dziennik Żaby
Wróciłam!!!!
W Słupsku u siostry odpoczęłam. Byłam na plaży w Ustce i Poddąbiu. Pogoda , jak na początek listopada, wymarzona. Nad morzem pustki, na promenadzie w Ustce nikogo. Zero wiatru, słoneczko świeciło, nawet na chwilę walnęłam się na piasek .... .Poczułam, jak fajnie mieszka się w domu....kominek, piękny widok na las z okien salonu, bezdomne koty na parapecie ( wypasione), łazienka i pokój tylko dla mnie
Dziękuję Oleńko i Jarku za gościnę. Tomku, Ciebie też pozdrawiam.
I wiecie co jeszcze?
W Słupsku stoi dom zbudowany według tego samego projektu, co moja Zosia!
W pierwszej chwili nie poznałam, bo był zupełnie inny, niż sobie wyobrażałam. Pożyczyłam rower od siostry i pojechałam obejrzeć go z bliska. Taki sam, a inny. Zamiast drewnanych słupów, kolumny, okna białe ze szprosami, taras jakiś bardzo błyszczący, dookoła okien ozdobne gzymsy ( chyba tak to się nazywa), elewacja żółto- pomarańczowa. Ogólnie jakaś taka dworkowo- pałacowa ta Zosia......
Wniosek mój jest taki. Nawet jeśli budujesz taki sam dom, jak Twój sąsiad, to wykończenie zdecyduje, o tym, jaki on będzie.
Moja Zosia na pewno będzie dużo skromniejsza, bardziej swojska....
Patrzyłam na tamtą Zosię i pomyślałm, że to dobrze, że nie wszystkim podoba się to samo. I bardzo dobrze! Jakby wtedy było nudno......
A na budowie prawie nic się nie zmieniło. Myślałam, że zaczną układać dachówkę, a oni jeszcze pracują nad łatami. Oczywiście brakuje prawie wszystkiego; wróblówki, haków, folii ( bardzo dziwne, bo było o 90 m2 za dużo, szef też nie umiał mi tego wyjaśnić ), gwoździ itd. Dobrze, że pogoda wspaniała, może zdążą przed Wigilią...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia