Dziennik jajusia
Chyba zwariuje! Juz po raz trzeci chce tu cos napisac i nie mam szans!! Juz dwa razy wszystko pozarla nirwana. Zawsze liczymy do trzech to i sprobuje jeszcze raz.
Otoz zadzwonila, i dowiedzialam sie, ze znowu cos nie pasuje! Tym razem jakis radca prawny czy sos w tym stalu z danego banku zarzadal na UPRAWOMOCNIONYM! pozwoleniu na budowe jeszcze potwierdzenia, podpisu i pieczatki z urzedu, ze naprawde jest uprawomocnione(!). A wiec moi dzielni posrednicy do urzedu i tam inni robili tez wielkie oczy. Nie byli sami! O czyms takim bowiem nikt tm jeszcze nie slyszal. nawet nie wiedzieli jak to najlepiej zrobic, zeby znowu ich nie poslano spowrotem. Wspominalam juz o zezowatym szczesciu, co?...
Tak mi sie wydaje, ze albo bank nam nie chce tak w sumie dac tego kredytu, albo istnieja dla nas specjalne prawa (wszyscy sa rowni, ale niektorzy sa "rowniejsi" :) ). Po zalatwieniu wszystkich (haha, tak sobie tylko myslelismy) spraw papierkowych, wyruszyli moi kochani do naszej pani doradcy kredytowego. A ze ten bank nie jest na miejscu, to calkiem niezla wyprawa. No i co mogli sie tam dowiedziec, no co? Z znowu czego brakuje! Oni to chyba robia specjalnie, gdzei tu regula klient to pan? Nie mozna od razu wszystkiego wymagac? Nie bo tak jest chyba dla nich weselej Ale tylko dla nich. Cale to zalatwianie zaczyna sie robic dla moich rodzicow coraz bardziej uciazliwe (jak ja sie im odwdziecze?) no ale pomalu, pomalu dochodzimy do mety. Jeszcze musimy wyrobic numer NIP (tak sie to chyba nazywa), bo tu tez sa zmienne opinie. jedni (w prawie obeznani) mowia ze nie trzeba inni jednak wymagaja. Musze dodac, ze przed rozpoczeciem calej tej przygody, zasiegalismy odpowiedniej porady u odpowiedniej osoby. Na nic to widocznie bylo. Koniec koncem, po wplywie naszego gwaranta ( dokladnie 5555,55 zl), zostanie uruchomiony nasz kredyt. Ostroznie mowiono cos o wtorku, nie smie nawet glosno myslec. A wtedy: Hurtownie i sklepy z materialami budowlanymi, uwaga NADCHODZIMY!
Koszty do tej pory przez nas poniesione sa juz dosyc, dosyc, ale dokladnie opisze jak wroce z Polski. Jade bowiem do domu! Radosc wielka i doczekac tez sie juz nie umie.
Chociaz czekanie to chyba nasza domena...
[ Ta wiadomość była edytowana przez: jajusio dnia 2003-05-24 17:48 ]
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia