Nefer - JAZDA PO BANDZIE. Teściowej Dedykuję :)
Dziś postanowiłam spróbować ożywczego wysiłku fizycznego.
Po ostatniej wizycie na budowie doszłam do wniosku, ze w moim domu jest straszny syf.
Nie to , że ekipy nie posprzątały po sobie - nie mogę narzekać, nie jest źle, ale...jeść z podłogi się nie da raczej :)
Np. wynosili gruz - ale nikt nie zamiatał, nie ? Z drugiej strony trzeba byc debilem, by zamiatać ten syf - wióry z więdźby, opiłki aluminium z fasady , pył po wierceniu instalacji..........
No, ale ja jestem mądra - pozamiatam - w sobotę (jutro) wchodzą tynkarze, więc nie może być takiego brudu...
Zaczęłam od Castoramy. Zakupiłam :
- miotłę sztywną
- gogle ochronne
- 3 szt pólmasek z filtrem
- 1 x rękawice robocze mocne
- 1 x rękawice robocze spawalnicze (śliczne były :):))
I pojechałam .
Nie wyobrażacie sobie co tam się działo. 10 minut pracy - i 20 przewietrzania domu - przez okna i drzwi wyglądało jakby dom się palił :):)
Nie dało się dłużej niż 10 minut bo widoczność była zerowa :)
Sandały (Ecco) do wyrzucenia. Włosy - jak szczecina, skóra - wysuszona. Tragedia.
tak to jest jak człowiek co nigdy fizycznie nie pracował bierze się za mietłę :):)
Ale jestem zadowolona z efektu :)
U mnie grzmi - burza idzie i robi się podejrzanie ciemno :)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia