Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    9
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    378

Dziennik Marty i Arka


areksam

799 wyświetleń

Marcie działeczka się podoba. Jest nią wręcz zachwycona. Na górce, nawt ładna okolica i dość blisko do centrum.

Dzwonimy do właścicielki i mówimy jej, że decydujemy się na zakup. Staram się jeszcze coś wytargować. Jest dobrze cena spada do 23zł/m2.

Poniważ poczytałem trochę Muratora wiem mniej więcej co mam sprawdzić i uzgadniam z panią termin, że transakcję dobijemy za dwa tygodnie.

Po trzech dniach otrzymujemy od niej telefon, że ma kupca i musimy się decydować. Jesteśmy w lekkiej panice. Dzwonię do rodziców i teściów i pytam się czy nie pożyczą nam kasy na zaliczkę. Pożyczą. Hurra!

Oddzwaniam do kobiety i umawiamy się z nią na godz. 15 następnego dnia.

Kasa jest. Jedziemy.

W trakcie rozmowy z właścicielką okazuje się, że tym drugim potencjalnym kupcem jesteśmy my (odezwało się biuro obrotu nieruchomościami). Teraz atuty są w naszych rękach. Zbijamy cenę do 20 zł/m2. Jest super. Umowy przedwstępnej nie sporządzamy. Mam tydzień na sprawdzenie działki. Mówię, że muszę sprowadzić geotechnika.

 

Po dwóch dniach babsko dzwoni i mówi, że działki nam nie sprzeda. Jesteśmy załamani. Marta jest zła, że nie spisaliśmy umowy.

 

Później okazało się, że mieliśmy szczęście! (Działka była usytuowana w miejscu starej żwirowni, która 20 lat temu została wypełniona śmieciami.)

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...