Dziennik Marty i Arka
Po tym doświadczeniu jakby uszło ze mnie powietrze. Trochę nas to wybiło z równowagi. Dostaliśmy nauczkę, by przed kupnem działki wszystko sprawdzić. Co by było gdybyśmy kupili tą działkę na śmieciach. Pewnie szybko staralibyśmy się ją upłynnić i to pewnie z dużą stratą. Było - mineło!
Na wiosnę jakby wstąpił w nas nowy duch. Marta znalazła kilka ogłoszeń o sprzedaży działek. Dzwonię i umawiamy się na oglądanie. Na drugi dzień jedziemy do Rosanowa za Zgierzem. Spotykamy się z właścicielami pola, które zostało podzielone na działki. Oglądamy mapkę. Okolica ładna. Niedaleko stadnina koni. Czyste powietrze. Jesteśmy nastawieni na tak. Wracamy do Łodzi i grzęźniemy w korku. Jezu do swojego mieszkanka jedziemy ponad godzinę - koszmar! Po paru dniach zasuwam do Urzędu Gminy w Zgierzu. Patrzę na plan zagospodarowania i oczom mym ukazuje się droga. Pani tłumaczy, że jest to planowana obwodnica Łodzi i Zgierza. Dzwonię do właścicieli - stwierdzają, że owa droga zaplanowana jest od piętnastu lat i nie wiadomo czy kiedykolwiek zostanie wybudowana. Po rozmowie z Martą decydujemy, że nie będziemy ryzykować. Poza tym te korki na trasie Zgierz - Łódź również wpłyneły na zmniejszenie atrakcyjności działki.
Znowu nic. Dzałki jak nie było tak nie ma.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia