sprzedam. Mamy licznik i ok. 30 m kabla. Kraków i na północ od Krakowa.
effa_s

 

Panowie hydraulicy pracują. Ale idzie im dość opornie - dziś cały poranek szukali adaptera z kolanem i rurą, który ma połączyć kocioł z kominem. Okazało się, że jest - na drugim końcu Krakowa. Dlatego dziś znów montują, jutro rano pojadą po złączkę, a po południu ją podłączą. BYĆ MOŻE jutro uda im się uruchomić kocioł i odpalić ogrzewanie. A jak nie, to serwisant przyjedzie w piątek podbić gwarancję i zrobić "pierwsze uruchomienie" i dopiero wtedy wystartują ze wszystkim. Czyli przydałoby się być w piątek na budowie. Piotrek jak usłyszy, że znów ma wziąć dzień wolny, to chyba zawału dostanie i sam się zwolni z pracy... Eh, budowa!

 

Przy okazji wyszło, że szlag nam trafił wodomierz - woda była niedokładnie spuszczona w czasie pierwszych przymrozków i mechanizm nie wytrzymał. Dziś mają przyjechać z gminy i go wymienić.

 

Ok, skoro piec na budowie jest i ten temat z grubsza przynajmniej "ogarnięty", to ja się biorę za kominek i rysowanie szaf - w garderobie i wiatrołapie. Nie ma lenia!

effa_s

Jutro

 

Czeka mnie jutro "bizi daj" na budowie.

 

Najpierw ma przyjechać pan z kotłem, zasobnikiem i całym osprzętem. Mam nadzieję, że będzie tak miły i wniesie mi to wszystko do domu, będę bez obstawy Potem mają dołączyć panowie hydraulicy, by popodłączać wszystko i URUCHOMIĆ OGRZEWANIE! A w międzyczasie jeszcze ma zajrzeć pan z Tauronu zmienić nam taryfę z budowlanej na zwykłą (zmieniły się przepisy, i już nie trzeba mieć budynku oddanego do użytkowania, by móc korzystać z tańszej taryfy niebudowlanej. Wystarczy oświadczyć, że ma się wykonaną instalację wewnętrzną).

effa_s

Pierwsi goście

 

Dziś mieliśmy wizytę pary, która sama będzie budowała Lukrecję 2. Sympatycznie było patrzeć na to, w jaki sposób patrzą na dom przez pryzmat swojej działki, swoich potrzeb i planów. Generalnie chyba im się spodobało, mimo, że wprowadziliśmy sporo zmian. Ja po spotkaniu wiem jedno: naprawdę wybraliśmy projekt idealny dla NASZEJ rodziny :)

 

A naszym gościom życzymy, by po wybudowaniu domu doszli do takiego samego wniosku!

effa_s

Nadal tylko planujemy

 

Już tak bardzo chciałabym napisać, że coś w końcu ROBIMY, ale niestety. Nadal tylko planowanie.

 

 

Kuchni - mamy już rozrysowane meble do wyceny:

 

 

kuchniaMaciejowice.0005.jpg

 

 

kuchniaMaciejowice.0004.jpg

 

 

kuchniaMaciejowice.0001.jpg

 

 

kuchniaMaciejowice.0000.jpg

 

 

Robię wycenę sprzętów łazienkowych oraz kasting na glazurników. Prace mają ruszyć po świętach. Chciałabym, by do końca kwietnia łazienka była zrobiona.

 

 

Szukamy też paneli, które będą pasowały do naszej nadzwyczaj ciemnej płytki drewnopodobnej. Bo historia płytki jest ciekawa: wybraliśmy ją w grudniu, jako płytkę bazową w obu łazienkach. Widzieliśmy ją dwa razy w sztucznym świetle. Zdecydowaliśmy, że skoro wybraliśmy taką płytkę do łazienek, a w salonie też chcemy płytkę drewnopodobną na podłodze - zamówimy ją od razu do strefy dziennej. Złożyliśmy zamówienie, czekamy na realizację. W międzyczasie płytkę wypożyczyliśmy, żeby dobrać do niej panele, może też drzwi wewnętrzne. I co? I jak ją obejrzeliśmy w świetle dziennym, to się okazało, że płytka jest strasznie ciemna, daleko odbiega od tego, co sami byśmy sobie na podłogę. I trochę zonk. Na szczęście im dłużej tę płytkę wozimy w bagażniku i przymierzamy do potencjalnych paneli, tym mniej przeszkadza nam jej kolor Obyśmy ostatecznie się do niej przekonali! A oto bohaterka:

 

DSC_0088.JPG

 

 

Myślimy też nad:

 

- gniazdkami i włącznikami

 

- okładziną schodów

 

- tym, jak zrobić zieloną ścianę w korytarzu

 

- kolorem drzwi wewnętrznych

 

- kominkiem (a może piecokominkiem?)

 

- drzwiami zewnętrznymi.

 

 

Zupełnie za to nie myślimy o tym, jak urządzić naszą sypialnię i pokój dziecka. Jakby to były jakieś zupełnie osobne byty. Już nie mówiąc o pozostałych pomieszczeniach w domu Wiedziałam, że z naszym zapałem do wykańczania wnętrz tak właśnie będzie Skończy się na białych ścianach i przewiezieniu dotychczasowych mebli

 

Pocieszam się jedynie tym, że nie da się pracować równocześnie nad wszystkim, zwłaszcza gdy męczy katar, gardło i chore dziecko.

effa_s

Zwizualizowani

 

Nad kuchnią jeszcze pracujemy (koncept jest, szczegóły wymagają dogrania), ale strefa dzienna wyglądać ma tak:

 

 

Kolorowe_krzes%25C5%2582a2.jpg

 

 

salon_kolor.jpg

 

 

Będzie rzutnik z ekranem, tv wyląduje w innym pokoju. Szafka RTV będzie trochę bardziej "dizajnerska", zaś głośniki i subwoofer trochę mniej "rzucające się w oczy" :) Ale generalnie dążyć będziemy do tego wzorca :)

effa_s

I jak tu nie zwariować

 

Moja "to do", mimo codziennej pracy nad nią, się nie skraca. Wręcz przeciwnie! Jakby budowa nie miała końca! A przecież stan deweloperski jest! Oto on:

 

DSC_0092.JPG

 

 

DSC_0091.JPG

 

 

Mamy też strych:

 

 

DSC_0083.JPG

 

 

I wybrane płytki na podłogę w salonie, korytarzu i łazienkach:

 

 

DSC_0088.JPG

 

 

A ostatnią najważniejszą decyzją podjętą i przyklepaną jest zakup pieca :) Zdecydowaliśmy się na zestaw Immergas Victrix X 12 z zasobnikiem 100l. Na ogrzanie domu wystarczy aż nadto, mamy nadzieję, że wodę też nam przygotuje wystarczająco ciepłą, choć tu instalatorzy mają podzielone opinie. Sugerowali albo mocniejszy kocioł albo większy zbiornik. A my stwierdziliśmy, że mając szambo i nie chcąc go wywozić co tydzień ograniczenie 100l na kąpiel/prysznic powinno zostać wprowadzone. Montaż do połowy marca powinien być zakończony, bo przy okazji przecież: mamy już i gaz i prąd swój własny! Także szykujemy się do wygrzewania wylewek i wykańczania wnętrz (o tym w następnym wpisie, bo już mamy co pokazywać )

effa_s

Po głowie już nie wieje

 

Panowie ocieplacze od ponad tygodnia pracują nad tym, by już po beretach nie wiało Idzie im przyzwoicie, pewnie dlatego, że w tamtym tygodniu było tak zimno, że sami chcieli jak najszybciej położyć pierwszą warstwę wełny, żeby nie zamarznąć. Wszystkie sypialnie i garderoba są już skończone. Została do zrobienia łazienka, korytarz i styszek. Ponownie poprosiliśmy o inspekcję sąsiada-budowlańca, by ocenił jakość prac. Wytknął kilka niedociągnięć, ale ogólnie mówi, że jest nieźle. Do poprawy obróbka okien dachowych, bo się nie dogadaliśmy z wykonawcą.

 

 

 

DSC_0074.JPG

 

 

DSC_0077.JPG

 

 

DSC_0081.JPG

 

 

Powoli kończy się też nasza przygoda pt. przyłącz gazu. Skrzynka została postawiona pod koniec stycznia, zakład gazowniczy przetworzył już wszystkie dokumenty, wrysował sobie skrzynkę na mapy i dał nam zielone światło na podpisanie umowy gazowej. Byłam w odpowiednim okienku wczoraj, umowę podpisałam, gazomierz przyjedzie w piątek. Równocześnie załatwiam temat przyłącza prądu (w zasadzie też już "tylko" czekamy na licznik), bo przecież nie można uruchamiać ogrzewania gazowego bez prądu. W każdym razie liczę, że max do 10 marca uruchomimy podłogówkę. A potem... startujemy z wykończeniem!

effa_s

Zakupy

 

Przymierzając się do budowy zastanawialiśmy się, gdzie i jak najtaniej jest kupować materiał. Potem urodziła się Martynka, budowa wystartowała, a wykonawcy brali większość potrzebnych materiałów z najbliższego składu. Na początku dzwoniłam pytać o cenę stali, pustaków czy innych "dużych" zakupów. I co? Okazało się, że z wyjątkiem sporej różnicy na pustakach i dachówce - nasz najbliższy skład jest najbardziej konkurencyjny na rynku. Pewnie dlatego, że mamy już u nich tzw. "rabat maksymalny". W każdym razie wczoraj sprawdzałam internet w poszukiwaniu schodów strychowych Fakro. Najtaniej znalazłam za 550 zł z transportem. Dziś zadzwoniłam do "naszego" składu, a pan wycenił mi je na 553 zł i jakieś tam grosze. Za 4 zł to ja nie będę ryzykować nieznanego dostawcy...

 

I tak jest dość często. Także... ceny należy sprawdzać, ale czy na pewno coś z drugiego końca Polski będzie tańsze? Wątpię.

 

Szkoda, że w wykończeniówkę trzeba się zaopatrywać w tylu innych różnych miejscach!



×
×
  • Dodaj nową pozycję...