Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    51
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    110

zaległy dziennik łowcy krokodyli


am00

464 wyświetleń

8. Budowę czas zacząć

 

Za murarzem rozejrzałem się w licznej, w tamtej okolicy, rodzinie. Padło na blisko mieszkającego Tadeusza. Kuzyn brał tylko takie roboty, do których mógł dojechać na rowerze. Ustaliliśmy, że zaczniemy fundamenty w maju i później latem jeszcze wpadnie dwa razy, gdy będzie miał okienka przy innych robotach, tak by jesienią można było robić dach. Pozostało mi zorganizowanie wody i prądu. Od strony urzędowej nie było problemów. Linia energetyczna i wodociąg były po przeciwnej stronie drogi. Energetyka zrobiła projekt przyłącza do skrzynki przy drodze i zleciła wykonanie mapki, która miała posłużyć uzyskaniu pozwolenia budowlanego na to przyłącze. Z wodą było prościej. Zakład komunalny wydał warunki, tj. zgodę na podłączenie się we własnym zakresie. Jedynie „wrzynkę” miał zrobić ktoś z wodociągów za 80zł, a po podłączeniu miałem w miesiąc dostarczyć mapkę inwentaryzacyjną. Spokojnie sobie czekałem na rozwój wypadków. Do umówionego terminu robienia fundamentów wydawało się, że czasu jest aż nadto.

 

W międzyczasie zgłosił się wykonawca do położenia wody i oszacował koszty na około 750zł. Na wiosnę 2004 roku zacząłem się niecierpliwić i wydzwaniać do Energetyki. Okazało się, że wąskim gardłem jest geodeta i jego możliwości przerobu. Zdobyłem namiary na gościa chcąc za jednym razem załatwić również wodę. Żeby mu ułatwić pracę podesłałem mu mapki do celów projektowych licząc, że robiąc wspólną mapkę na moich podkładach potraktuje mnie ulgowo. Nic z tych rzeczy, żadnej taryfy ulgowej, nic sobie również nie robił z goniących mnie terminów. W rezultacie pierwsze prace fundamentowe przyszło mi robić bez prądu, a wodę udało mi się doprowadzić dosłownie dzień przed pojawieniem się murarza. Na wszelki wypadek sąsiad przygotował mi już cysternę z wodą.

 

Wykonawca od wody okazał się również mało solidny. Ciągle coś mu nie pasowało. W końcu przestał odbierać telefony. Zwątpiłem i zacząłem rozglądać się za koparką do wynajęcia, co byłoby pewnie lepszym rozwiązaniem, ale gość się spiął i zrobił co do niego należało. Przy zapłacie wyszło małe nieporozumienie, bo facet informował mnie tylko o kosztach jakie ponosi, a zapomniał powiedzieć, że jego prowizja to 100%. Nie chciałem z nim dyskutować, zapłaciłem przelewem całą sumę z gorącym postanowieniem, że dalej całą hydraulikę, elektrykę i kanalizację wykonam samodzielnie. Wolę poprawiać po sobie, niż tracić kasę i nerwy na fachowców.

 

Licznik zużycia wody umieściliśmy na razie w gołym wykopie. Parę tygodni później Andrzej przywiózł mi 3 kręgi betonowe i pokrywę z włazem, a wykonawca wyprowadził obok studzienki rurkę i zakończył ją kranem.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...