myślę sobie...
W sobotę powiesiliśmy u dzieciaków w pokoikach (dzięki pomocy sąsiada odnośnie rozszyfrowania kabelków:)) żyrandoliki mieliśmy z nimi małe problemy, bo nie zgadzała nam się ilość kabli wychodzących z sufitu z tymi w samych lampach. Ale już jest OK.
Wczoraj podjechaliśmy do szkółki krzewów i zakupiliśmy kilka sadzonek, żeby oko cieszyły. Mniej więcej mam już wizję gdzie trawa, gdzie chodniki, gdzie jakieś roślinki... ale wcześniej musimy jeszcze zdobyć kilka wywrotek ziemi i podsypać na jednej połowie działeczki. Ta strona, która była równana, czeka sobie na posianie trawy. Ale właśnie tak się ostatnio zastanawialiśmy, czy chociaż tutaj posiać trawę, czy czekać i zrobić za jednym zamachem całość. Tylko nie wiadomo, kiedy uda nam się (okazyjnie) nabyć ziemię...
Ostatecznie zakupiłam trawę i posiejemy na przygotowanym fragmencie;)
Ciekawa jestem, jak to wszystko będzie wyglądać...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia