Babie Lato Bikosy
Tydzień minął a u nas ciiiiiisza
Wienieć zalany zgodnie z planem w sobotę- doilonowany tym razem przez kierownika. od wtorku (zeszłego tzw. miniętego) mieli wejść chłopcy na dach- i tu niemiła niespodzianka, z uwagi na deszcz mają obsuwy w terminach i wejdą dopiero po niedzieli Gorsza sprawa , że więźba ugrzęzła po drodze i nietsety też ma tydzień spóźnienia. a może i dobrze?? tak to bym się wkuirzała na chłopaków a i tak nie mogę rozpocząć więc nie ma tego złego.
Z dziwnych rzeczy na mojej budowie. w poniedziałek (minięty) zadzwonił do mnie szef mojej ekipy z informacją, że bierze się za generalne porządki- odparłam, że dobrze, bo był juz generalny bałagan a serio to się niesamowicie zdziwiłam. Jak przyjechałam na budowę, to wszędzie pograbione, poukłądane na kupeczki, zamiecione. No niesamowite!!
No i wróciliśmy z rodzinką znad morza- pogoda była taka fifty-fifty inaczej mówiąc cosi-cosi.
pozdrawiam czytaczy :)
Niech sie juz to więźbowanie zacznie tzn niech wkońcu więźbę dowiozą!!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia