Dziennik Beaty
dom sobie stoi, nic się nie dzieje, czekamy......
a ja sobie wymyśliłam oświetlenie ( no bo prądu dalej nie mamy)
Zaczęłam szukać....i szukać.Aż znalazłam, jest! Latarnie słoneczne, hura!! Kupiłam dwie sztuki lampek ogrodowych. W dzień się ładują w nich akumulatorki a w nocy sobie świecą. Bez prądu!!A jak pięknie.Wprawdzie teren dalej jest marsowy, bo budowa się ciągnie,ale poświata piękna.Tym bardziej,że trawa w koło i lasy w nocy wydają się jak mury, nieprzebite,ciemne(UHAA).
W niedzielę, będąc sobie właśnie na budowie,wyglądam przez oczodół z mojej łazienki na górze, trawa piękna, ptaki śpiewają, kompletna cisza, tylko w oddali gdzieś czasami coś zaszumi( to przejeżdżający samochód), a tu mój mąż dzwoni...
odbieram, spoglądam przed siebie a z trawy wyskakuje sarenka, przestraszona dźwiękiem ucieka do lasu. Śliczna sarenka, gdyby się nie wystraszyła nie zauważyłabym jej, a tak mogę podziwiać jej piękne skoki.
Trochę mi żal, bo gdy zaczną się budować sąsiedzi,cała zwierzyna poucieka do lasu.
Ale z drugiej strony raźniej jest mieć tego sąsiada.
cdn.
[ Ta Wiadomość była edytowana przez: beata dnia 2002-06-13 10:10 ]
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia