Spóźniony dziennik Czupurka
Rok 2004
10 luty
tynki - ogłaszam wszem i wobec: TYNECZKI ZROBIONE I ODEBRANE.
równiutkie, starannie zrobione, posprzątane po robocie, istne cudo, a ekipa godna polecenia (ukłony dla Joasi i Jasia), no i udało się płaciłam 17 zł z papierami. naprawdę chłopaki super - pracowali całe 4 dni i koniec.
jesze o tynkach - oczywiście cały czas im dyskretnie przypominałam, że teraz to wszystkie informacje idą na forum, więc niech się starają no i starali się.
a przy odbiorze... latałam ze znajomym bite 2 godz. (a co!) po ścianach z poziomicą i sprawdziłam każdy kawałek ścian we wszystkich kierunkach.
umęczyłam się owszem, ale byłam z siebie dumna.
c.o. - niestety radość przesłaniają mi koszty instalacji (bez robocizny). zadzwonił pan projektant (wcześniej mówił, że znajdzie mi ekstra ofertę) i proponował hurtownię, gdzie mam zostawić ponad 25 tys.. zgroza, im dalej tym drożej. co ja tam mam eletrownię, że muszę tyle płacić?!
...więc szukam dalej, na tapecie 2 kolejne firmy, wolę jednak nie spieszyć się w tym temacie, za dużo kasy jest do stracenia.
11 lutego
kiedy ta zima sobie pójdzie? boję się że tynki szlag trafi, więc jeżdżę codziennie i im palę w kozie, może to coś da
wzięłam się ze swoją drugą połową za sprzątanie po tych wszystkich robotach i wiecie co? niewiarygodne, ale od zmiotki i szufelki zrobiły mi się odciski na rękach, taka delikatna ze mnie materia.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia